mogę Rynkiem Publicznym, w którym centrum handlu świata całego zawarte jest. Giełda Londyńska w oczach moich jest izbą Sejmu walnego, na który wezwane Narody, przez Posłów swoich reprezentowane znajdują się. Faktórowie albowiem i Komisyonarze w handlu, toż samo znaczą co Posłowie Państw w materiach politycznych; traktują o interesach publicznych, stanowią wspołeczeństwa między narodami rozłączonemi niezmiernym Oceanu przedziałem.
Trafiało mi się nieraz widzieć wielorakie takowych sojuszów, stanowionych między Rajcą Londyńskim a poddanym wielkiego Mogoła, za rękojmią lub mediacją Brazylijskich mieszkańców. W cizbie narodów raz bywam wepchnięty w pośrzód Greków, drugi raz w pośrzód Norwegów, albo Arabów; czasem mnie zewsząd naród Izraelski otacza; niemasz zgoła takowego
mogę Rynkiem Publicznym, w ktorym centrum handlu świata całego zawarte iest. Giełda Londyńska w oczach moich iest izbą Seymu walnego, na ktory wezwane Narody, przez Posłow swoich reprezentowane znayduią się. Faktorowie albowiem y kommissyonarze w handlu, toż samo znaczą co Posłowie Państw w materyach politycznych; traktuią o interessach publicznych, stanowią wspołeczeństwa między narodami rozłączonemi niezmiernym Oceanu przedziałem.
Trafiało mi się nieraz widzieć wielorakie takowych soiuszow, stanowionych między Raycą Londyńskim á poddanym wielkiego Mogoła, za rękoimią lub medyacyą Brazyliyskich mieszkańcow. W cizbie narodow raz bywam wepchnięty w pośrzod Grekow, drugi raz w pośrzod Norwegow, albo Arabow; czasem mnie zewsząd narod Jzraelski otacza; niemasz zgoła takowego
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 53
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
asyryjska pani w gołębiej postaci Niech tak huczy, jako gdy samca w lesie straci.
Na ostatek, zawiózszy już do grobu ciało, Obaczywszy, jeśli-ć się w budynku dość stało, Niech ciało poetowie na ręce podniosą I tak szlachetny ciężar w wczas podziemny wniosą: Najprzedniej Owidyjusz z Wirgilim Maronem, Bo oni z narodami pod zimnym tryjonem Z łaski jego ichże się językiem zmawiają; Lecz i jego ziomkowie niech im pomagają: Dwaj Kochanowscy, Morsztyn Jarosz, Naborowski, Simon Simonides, Rej, Smolik, Karmanowski, Orzelski, Żórawiński, Grotkowski i co ich Obfita w syny Polska może znaleźć swoich. Odchodząc potem, aby spokojnie leżało Ciało
asyryjska pani w gołębiej postaci Niech tak huczy, jako gdy samca w lesie straci.
Na ostatek, zawiózszy już do grobu ciało, Obaczywszy, jeśli-ć się w budynku dość stało, Niech ciało poetowie na ręce podniosą I tak szlachetny ciężar w wczas podziemny wniosą: Najprzedniej Owidyjusz z Wirgilim Maronem, Bo oni z narodami pod zimnym tryjonem Z łaski jego ichże się językiem zmawiają; Lecz i jego ziomkowie niech im pomagają: Dwaj Kochanowscy, Morsztyn Jarosz, Naborowski, Simon Simonides, Rej, Smolik, Karmanowski, Orzelski, Żórawiński, Grotkowski i co ich Obfita w syny Polska może znaleźć swoich. Odchodząc potem, aby spokojnie leżało Ciało
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 138
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
quae vndecim à Sole signis distant, si apparebunt in Angulo, aut Princeps aliquis, aut Magnus in Regno morietur. Et si ab Occasu ad Ortum mouentur, jako tego Roku/ Alienigena hostis Regionem inuadet. Komentator zaś Ptolomaeusza Trapezontius Centoloquij mówi: Własna zaś natura Komety jest/ ruina Miast/ odmiana Królestw/ Wojny między Narodami/ i nieznośne krwie roźlanie. Guido Bonary naucza tak: Stellae verò Cometae, quae Caudatae dicuntur, cùm apparuerint, ventos et aëris siccitatem significabunt, maximè si quasi nebulosae videantur, jako tego Roku.
Albumazar, co i Iunctiunus in Speculo Astrologiae adnotował/ tak mówią: Jeżeliby się pokazał Kometa w Wodniku/ znaczy
quae vndecim à Sole signis distant, si apparebunt in Angulo, aut Princeps aliquis, aut Magnus in Regno morietur. Et si ab Occasu ad Ortum mouentur, iáko tego Roku/ Alienigena hostis Regionem inuadet. Komentator záś Ptolomaeuszá Trapezontius Centoloquij mowi: Własna záś naturá Komety iest/ ruiná Miast/ odmiáná Krolestw/ Woyny między Narodámi/ y nieznośne krwie roźlanie. Guido Bonary náucza ták: Stellae verò Cometae, quae Caudatae dicuntur, cùm apparuerint, ventos et aëris siccitatem significabunt, maximè si quasi nebulosae videantur, iáko tego Roku.
Albumazar, co y Iunctiunus in Speculo Astrologiae ádnotował/ ták mowią: Ieżeliby się pokazał Kometá w Wodniku/ znáczy
Skrót tekstu: CiekAbryz
Strona: B3v
Tytuł:
Abryz komety z astronomicznej i astrologicznej uwagi
Autor:
Kasper Ciekanowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astrologia, astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
sermonem tribuit. Gdy zaś przyszło Uczniów swoich witać, o weselu im niewspomina, ale tylo a powtórnie mówi Pax vobis Pokoj wam. Boć przecię mężczyzna najbardziej to obmyśla, aby był pokoj: kto na wojnę? mężczyzna kto na Pospolite Ruszenie? Pan. Następowała wojna z-żydami, z-Narodami, któż o tym myśli? Mężczyzna Apostołska. Otoż ich Pan cieszy pokojem. Uczniom pokoju życzy, a to dla suspicyj o wojnie, która następowała od Żydów i Pogan. 1. DICIT ERGO. Uwazanie, w-tłumaczeniu tegoż miejsca, to podaje Chryzolog. Myślił sobie Chrystus, Królestwo moje barzo się zamieszało
sermonem tribuit. Gdy záś przyszło Vczniow swoich witáć, o weselu im niewspomina, ále tylo á powtornie mowi Pax vobis Pokoy wam. Boć przećię mężczyzná naybárdźiey to obmyśla, áby był pokoy: kto ná woynę? mężczyzná kto ná Pospolite Ruszenie? Pan. Nástępowáłá woyná z-żydámi, z-Narodámi, ktoż o tym myśli? Mężczyzná Apostolska. Otoż ich Pan ćieszy pokoiem. Vczniom pokoiu zyczy, á to dla suspicyi o woynie, ktora nástępowáłá od Żydow i Pogan. 1. DICIT ERGO. Uwazánie, w-tłumáczeniu tegoż mieyscá, to podáie Chryzolog. Myślił sobie Christus, Krolestwo moie bárzo się zámieszáło
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 29
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Czemuż dawniejsze w tem się nie poczuły Wielki i naszy przodkowie? Ach! my mędrszy dopiero synowie. Tylkoli, tylko bierzmem w oczach komu Cudze te światła i ozdoby domu? Bez książąt, co na to tak biją, Niechaj świętą razem rwą unią. Bo tamci sercem związali się z nami, Będąc wolnemi sobie narodami, Żeby te, które z sobą wnieśli Czapki złote, na głowach swych nieśli. Niechżeby drudzy po lidze tej świętej, Nie nosili się nowemi książęty; Cierpieć tych, cierpieć którzy starzy, Póki niebo świecić im tak zdarzy. Bo gdyby oni, a w polu kamienie Co raz róść mieli, nie tylkoby w
Czemuż dawniejsze w tem się nie poczuły Wielki i naszy przodkowie? Ach! my mędrszy dopiero synowie. Tylkoli, tylko bierzmem w oczach komu Cudze te światła i ozdoby domu? Bez książąt, co na to tak biją, Niechaj świętą razem rwą unią. Bo tamci sercem związali się z nami, Będąc wolnemi sobie narodami, Żeby te, które z sobą wnieśli Czapki złote, na głowach swych nieśli. Niechżeby drudzy po lidze tej świętej, Nie nosili się nowemi książęty; Cierpieć tych, cierpieć którzy starzy, Póki niebo świecić im tak zdarzy. Bo gdyby oni, a w polu kamienie Co raz róść mieli, nie tylkoby w
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 98
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
była, Dla której król Agrykan z połową Scycji Od Kaukazkich bram na śmierć przyszedł do Indii!
LVIII.
Dla której król Sakrypant zdrowie swe odważył I nad którą lżej i cześć i królestwo ważył, O którą grabia Orland nie raz się zastawił, Dla której rozum stracił i sławę splugawił I dla której wszytek świat z swemi narodami Mieszał się prawie z gruntu długiemi wojnami; A teraz sama jedna zostawszy - mój Boże! - Od nikogo mieć żadnej pomocy nie może.
LXIV.
Gdy ją tak rozbójnicy leżącą zastali, Pierwej ją, niż się ze snu ocknęła, związali I mnicha, choć się na nic nie zszedł, nie odeszli, Ale go
była, Dla której król Agrykan z połową Scytyej Od Kaukazkich bram na śmierć przyszedł do Indyej!
LVIII.
Dla której król Sakrypant zdrowie swe odważył I nad którą lżej i cześć i królestwo ważył, O którą grabia Orland nie raz się zastawił, Dla której rozum stracił i sławę splugawił I dla której wszytek świat z swemi narodami Mieszał się prawie z gruntu długiemi wojnami; A teraz sama jedna zostawszy - mój Boże! - Od nikogo mieć żadnej pomocy nie może.
LXIV.
Gdy ją tak rozbójnicy leżącą zastali, Pierwej ją, niż się ze snu ocknęła, związali I mnicha, choć się na nic nie zszedł, nie odeszli, Ale go
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 163
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
narodzeniem, i przed wstąpieniem na tron Kometa obudwóch tych czasów przez 70 dni, tak wielkim świeciła światłem, iż niebo góreć zdawało się. wielkością czwartą część nieba zajmowała, a światłością słońce zwyciężała, gdy zaś wschodziła lub zachodziła, cztery godziny, czasu zabierała”.
Był wprawdzie wielkim Królem Mitrydates dla obszerności panowania nad 22 narodami, dla umiejętności tyleż języków, dla męstwa, i szczęścia na wojnach; lecz cała jego wielkość względem komety mniejsza była, niż proszek względem Olimpu.
119 3850
36. Ta poprzedziła panowanie Mitrydatesa. Świeciła dni 70: straszne powietrze w Asryce na ludzi, i na bydło.
116 3[...] 53
37. W znaku raka
narodzeniem, y przed wstąpieniem na tron Kometa obudwóch tych czasow przez 70 dni, tak wielkim świeciła światłem, iż niebo goreć zdawało się. wielkością czwartą część nieba zaymowała, a światłością słońce zwyciężała, gdy zaś wschodziła lub zachodziła, cztery godziny, czasu zabierała”.
Był wprawdzie wielkim Królem Mithrydates dla obszerności panowania nad 22 narodami, dla umieiętności tyleż językow, dla męstwa, y szczęścia na woynach; lecz cała iego wielkość względem komety mnieysza była, niż proszek względem Olympu.
119 3850
36. Ta poprzedziła panowanie Mithrydatesa. Świeciła dni 70: straszne powietrze w Asryce na ludzi, y na bydło.
116 3[...] 53
37. W znaku raka
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 11
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
całym miastami, kiedy prowincyje i kraje pod słodkie jej dobrowolnie poddawały się jarzmo i do naszych łączyły się praw, kiedy złota i srebra i po miejskich, nie tylko szlacheckich mnogo było domach, kiedy od pogranicznych potencyj respektowana Polska, a od dalszych wielce estymowana była, kiedy imię i szabla polska między pryncypalnymi Europy krajami i narodami figurowała pięknie, natenczas, mówię, większą liczbą sprawowała swe rady
Rzplitą nasza, natenczas nie był sejm żaden zerwany, natenczas i nie wiedziano o tym, że się mogą rwać sejmy.
Uważą naprzeciw, że jak od schyłku Jagiellonów familii rwać się sejmy poczęły, jak mniejsza i żwawsza część większą i poważniejszą przemagać i przełamywać
całym miastami, kiedy prowincyje i kraje pod słodkie jej dobrowolnie poddawały się jarzmo i do naszych łączyły się praw, kiedy złota i srebra i po miejskich, nie tylko szlacheckich mnogo było domach, kiedy od pogranicznych potencyj respektowana Polska, a od dalszych wielce estymowana była, kiedy imię i szabla polska między pryncypalnymi Europy krajami i narodami figurowała pięknie, natenczas, mówię, większą liczbą sprawowała swe rady
Rzplitą nasza, natenczas nie był sejm żaden zerwany, natenczas i nie wiedziano o tym, że się mogą rwać sejmy.
Uważą naprzeciw, że jak od schyłku Jagiellonów familii rwać się sejmy poczęły, jak mniejsza i żwawsza część większą i poważniejszą przemagać i przełamywać
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 209
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
z-nimi o sposobie Dalszym komunikuje. Jakoby w-tej sobie Począć dródże? ile już tak Nieprzyjaciela Stawi im go przed oczy? Komu tedy, komu (Mową ich tą a grzeje) jeszcze będąc w-domu Grozili po Sejmikach, i prywatnych z-sobą Stołach i posiedzeniach, że i którą chorobą Pilawce zarazili, i przed Narodami O ten ich wsyd przywiodły, teraz mieli sami Tego tu powetować wnetże go obaczą. Wiec które w-nich żarliwe dawno serca skaczą Z-żalu sprawiedliwego i tak drogiej szkody, Tu kiedyż się ukoją tu swoje nagrody I krwawe Inferie, Bracia zabijani, Kościoły i Kapłani ich pomordowani, Panienkom wstyd odjety; łona biednych
z-nimi o sposobie Dálszym komunikuie. Iákoby w-tey sobie Począć drodże? ile iuż tak Nieprzyiaćiela Stawi im go przed oczy? Komu tedy, komu (Mową ich tą a grzeie) ieszcze bedąc w-domu Grozili po Seymikach, i prywatnych z-sobą Stołach i posiedzeniach, że i ktorą chorobą Pilawce zaraźili, i przed Národami O ten ich wsyd przywiodły, teraz mieli sami Tego tu powetowáć wnetże go obaczą. Wiec ktore w-nich żarliwe dawno serca skaczą Z-żalu sprawiedliwego i ták drogiey szkody, Tu kiedyż sie ukoią tu swoie nagrody I krwawe Inferye, Braćia zábiiani, Kośćioły i Kápłáni ich pomordowáni, Panienkom wstyd odiety; łoná biednych
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 81
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
by miał z nich pierwyj tak drogimi dać sobie koronę osadzić perłami. Nie przepomnię tu Stefana, wojewody wołoskiego, wielkiej czci i pamięci godnego. Który dla tego samego dobrowolnie braterskie podał prawa, aby wód Komorowskich wdzięcznym płynieniem doskonalej swe pańskie udelektował uszy; albo dlatego, aby się tak drogiej perły przechowaniem przed postronnymi mógł poszczycić narodami.
O, szczęśliwe rzeki, co tak zacne i światu sławne przynosicie klejnoty, które w swej należytej pochwale bardziej na królewskie aniżeli (lub przez dowcip przyrodzony, lub przez doskonałe ćwiczenia) na rozsądne jubilerskie przychodzicie cenzury! Aleć też nie dziw, że te starożytne limfy w sercach udzielnych książąt i wysokich monarchów osobliwe dotąd
by miał z nich pierwyj tak drogimi dać sobie koronę osadzić perłami. Nie przepomnię tu Stefana, wojewody wołoskiego, wielkiej czci i pamięci godnego. Który dla tego samego dobrowolnie braterskie podał prawa, aby wód Komorowskich wdzięcznym płynieniem doskonalej swe pańskie udelektował uszy; albo dlatego, aby się tak drogiej perły przechowaniem przed postronnymi mógł poszczycić narodami.
O, szczęśliwe rzeki, co tak zacne i światu sławne przynosicie klejnoty, które w swej należytej pochwale bardziej na królewskie aniżeli (lub przez dowcip przyrodzony, lub przez doskonałe ćwiczenia) na rozsądne jubilerskie przychodzicie cenzury! Aleć też nie dziw, że te starożytne limfy w sercach udzielnych książąt i wysokich monarchów osobliwe dotąd
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 20
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997