doliczyli.
Pod krzyżem twoim hufiec nasz szczęśliwy Boj pierwszy zawsze zaczynał straszliwy. On go i kończył jak przedtym z Rusinem, Tak z Moskwicinem.
Tyś od sióstr swoich wszytkich odbieżana Sama okryła wielkiego hetmana; Od twojej odniósł szczegolnej obrony Żywot zwątpiony.
Na tymże placu gdzieś mężnie stawała, Tameś się, matko nasza, podesłała I twój pospołu z tobą piastun drogi Pod pańskie nogi.
Drugiś w regestrze doświadczony mężu, Znać cię po ręce, znać cię po orężu, Kiedyś w potkaniu pierwszy czynił naszym Kredens pałaszem.
Oj nie jednegoż zbrojnego Iwana Posłała ręka twoja do Abrama.
Nie jednegoś ciął po sobolim szłyku,
doliczyli.
Pod krzyżem twoim hufiec nasz szczęśliwy Boj pierwszy zawsze zaczynał straszliwy. On go i kończył jak przedtym z Rusinem, Tak z Moskwicinem.
Tyś od siostr swoich wszytkich odbieżana Sama okryła wielkiego hetmana; Od twojej odniosł szczegolnej obrony Żywot zwątpiony.
Na tymże placu gdzieś mężnie stawała, Tameś się, matko nasza, podesłała I twoj pospołu z tobą piastun drogi Pod pańskie nogi.
Drugiś w regestrze doświadczony mężu, Znać cię po ręce, znać cię po orężu, Kiedyś w potkaniu pierwszy czynił naszym Kredens pałaszem.
Oj nie jednegoż zbrojnego Iwana Posłała ręka twoja do Abrama.
Nie jednegoś ciął po sobolim szłyku,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 358
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
zażywam: ale się gruntowną nie skończonych dóbr onych nadzieją posilając/ i w onej wiecznej/ gdzie i nieśmiertelna głowa moja jest ojczyźnie/ serce i umysły moje wszystkie zawierając/ zbyt wielką onej żądością i pragnieniem/ a tego doczesnego pomieszkania/ tęsknicą/ ustawicznie się dręczę/ i one z Błogosławionym Augustynem słowa mówię: O Ojczyzno nasza wdzięczna i spokojna/ z daleka cię na tym burzliwym morzu żeglując/ ujźrzawszy pozdrawiamy/ do ciebie z tego padołu oczy podnosząc wzdychamy/ i ze łzami ku tobie przyść usiłujemy. O nadziejo rodzaju ludzkiego Chryste Boże z Boga/ oczy nasze w tych gęstych doczesego żywota mgłach i ciemnościach twoją światłością oświeć/ abyśmy przypłynęli do
záżywam: ále się gruntowną nie skońcżonych dobr onych nádzieią pośiláiąc/ y w oney wiecżney/ gdźie y nieśmiertelna głowá moiá iest oycżyznie/ serce y vmysły moie wszystkie záwieráiąc/ zbyt wielką oney żądośćią y prágnieniem/ á tego docżesnego pomieszkánia/ tesknicą/ vstáwicżnie się dręcżę/ y one z Błogosłáwionym Augustynem słowá mowię: O Oycżyzno nászá wdźięcżna y spokoyna/ z dáleká ćię ná tym burzliwym morzu żegluiąc/ vyźrzawszy pozdrawiamy/ do ćiebie z tego pádołu ocży podnosżąc wzdychamy/ y ze łzámi ku tobie przyść vśiłuiemy. O nádźieio rodzáiu ludzkiego Chryste Boże z Bogá/ ocży násze w tych gęstych docżesego żywotá mgłach y ćiemnośćiach twoią świátłośćią oświeć/ ábysmy przypłynęli do
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 12
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
zawsze przebywa, gdzie się żadnego złego nie boją, albowiem tam Najwyższe Dobro mają, co jest widzieć zawsze twarz Pana Zastępów.
Szczęśliwi tedy, którzy z potopu życia tutecznego do takiego wesela sobie przyjść zasłużyli. Ach, my nędzni, nieszczęśliwi, jeszcze w pośrzodku nawałności zostajemy, wzdychając do brzegu morskiego. O ojczyzno nasza, ojczyzno bezpieczna, z daleka cię widziemy, z tego cię morza witamy, z tego padołu do ciebie wzdychamy i usiłujemy z płaczem, żebyśmy jako do ciebie przyść mogli. Ś Augustyn, Soliloq 35 § I Przedmieście Nieba jako ozdobne i wdzięczne
Co jest, człowiecze od Boga stworzony, żeś tak do ziemie
zawsze przebywa, gdzie się żadnego złego nie boją, albowiem tam Najwyższe Dobro mają, co jest widzieć zawsze twarz Pana Zastępów.
Szczęśliwi tedy, którzy z potopu życia tutecznego do takiego wesela sobie przyjść zasłużyli. Ach, my nędzni, nieszczęśliwi, jeszcze w pośrzodku nawałności zostajemy, wzdychając do brzegu morskiego. O ojczyzno nasza, ojczyzno bezpieczna, z daleka cię widziemy, z tego cię morza witamy, z tego padołu do ciebie wzdychamy i usiłujemy z płaczem, żebyśmy jako do ciebie przyść mogli. Ś Augustyn, Soliloq 35 § I Przedmieście Nieba jako ozdobne i wdzięczne
Co jest, człowiecze od Boga stworzony, żeś tak do ziemie
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 103
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
a tak brat ex tempore miał do królowej mowę tenoris sequentis: Milknie język w zadumieniu głębokiej uwagi korespondujących samemu Niebu, a nieograniczonych ludzkim rozumem cnót i przymiotów Waszej Królewskiej Mości, że nie tylko słowa ochotne do adoracji, ale i myśli w tak wielkim zachwycone szczęściu nieskomparowana dobroć Majestatu Pańskiego wściąga i odbiera, albowiem Najjaśniejsza Pani Nasza Miłościwa, gdy najchwalebniejszych cnót jesteś wzorem, całemu przykładem światu, a w najjaśniejszym potomstwie swoim uszczęśliwiona, ozdobą jesteś królestw, teraźniejszego i potomnego delicje wieku, przez co najdoskonalszą będąc sama przez się sławą, wszystkie istotą swoją ziemskie przewyższasz pochwały. I my dostateczniej w pokorne milczenie zaprzysiężone zawierając addykcje, a sercem tylko samym wielbiąc
a tak brat ex tempore miał do królowej mowę tenoris sequentis: Milknie język w zadumieniu głębokiej uwagi korespondujących samemu Niebu, a nieograniczonych ludzkim rozumem cnót i przymiotów Waszej Królewskiej Mości, że nie tylko słowa ochotne do adoracji, ale i myśli w tak wielkim zachwycone szczęściu nieskomparowana dobroć Majestatu Pańskiego wściąga i odbiera, albowiem Najjaśniejsza Pani Nasza Miłościwa, gdy najchwalebniejszych cnót jesteś wzorem, całemu przykładem światu, a w najjaśniejszym potomstwie swoim uszczęśliwiona, ozdobą jesteś królestw, teraźniejszego i potomnego delicje wieku, przez co najdoskonalszą będąc sama przez się sławą, wszystkie istotą swoją ziemskie przewyższasz pochwały. I my dostateczniej w pokorne milczenie zaprzysiężone zawierając addykcje, a sercem tylko samym wielbiąc
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 226
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
z których gdyby chciał za żonę wziąć i oblubienice sobie królewic/ któryby królem i panem miał być wkrótce tego królestwa/ pytamcie? którą byś chciał onemu przed oczy wystawić/ i za oblubienicę ofiarować/ czy one o której się rzekło garbatą? czyli też one straszydło/ drugą? mądremu dosyć. O mądrości nasza głupia i szalona! świata wszystkiego Króla/ i Pana nieba i ziemi JEZUSA/ śliczniejszego nad syny ludzkie/ zbyć tym co nie miło i w domu trzymać/ a światu[...] nieprzyjacielowi Bożemu co najlepszego! Lecz którą miarą mierzymy pewnie się nam odmierzy/ gdy przyjdzie czas oddania każdemu według uczynków jego. A jeśli[...] zamyslasz zdrowego którego
z ktorych gdyby chćiáł zá żonę wźiąć y oblubienice sobie krolewic/ ktoryby krolem y pánem miał być wkrotce tego krolestwá/ pytamćie? ktorą byś chćiał onemu przed oczy wystáwić/ y zá oblubienicę ofiarowáć/ czy one o ktorey się rzekło gárbátą? czyli też one strászydło/ drugą? mądremu dosyć. O mądrośći nászá głupiá y szaloná! świátá wszystkiego Krolá/ y Páná niebá y źiemi IEZVSA/ ślicznieyszego nád syny ludzkie/ zbyć tym co nie miło y w domu trzymáć/ á świátu[...] nieprzyiáćielowi Bożemu co naylepszego! Lecz ktorą miarą mierzymy pewnie się nam odmierzy/ gdy przyidzie czas oddaniá każdemu według vczynkow iego. A ieśli[...] zámyslasz zdrowego ktorego
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 63
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
nie tonie, nie ginie na Wojnie Żołnierz, Miasta bez szumu zostają spokojnie. Trzciną nierozczesane przewoźnik ogrodzi Czoło, i w próżnej wiosło kręcąc śpiewa łodzi. Już podziemne Hesperus pokazał promienia, Otworzoną łoźnicę, a noc czarne cienie W gwiazdy odziawszy, Pannę ku łożu obróci, Rzesza chorem piekielna wesołym ta noci. Junno nasza, i Bracie Jowisza rodzony: Wzajemny sen prowadźcie, a miłość ramiony Ścisłemi oświadczając: wielkich Bogów plemię Wydajcie, (mile ciesząc tak niebo jak ziemię) Których po was natura czeka; to jest sztuki Dokażcie, aby Ceres miała swoje wnuki. Tym czasem Jowisz tęczę w deszczu wyprawuje. Z całego świata Bogów zwołać rozkazuje
nie tonie, nie ginie ná Woynie Zołnierz, Miástá bez szumu zostáią spokoynie. Trzćiną nierozczesane przewoźnik ogrodźi Czoło, y w prożney wiosło kręcąc śpiewa łodźi. Iuż podźiemne Hesperus pokazał promienia, Otworzoną łoźnicę, á noc czarne ćienie W gwiazdy odźiawszy, Pánnę ku łożu obroći, Rzeszá chorem piekielna wesołym tá noći. Iunno nászá, y Bráćie Iowiszá rodzony: Wzáiemny sen prowadźcie, á miłość rámiony Sćisłemi oświadczáiąc: wielkich Bogow plemię Wydayćie, (mile ćiesząc ták niebo iák źiemię) Ktorych po was náturá czeka; to iest sztuki Dokażćie, áby Ceres miáłá swoie wnuki. Tym czasem Iowisz tęczę w deszczu wypráwuie. Z cáłego świátá Bogow zwołáć roskazuie
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 27
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
mej Paniej, co by rozkazała. Nie mniej w Dziecięciu kocham się serdecznie, zgoła obiema chcę służyć statecznie. A iż im służąc, oboje miłuję, to, co potrzeba, z chęcią nagotuję. III. CÓRY SYJOŃSKIE
O fons, Puer, leporum
O Dziecię, źrzódło wdzięczności, zdrowie, o przednia piękności, nasza chwało i kochanie, uciecho, upodobanie; synogarliczko, ptaszeczku, o dusz naszych kochaneczku! Gdy o Tobie rozmyślamy, o, ten zgoła świat nie dbamy; mamy pokój i wesele i na duszy, i na ciele. Ustawnie się przypatrywać i ustawnie przysłuchiwać, raz się wdzięcznie śmiejącemu, raz rączkami kleszczącemu, to rozkosz
mej Paniej, co by rozkazała. Nie mniej w Dziecięciu kocham się serdecznie, zgoła obiema chcę służyć statecznie. A iż im służąc, oboje miłuję, to, co potrzeba, z chęcią nagotuję. III. CÓRY SYJOŃSKIE
O fons, Puer, leporum
O Dziecię, źrzódło wdzięczności, zdrowie, o przednia piękności, nasza chwało i kochanie, uciecho, upodobanie; synogarliczko, ptaszeczku, o dusz naszych kochaneczku! Gdy o Tobie rozmyślamy, o, ten zgoła świat nie dbamy; mamy pokój i wesele i na duszy, i na ciele. Ustawnie się przypatrywać i ustawnie przysłuchiwać, raz się wdzięcznie śmiejącemu, raz rączkami kleszczącemu, to rozkosz
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 49
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
i błogosławiony moment poczęcia Maryj, nietylko dla NIEPOKALANEGO P. M. P.
niej, ale dla nas wiernych. „Błogosławiony Pan który nas nawiedził.” I wyrwał z poszrodku zatracenia wiecznego, i zamknął piekło otwarte na pożarcie nasze infernus dy[...] atavit animam suam.
A ty Pani Święta, można i Matko nasza, pomnii na nas żeśmy dzieci twoje. Którzy otaczając Ołtarze, Poczęcia twojego wyrażenia nam okazujące, polecamy się twojej najważniejszej przyczynie przed Bogiem, i opiece. Czujemy nędzę i niedostatki: znamy co niepokój, i co utrapienie. Ale do kogoż pójdziemy? Do Ciebie Święta Matko. Proś Boga za nami: aby
y błogosławiony moment poczęcia Maryi, nietylko dla NIEPOKALANEGO P. M. P.
niey, ale dla nas wiernych. „Błogosławiony Pan ktory nas nawiedził.” Y wyrwał z poszrodku zatracenia wiecznego, y zamknął piekło otwarte na pożarcie nasze infernus di[...] atavit animam suam.
A ty Pani Swięta, można y Matko nasza, pomnii na nas żeśmy dzieci twoie. Ktorzy otaczaiąc Ołtarze, Poczęcia twoiego wyrażenia nam okazuiące, polecamy się twoiey nayważnieyszey przyczynie przed Bogiem, y opiece. Czuiemy nędzę y niedostatki: znamy co niepokoy, y co utrapienie. Ale do kogoż poydziemy? Do Ciebie Swięta Matko. Proś Boga za nami: aby
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 103
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
obronę Ojczyźnie przyzwyczaiwszy przeciwko Orientalnym Tyranom Orła naszego nogi do piorunów, z których grzmotu rodzące się laury, kładziesz nieprzestannie na jej triumfującą głowę, dajesz dziś wiernemu słudze to, nad co nikomu nic milszego dać nie możesz, kiedy całe życie Jego jednym czynisz ukontentowaniem, kiedy é rivo flumina magna facis. I ty Najjaśniejsza Augusto nasza trzymasz wlepione w się całego świata oczy, kiedy największą w tym swoję znajdujesz satysfakcją, abyś Poddanym łaski swoje wyswiadczała Pańskie, największe ukontentowanie, abyś ich Dobrodziejstwy ukontentowała, niezmrużonym na wszystkie strony zapatrując się okiem, piękne dobrego szczepu przeszadzała latorośli, wielkie Domy ścisłą spajała unią. Jakoż nie masz zwać się szczęśliwym Mości
obronę Oyczyznie przyzwyczaiwszy przeciwko Oryentálnym Tyranom Orłá nászego nogi do piorunow, z ktorych grzmotu rodzące się laury, kłádziesz nieprzestannie ná iey tryumfuiącą głowę, dáiesz dziś wiernemu słudze to, nad co nikomu nic milszego dáć nie możesz, kiedy cáłe życie Iego iednym czynisz ukontentowaniem, kiedy é rivo flumina magna facis. I ty Nayiaśnieysza Augusto násza trzymasz wlepione w się cáłego światá oczy, kiedy naywiększą w tym swoię znayduiesz satisfakcyą, ábyś Poddánym łáski swoie wyswiadczałá Pańskie, naywiększe ukontentowánie, ábyś ich Dobrodzieystwy ukontentowałá, niezmrużonym ná wszystkie strony zápátruiąc sie okiem, piękne dobrego szczepu przeszadzała látorośli, wielkie Domy ścisłą spaiała unią. Iákosz nie masz zwać się szczęśliwym Mości
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 40
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
swoje widzisz tak już Waszec obaczysz Pana Jaworskiego mówię dla Boga Panie Łukaszu czys się ich nie Omylił albo jakim sposobem nie odłączył się od podjazdu bo Ja Wiem Ześ Ty dawno Wicher począł Znowu toż potwierdzac Co cy pierwej Zwierzac się Oraz i gniewał. Dałem pokoj idę do Namiotów aż Księdz Piekarski Stoi rzecze zła nasza Panie Bracie Ja rzekę Panie Bracie pamiętaj ze Wasze Ze w tej Wolskiego Relacyj połowy prawdy Nie masz bo ja Naturę Jego Znam Ze rad klimkiem Rzuci a w tym Wojewoda wynidzie Z Namiotu brodę kręci a już to był Znak Alteracyj albo Gniewu Przymknąwszy się do Księdza Piekarskiego rzeczę o czymze powie mu Ksiądz moje słowa on do Mnie
swoie widzisz tak iuż Waszec obaczysz Pana Iaworskiego mowię dla Boga Panie Łukaszu czys się ich nie Omylił albo iakim sposobem nie odłączył się od podiazdu bo Ia Wiem Ześ Ty dawno Wicher począł Znowu toz potwierdzac Co cy pierwey Zwierzac się Oraz y gniewał. Dałem pokoy idę do Namiotow asz Xiędz Piekarski Stoi rzecze zła nasza Panie Bracie Ia rzekę Panie Bracie pamiętay ze Wasze Ze w tey Wolskiego Relacyi połowy prawdy Nie masz bo ja Naturę Iego Znam Ze rad klimkiem Rzuci a w tym Woiewoda wynidzie Z Namiotu brodę kręci a iuż to był Znak Alteracyi albo Gniewu Przymknąwszy się do Xiędza Piekarskiego rzeczę o czymze powie mu Xiądz moie słowa on do Mnie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 91
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688