się był oświadczył sługą, od lat dwudziestu przeszło, porzucił z rozpaczy, jak sam o sobie powiada, marności świata tego. Kroj sukni jego jeszcze tej mody jaka była w czasie nieszczęśliwej konkurencyj, przez co się stało iż za coraz następującemi w tej mierze odmianami, gdy się do starej mody nieraz wracano, on był najpierwszym niechcący w wykwintno- ści. Rachuje już pięćdziesiąty szósty rok wieku. Wesoły, ludzki, przyjacielski, wszystkim miły, w każdym towarzystwie pożądany. Słudzy przy tak dobrym Panu szczęśliwi. Podstarościowie bez Pańskiej krzywdy bogacą się, porządek w domu wyborny, interesa dobrze ułożone, poddani szczęśliwi, kiedy którego z sąsiadów swoich nawiedza,
się był oświadczył sługą, od lat dwudziestu przeszło, porzucił z rozpaczy, iak sam o sobie powiada, marności świata tego. Kroy sukni iego ieszcze tey mody iaka była w czasie nieszczęśliwey konkurencyi, przez co się stało iż za coraz nastepuiącemi w tey mierze odmianami, gdy się do starey mody nieraz wracano, on był naypierwszym niechcący w wykwintno- ści. Rachuie iuż pięćdziesiąty szosty rok wieku. Wesoły, ludzki, przyiacielski, wszystkim miły, w każdym towarzystwie pożądany. Słudzy przy tak dobrym Panu szczęśliwi. Podstarościowie bez Pańskiey krzywdy bogacą się, porządek w domu wyborny, interesa dobrze ułożone, poddani szczęśliwi, kiedy ktorego z sąsiadow swoich nawiedza,
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 16
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
nadzieje.
Pragnę wolności, niewolą smakuję, Rzucam kajdany i zaś je całuję. Pragnę być w jedno ciało z tą spojony, Z którąbym rad był morzem rozdzielony. Słońceli świeci, nocli dzień zawiera, We mnie ma troska nigdy nie umiera. Ta mię w dzień suszy, ta mi się na oczy Pospołu ze snem najpierwszym wytoczy. Obracam ciężki kamień wespół z onym Do nieskończonej męki potępionym. Już będziem w gorze i zaś nieskończone Zamysły prędko na dół pochylone. Pragnę jak drugi Tantalus ochłody A wpośród zdroju nie dopadnę wody. Głod ciężki cierpię a wargi łakome Oszukiwają owoce znikome. Zlituj się proszę, czasie pożądany, Lekarzu serca, a okrutne
nadzieje.
Pragnę wolności, niewolą smakuję, Rzucam kajdany i zaś je całuję. Pragnę być w jedno ciało z tą spojony, Z ktorąbym rad był morzem rozdzielony. Słońceli świeci, nocli dzień zawiera, We mnie ma troska nigdy nie umiera. Ta mię w dzień suszy, ta mi się na oczy Pospołu ze snem najpierwszym wytoczy. Obracam ciężki kamień wespoł z onym Do nieskończonej męki potępionym. Już będziem w gorze i zaś nieskończone Zamysły prędko na doł pochylone. Pragnę jak drugi Tantalus ochłody A wpośrod zdroju nie dopadnę wody. Głod ciężki cierpię a wargi łakome Oszukiwają owoce znikome. Zlituj się proszę, czasie pożądany, Lekarzu serca, a okrutne
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 456
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, Patrzył na twoje złe zdrowie. A co nie mniejszy frasunek, Żeśmy różny pili trunek: Ty egierski gdzieś z Czech kraju, A ja węgierski z Tokaju. Jaka moc w jednej literce! Tamten brzuch, ten zdrowi serce; Lecz całego świata zgodą Siła ma wino przed wodą, Czego przed żydowskim ludem Pan najpierwszym dowiódł cudem. Dobre wino na żołądek, Wiesz o tym Pawłów rozsądek: Radząc o Tymoteuszu, Każe go pijać po kuszu. Ja życzę, starosto chory, Wprzód Pismo kłaść, toż doktory Woda najlepsza w kościele Człeku do świętej kąpiele. Więc chceszli być lepszej cery, Nie opuszczaj tej litery I racz to pospołu
, Patrzył na twoje złe zdrowie. A co nie mniejszy frasunek, Żeśmy różny pili trunek: Ty egierski gdzieś z Czech kraju, A ja węgierski z Tokaju. Jaka moc w jednej literce! Tamten brzuch, ten zdrowi serce; Lecz całego świata zgodą Siła ma wino przed wodą, Czego przed żydowskim ludem Pan najpierwszym dowiódł cudem. Dobre wino na żołądek, Wiesz o tym Pawłów rozsądek: Radząc o Tymoteuszu, Każe go pijać po kuszu. Ja życzę, starosto chory, Wprzód Pismo kłaść, toż doktory Woda najlepsza w kościele Człeku do świętej kąpiele. Więc chceszli być lepszej cery, Nie opuszczaj tej litery I racz to pospołu
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 416
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
przyblizali, dał Nieprzyjaciel Ognia z Dział zjednej Bateryj pod Dworkiem który się nazywa Kremershew, i zdrygiej niedaleko od tegoż Miejsca, na których niewięcej tylko 5. Dział było ale bez znacznej szkody, jednak na to nie uważając wysiadła na lond wszystka Piechota szczęśliwie, gdzie i król I. M. w Osobie swojej najpierwszym był, choć widzieli przed sobą Nieprzyjaciela wdobrym porżątku Batalionami i Esqvadronami stojącego, jednak szczęśliwie wysiadszy wszystka Piechota Szwecka stanęła, także wdobrym porzątku. Nieprzyjaciel wprawdzie począł na Szwedów poteżnie i zwielką furią nacierać dając Ognia tak Piechota jako i Rajtaria ale Szwedzi zasadziwszy Szpansreitery, Działka polne i Piki a wytrzymawszy Nieprzyjacielski Ogień bardzo dobry
przyblizáli, dał Nieprzyiaciel Ognia z Dział ziedney Bateryi pod Dworkiem ktory się nazywa Kremershew, y zdrygiey niedaleko od tegoż Mieyscá, ná ktorych niewięcey tylko 5. Dział było ále bez znáczney szkody, iednák ná to nie uwáżaiąc wysiádła ná lond wszystká Piechotá szczęsliwie, gdzie y krol I. M. w Osobie swoiey naypierwszym był, choć widzieli przed sobą Nieprzyiacielá wdobrym porżątku Bátálionámi y Esqvadronámi stoiącego, iednák szczęsliwie wysiadszy wszystká Piechotá Szwecka stánęłá, tákże wdobrym porzątku. Nieprzyiáciel wprawdzie począł ná Szwedow poteżnie y zwielką furią nácieráć dáiąc Ogniá ták Piechotá iáko y Ráytarya ále Szwedzi zásádziwszy Szpansreitery, Działka polne y Piki á wytrzymawszy Nieprzyiáciélski Ogien bárdzo dobry
Skrót tekstu: RelRyg
Strona: 3
Tytuł:
Krótka a prawdziwa relacja o akcji wojennej [...] pod Rygą
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
wszytkie woski śliczniej wybielone, W mych oczach drugi do woli piastował, Ba i całował;
I kiedym widział twe piersi kochane Mnie nieprzyjazną ręką dotykane. Niechybnie żeś mi na złość to czyniła, Gdyś nie broniła.
Musiałem tedy dogodzić żalowi, Puściwszy wodze prędkiemu gniewowi, I tknąć cię w owym impecie najpierwszym Dotkliwym wierszem.
Lecz teraz z listu zrozumiawszy twego Słuszne przyczyny postępku tamtego, Ganię swe skargi, ganię i skwapliwy Gniew popędliwy.
Przeklinam wiersze, już je rewokuję, I niepamięci wiecznej dedykuję. I to, które je tak pisało skoro, Dziś łamię pióro.
Winuję oczy, że mię tak zmamiły, I ostrzej pono
wszytkie woski śliczniej wybielone, W mych oczach drugi do woli piastował, Ba i całował;
I kiedym widział twe piersi kochane Mnie nieprzyjazną ręką dotykane. Niechybnie żeś mi na złość to czyniła, Gdyś nie broniła.
Musiałem tedy dogodzić żalowi, Puściwszy wodze prędkiemu gniewowi, I tknąć cię w owym impecie najpierwszym Dotkliwym wierszem.
Lecz teraz z listu zrozumiawszy twego Słuszne przyczyny postępku tamtego, Ganię swe skargi, ganię i skwapliwy Gniew popędliwy.
Przeklinam wiersze, już je rewokuję, I niepamięci wiecznej dedykuję. I to, ktore je tak pisało skoro, Dziś łamię pioro.
Winuję oczy, że mię tak zmamiły, I ostrzej pono
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 256
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
której wszelki człowiek wołem być musi: bo jako wół bez mądrości da się prowadzić.) gdy mocno na miejscu stać będą/ błahymi rzeczami ruszyć się nie dadzą/ aby przez zdradzieckie fortele siebie/ i miłej ojczyzny na hak nie wsadziły. Te wprawdzie kochającego się (bez której/ ani ta Korona Polska/ gdyż jej najpierwszym filarem jest/ ani żaden człowiek/ stać nie może/) gdy jako mówi/ tak czyni; co raz obieca/ ziści. Te miłośnika ojczyzny. gdy go ochotnie z tym animuszem poniosą aby za nią albo mógł zwyciężyć/ albo umrzeć/ nic trzeciego nie mając: żeby wszelki nieprzyjaciel zbrojnego Polaka przed matką swą obaczywszy
ktorey wszelki człowiek wołem być muśi: bo iáko woł bez mądrośći da się prowádzić.) gdy mocno ná mieyscu stać będą/ błáhymi rzeczámi ruszyć się nie dádzą/ aby przez zdrádzieckie fortele śiebie/ y miłey oyczyzny ná hak nie wsádźiły. Te wprawdzie kocháiącego się (bez ktorey/ áni tá Koroná Polska/ gdysz iey naypierwszym filarem iest/ áni żaden człowiek/ stać nie może/) gdy iáko mowi/ ták czyni; co raz obieca/ ziśći. Te miłośniká oyczyzny. gdy go ochotnie z tym ánimuszem poniosą aby zá nię álbo mogł zwyćiężyć/ álbo vmrzeć/ nic trzećiego nie máiąc: żeby wszelki nieprzyiaciel zbroynego Polaká przed mátką swą obaczywszy
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: K4v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
multi mulia, Ja pauciora enucleabo.
Wszystkich Orderów wyliczają dawnych i świeżych, i już zgasłych 165 Które się aktu konserwują, liczą z Orderem Nowym Z Henryka 26.
Z. ANDRZEJA ORDER w Moskwie od Piotra I. Aleksiewicza Imperatora O Wierze Katolickiej którą zdobią Ordery
Rosyiskiego instytuowany, rozumiem na pamiątkę tę, że ten Apostoł najpierwszym był Wiary Sw: w Tracyj, na Rusi i w Moskwie Autorem, według Bzowiusza i Gagwina.
ALEKsANDRA Newskiego, w Moskwie także postanowiony ORDER od Katarzyny Imperatorki Piotra I. Zony, podczas zaślubin Córki swojej z Książęciem Holsztyńskim Roku 1725. Insigne Orderu jest Wsłęga czerwona z Krzyżem czerwonym, z potretem Aleksandra Newskiego,
multi mulia, Ia pauciora enucleabo.
Wszystkich Orderow wyliczaią dawnych y świeżych, y iuż zgasłych 165 Ktore się actu konserwuią, liczą z Orderem Nowym S Henryka 26.
S. ANDRZEIA ORDER w Moskwie od Piotra I. Alexiewicza Imperatora O Wierze Katolickiey ktorą zdobią Ordery
Rosyiskiego instytuowany, rozumiem na pamiątkę tę, że ten Apostoł naypierwszym był Wiary Sw: w Tracyi, na Rusi y w Moskwie Autorem, według Bzowiuszá y Gagwina.
ALEXANDRA Newskiego, w Moskwie także postanowiony ORDER od Katarzyny Imperatorki Piotra I. Zony, podczas zaślubin Corki swoiey z Xiążęciem Holsztyńskim Roku 1725. Insigne Orderu iest Wsłęga czerwona z Krzyżem czerwonym, z potretem Alexandra Newskiego,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1045
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
jakich przyczyn graf Sułkowski, teraźniejszy książę S. R. Imperii, dyzgracjowanym u króla został. Tenże graf Sułkowski dostał się szczęściem za pazia do teraźniejszego króla naszego, kiedy jeszcze był królewiczem. Miał szczęście podobania się panu, że powoli do pierwszych jego faworów przyszedł i z elewacją króla na tron polski i saski ministrem najpierwszym saskim został. A jako ojcowscy słudzy nie zawsze podobają się synom, tak graf Bryl, który ku końcu życia Augusta Wtórego był faworytem królewskim, u syna w zapomnieniu został. Tak zaś król teraźniejszy kochał Sułkowskiego, że Sułkowski mniemając szczęście swoje za niewzruszone, a nie mając ministrowskiej, a raczej służebniczej ostrożności, często się
jakich przyczyn graf Sułkowski, teraźniejszy książę S. R. Imperii, dyzgracjowanym u króla został. Tenże graf Sułkowski dostał się szczęściem za pazia do teraźniejszego króla naszego, kiedy jeszcze był królewiczem. Miał szczęście podobania się panu, że powoli do pierwszych jego faworów przyszedł i z elewacją króla na tron polski i saski ministrem najpierwszym saskim został. A jako ojcowscy słudzy nie zawsze podobają się synom, tak graf Bryl, który ku końcu życia Augusta Wtórego był faworytem królewskim, u syna w zapomnieniu został. Tak zaś król teraźniejszy kochał Sułkowskiego, że Sułkowski mniemając szczęście swoje za niewzruszone, a nie mając ministrowskiej, a raczej służebniczej ostrożności, często się
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 131
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
przeciwnym jego trybunale poutrzymywałem, jako też że ksiądz Zboiński, reprezentujący dworską osobę interesowaną i przysłaną dla mego swatostwa, umiał kasztelana witebskiego różnymi nadziejami łask dworskich napełnić. Uczyniłem i ja projekt kasztelanowi witebskiemu, ażeby w tej między panami emulacji starał się przyjaciół uczynić samemu dworowi przywiązanych i ażeby był i ich głową, a zatem najpierwszym do łask królewskich.
Podobało się to Siruciowi, jednak czy to dla impresji większej dla siebie u księcia kanclerza konsyderacji, czyli też pokazując życzliwość swoją, oznajmił o tym projekcie przeze mnie proponowanym księciu kanclerzowi, czego książę kanclerz użył na wrzucenie dyfidencji między księciem Radziwiłłem, wojewodą wileńskim, hetmanem wielkim W. Ks. Lit.
przeciwnym jego trybunale poutrzymywałem, jako też że ksiądz Zboiński, reprezentujący dworską osobę interesowaną i przysłaną dla mego swatostwa, umiał kasztelana witebskiego różnymi nadziejami łask dworskich napełnić. Uczyniłem i ja projekt kasztelanowi witebskiemu, ażeby w tej między panami emulacji starał się przyjaciół uczynić samemu dworowi przywiązanych i ażeby był i ich głową, a zatem najpierwszym do łask królewskich.
Podobało się to Siruciowi, jednak czy to dla impresji większej dla siebie u księcia kanclerza konsyderacji, czyli też pokazując życzliwość swoją, oznajmił o tym projekcie przeze mnie proponowanym księciu kanclerzowi, czego książę kanclerz użył na wrzucenie dyfidencji między księciem Radziwiłłem, wojewodą wileńskim, hetmanem wielkim W. Ks. Lit.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 568
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
pięknej pogody, Peleus bardzo stary, Achilles zbyt młody Już był wszytkę Grecją, i Infuł zakręty, Mars pobudził do koni, osadził w okręty: Pełne już wszędzie porty wojującej Floty, Która wały na morzu w swoichże ochoty Rwie wioseł podniesione; wody pod nią nagle Giną, i wszytkie wiatry wychodzą na żagle. Najpierwszym była Aulis Greckiej stanowiskiem Flocie, zagięte swoje skały topiąc w bliskiem Łonie morza Eubej: Aulis Greckiej stanowiskiem Flocie, zagięte swoje skały topiąc w bliskiem Łonie morza Eubej: Aulis ukochana Cyntyj; przeciw której Kafareus nazwana Góra w morzu wznosi się; a ta za ujźrzeniem Floty Greckiej, trzy razy ta skały wzruszeniem Jako i nurtów
piękney pogody, Peleus bárdzo stáry, Achilles zbyt młody Iuż był wszytkę Grecyą, y Infuł zakręty, Márs pobudźił do koni, osadźił w okręty: Pełne iuż wszędźie porty woiuiącey Floty, Ktora wáły ná morzu w swoichże ochoty Rwie wioseł podnieśione; wody pod nią nagle Giną, y wszytkie wiátry wychodzą ná żagle. Naypierwszym byłá Aulis Greckiey stanowiskiem Floćie, zágięte swoie skáły topiąc w bliskiem Łonie morza Eubey: Aulis Greckiey stanowiskiem Floćie, zágięte swoie skáły topiąc w bliskiem Łonie morza Eubey: Aulis ukochaná Cyntyi; przećiw ktorey Kafareus názwána Gorá w morzu wznośi się; á tá zá uyźrzeniem Floty Greckiey, trzy rázy tá skáły wzruszeniem Iáko y nurtow
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 127
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700