Biskupem, Kazimierz IV. na ten czas Król w brew Elekcyj ich nominował Gruszczyńskiego Kanclerza, i utrzymał go przez Potencją, i odtąd wola Królewska nominuje na Biskupstwa. Po śmierci Biskupów Kapituły z miedzy siebie obierają Administratorów do Rządu Duchownego w Diecezyj, a Prałaci i Kanonicy w Rząd swój klucze rozbierają, i żeby był należyty Rząd w Dobrach pilnie się sprawić powinni, za co im czwarta część prowentów idzie, a 3. części idą na Sukcesora Arcybiskupa lub Biskupa. Ceremonialne jeszcze odprawują się Elekcje w Kapitułach, ale tych osób, które Król zaleci.
Arcybiskupi i Biskupi przy wjezdzie swoim do Katedry powinni przysięgać na Statuta Kapituły Katedry swojej. RZĄD
Biskupem, Kaźimierz IV. na ten czas Król w brew Elekcyi ich nominował Gruszczyńskiego Kanclerza, i utrzymał go przez Potencyą, i odtąd wola Królewska nominuje na Biskupstwa. Po śmierći Biskupów Kapituły z miedzy śiebie obierają Administratorów do Rządu Duchownego w Dyecezyi, á Prałaći i Kanonicy w Rząd swóy klucze rozbierają, i żeby był należyty Rząd w Dobrach pilnie śię sprawić powinni, za co im czwarta część prowentów idźie, á 3. częśći idą na Sukcessora Arcybiskupa lub Biskupa. Ceremonialne jeszcze odprawują śię Elekcye w Kapitúłach, ale tych osob, które Król zaleći.
Arcybiskupi i Biskupi przy wjezdzie swoim do Katedry powinni przyśięgać na Statuta Kapituły Katedry swojey. RZĄD
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 188
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
być przewieziona. Zaś tych dwóch gdy żaden nieumiał postawić/ dali Wenetowie wywołać/ i ogłosić wszędzie/ gdzieby się Mistrz znalazł/ coby je postawił/ temu obiecowali wszelaką wolność/ jaką sobie sam upodoba. I tak przyszedł jeden Lombarczyk/ szyje i zdrowie swoje fantując/ że je postawi/ tylko żeby mu należyty do tego/ tak wiele dodano materyjej/ jakoż dokażał. A wnagrode nic więcej nieżądając/ tylko żeby od tego czasu każdemu z Miasta/ wolno było Kostki grać/ między temi dwoma Columnami/ a nigdzie na inszym miejscu w Mieście/ a żeby mu dożywotnie/ mieszkanie/ i pożywienie dane było/ czego mu
bydź przewieźiona. Záś tych dwuch gdy żaden nieumiał postáwić/ dáli Wenetowie wywołáć/ y ogłośić wszędźie/ gdźieby się Mistrz ználazł/ coby ie postawił/ temu obiecowáli wszeláką wolność/ iáką sobie sam vpodoba. I ták przyszedł ieden Lombárczyk/ szyie i zdrowie swoie fántuiąc/ że ie postáwi/ tylko żeby mu należyty do tego/ ták wiele dodano máteryiey/ iákoż dokáżał. A wnagrode nic więcy nieżądáiąc/ tylko żeby od tego czásu każdemu z Miástá/ wolno było Kostki gráć/ między temi dwomá Columnámi/ á nigdźie ná inszym mieyscu w Mieśćie/ á żeby mu dożywotnie/ mieszkánie/ y pożywienie dáne było/ czego mu
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 18
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
. Rodzica Adama pochodzący, a zatym capax zbawienia. Krótko mówiący, byleby było jakiekolwiek w kim vestigium, albo znak rozumnej i nieśmiertelnej Duszy,iuż go trudno nie zwać, człekiem, i odrzuttkiem od zbawienia. OKORABIU NOEGO Czyli jakie jego znajduje się vestigium?.
NIe będę i tu Architektem żebym należyty cum omnibus numeris wydał deseń, albo Abris Korabiu, albo genuine mówiący, Skrzyni Noego. Pięknie ją delineavit PióroDucha Świętego w Piśmie Z. stamtąd i Starożytnych Autorów przerysował Curiositatum Caput Kircher. Tylko jedyną chcę uspokoić ciekawych kwestyę, czyli tej Fabryki jeszcze gdzie jakie zostają vestigia, albo fragmenta. Wielka to była machina trzysta łokci
. Rodzica Adama pochodzący, a zatym capax zbawienia. Krotko mowiący, byleby było iakiekolwiek w kim vestigium, albo znak rozumney y nieśmiertelney Duszy,iuż go trudno nie zwać, człekiem, y odrzuttkiem od zbawienia. OKORABIU NOEGO Czyli iakie iego znayduie się vestigium?.
NIe będę y tu Architektem żebym należyty cum omnibus numeris wydał deseń, álbo Abris Korabiu, albo genuine mowiący, Skrzyni Nòégo. Pięknie ią delineavit PioroDucha Swiętego w Piśmie S. ztamtąd y Starożytnych Autorow przerysował Curiositatum Caput Kircher. Tylko iedyną chcę uspokoić ciekawych kwestyę, czyli tey Fabryki ieszcze gdzie iakie zostaią vestigia, albo fragmenta. Wielka to była machina trzysta łokci
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 106
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
jakiej Amazyj, którego cenzuruje Z. Augustyn: Valde turpè est, ut quem non vincit homo, vincat libido, et[...] hruatur vinô, qui non vincitur ferrô. Nie piękne Herkulesowi przypisano Flogium: Lenam non potuit, potuit domare Leaenam tojest pokonał Lwicę, a nie mógł Nierządnicę. Jakoż Bachusa Niewolnik, nie będzie już należyty cultor Martis. Nie milczy choć Tacitus w tej materyj: Fortissimus in ipso discrimine exercitus, qui ante discrimem modestissimus. Kto w Pokoju nie jest suh ferula, podczas Wojny nie da się powodować in Virga ferrea, ani też stanie sub palma victoriae. AEMILIUS PAULUS trzy rzeczy pro Disciplina zaleca Żołnierzom; CORPUS chyże, silne
iakiey Amazyi, ktorego censuruie S. Augustyn: Valde turpè est, ut quem non vincit homo, vincat libido, et[...] hruatur vinô, qui non vincitur ferrô. Nie piękne Herkulesowi przypisano Flogium: Lenam non potuit, potuit domare Leaenam toiest pokonał Lwicę, a nie mogł Nierządnicę. Iakoż Bachusa Niewolnik, nie będzie iuż należyty cultor Martis. Nie milczy choć Tacitus w tey materyi: Fortissimus in ipso discrimine exercitus, qui ante discrimem modestissimus. Kto w Pokoiu nie iest suh ferula, podczas Woyny nie da się powodować in Virga ferrea, ani też stanie sub palma victoriae. AEMILIUS PAULUS trzy rzeczy pro Disciplina zaleca Zołnierzom; CORPUS chyże, silne
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 431
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
jest do męczenia/ i nagardle karania. Wyliczają tedy niektóre Doktorowie/ które zebrał Doktor Lajman/ których jeśliby niezachował sędzia/ barzo pobłądzi i powołanie abo pomowienie/ barzo słabej wagi będzie/ ani dobrym sumnieniem sędzia/ ani do pojmania obwinionego postępować niemoże/ za złym fundamentem. Pierwsza tedy Kondycja, aby sędzia należyty do tej sprawy/ ogółem i powszechnie tylo pytał obwinionego abo powołanego więźnia o którym już nie masz wątpliwości/ że sam taki jest: jeśliże miał w tej swojej bezbożnej robocie jakiego pomocnika abo nie? nikogo zgoła nie mianujac w osobności/ tego abo owego/ bo by to było niepytać/ ale zgoła wyławiac i
iest do męczenia/ y nágárdle karánia. Wyliczáią tedy niektore Doktorowie/ ktore zebrał Doktor Layman/ ktorych ieśliby niezáchował sędzia/ bárzo pobłądzi y powołánie ábo pomowienie/ bárzo słábey wagi będzie/ áni dobrym sumnieniem sędzia/ áni do poimánia obwinionego postępowáć niemoże/ zá złym fundámentem. Pierwsza tedy Condicia, áby sędzia należyty do tey spráwy/ ogołem y powszechnie tylo pytał obwinionego ábo powołánego więźniá o ktorym iuż nie mász wątpliwośći/ że sam táki iest: ieśliże miał w tey swoiey bezbożney roboćie iákiego pomocniká ábo nie? nikogo zgołá nie miánuiac w osobnośći/ tego ábo owego/ bo by to było niepytáć/ ále zgołá wyławiác y
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 77
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
odbieraj Konfidencyj Majestatów Naszych, na cnocie i wierności zasadzonej pretium, zacnie urodzona, Świątobliwie wychowaną Damę. Bierz ją z Najjaśniejszych rąk, abyś miał codziennie znaki i świadectwo łaski Pańskiej przed Oczyma, a swoich dożywotnich obligacyj. Nie wątpi nic Królowa Jejmość Pani Moja, że wypuszczona velut Matris é Gremio z Opieki swojej, należyty od W. M. M. Pana honor i poszanowanie, uprzejmą Miłość, nieodmienny mieć będzie afekt, że chwalebną z Nieba takowej unii aprekacją rzeczą, i istotnym wypełnisz przykładem, vir et Mulier sibi consentientes probata suns coram Domino. Tegoż. Oddawanie Jej Mości Jadwigi Jabłonowskiej Wojewodzanki Ruskiej JegoMości Panu Janowi Krasińskiemu Referendarzowi na
odbieray Konfidencyi Maiestatow Naszych, ná cnoćie y wierności zasadzoney pretium, zacnie urodzona, Swiątobliwie wychowaną Dámę. Bierz ią z Nayiaśnieyszych rąk, abyś miał codźiennie znaki y świádectwo łáski Páńskiey przed Oczymá, á swoich dożywotnich obligácyi. Nie wątpi nic Krolowá Ieymość Páni Moiá, że wypuszczoná velut Matris é Gremio z Opieki swoiey, należyty od W. M. M. Paná honor y poszánowanie, uprzeymą Miłość, nieodmienny mieć będźie áffekt, że chwalebną z Nieba takowey unii apprekacyą rzeczą, y istotnym wypełnisz przykładem, vir et Mulier sibi consentientes probata suns coram Domino. TEGOSZ. Oddawanie Iey Mośći Iadwigi Iabłonowskiey Woiewodzanki Ruskiey IegoMośći Panu Iánowi Krasinskiemu Referendarzowi na
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 23
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
, gdyby go spuszczony z obłoku Biały o jednej głowie nie ratował z boku. Sześćdziesiąt lat dochodzi, jako z mężnych dłoni Raz dobytych do pochew nie chowacie broni, Częściej z głodem i z zimą, czego świadkiem Jassy, Świadkiem Budziaki, chodząc, niż z Turki, za pasy; Zwłaszcza gdy nie dochodzi żołd was należyty. Tę wam tarcz, ten wam puklerz, krwią, nie farbą lity. Oddaję; pod puklerzem i tarczą tą, którą Rzymianom w Numie przyszłej fortuny figurą, Polakom niebo w królu Janie Trzecim poda, Skoro święta stanęła w elektorach zgoda. Zdarzy Bóg, że jako Rzym, choć mu się żelazna Tarcz w duchowną
, gdyby go spuszczony z obłoku Biały o jednej głowie nie ratował z boku. Sześćdziesiąt lat dochodzi, jako z mężnych dłoni Raz dobytych do pochew nie chowacie broni, Częściej z głodem i z zimą, czego świadkiem Jassy, Świadkiem Budziaki, chodząc, niż z Turki, za pasy; Zwłaszcza gdy nie dochodzi żołd was należyty. Tę wam tarcz, ten wam puklerz, krwią, nie farbą lity. Oddaję; pod puklerzem i tarczą tą, którą Rzymianom w Numie przyszłej fortuny figurą, Polakom niebo w królu Janie Trzecim poda, Skoro święta stanęła w elektorach zgoda. Zdarzy Bóg, że jako Rzym, choć mu się żelazna Tarcz w duchowną
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 384
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jest pacjencja i statek, kiedy mają ochotę. W tym corrigendi, iż na przyszłe rzeczy nie mają oczu, tylko ad praesentia, i to non seriò: Kunszty ich wojenne, mierne, siły przy małej Pieszego Żołnierza kwocie przystabe. Gdyby wojenna służba z Szlachetnych Osób się składała, i eksercitowana była; był przytym należyty Pieszego Wojska polor, pewnieby Polska Potencja wszystkim była metuenda, przy wielkich Wodzów obrotach i roztropności. Konny Żołnierz w Polsce zawsze bywał currens ad victoriã, lecz skarbowi Publicznemu, ile tyle wojnami exhausto przycięszki Potrzebna w Polskim Żołnierzu obedientia Militaris, aby nie co Towarzysz Rotmistrzowskiej uzurpował sobie powagi: Nie co Rotmistrz Regimentarzem chciał być
iest pacyencya y statek, kiedy máią ochotę. W tym corrigendi, iż ná przyszłe rzeczy nie máią oczu, tylko ad praesentia, y to non seriò: Kunszty ich woienne, mierne, siły przy máłey Pieszego Zołnierzá kwocie przystábe. Gdyby woienná służbá z Szláchetnych Osob się skłádała, y exercitowána była; był przytym náleżyty Pieszego Woyská polor, pewnieby Polska Potencya wszystkim była metuenda, przy wielkich Wodzow obrotach y rostropności. Konny Zołnierz w Polszcze záwsze bywáł currens ad victoriã, lecz skarbowi Publicznemu, ile tyle woynámi exhausto przycięszki Potrzebná w Polskim Zołnierzu obedientia Militaris, aby nie co Towárzysz Rotmistrzowskiey uzurpowáł sobie powági: Nie co Rotmistrz Regimentarzem chciał bydź
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 711
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
wodę, Tak dnia przyszłego ci oczekiwają, Dnia — jak umarli życia — pożądają. 31
Dzień był pogodny na pieszczoty lube, Nieba umknęły czarne portyjery, W kłębek się chmury pozwijały grube, Piękne się na świat ukazały cery. Brudne opony i tafty nielube Zniknęły z nieba. A to był Wenery I Kupidynów ten dzień należyty, W pogodę jasny a w rozkosz obfity. 32
Fawonijusze i Zefiry wieją, Wypogodzoną świat twarz pokazuje, Cieszy się ziemia, niebiosa się śmieją, Obłoki grube z nieba ekskluduje Wiatrek przyjemny — a tu larwy mdleją I chmura dżdżowa na dół ustępuje.
Z nieba był ten dzień prawie przeniesiony Na one niskie babilońskie strony.
wodę, Tak dnia przyszłego ci oczekiwają, Dnia — jak umarli życia — pożądają. 31
Dzień był pogodny na pieszczoty lube, Nieba umknęły czarne portyjery, W kłębek się chmury pozwijały grube, Piękne się na świat ukazały cery. Brudne opony i tafty nielube Zniknęły z nieba. A to był Wenery I Kupidynów ten dzień należyty, W pogodę jasny a w rozkosz obfity. 32
Fawonijusze i Zefiry wieją, Wypogodzoną świat twarz pokazuje, Cieszy się ziemia, niebiosa się śmieją, Obłoki grube z nieba ekskluduje Wiatrek przyjemny — a tu larwy mdleją I chmura dżdżowa na doł ustępuje.
Z nieba był ten dzień prawie przeniesiony Na one niskie babilońskie strony.
Skrót tekstu: LubSPir
Strona: 13
Tytuł:
Piram i Tyzbe
Autor:
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1660 a 1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1702
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Księgarnia św. Wojciecha
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1929
wsobie mieli Miłością przeciw Bogu Blizniemu gorzeli Druga żeby się ognia, nigdy niewzdrygali I w Męsnej stateczności powszystek czas By im saletra, ani siarka Nie śmierdziała To im Płomienczykowa Reguła przydała Jest tu i ognia dosy i dosyć ochoty Do Marsowego Dzieła i Jego Roboty Jest ztego Płomienczyka pożytek obfity Jest Bogu i Ojczyźnie Trybut należyty Ma Niebo dość Jasności a przecię tym bardziej Płomieniem Domu tego widziemy Niegardzi Gdy katedry Imieniem jego Honoruje Z nac że w Jego Jasności szczerze korzystuje I Marsowi Nieskąpo Ognia w swej Imprezie A Przecię Płomienczy-ków zażywa de Brzezie Żeby mu jego sarzej szczerze pomagali A Trudne Nieraz na Nich Ordynansy wali Na Gęsto zbrojne szyki, na
wsobie mieli Miłoscią przeciw Bogu Blizniemu gorzeli Druga zeby się ognia, nigdy niewzdrygali I w Męzney statecznosci powszystek czas By im saletra, ani siarka Nie smierdziała To im Płomięnczykowa Reguła przydała Iest tu y ognia dosy y dosyc ochoty Do Marsowego Dzieła y Iego Roboty Iest ztego Płomienczyka pozytek obfity Iest Bogu y Oyczyznie Trybut nalezyty Ma Niebo dosc Iasnosci a przecię tym bardziey Płomieniem Domu tego widziemy Niegardzi Gdy kathedry Imieniem iego Honoruie Z nac że w Iego Iasnosci szczerze korzystuie I Marsowi Nieskąpo Ognia w swey Imprezie A Przecię Płomienczy-kow zazywa de Brzezie Zeby mu iego sarzey szczerze pomagali A Trudne Nieraz na Nich Ordynansy wali Na Gęsto zbroyne szyki, na
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 271
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688