jedna iskierka bojaźni i miłości Bożej przy nich najdowała: pewnieby Boga nie zapominali; aleby mu wiernie służyli.
Nuż każdy to rzec i wyznać musi/ że oni (Pijanicy) nie Bogu/ ale Brzuchowi służą; jako on Cyklops kiedyś rzekł: Ego maximo Ventri huic DEORUM sacrifico: Ja/ powiada/ najwiętszemu Bogu temu Brzuchowi mojemu ofiaruję; I z onymi Epikurejczykami mówią: Podźmy/ jedzmy/ i pijmy: abowiem jutro pomrzemy.
Każdy człowiek powinien tak Bogu służyć/ żeby mu się też nabożnie modlił; Ale Pijanica ani się Bogu dobrze modlić/ ani służby Bożej godnie odprawić nie może. Plenus Venter non orat libenter: Pełny
jedná iskierká bojáźni y miłośći Bożey przy nich naydowáłá: pewnieby Bogá nie zápomináli; áleby mu wiernie służyli.
Nuż káżdy to rzec y wyznáć muśi/ że oni (Pijánicy) nie Bogu/ ále Brzuchowi służą; jáko on Cyklops kiedyś rzekł: Ego maximo Ventri huic DEORUM sacrifico: Ja/ powiáda/ naywiętszemu Bogu temu Brzuchowi mojemu ofiáruję; Y z onymi Epikureyczykámi mowią: Podźmy/ jedzmy/ y pijmy: ábowiem jutro pomrzemy.
Káżdy człowiek powinien ták Bogu służyć/ żeby mu śię też nabożnie modlił; Ale Pijánicá áni śię Bogu dobrze modlić/ áni służby Bożey godnie odpráwić nie może. Plenus Venter non orat libenter: Pełny
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 13.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Niedźwiadkowie wypadający z odchłani piekielnej. Lepiej ich dalej wyraża Ewangelista święty: Et similitudines licustrarum, similes equis paratis ad praelium. siła okazałości w szarańczy być tak pozorną jako jeden koń gotowy do boju z jeźdzcą swoim: daleko stąd od onąd/ podobniej było żabie Ezopowej zrównać sięz wołem wielkością/ a niżeli jednemu konikowi polnemu by najwiętszemu z wojennym koniem: aleć dobrze mówi Apostoł święty similitudines nie masz w tej szarańczej Machiawella/ jeno podobieństwo człowieka dobrego/ podobieństwo cnotliwego syna ojczyzny/ malowanie męża prawego: przypatrz się dobrze/ ujźrzysz że wewnątrz nic nie jest jeno szarańcza szkodząca/ jeno móc nie męska/ ale szkorpionowa: dalej prawi: Et super capita
Niedźwiadkowie wypadáiący z odchłáni piekielney. Lepiey ich dáley wyraża Ewángelistá święty: Et similitudines licustrarum, similes equis paratis ad praelium. śiłá okazáłośći w száráńczy bydź ták pozorną iáko ieden koń gotowy do boiu z ieźdzcą swoim: dáleko stąd od onąd/ podobniey było żábie Ezopowey zrownáć sięz wołem wielkośćią/ á niżeli iednemu konikowi polnemu by naywiętszemu z woiennym koniem: áleć dobrze mowi Apostoł święty similitudines nie mász w tey száráńczey Máchiáwellá/ ieno podobieństwo człowieká dobrego/ podobieńśtwo cnotliwego syná oyczyzny/ málowánie mężá práwego: przypátrz się dobrze/ vyźrzysz żé wewnątrz nic nie iest ieno száráncza szkodząca/ ieno móc nie męzka/ ále szkorpionowa: dáley práwi: Et super capita
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: D3
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
nie teolog, restytucją powinien; do czego jestli czas, jestli miejsce, sąli ludzie, możeli być sąd, a kto o tym dyskurować chce i wątpi? Zastępów rokoszowych jam nie liczył; musiało być ich siła, bo siła brali; ale i tu widzę taką gromadę ludzi szlacheckich, jaka najwiętszemu w Koronie podoła świadectwu, takie koło senatu, jakie wiadomości tak skrytych tajemnic rozsądzić może, a wiadomość teraźniejszą temu baczę być potrzebną, aby się już na tych opiniach ludzie więcej nie sadzili, z którymi dotąd postępowano, jako opatrzny medyk, który tak wiele daje jeść pacjentowi, aby mu apetyt wkrzeszał co raz to więtszy
nie teolog, restytucyą powinien; do czego jestli czas, jestli miejsce, sąli ludzie, możeli być sąd, a kto o tym dyskurować chce i wątpi? Zastępów rokoszowych jam nie liczył; musiało być ich siła, bo siła brali; ale i tu widzę taką gromadę ludzi szlacheckich, jaka najwiętszemu w Koronie podoła świadectwu, takie koło senatu, jakie wiadomości tak skrytych tajemnic rozsądzić może, a wiadomość teraźniejszą temu baczę być potrzebną, aby się już na tych opiniach ludzie więcej nie sadzili, z którymi dotąd postępowano, jako opatrzny medyk, który tak wiele daje jeść pacyentowi, aby mu apetyt wkrzeszał co raz to więtszy
Skrót tekstu: OpisDostCz_III
Strona: 173
Tytuł:
Opisanie prawdziwe i dostateczne rozwiedzienia rokoszu pod Janowcem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918