drogę przyszło na Koniu jechać/ tedy na słoninie dać ukować. Jeździć tez na nim w nocy barzo źle/ i nie zdrowo Koniowi/ i więcej mu zaszkodzi to/ aniżby w najgórętsze dni miał jechać. Co łatwe znać/ iż Koń barziej po takim jechaniu/ całej nocy przepadnie się i zemdli/ niżby po najwiętszym dniu i gorącym jechał. Przeto iż czasu swego nie spał/ gdyż w wielkich rzeczach żywych wszystkie prace i nie wczas/ jedno sam sen nocny a uspokojenie leczy. Jednochodnik który się namniej się leka/ abo prawie nie ostróżnie idzie/ nie rad prawie na nogi bywa pewny. A nogi ma nieść dobrze jak w pływaniu
drogę przyszło ná Koniu iechać/ tedy ná słoninie dáć vkować. Ieźdźić tez ná nim w nocy bárzo źle/ y nie zdrowo Koniowi/ y więcey mu zászkodźi to/ ániżby w naygorętsze dni miał iecháć. Co łatwe znáć/ iż Koń bárźiey po takim iechániu/ cáłey nocy przepádnie sie y zemdli/ niżby po naywiętszym dniu y gorącym iechał. Przeto iż czásu swego nie spał/ gdyż w wielkich rzeczách zywych wszystkie prace y nie wczás/ iedno sam sen nocny á vspokoienie leczy. Iednochodnik ktory sie namniey sie leka/ ábo práwie nie ostrożnie idźie/ nie rad práwie ná nogi bywá pewny. A nogi ma nieść dobrze iák w pływániu
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 25
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
choćby
insza nie była, okazji, którym dotąd miła z nami zgoda, dokąd im samym od kogo innego nie ciężko; dotąd nam folgują, dokąd muszą, a próżno sobie obiecować po tych pewność przyjaźni, którzy pewnie zniszczenia wszytkiemu chrześcijaństwu życzą, a naszych podobno wprzód. Ledwo na jeden raz dostanie potężną odwagę, w najwiętszym związku pokoju znieść ustawicznie i radzą, i pragną. Oto też płochy Tatarzyn dotąd usiadszy na regimencie przodków swych, zwyczajnego przyjaźni oznajmienia nie czynieł dobrego sąsiedztwa. Co wiedzieć, nie jedenli tych wszystkich trzech animusz, nie jednali konspiracja? Owym poszczwali a sami na smyczy stoją, dla pewnego obłowu patrzając wymorzonego. Szkodać sobie złe
choćby
insza nie była, okazyjej, którym dotąd miła z nami zgoda, dokąd im samym od kogo innego nie ciężko; dotąd nam folgują, dokąd muszą, a próżno sobie obiecować po tych pewność przyjaźni, którzy pewnie zniszczenia wszytkiemu chrześcijaństwu życzą, a naszych podobno wprzód. Ledwo na jeden raz dostanie potężną odwagę, w najwiętszym związku pokoju znieść ustawicznie i radzą, i pragną. Oto też płochy Tatarzyn dotąd usiadszy na regimencie przodków swych, zwyczajnego przyjaźni oznajmienia nie czynieł dobrego sąsiedztwa. Co wiedzieć, nie jedenli tych wszystkich trzech animusz, nie jednali konspiracyja? Owym poszczwali a sami na smyczy stoją, dla pewnego obłowu patrzając wymorzonego. Szkodać sobie złe
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 403
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957