nic tak żałosnego na Domy i Osoby Wm. nie przywodził. Owszem błogosławieństwem opatrując i pociechami żądanemi obmyślawając żeby zdarzył/ abyśmy w pocieszniejszych potrzebach Wm. M. M. PP. te łaskę od sługować mogli. Aktach Pogrzebowych. Mowy przy Mowa przy Pogrzebie Wdowca.
NIewiem aby się kto znalazł wtym teraźniejszym żałosnym naszym zgromadzeniu M. M.PP. któryby/ patrząć na tę żałosnoą Procfessyą/ nie przyzwolił zemną wespół na te słowa. Cóż człowieka śmierci odkupić? cóż go z ostatniego razu podźwignąć może? jeśli zacnego Ni i zacność urodzenia/ i ćwiczenia bogobojne/ i zawołanie Familii/ wychowanie pobożne/ obyczaje wypolerowane/ rozum doskonały
nic ták żáłosnego ná Domy y Osoby Wm. nie przywodźił. Owszem błogosłáwieństwem opátruiąc y poćiechámi żądánemi obmyślawáiąc żeby zdárzył/ ábysmy w poćiesznieyszych potrzebách Wm. M. M. PP. te łáskę od sługowáć mogli. Aktach Pogrzebowych. Mowy przy Mowá przy Pogrzebie Wdowcá.
NIewiem áby sie kto znalazł wtym teráźnieyszym záłosnym nászym zgromádzeniu M. M.PP. ktoryby/ pátrząć ná tę żáłosnoą Procfessyą/ nie przyzwolił zemną wespoł ná te słowá. Coż cżłowieka śmierći odkupić? coż go z ostátniego rázu podźwignąć może? ieśli zacnego Ni y zacność vrodzenia/ y ćwicżeniá bogoboyne/ y záwołánie Fámiliey/ wychowánie pobożne/ obycżáie wypolerowáne/ rozum doskonáły
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: Gv
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
podda, obłudnie pod obronę ojcowi, co Syn w obronie jego nigdy nie byłe okazał światowi. Mówi ten Heretyk do Z. Pam: Ojca wielmoż: twej zganiłeś to W. M. raz, że my Greckiej reliej ludzie w nabożeństwie naszym przenagabane bywamy. To co w tym swym przemierzłym skrypcie opisuje, nabożeństwem naszym Ruskim nazywa i możesz się tak ślepej dusze Greckiej Religii i Rusin naleźć, któryby to co on napisał, i za Ruskie udał, Ruskim nabożeństwem nazwał i wyznał? Możesz się tak niskiego rozsądku na[...] eść Katolik, Coby tego takiego nabożeństwa ludzi nie przenagabał? musiałby głuchym być na owe słowa Apostołskie, Fratres
podda, obłudnie pod obronę oycowi, co Syn w obronie iego nigdy nie byłe okazał świátowi. Mowi ten Haeretyk do S. Pám: Oycá wielmoż: twey zganiłeś to W. M. raz, że my Graeckiey reliey ludźie w nabożeństwie nászym przenágábáne bywamy. To co w tym swym przemierzłym scripćie opisuie, nabożeństwem nászym Ruskim názywa y możesz sie ták slepey dusze Graeckiey Religiey y Ruśin náleść, ktoryby to co on nápisał, y zá Ruskie vdał, Ruskim nabożeństwem nazwał y wyznał? Możesz sie ták niskiego rozsądku ná[...] eść Kátholik, Coby tego tákiego nabożeństwá ludźi nie przenágabał? muśiałby głuchym bydź ná owe słowá Apostolskie, Fratres
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 5
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
je świętym Greckim nabożeństwem/ i czci Bożej pełnymi obrządkami. i nie to po nas mieć chce/ abyśmy od Patriarchy naszego Konstantynopolskiego odstąplili/ zostawili go/ i znaniechali: a mimo niego/ jego sobie za pomiestnego/ Partykularnego Patriarchę i Pasterza przyjęli: ale owego samego po nas potrzebuje/ abyśmy pospołu z Patriarchem naszym/ (możnali to rzecz/) ba i ze wszytkimi czterma do społeczności wiary i miłości/ i do jedności Cerkiewnej z nim wstąpili/ jak było za onych SS. Atanaziów/ Bazillów/ Grzegorzów/ Złotoustych/ Cyrylów/ Maksymów/ Taraziów/ Metodiów/ Ignatiów/ Damascenów/ Studytów: i jak się stało było za
ie świętym Graeckim nabożeństwem/ y czći Bożey pełnymi obrządkámi. y nie to po nas mieć chce/ ábysmy od Pátryárchy nászego Konstántynopolskiego odstąplili/ zostáwili go/ y znániecháli: á mimo niego/ iego sobie zá pomiestnego/ Pártykulárnego Pátryárchę y Pásterzá przyięli: ále owego sámego po nas potrzebuie/ ábysmy pospołu z Pátryárchem nászym/ (możnali to rzecż/) bá y ze wszytkimi cztyrmá do społecznośći wiáry y miłośći/ y do iednośći Cerkiewney z nim wstąpili/ iák było zá onych SS. Athánáziow/ Bázillow/ Grzegorzow/ Złotoustych/ Cyrillow/ Máxymow/ Táráziow/ Methodiow/ Ignátiow/ Dámáscenow/ Studitow: y iák sie stáło było zá
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 198
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
strachy były, bo jej Pallas sroga Strzegła, i choćbym się w podstaci rożne Mienił, próżnaby na dół moja droga)
Wyswatała ją. Ale za takiego, Któremu między mieszkańcy ziemskimi Nie zaraz pono znalazby równego. Ow to, ow, cośmy go darami rożnymi
Ubogacili. Więc gdy kreatury Nasze, za naszym idąc rozrządzeniem Wesołe, i my patrząc na to z góry, Dobrze, że ten czas takim posiedzeniem
Strawimy sobie. Ale ty tymczasem Leć co najprędzej pośle skrzydłonogi I nad wysokim stanąwszy Parnasem Powiedz to co się dzieje między bogi
Muzom i rozkaż, żeby swym porządkiem Każda tej parze szczęścia winszowała. Ty Febe z lutnią chciej
strachy były, bo jej Pallas sroga Strzegła, i choćbym się w podstaci rożne Mienił, prożnaby na doł moja droga)
Wyswatała ją. Ale za takiego, Ktoremu między mieszkańcy ziemskimi Nie zaraz pono znalazby rownego. Ow to, ow, cośmy go darami rożnymi
Ubogacili. Więc gdy kreatury Nasze, za naszym idąc rozrządzeniem Wesołe, i my patrząc na to z gory, Dobrze, że ten czas takim posiedzeniem
Strawimy sobie. Ale ty tymczasem Leć co najprędzej pośle skrzydłonogi I nad wysokim stanąwszy Parnasem Powiedz to co się dzieje między bogi
Muzom i rozkaż, żeby swym porządkiem Każda tej parze szczęścia winszowała. Ty Febe z lutnią chciej
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 462
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
z poranną dzień nastaje rosą, Gdzie późny gaśnie i skąd akwilony I austry wieją, będziesz rozsławiony. Wszyscy weseli byli przy twym stole I Turczyn o swym zapomniał Stambole. Dopieroż Orda na swój bankiet szkapi Od smacznych potraw nie barzo pokwapi I jako widzę ser bety i kafy, Zwyczajny napój Selima Mustafy, Ochotnie z naszym przemienili winem I zgoła każdy zgodził się z Węgrzynem. Ale niechaj wiem, jeśli w takiej ludzi Obcych gromadzie, był też kto ze Żmudzi? 721. Temuż prędko potym przy posianym szkle toczonym
.
W wojsku, na sejmach, w pokoju i zwadzie, Ozdobo Polski i wielki przykładzie, Już taka sława o tobie
z poranną dzień nastaje rosą, Gdzie poźny gaśnie i skąd akwilony I austry wieją, będziesz rozsławiony. Wszyscy weseli byli przy twym stole I Turczyn o swym zapomniał Stambole. Dopieroż Orda na swoj bankiet szkapi Od smacznych potraw nie barzo pokwapi I jako widzę ser bety i kaffy, Zwyczajny napoj Selima Mustafy, Ochotnie z naszym przemienili winem I zgoła każdy zgodził się z Węgrzynem. Ale niechaj wiem, jeśli w takiej ludzi Obcych gromadzie, był też kto ze Żmudzi? 721. Temuż prędko potym przy posianym szkle toczonym
.
W wojsku, na sejmach, w pokoju i zwadzie, Ozdobo Polski i wielki przykładzie, Już taka sława o tobie
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 503
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, co to za naród i jakich Mężów tameczne wychowują kraje, Jeśli niepłonna nadzieja wszelakich Łupów, kto rządzi, kto im prawa daje, Skąd i to poszło, że, z Litwą sąsiady, Tak często bici, zaczynają zwady.
Był też i Wasyl przy onej biesiedzie, Moskwicin rodem, obciążony laty, Ten z naszym wojskiem na tę wojnę jedzie, Chciwy pomścić się Dymitrowej straty. „Ten nam to — mówią — rzetelnie wywiedzie, Co tu za ludzie, jako kraj bogaty,
Skąd się wziął Dymitr, jak potem zdradzony, .”
Ale on, chociaż widział, że tę wiedzieć Rozprawę każdy zbytnie był łakomy, Czekał i nie
, co to za naród i jakich Mężów tameczne wychowują kraje, Jeśli niepłonna nadzieja wszelakich Łupów, kto rządzi, kto im prawa daje, Skąd i to poszło, że, z Litwą sąsiady, Tak często bici, zaczynają zwady.
Był też i Wasyl przy onej biesiedzie, Moskwicin rodem, obciążony laty, Ten z naszym wojskiem na tę wojnę jedzie, Chciwy pomścić się Dymitrowej straty. „Ten nam to — mówią — rzetelnie wywiedzie, Co tu za ludzie, jako kraj bogaty,
Skąd się wziął Dymitr, jak potem zdradzony, .”
Ale on, chociaż widział, że tę wiedzieć Rozprawę każdy zbytnie był łakomy, Czekał i nie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 207
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
czynić potrzeba. Jeszcze za łaską Bożą tanti sumus, abyśmy pokazali wszytkiemu światu/ vita ipsa chariorem nobis esse dignitatem et libertatem nominis poloni. Nie doczeka tego nieprzyjaciel ut nos victos esse fateamur. Porachujmy się tylko z sobą i z-siłami naszymi a odważny wszytko na krótką i potężną wojnę/ na odyskanie narażonej skępstwem naszym sławy/ i odjętych Prowincyj/ w-ten czas nieprzyjaciel uzna co Polska i Litwa/ kiedy chęci przyłoży/ kiedy salutem publicam, libertates patrias, decora majorum suorum weźmie przed się/ potężnie zacząć i chwalebnie skończyć może. Nigdy Rzymianie więtszy i sławniejszy nie byli/ jako kiedy post Canensem cladem invictos gesserunt animos. Była
czynić potrzebá. Ieszcze zá łáską Bożą tanti sumus, ábyśmy pokazáli wszytkiemu świátu/ vita ipsa chariorem nobis esse dignitatem et libertatem nominis poloni. Nie doczeka tego nieprzyiaćiel ut nos victos esse fateamur. Poráchuymy się tylko z sobą i z-śiłámi nászymi á odważny wszytko ná krotką i potężną woynę/ ná odyskánie náráżoney skępstwem nászym sławy/ i odiętych Prowincyi/ w-ten czás nieprzyiaćiel uzna co Polská i Litwá/ kiedy chęći przyłoży/ kiedy salutem publicam, libertates patrias, decora majorum suorum weźmie przed się/ potężnie zácząć i chwalebnie skończyć może. Nigdy Rzymiánie więtszy i sławnieyszy nie byli/ iáko kiedy post Canensem cladem invictos gesserunt animos. Byłá
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 63
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
o pospieszeniu Solennej Elekcji, wzięli przed się gruntowną deliberacją, i żeby Stan Rycerski do tych dysponowali i przyciągneli zamysłów, do czego im zupełną moc dajemy. Obiecując to pomienionym Panom Radom, Urzędnikom, i Rycerstwu Naszemu, że na któregokolwiek zgodzą się Kandydata, na tego i My pozwolenie Nasze damy, i zaraz tym Pismem Naszym dajemy, i że stronę tegoż tak w Rzeczyposp: dźwigać, jako przeciw każdemu bronić będziemy, A dopieroż w żadne, z żadnym inszym Pretendentem traktaty o Succesią na Królestwo, wstępować; ani nadziei na Państwo czyichkolwiek, oproc samego, który będzie wzwyż mianowanym sposobem desygnowany, promowować directe vel indirecte niebędziemy
o pospieszeniu Solenney Elekcyey, wźięli przed się gruntowną deliberácyą, y żeby Stan Rycerski do tych disponowáli y przyćiągneli zamysłow, do czego im zupełną moc dáiemy. Obiecuiąc to pomienionym Pánom Rádom, Vrzędnikom, y Rycerstwu Nászemu, że ná ktoregokolwiek zgodzą się Candidatá, ná tego y My pozwolenie Násze damy, y záraz tym Pismem Nászym dáiemy, y że stronę tegoż ták w Rzeczyposp: dźwigáć, iáko przećiw káżdemu bronić będźiemy, A dopieroż w żadne, z żadnym inszym Praetendentem tractaty o Succesią ná Krolestwo, wstępowáć; áni nádźiei ná Páństwo czyichkolwiek, oproc sámego, ktory będźie wzwysz miánowánym sposobem designowány, promowowáć directe vel indirecte niebędźiemy
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 19
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
że i po obranym nawet Sukcesorze, w zupełnym Poddaństwie i nienaruszonej wierności ku Nam aż do śmierci Naszej statecznie trwać i zostawać będą, jako nam to słownie, i osobnym pismem, pod utratą wagi wszytkiego co się wzwyż napisało, przyrzekli. W którym skrypcie, jako niektóre kondycje, i okoliczności naznaczenia Sukcesora, za żądaniem Naszym są wyrażone: tak niemi non restringimus zupełnej którą dajemy Panom Radom i Urzędnikom Naszym mocy. Wszytkie inne rekwisita Kandydatów, (wedle zwyczaju, i jako dobremu Ojczyzny, tudzież okolicznościom czasów należeć będzie) rozeznać i egzaminować, i z nich obrać Sussessora, byle tylko i te rekwisita wscripcie pomienionym specisicowane między inszemi zamknięte były.
że y po obránym náwet Succesorze, w zupełnym Poddáństwie y nienáruszoney wiernośći ku Nam aż do śmierći Nászey státecznie trwáć y zostáwáć będą, iáko nam to słownie, y osobnym pismem, pod vtrátą wagi wszytkiego co się wzwyż nápisáło, przyrzekli. W ktorym scripćie, iáko niektore condicye, y okolicznośći náznáczenia Successorá, zá żądániem Nászym są wyráżone: ták niemi non restringimus zupełney ktorą dáiemy Pánom Rádom y Vrzędnikom Nászym mocy. Wszytkie inne requisitá Cándidatow, (wedle zwyczáiu, y iáko dobremu Oyczyzny, tudźiesz okolicznośćiom czásow należeć będźie) rozeznáć y exáminowáć, y z nich obráć Sussessorá, byle tylko y te requisitá wscripćie pomienionym specisicowáne między inszemi zámknięte były.
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 20
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
porównamy: abo jeżeliby (czego nierozumiemy) niechciał spuścić zswojej zawziętości, tak postanowiemy fortunę Wm. że nad podległość i obalenie inuidiej, będzie się mogła bez jego obejść dependencji. Krótko mówiąc, nietylko do obrony od niechętnych, ale i do podwyższenia fortuny swojej, doznasz Wm. ręki naszej, czego słowem naszym Królewskim obecując dotrzymać Wm. życzemy od Boga dobrego zdrowia. LUDOWIKA MARIA KrólOWA. L. Z. Siódmy Z Listem Mnichowskim w obietnicach, w ofertach łaski. W obronie od inuidiej Pana Czarnieckiego W obiecowaniu różnej z Czarnieckiem fortuny. Cale się ta Królowej zgadza asekuratia.
Punkta przez tegoż Zakonnika Panu Substitutowi podane. Potym
porownamy: ábo ieżeliby (czego nierozumiemy) niechćiał spuśćić zswoiey záwźiętośći, ták postánowiemy fortunę Wm. że nád podległość y obálenie inuidiey, będźie się mogła bez iego obeyść dependentiey. Krotko mowiąc, nietylko do obrony od niechętnych, ále y do podwyższenia fortuny swoiey, doznasz Wm. ręki nászey, czego słowem nászym Krolewskim obecuiąc dotrzymáć Wm. życzemy od Bogá dobrego zdrowia. LVDOWIKA MARYA KROLOWA. L. S. Siodmy Z Listem Mnichowskim w obietnicách, w ofertách łaski. W obronie od inuidiey Páná Czárnieckiego W obiecowániu rożney z Czárnieckiem fortuny. Cále się tá Krolowey zgadza assecurátia.
Punctá przez tegoż Zakonniká Pánu Substitutowi podáne. Potym
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 72
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666