podygrać? tak powiedział: W ten czas/ gdy chcesz/ abyć siły ubyło. Nie próżno mówi Virgilius Epigr. de Venere et Baccho. Vt Venus eneruat vires. sic copia vini. Jak Wenus tak Bachuss człeku Ujimuje sił: Ba i wieku.
Tenże mawiał: Iż więtsze jest sumnienia szczypanie/ niżli najcięższe męki. O udręczeniu sumnienia szeroko pisze Juuenalis: miedzy inszemi rzeczami i to przypomiana. Iuuenal. Fol. 13. Hi sunt qui trepidant, ac omnia fulgura pallent, Cum tonat, exanimes primo quoq murmure coeli. Non quasi fortuitò, nec ventorum rabie, sed Iratus cadat in terras, et vindicet ignis.
Będąc
podigráć? ták powiedźiał: W ten cżás/ gdy chcesz/ ábyć śiły vbyło. Nie prożno mowi Virgilius Epigr. de Venere et Baccho. Vt Venus eneruat vires. sic copia vini. Iák Wenus ták Báchuss cżłeku Vyimuie śił: Bá y wieku.
Tenże mawiał: Iż więtsze iest sumnienia szcżypánie/ niżli nayćięższe męki. O vdręcżeniu sumnienia szeroko pisze Iuuenalis: miedzy inszemi rzecżámi y to przypomiana. Iuuenal. Fol. 13. Hi sunt qui trepidant, ac omnia fulgura pallent, Cum tonat, exanimes primo quoq murmure coeli. Non quasi fortuitò, nec ventorum rabie, sed Iratus cadat in terras, et vindicet ignis.
Będąc
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 65
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
przyjaźń Braterska, więc nie chcę aby i moja necessitas frangat legem tej przyjaźni, ale poufale recurro do łask W. M. Pana, będąc pewien, iż zechcesz w przypadku N. rebus succurrere lapsis.
Respons. I libenter, i reverenter przyjmuję Braterski rozkaz W. M. Pana, do którego efekcyj luboby najcięższe zachodziły obstacula, przecięż omnia vincit amor dawnej życzliwości, którego dać eksperyment, że mam sposób, szczęście to moje.
Prośba 4, Niosę supplicem libellũ do Pańskiej W. M. Pana dobroczynności unique mię tenent angustiae, a cale nikogo nie znajduję, któryby intelligat super egenum, więc Ty Dobrodzieju succerre cadenti a
przyjáźń Bráterska, więc nie chcę áby y mojá necessitas frangat legem tey przyjáźni, ále poufale recurro do łásk W. M. Páná, będąc pewien, iż zechcesz w przypadku N. rebus succurrere lapsis.
Respons. Y libenter, y reverenter przyimuję Bráterski rozkáz W. M. Páná, do ktorego effekcyi luboby nayćięższe záchodźiły obstacula, przećięż omnia vincit amor dáwney życzliwośći, ktorego dáć experyment, że mam sposób, szczęśćie to moje.
Proźba 4, Niosę supplicem libellũ do Páńskiey W. M. Páná dobroczynnośći unique mię tenent angustiae, á cále nikogo nie znáyduję, ktoryby intelligat super egenum, więc Ty Dobrodźieju succerre cadenti á
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: I4v
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
, Ofiary Bogom poświęcać w nagrodę. Nie byłam pewna, i zawszem się bała, Bym tego była snadź nie doczekała: Żeby był Ociec nie przybrał synowy, A tobie żony z Greckiej białejgłowy. Greckich niewiastek związek mię obchodzi: Aż ci Kolchicka małpa bardziej szkodzi, Skąd nieprzyjaciel nie był spodziewany, Stamtąd najcięższe zadano mi rany. Nie ma, jak słyszę, najmnniejszej podoby, Z grzeczności, z zasług, z wdzięków, swej osoby. Ale czarami i szeptami zgoła, Zniewoliła cię przez Tesalskie zioła. Ona przez swoje skryte tajemnice, Na dół niechcące sprowadza Księżyce, I słońce, co świat okrągły oświeca Zaćmi, koni mu
, Ofiáry Bogom poświącáć w nágrodę. Nie byłám pewna, y záwszem się bałá, Bym tego byłá snadź nie doczekáłá: Zeby był Oćiec nie przybráł synowy, A tobie żony z Greckiey białeygłowy. Greckich niewiastek związek mię obchodźi: Aż ći Kolchicka máłpá bárdźiey szkodźi, Zkąd nieprzyiaćiel nie był spodźiewány, Ztámtąd nayćięższe zádano mi rány. Nie ma, iák słyszę, naymnnieyszey podoby, Z grzecznośći, z zásług, z wdźiękow, swey osoby. Ale czárámi y szeptámi zgołá, Zniewoliłá ćię przez Tesálskie źiołá. Oná przez swoie skryte táiemnice, Ná doł niechcące sprowádza Kśiężyce, Y słońce, co świát okrągły oświeca Záćmi, koni mu
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 75
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
mamy probę onego Niezwycięzonego Regimentu który tak okrutne wytrzymując ognie, Tak wielkie wygrawając okazje teraz na Domowej Wojnie jako banka na wodzie zginął. Siła nas będzie takich i podobno rzadko kto się z jego Pallestry obierze, kto by Niewolał Bellonie abdykowac do Cerery się Aplikowac. etc.
Miłasz to jest Wojna pod dobrym Wodzem by najcięższe ponosić prace i przykrości nie straszne rzeczy są ochotnemu sercu przez ognie i Miecze przez srogie Syrtes Scyllae i charybdy za dobrym przywojcą piąć się ad metam Dobrej sławy. Przez to ma Scewola wielką u świata Reputacyją ze z swojej własnej czynił sprawiedliwość Ręki. O to ze Ojczystego Nieprzyjaciela niedoskonałym umiarkowała sztychem. Umiał ten wódz tak swoję
mąmy probę onego Niezwycięzonego Regimentu ktory tak okrutne wytrzymuiąc ognie, Tak wielkie wygrawaiąc okazyie teraz na Domowey Woynie iako banka na wodzie zginął. Siła nas będzie takich y podobno rzadko kto się z iego Pallestry obierze, kto by Niewolał Bellonie abdykowac do Cerery się Applikowac. etc.
Miłasz to iest Woyna pod dobrym Wodzęm by naycięszsze ponosić prace y przykrosci nie straszne rzeczy są ochotnemu sercu przez ognie y Miecze przez srogie Syrtes Scyllae y charybdy za dobrym przywoycą piąc się ad metam Dobrey sławy. Przez to ma Scewola wielką u swiata Reputacyią ze z swoiey własney czynił sprawiedliwość Ręki. O to ze Oyczystego Nieprzyiaciela niedoskonałym umiarkowała sztychęm. Umiał tęn wodz tak swoię
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 205v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
pili a my im postaremu zapłacili. Rok Pański 1682.
Daj Panie Boże szczęśliwie zacząłem w Olszowce zima tego Roku była właśnie Włoska bo wszystka bez śniegu i mrozu na saniach nic niejezdzono Rzeki niestawały. Trawy zielone, Listki nadrzewie i kwiatki przez całą zimę, Ludzie orali i siali wten czas kiedy najcięższe bywają mrozy nawet Marzec był tak ciepły suchy i węsoły ze prawie przeciwko naturze swojej. Dopiero wkwietniu śniegi i mrozy i Na same święta Wielkanocne śnieg spadł i miejscami Jarzyny osobliwie grochy Powarzyło które już były powschodziły, W Przewodny Tydzień śnieg i mróz wielki ze mógł saniami jechać, A Panowie Minucjarze nic otym nienapisali
pili a my im postaremu zapłacili. Rok Panski 1682.
Day Panie Boze szczęsliwie zacząłęm w Olszowce zima tego Roku była własnie Włoska bo wszystka bez sniegu y mrozu na saniach nic nieiezdzono Rzeki niestawały. Trawy zielone, Listki nadrzewie y kwiatki przez całą zimę, Ludzie orali y siali wten czas kiedy naycięszsze bywaią mrozy nawet Marzec był tak ciepły suchy y węsoły ze prawie przeciwko naturze swoiey. Dopiero wkwietniu sniegi y mrozy y Na same swięta Wielkanocne snieg spadł y mieyscami Iarzyny osobliwie grochy Powarzyło ktore iuz były powschodziły, W Przewodny Tydzien snieg y mroz wielki ze mogł saniami iechać, A Panowie Minucyarze nic otym nienapisali
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 258
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
zabawny i chory, dlatego siła pisać niepodobna. Zabawny-m ustawicznymi posłami, którzy do mnie przyjeżdżają od wszystkich województw w tejże materii, co i z Wielkiej Polski. Do obozu przy tym wyprawa; legacje do chana, do paszów, do hospodarów, do hetmana zaporoskiego; sprawy przy tym w trybunale, które na mnie najcięższe, a których słuchać nieradem i zrozumieć ich szalbierstw i szykaneryj nie umiem. Dosyć na tym, że wszystkie prawie wsi od Żółkwi w zastawie różnym puszczam dłużnikom, nie zostawiwszy, tylko dwie albo trzy do Żółkwi, bo w tym tydniu zaraz ośmdziesiąt tysięcy płacić mi potrzeba. Na wyprawę do obozu halerza jeszcze jednego nie mam
zabawny i chory, dlatego siła pisać niepodobna. Zabawny-m ustawicznymi posłami, którzy do mnie przyjeżdżają od wszystkich województw w tejże materii, co i z Wielkiej Polski. Do obozu przy tym wyprawa; legacje do chana, do paszów, do hospodarów, do hetmana zaporoskiego; sprawy przy tym w trybunale, które na mnie najcięższe, a których słuchać nieradem i zrozumieć ich szalbierstw i szykaneryj nie umiem. Dosyć na tym, że wszystkie prawie wsi od Żółkwi w zastawie różnym puszczam dłużnikom, nie zostawiwszy, tylko dwie albo trzy do Żółkwi, bo w tym tydniu zaraz ośmdziesiąt tysięcy płacić mi potrzeba. Na wyprawę do obozu halerza jeszcze jednego nie mam
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 293
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, żebym wyprosił jałmużny, Nie poto, zwiedzieć kraj mnie nieznajomy, Jako udaje ów Pielgrzym podróżny, W udzielnym Księstwie, nie jestem ubogi, Żebym dla zysku trudnej zażył drogi. Jedyna miłość, której oczy wiążą Malarze, ta mnie przez głębokie fosy W Dom twój przywiodła, ani mi obciążą Karku, najcięższe grubych Tramów stosy, Osądź mnie Pani, czym na śmierć zasłużył, Zem szedł do ciebie, a oczym zamrużył. Anim cię widział, anim cię znał kędy, Miłość mnie gwałtem ciągnęła na smyczy, Ta niech opowie mej podroży błędy, Niech ci opisze stan mój niewolniczy, A ty Bogini odmień
, żebym wyprosił iałmużny, Nie poto, zwiedzieć kray mnie nieznaiomy, Jáko udaie ow Pielgrzym podrożny, W udzielnym Xięstwie, nie iestem ubogi, Zebym dla zysku trudney zażył drogi. Jedyna miłość, ktorey oczy wiążą Málarze, ta mnie przez głębokie fosy W Dom twoy przywiodła, áni mi obciążą Kárku, náycięższe grubych Tramow stosy, Osądź mnie Páni, czym ná śmierć zásłużył, Zem szedł do ciebie, á oczym zámrużył. Anim cie widział, ánim cie znáł kędy, Miłość mnie gwáłtem ciągneła ná smyczy, Tá niech opowie mey podroży błędy, Niech ći opisze stan moy niewolniczy, A ty Bogini odmień
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 64
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
wielki: szli choć z daleka za Panem swoim/ a mianowicie kochany uczeń/ który się przed tym był rozpalił/ na gorających piersiach Pana swojego odpoczywając. Pomaga barzo w ciężkiej chwili/ być kiedy ogniem miłości Boga zapalonym/ bo nie może być/ aby iskierka nie miała zostać w skrytości serca/ choćby też jako najcięższe chciały zatopić serce wody tak pokus/ jako i utrapienia. Oświeci iskra w tym utrapieniu z strapioną duszę/ że też w momencie jednym wszytko jakby nie było zniknie. Dla tego dobrze/ ognia miłości Boskiej nabywać/ póki najazdy na duszę nie przypadną. IX. JAśniejsze to są Pańskie pieluszki/ nad wszytkie ziemskie jak najkosztowniejsze
wielki: szli choć z daleka zá Panem swoim/ á miánowićie kochany vczeń/ ktory się przed tym był rospalił/ ná goráiących pierśiach Pana swoiego odpoczywáiąc. Pomaga barzo w ćiężkiey chwili/ być kiedy ogniem miłośći Bogá zápalonym/ bo nie może być/ áby iskierká nie miała zostáć w skrytośći sercá/ choćby też iako nayćięższe chćiały zátopić serce wody ták pokus/ iáko y vtrapienia. Oświeći iskrá w tym vtrapieniu z strapioną duszę/ że też w momenćie iednym wszytko iakby nie było zniknie. Dla tego dobrze/ ognia miłośći Boskiey nábywać/ poki náiázdy ná duszę nie przypádną. IX. JAśnieysze to są Páńskie pieluszki/ nád wszytkie ziemskie iak naykosztownieysze
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 39
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
wszytkie naczynia/ Ten pułmiski i miski/ ten kotły wyczynia. 2. Jużci brzuch nie laternia co zie nikt nie widzi/ Wszak mu język nie smaki/ nos zapachy brzydzi. 3. Brzuch naczynie niemowię cudne/ czy plugawe/ Tylko złe do chowania/ zdami się dziurawe. 4. Wszytkie inne gdy pełne najcięższe naczynia/ A brzuch gdy czczy najwięcej ciężkości przyczynia.
Bankiet. Zły był bankiet na którym Adama przy Ewie/ On piekielny gospodarz częstował na drzewie. Danoć jeść choć surowo nic coby się piło/ Potrawy twarde i to Adama dawijo.
Bogobojność. Bogdaj niemieć nic z człekiem bojącym się Boga/ Bo mu Bóg
wszytkie naczynia/ Ten pułmiski y miski/ ten kotły wyczynia. 2. Iużći brzuch nie láterniá co zie nikt nie widźi/ Wszák mu ięzyk nie smáki/ nos zápáchy brzydźi. 3. Brzuch naczynie niemowię cudne/ czy plugawe/ Tylko złe do chowánia/ zdami śię dźiuráwe. 4. Wszytkie inne gdy pełne nayćięższe naczynia/ A brzuch gdy czczy naywięcey ćięszkośći przyczynia.
Bánkiet. Zły był bankiet ná ktorym Adámá przy Ewie/ On piekielny gospodarz częstował ná drzewie. Danoć ieść choć surowo nic coby śię piło/ Potráwy twárde y to Adámá dawiio.
Bogoboyność. Bogday niemieć nic z człekiem boiącym śię Bogá/ Bo mu Bog
Skrót tekstu: JagDworz
Strona: Av
Tytuł:
Dworzanki
Autor:
Serafin Jagodyński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
.
Trojaką twarz ma medyk: anielską proszony, Boską, kiedy jest przezeń chory uleczony; Lecz gdy się już zapłaty zato upomina, Natenczas w nim prawdziwie jest szatańska mina. 62. Galii et Itali de Germanis.
Germani cunctos possunt perferre labores, O utinam possint tandem ferre sitim !
Po polsku.
Niemcy najcięższe prace mogą znieść cierpliwie, Ach gdyby tak w napoju żyli wstrzemięźliwie. 63. Germani contra.
Ut nos dulce merum, sic vos Venus improba vexat; Lex posita est Veneri Julia, nulla mero. Germani sitiunt vinum, tu quoque improbe Galie Perfidiam, litem, diffidiumque sitis.
Respons.
Jak nam wino, tak
.
Trojaką twarz ma medyk: anielską proszony, Boską, kiedy jest przezeń chory uleczony; Lecz gdy się już zapłaty zato upomina, Natenczas w nim prawdziwie jest szatańska mina. 62. Galii et Itali de Germanis.
Germani cunctos possunt perferre labores, O utinam possint tandem ferre sitim !
Po polsku.
Niemcy najcięższe prace mogą znieść cierpliwie, Ach gdyby tak w napoju żyli wstrzemięźliwie. 63. Germani contra.
Ut nos dulce merum, sic vos Venus improba vexat; Lex posita est Veneri Julia, nulla mero. Germani sitiunt vinum, tu quoque improbe Galie Perfidiam, litem, diffidiumque sitis.
Respons.
Jak nam wino, tak
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 29
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910