. X.
- - - - spatio brevi Spem longam reseces: dum loquimur fugerit invida, Aetas; carpe diem, quám minimúm credula postero. Horat: lib: I. Od: XI.
SKażemy się na czas, iż prędko upływa, a niewiemy po większej części, co z nim czynić. Zycie nasze, (mówi Seneka:) przepędzamy albo nic nie czyniąc, albo czyniąc to czegobyśmy czynić niepowinni. Narzekamy na krótkość dni naszych, a żyjemy jakby zawsze trwać miały.
Częstokroć zastanawiam się nad kontradykcjami w tej mierze umysłu ludzkiego. Krótkość życia obchodzi nas, pragniemy jednak w tymże samym czasie aby się
. X.
- - - - spatio brevi Spem longam reseces: dum loquimur fugerit invida, Aetas; carpe diem, quám minimúm credula postero. Horat: lib: I. Od: XI.
SKażemy się na czas, iż prędko upływa, á niewiemy po większey części, co z nim czynić. Zycie nasze, (mowi Seneka:) przepędzamy albo nic nie czyniąc, albo czyniąc to czegobyśmy czynić niepowinni. Narzekamy na krotkość dni naszych, á żyiemy iakby zawsze trwać miały.
Częstokroć zastanawiam się nad kontradykcyami w tey mierze umysłu ludzkiego. Krotkość życia obchodzi nas, pragniemy iednak w tymże samym czasie aby się
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 69
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
, i gdym był ciekawy, jakich mieć będę podroży towarzyszów, dowiedziałem iż w tej razem karecie ma jechać wdowa z córką, i Kapitan z werbunku powracający. Po zwyczajnym pakowaniu, gdzie najpierwszy Kapitan sprzęty swoje werbownicze szponton na koźle, a bęben za karetą ulokował, puściliśmy się w drogę.
Pierwsze przywitanie nasze nie było wymowne; każdy się sąsiadowi swojemu w cichości przypatrywał, ja zaś abym wygodniej mógł słuchać co mówić będą, zamknąłem oczy udając spiącego. Najpierwsza odezwała się wdowa, pytając Kapitana, jak mu się na werbunku szczęściło. Bardzo źle Pani moja, odpowiedział z przysięgą Junak, Żołnierze mi pouciekali, rekrutów dostać
, y gdym był ciekawy, iakich mieć będę podroży towarzyszow, dowiedziałem iż w tey razem karecie ma iechać wdowa z corką, y Kapitan z werbunku powracaiący. Po zwyczaynym pakowaniu, gdzie naypierwszy Kapitan sprzęty swoie werbownicze szponton na koźle, a bębęn za karetą ulokował, puściliśmy się w drogę.
Pierwsze przywitanie nasze nie było wymowne; każdy się sąsiadowi swoiemu w cichości przypatrywał, ia zaś abym wygodniey mogł słuchać co mowić będą, zamknąłem oczy udaiąc spiącego. Naypierwsza odezwała się wdowa, pytaiąc Kapitana, iak mu się na werbunku szczęściło. Bardzo źle Pani moia, odpowiedział z przysięgą Iunak, Zołnierze mi pouciekali, rekrutow dostać
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 140
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
o co prosi nabawić będziesz raczył. Aktach Zalotnych. Trzecia Mowa o Pannę.
WSzytkie rzeczy Mciwy Panie/ którekolwiek okręgiem nieba wysokiego na tych niskościach są ograniczone i ocerkowane/ cokolwiek czynią i sprawują to wszytko za rządem i dyrygowaniem dwu Panów: z których jedne Bóg Najwyższy/ ugormowawszy drugiego/ to jest/ naturę abo przyrodzenie nasze/ ludzi w różne stany podzieliwszy/ różne im też zabawy/ i pieczołowania zostawiał. A jako Rządzca mądry i potężny/ rozumem człowieka nad insze stworzenia obdarzywszy/ naturę jego tak ukstałtował/ że nad jej wolą niczego człowiek uczynić nie śmie/ tylko żeby byłz jej posłuszeństwa wychełznany/ i czoła przetartego. Ci dwaj Panowie sprawują
o co prośi nábáwić będźiesz racżył. Aktach Zalotnych. Trzećiá Mowá o Pánnę.
WSzytkie rzeczy Mćiwy Pánie/ ktorekolwiek okręgiem niebá wysokiego ná tych niskośćiách są ogránicżone y ocerkowáne/ cokolwiek cżynią y spráwuią to wszytko zá rządem y dyrygowániem dwu Pánow: z ktorych iedne Bog Naywyższy/ vgormowawszy drugiego/ to jest/ náturę ábo przyrodzenie násze/ ludźi w rożne stany podźieliwszy/ rożne im też zábáwy/ y pieczołowánia zostáwiáł. A iáko Rządzcá mądry y potężny/ rozumem cżłowieká nád insze stworzenia obdárzywszy/ náturę iego ták vkstałtował/ że nád iey wolą nicżego cżłowiek vcżynić nie śmie/ tylko żeby byłz iey posłuszeństwá wychełznány/ y czołá przetártego. Ci dwáy Pánowie spráwuią
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: A3
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
zawsze gromadzie stawał: Nie takiego cię po szczęśliwym z drogi powróceniu d oDomu zacni Pokrewni/ nie takiego przyjaciele życzliwi nie takiego krajów tych Obywatele /wyglądali/ nie na takie się przywitanie i przyjęcie twoje gotowali. Zacny Potomku Ojczyzny naszej gdzieś jest? gdzieś się nam podział? Nadto tak żałosne żałowanie/ i pytanie nasze/ zdami się jakobym go słyszał odpowiadajacego w te słowa: Nie pytaicie mnie gdziem jest/ i czemu się tak wielka w tak krótkim czasie na mnie odmiana pokazała. Domyślić się snadnie możecie owego/ co nam wszytkim w Adamie powiedziano: Procheś i w proch się obrócisz. Pod tym prawe mwszyscy zarówno siedzą
záwsze gromádźie stawał: Nie tákiego ćię po szcżęśliwym z drogi powroceniu d oDomu zacni Pokrewni/ nie tákiego przyiaćiele życżliwi nie takiego kráiow tych Obywatele /wyglądali/ nie ná tákie sie przywitánie y przyięćie twoie gotowáli. Zacny Potomku Oycżyzny naszey gdźieś iest? gdźieś sie nam podźiał? Nádto ták żáłosne żáłowánie/ y pytánie nasze/ zdami sie iákobym go słyszał odpowiádáiacego w te słowá: Nie pytáićie mnie gdźiem iest/ y cżemu sie ták wielka w ták krotkim czáśie ná mnie odmiáná pokazáłá. Domyślić sie snádnie możećie owego/ co nam wszytkim w Adámie powiedźiáno: Procheś y w proch sie obroćisz. Pod tym práwe mwszyscy zárowno śiedzą
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: F2v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
używa/ szczypią/ szkalują/ tradukują/ szczudłek dawają i przekęsują; a kiedy kto to albo mówi albo pisze/ co im w smak nie idzie/ aż się gniewają/ obruszają i dąsają; czego kiedykolwiek z wieczną swoją szkodą żałować będą/ mówiąc one słowa: O jakośmy mieli w nienawiści przestrogę/ a serce nasze wzgardzało karaniem! A nie chcielismy posłusznymi być głosu (Kaznodziejow) ćwiczących nas/ a tym/ którzy nas nauczali/ nie nakłanialismy ucha naszego. Proverb. 5. V. 12. seqq.
O Filipie Landgrofie Heskim powiadają/ że kiedyś na Sejmie był się poniekąd upił/ a w opilstwie coś liberiùs i bezpieczniej mówił
używa/ sczypią/ szkálują/ trádukują/ sczudłek dawáją y przekęsują; á kiedy kto to álbo mowi álbo pisze/ co im w smák nie idźie/ áż śię gniewáją/ obruszáją y dąsáją; czego kiedykolwiek z wieczną swoją szkodą żáłowáć będą/ mowiąc one słowá: O jákośmy mieli w nienawiśći przestrogę/ á serce násze wzgardzáło karániem! A nie chćielismy posłusznymi bydź głosu (Káznodźiejow) ćwiczących nas/ á tym/ ktorzy nas náuczáli/ nie nákłániálismy uchá nászego. Proverb. 5. V. 12. seqq.
O Filipie Landgrofie Heskim powiádáją/ że kiedyś ná Seymie był śię poniekąd upił/ á w opilstwie coś liberiùs y bespieczniey mowił
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 9.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
/ Tu Ociec z Dziady Krewnych gromady I mali Wnukowie. Dzieciństwa doszli Tu wzgodzie rośli Przy swej starszej głowie. Tu na pagórku W drewnianym Dworku Pięrwsze krotofile. Ptastwo swowolne Powietrze wolne Gwałcąc cieszy mile. Choć mała Niwa Leć płenne Zniwa Bujna Ceres daje Wszytkiego zgoła Acz w pocie czoła/ Pracując dostaje. Błogosławieństwo Nasze Starszeństwo Tu od Boga miało. Zawsze im Chleba Jako potrzeba Dosyć wystarczało. Na co mi skarby Wszytkie Hiarby/ Na co mi Paktole. Pozór we Złocie A myśl wkłopocie/ Troska serce kole. Fraszka India Pers/ Japonia/ Meksyk/ i Rataja. Intratą złotą Ale nie Cnotą/ Przewyszają GAJA. Lub się
/ Tu Oćiec z Dźiady Krewnych gromády Y máli Wnukowie. Dźiećiństwá doszli Tu wzgodzie rośli Przy swey stárszey głowie. Tu ná págorku W drewniánym Dworku Pięrwsze krotofile. Ptástwo swowolne Powietrze wolne Gwáłcąc ćieszy mile. Choć máła Niwá Leć płenne Zniwá Buyna Ceres dáie Wszytkiego zgołá Acz w poćie czołá/ Prácuiąc dostáie. Błogosłáwieństwo Násze Stárszenstwo Tu od Bogá miáło. Záwsze im Chlebá Iáko potrzebá Dosyć wystárczáło. Ná co mi skárby Wszytkie Hyárby/ Ná co mi Páktole. Pozor we Złoćie A myśl wkłopoćie/ Troská serce kole. Frászká Indya Pers/ Iáponia/ Mexyk/ y Rátháiá. Intratą złotą Ale nie Cnotą/ Przewyszáią GAIA. Lub się
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 193
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Biedować, lepiej znowu z wdowy zostać żoną. 341 (D). CZEMU CIAŁO LUDZKIE SKŁONNIEJSZE DO ZŁEGO
Jeszcze w raju Bóg ziemię przeklął dla Adama; Nic też dobrego z siebie dać nie może sama, Ciernie, osty, a jeśli co lepszego rodzi, Z ciężkim to potem czoła człowieka dochodzi. Z przeklętej ciało nasze ulepione gliny, Dlatego same złości, same lągnie winy; Jeżeli kto owocu jakiej pragnie cnoty, Bez prace i bez ciężkiej nie będzie roboty. Kopać naprzód i grzechy trzeba wykorzenić, Toż siać, sadzić nasienie i drzewo odmienić. 342 (F). GADKA
Która to, między ludźmi będąc, raz od wieku Ziemia
Biedować, lepiej znowu z wdowy zostać żoną. 341 (D). CZEMU CIAŁO LUDZKIE SKŁONNIEJSZE DO ZŁEGO
Jeszcze w raju Bóg ziemię przeklął dla Adama; Nic też dobrego z siebie dać nie może sama, Ciernie, osty, a jeśli co lepszego rodzi, Z ciężkim to potem czoła człowieka dochodzi. Z przeklętej ciało nasze ulepione gliny, Dlatego same złości, same lągnie winy; Jeżeli kto owocu jakiej pragnie cnoty, Bez prace i bez ciężkiej nie będzie roboty. Kopać naprzód i grzechy trzeba wykorzenić, Toż siać, sadzić nasienie i drzewo odmienić. 342 (F). GADKA
Która to, między ludźmi będąc, raz od wieku Ziemia
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 146
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
„Diabołże po tym, kiedy nie mój, cudzy.” 478. KRZYŻ WIEŚ
Proszono mię do Krzyża na małżeńskie gody. Myśliwszy długo, pojąć nie mogę tej mody, Jako się ma kto w krzyżu, bo go trudno dzielić Od frasunku, a zwłaszcza w zapusty, weselić. Podobno to Chrystusów, gdzie nasze wesele, Ale po cóż by, rzekę, dudy, po co trele? Aż ono pod Tarnowem wieś Krzyż, kędy jadę I w dobrej kompanijej wyżyję biesiadę. 479. NAPAŚĆ
Niespodzianie do domu skoro z drogi zbieży, Widząc szlachcic sąsiada, że mu z żoną leży: „Korda — woła — śmiertelną że mu
„Diabołże po tym, kiedy nie mój, cudzy.” 478. KRZYŻ WIEŚ
Proszono mię do Krzyża na małżeńskie gody. Myśliwszy długo, pojąć nie mogę tej mody, Jako się ma kto w krzyżu, bo go trudno dzielić Od frasunku, a zwłaszcza w zapusty, weselić. Podobno to Chrystusów, gdzie nasze wesele, Ale po cóż by, rzekę, dudy, po co trele? Aż ono pod Tarnowem wieś Krzyż, kędy jadę I w dobrej kompanijej wyżyję biesiadę. 479. NAPAŚĆ
Niespodzianie do domu skoro z drogi zbieży, Widząc szlachcic sąsiada, że mu z żoną leży: „Korda — woła — śmiertelną że mu
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 214
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
/ od nich przyjętym i po wieki nasze w prostocie serdecznej czyst: i niepokalano trzymanym chowanym. Po to mówię do Ojca naszego i do starszych naszych Cerkwie Wschodniej chodziłem/ abym się od nich dowiedział i nauczył/ o dogmatach pobożności/ o wierze nadzieje naszej/ w której i doczesną szczęśliwość i wieczne błogosławieństwo nasze założone i ufundowane być rozumiemy i wierzymy. to jest o to pytać chodziłem/ jeżeli taż jest nasza teraz/ która za przodków naszych wiara była/ która od nich z wolej Bożej do nas była zawitała/ która nie odszedszy od nich/ nas była w przodkach naszych doszła. Jeźli my zwycięskiego od nich do
/ od nich przyiętym y po wieki nasze w prostoćie serdecżney czyst: y niepokaláno trzymánym chowánym. Po to mowię do Oycá naszego y do stárszych nászych Cerkwie Wschodney chodźiłem/ ábym sie od nich dowiedźiał y náucżył/ o dogmatách pobożnośći/ o wierze nádźieie nászey/ w ktorey y docżesną scżęśliwość y wiecżne błogosłáwieństwo násze záłożone y vfundowáne bydź rozumiemy y wierzymy. to iest o to pytáć chodźiłem/ ieżeli táż iest nászá teraz/ ktora zá przodkow nászych wiárá byłá/ ktora od nich z woley Bożey do nas byłá záwitáłá/ ktora nie odszedszy od nich/ nas byłá w przodkách nászych doszłá. Jeźli my zwyćieskiego od nich do
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 2
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
. c. 18 Do Narodu Ruskiego. Człowiek Chrześcijański pierwej ma uważyć/ za co ma cierpieć.
Weźmisz jeno przed siebie/ (do tych mówię/ którzy mają cały rozum duchowny/) a z pilnością/ wszytkę duszę do tego przyłożywszy/ sami w sobie uważmy/ tak/ jakoby się z wolą naszą uważenie to nasze szczyrze/ w niemylnym sumnienia naszego świadectwie zgadzało mówiąc w sobie samych owo/ Ponieważ my dla Pana Boga/ i dla prawdy jego Z. to jest/ dla wiary swej/ i swoje wszytko/ i samych nas/ za podaniem się słusznej occaziej i przyczyny/ na rozgrabienie i na śmierć wydać powinni jesteśmy: gdyby nam
. c. 18 Do Narodu Ruskiego. Człowiek Chrześćiáński pierwey ma vważyć/ zá co ma ćierpieć.
Weźmisz ieno przed śiebie/ (do tych mowię/ ktorzy máią cáły rozum duchowny/) á z pilnośćią/ wszytkę duszę do tego przyłożywszy/ sámi w sobie vważmy/ ták/ iákoby sie z wolą nászą vważenie to násze szczyrze/ w niemylnym sumnienia nászego świádectwie zgadzáło mowiąc w sobie sámych owo/ Ponieważ my dla Páná Bogá/ y dla prawdy iego S. to iest/ dla wiáry swey/ y swoie wszytko/ y sámych nas/ zá podániem sie słuszney occáziey y przycżyny/ ná rozgrábienie y ná śmierć wydáć powinni iestesmy: gdyby nam
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 90
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628