z Clerem i ludem wiernym wchodzi w Świętach Świętych/ i niebieskim ogniem zapala świce swoje) to w Jeruzalem naszym Kijowskim/ po kilka razów na rok ogień; chodząc rozświeca się. Więc że daleko na ciebie Pra: Czyt: peregrinować do Świętej Ziemie/ przychodź do Kijowa z pociechą dusze twej i ciała/ a co najwiętsza/ z błogosławieństwem Bożym do domu się zawsze zwrócisz; zapaliwszy ogniem niebieskiej miłości serce twoje/ któreby przed Panem ustawicznie jako one w Apokalipskim dwie pochodnie świeciły. By i kamienne było zmiękczeje łatwo: wiesz snadź że Asbeztus jest kamień/ a ten raz przyjąwszy w siebie ogień/ nigdy go/ aż chyba stluczony nie utraca
z Clerem y ludẽ wiernỹ wchodźi w Swiętách Swiętych/ y niebieskim ogniẽ zápala swice swoie) to w Ierusalẽ nászỹ Kiiowskim/ po kilká rázow ná rok ogień; chodząc rozświeca się. Więc że dáleko ná ćiebie Prá: Czyt: peregrinowáć do Swiętey Ziemie/ przychodź do Kiiowá z poćiechą dusze twey y ćiáłá/ á co naywiętsza/ z błogosłáwieństwem Bożym do domu się záwsze zwrocisz; zápaliwszy ogniem niebieskiey miłości serce twoie/ ktoreby przed Pánem vstáwicznie iáko one w Apocálipskim dwie pochodnie świećiły. By y kámienne było zmiękczeie łátwo: wiesz snadź że Asbestus iest kámień/ á ten raz przyiąwszy w śiebie ogień/ nigdy go/ áż chybá stluczony nie vtraca
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 194.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
olbrzyma srogiego, Który dziewięcią stóp wzrost przechodzi każdego. I pieszy pielgrzymowie i ci, co jeżdżają, Niech się żywo z jego rąk ujść nie spodziewają; Jednych rąbie na ćwierci, drugich z skór odziera, Bywa to, że i żywo niektórych pożera.
XLIV.
W tem swojem okrucieństwie myśliwstwem się bawi I to jego najwiętsza uciecha: sieć stawi Foremnie urobioną przy domu na ziemi I potem ją nakrywa piaskami drobnemi. Kto nie wie, nie ujźrzy jej, aż kiedy pochwyci: Tak jest z cienkich, drótowych urobiona nici. Potem między nakryte sidła rozstawione Strasznem głosem pielgrzymy pędzi potrwożone.
XLV.
I z wielkiem śmiechem ludzie nieszczęsne, wegnane,
olbrzyma srogiego, Który dziewięcią stóp wzrost przechodzi każdego. I pieszy pielgrzymowie i ci, co jeżdżają, Niech się żywo z jego rąk ujść nie spodziewają; Jednych rąbie na ćwierci, drugich z skór odziera, Bywa to, że i żywo niektórych pożera.
XLIV.
W tem swojem okrucieństwie myśliwstwem się bawi I to jego najwiętsza uciecha: sieć stawi Foremnie urobioną przy domu na ziemi I potem ją nakrywa piaskami drobnemi. Kto nie wie, nie ujźrzy jej, aż kiedy pochwyci: Tak jest z cienkich, drótowych urobiona nici. Potem między nakryte sidła rozstawione Strasznem głosem pielgrzymy pędzi potrwożone.
XLV.
I z wielkiem śmiechem ludzie nieszczęsne, wegnane,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 341
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, iż im o większą mulktę pójdzie, będą mieszkać, a zatem po staremu samych księży rządy górę wezmą. O cudzoziemcach
.
Konstytucja nie tylko menti et tenori pactorum conventorum dosyć nie czyni, ale też cudzoziemcom barziej drogę otwiera, ekscypując tych, co na dwór KiMci dla sławy jego przyjeżdżają. Pod tą zasłoną by najwiętsza ich liczba ulec może; więc jeśli archidiakona gnieźnieńskiego zasługi i spowinowacenie z zacną familią słusznie a rigore legis zasłonią, tym przykładem drudzy się tu wmykać mogą. O Estoniej.
Pismo mamy; ale już po czasie dopiero nam to dano, kiedy w ręku niemasz. Acz i to observandum, że rzecz sarnę odkładają aż
, iż im o większą mulktę pójdzie, będą mieszkać, a zatem po staremu samych księży rządy górę wezmą. O cudzoziemcach
.
Konstytucya nie tylko menti et tenori pactorum conventorum dosyć nie czyni, ale też cudzoziemcom barziej drogę otwiera, ekscypując tych, co na dwór KJMci dla sławy jego przyjeżdżają. Pod tą zasłoną by najwiętsza ich liczba ulec może; więc jeśli archidyakona gnieźnieńskiego zasługi i spowinowacenie z zacną familią słusznie a rigore legis zasłonią, tym przykładem drudzy się tu wmykać mogą. O Estoniej.
Pismo mamy; ale już po czasie dopiero nam to dano, kiedy w ręku niemasz. Acz i to observandum, że rzecz sarnę odkładają aż
Skrót tekstu: CenzKonstCz_III
Strona: 312
Tytuł:
Cenzura konstytucyj sejmowych przez posła jednego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
wszytko zdzierżając/ światło ludzkie. Niebo jest kula taczająca się/ strzecha niedosięgła/ etc.
GALENUS Lekarz znamienity/ którego nauki te są. Nauka głupiemu nic nie jest pożyteczna/ ani też rozum temu przynależy kto go nie używa. Człowiek powyższony/ tedy rozumem się sprawuje/ gdy sam siebie pozna/ bo to jest najwiętsza mądrość samego siebie poznać/ żeby miłowaniem samego siebie człowiek nie był okłaman/ też aby nie mniemał się być dobrym/ nie będąc nim. Jako niemocny póki żyw jest zawżdy lekarstwa patrzy/ żeby ku zdrowiu przyszedł/ ku któremu doskonale przyjść nie może.
Seneka Kordubeński Mędrzec mąż uczóny/ przedtym zwany Lucius Anneus. Te
wszytko zdźierżáiąc/ świátło ludzkie. Niebo iest kulá tacżáiąca się/ strzechá niedośięgła/ etc.
GALENVS Lekarz známienity/ ktorego náuki te są. Náuká głupiemu nic nie iest pożytecżna/ áni też rozum temu przynależy kto go nie vżywá. Cżłowiek powyższony/ tedy rozumem się spráwuie/ gdy sam śiebie pozna/ bo to iest naywiętsza mądrość sámego śiebie poznáć/ żeby miłowániem sámego śiebie cżłowiek nie był okłáman/ też áby nie mniemał się być dobrym/ nie będąc nim. Iáko niemocny poki żyw iest záwżdy lekárstwá pátrzy/ żeby ku zdrowiu przyszedł/ ku ktoremu doskonále przyiść nie może.
SENECA Kordubeński Mędrzec mąż vcżóny/ przedtym zwány Lucius Anneus. Te
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 81
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
w ich kraju niesłychany/ nie był wkładany: rozważyła to Królowi/ pokazawszy mu że się to w Polsce nie zachowuje/ zaczym Król on grabieże wrócić rozkazał. Na co Królowa ona Pani święta tak rzekła: Niechaj to tak będzie/ że im grabieże będą wrócone: ale łzy ich któż im wrócić może? Ukrzywdzonym by najwiętsza się nagroda stała/ przedsię za ich nie stoi. Bo żal/ frasunek/ i płacz za krzywdą idący/ żadnym sposobem im nagrodzić się nie może. Krótkich Powieści
OLiMPIAS matka Aleksandra Króla Macedońskiego/ gdy ją to doszło/ iż się Aleksander synem Jowiszowym nazywa/ nie mając nań o to za dobre/ tak na
w ich kráiu niesłychány/ nie był wkłádány: rozważyłá to Krolowi/ pokazawszy mu że się to w Polszcże nie záchowuie/ zácżym Krol on grábieże wroćić roskazał. Ná co Krolowá oná Páni święta ták rzekłá: Niechay to ták będźie/ że im grábieże będą wrocone: ále łzy ich ktoż im wroćić może? Vkrzywdzonym by naywiętsza się nagrodá stáłá/ przedśię zá ich nie stoi. Bo żal/ frásunek/ y płácż zá krzywdą idący/ żadnym sposobem im nágrodźić się nie może. Krotkich Powieśći
OLYMPIAS mátká Alexándrá Krolá Mácedońskiego/ gdy ią to doszło/ iż się Alexánder synem Iowiszowym názywa/ nie máiąc nań o to zá dobre/ ták ná
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 146
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
czynić zwykli/ kasząc się na wysokie rzeczy/ marnie poginęli. Księgi czwarte
FILONA niejakiego Zona/ gdy pytano jej/ czemuby nigdy nie kładła na się złota/ idąc na ucztę/ jako drugie białegłowy czynić zwykły? odpowiedziała: Dla tego/ iż dosyć mam ozdoby i bez złota/ mając męża szlachetnego i cnotliwego. Najwiętsza ozdoba białejgłowie jest mąż dobry: zaś zły a nikczemny/ co raz tą do wstydu przywodzi/ by też była najosobliwsza. AFRIA Lacedemonka Pani dosyć nadobna/ gdy ją niejaki gach namawiał na to przez chłopca swego/ aby mu była gwoli: tak odpowiedziała: Gdym była panną/ nauczyłam się tego była/ aby
cżynić zwykli/ kásząc się ná wysokie rzecży/ márnie poginęli. Kśięgi cżwarte
PHILONA nieiákiego Zoná/ gdy pytano iey/ cżemuby nigdy nie kłádłá ná śię złotá/ idąc ná vcżtę/ iáko drugie białegłowy cżynić zwykły? odpowiedziáłá: Dla tego/ iż dosyć mam ozdoby y bez złotá/ máiąc mężá szlachetnego y cnotliwego. Naywiętsza ozdobá białeygłowie iest mąż dobry: záś zły á nikcżemny/ co raz tą do wstydu przywodźi/ by też byłá nayosobliwsza. AFRIA Lácedemonká Páni dosyć nadobna/ gdy ią nieiáki gách námawiał ná to przez chłopcá swego/ áby mu byłá gwoli: ták odpowiedźiáłá: Gdym byłá pánną/ náucżyłám się tego była/ áby
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 151
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
tak/ że po Królewskiej dostojności/ nie może/ być więtsza w Rzeczypospolitej naszej nad Stan Szląchecki: albo nie kontentuje się samym Szlachectwem/ i rozumie że w Szlachectwie może być więtsza i mniejsza dostojność w zgłędem samego Stanu Szlacheckiego/ a to prawem dziedzicznym. Jeżeli kontentuje się samym Szlachęctem/ i rozumie/ że to jest najwiętsza dostojność po Królewskiej in Republicâ nostrâ urodzić się Szlachcicem Polskim: a na cóż sobie tę Tytuły cudżoziemskie przywłaszczają? Jeżeli zaś contrarium rozumie/ i samym Szlachectwem nie kontentuje się: to już samą rzeczą Inaequalitatem Nobilitatis do Rzeczypospolitej naszej w prowadzić usiłuje. Nie trzeba się tedy dziwować/ że Przodkowie nasi tak zelosè tych Tytulów Comitum Baronum
tak/ że po Krolewskiey dostoynośći/ nie może/ bydź więtsza w Rzeczypospolitey nászey nad Stan Szląchecki: álbo nie kontentuie się samym Szlachectwem/ y rozumie że w Szláchectwie może być więtsza y mnieysza dostoyność w zgłędęm samego Stanu Szlacheckiego/ á to prawem dźiedźicznym. Ieżeli kontentuie się samym Szlachęctem/ y rozumie/ że to iest naywiętsza dostoyność po Krolewskiey in Republicâ nostrâ vrodźić się Szlachcicęm Polskim: á ná cosz sobie tę Tytuły cudźoźiemskie przywłaszczáią? Ieżeli záś contrarium rozumie/ y samym Szlachectwęm nie kontentuie się: to iusz samą rzeczą Inaequalitatem Nobilitatis do Rzeczypospolitey naszey w prowadźić vśiłuie. Nie trzeba się tedy dźiwować/ że Przodkowie naśi ták zelosè tych Tytulow Comitum Baronum
Skrót tekstu: BielejObrona
Strona: B2v
Tytuł:
Obrona tytułów książęcych od Rzeczypospolitej uchwałą sejmową pozwolonych
Autor:
Jeremiasz Bielejowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
miłując one snać barziej niż zdrowie swoje, dał jej takie wychowanie, jakie książęcego wysokiego stanu pannie dać przystało, nie litując w tym ani kosztu, ani starania najwiętszego swego, iżby ona podobną matce swojej, która się przy krwi W. K. M. wychowała, zostawszy, tę pociechę ojcu przyniosła, któraby najwiętsza z jedynej córki a ostatniej nadzieje urość mogła. Dla której samej przyczyny chocia wiele zacnych książąt, siła wysokiego stanu ludzi możnych, wziętych, bogatych, starało się o księżnę jejmość w małżeństwo sobie jeszcze przedtym, niż zupełnych lat dorosła; przecie książę jegomość leniwie w tym, a nie skórze postąpić chciał, przypatrując się wszystkiemu
miłując one snać barziej niż zdrowie swoje, dał jej takie wychowanie, jakie książęcego wysokiego stanu pannie dać przystało, nie litując w tym ani kosztu, ani starania najwiętszego swego, iżby ona podobną matce swojej, która się przy krwi W. K. M. wychowała, zostawszy, tę pociechę ojcu przyniosła, któraby najwiętsza z jedynej córki a ostatniej nadzieje urość mogła. Dla której samej przyczyny chocia wiele zacnych książąt, siła wysokiego stanu ludzi możnych, wziętych, bogatych, starało się o księżnę jejmość w małżeństwo sobie jeszcze przedtym, niż zupełnych lat dorosła; przecie książę jegomość leniwie w tym, a nie skorze postąpić chciał, przypatrując się wszystkiemu
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 181
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
nachwalebniejszego/ nad którego niemasz nic wyższego/ nic zacniejszego/ nic lepszego. A poddani się napodlejszemu i nasprośniejszemu duchowi/ nad którego niemasz nic wzgardniejszego nic brzydliwszego/ nic gorszego. Wstydajże się diabłu być posłusznym/ ale do Boga/ od któregoś zbiegł/ nawróć się/ któremu być posłusznym najwyższe szczęście/ i najwiętsza wolność i świeboda jest. Collector ex vitis. PP. Przykład XIX. Diabeł/ kusząc przez 7. lat Papieża/ o grzech nieczysty przyprawił/ sandalia jego za znak zwycięsta wziąwszy/ Książęciu swemu pokazał/ ale Papież do pokuty dziwnie był nawrócon. 215.
ŚWięty Antydius Biskup Bisontieński/ we Wtorek po Kwietno Niedzieli idąc
nachwalebnieyszego/ nád ktorego niemasz nic wyższego/ nic zacnieyszego/ nic lepszego. A poddáni sie napodleyszemu y nasprośnieyszemu duchowi/ nád ktorego niemász nic wzgárdnieyszego nic brzydliwszego/ nic gorszego. Wstydayże sie dyabłu bydź posłusznym/ ále do Bogá/ od ktoregoś zbiegł/ náwroć sie/ ktoremu bydź posłusznym naywyzsze sczęśćie/ y naywiętsza wolność y świeboda iest. Collector ex vitis. PP. PRZYKLAD XIX. Dyabeł/ kusząc przez 7. lat Papieżá/ o grzech nieczysty przypráwił/ sándália iego zá znák zwyćięsta wźiąwszy/ Kśiążęćiu swemu pokazał/ ále Papież do pokuty dźiwnie był náwrocon. 215.
SWięty Antidius Biskup Bisontieński/ we Wtorek po Kwietno Niedźieli idąc
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 228
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
gdyby na sejmikach pobory się ląc mogły, tym mni dbano. A co więtsza i ad absolutum dominium (gdzie pro arbitrio rządząc a kwerelę poddanych znieważając, nie na wolną wszystkich stanów w kupie radę, ale na oznajmienie wolej swej do wykonania jej jakoby powinnego ludzi w rosypkę zwoływają) non obscure drogę ściele. A co najwiętsza, iż prawom pisanym, które dyzmembracji bronią i poborów indzie, chyba na sejmie walnym za spólnym wszech stanów zwoleniem, stanowić nie pozwalają, jawnie się przeciwi.
Przetoż się opowiadamy, że jako życzylibyśmy byli, aby ten taki sejmik gwoli poborowi składany i tu w województwach naszych publikowany nie był, tak też
gdyby na sejmikach pobory się ląc mogły, tym mni dbano. A co więtsza i ad absolutum dominium (gdzie pro arbitrio rządząc a kwerelę poddanych znieważając, nie na wolną wszystkich stanów w kupie radę, ale na oznajmienie wolej swej do wykonania jej jakoby powinnego ludzi w rosypkę zwoływają) non obscure drogę ściele. A co najwiętsza, iż prawom pisanym, które dyzmembracyi bronią i poborów indzie, chyba na sejmie walnym za spólnym wszech stanów zwoleniem, stanowić nie pozwalają, jawnie się przeciwi.
Przetoż się opowiadamy, że jako życzylibyśmy byli, aby ten taki sejmik gwoli poborowi składany i tu w województwach naszych publikowany nie był, tak też
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 282
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957