uczynić bez rady. I pyta się, gdzież tu jest Duchowięństwo? odpowiedzą jej: podź tam ku przybytkowi Pańskiemu, pełno tam tego mięszka. rzecze ona: pragnęła bym napaść na człowieka świętego, ale tym się nie kontentuję, pragnęłabym napaść i na mądrego, dokądżebym miała iść? snać natchnieniem wnętrznym vięta, myśli sobie: Dał Bóg Dawidowi berło w-rękę, ale dał i miłość swoję w-sercu, pójdę do Dawida. ale to Dawid Król, nie przypuszcza mię tam: pamięta Dawid, że on idzie z-pokolenia Judy, a Syn był Jessego, nie trzeba mi tam będzie długiej audiencyj
vczynić bez rády. I pyta się, gdzież tu iest Duchowięństwo? odpowiedzą iey: podź tám ku przybytkowi Páńskiemu, pełno tám tego mięszka. rzecze oná: prágnęłá bym nápáść ná człowieká świętego, ále tym się nie kontentuię, prágnęłábym nápáść i ná mądrego, dokądżebym miáłá iść? snać natchnieniem wnętrznym vięta, myśli sobie: Dał Bog Dawidowi berło w-rękę, ále dał i miłość swoię w-sercu, poydę do Dawidá. ále to Dawid Krol, nie przypuszcza mię tám: pámięta Dawid, że on idźie z-pokolenia Iudy, á Syn był Iessego, nie trzebá mi tám będźie długiey audiencyi
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 45
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
pierwej niżeli się dzieje zgromadzenia onego skończyły/ i wyznanie wiary świętej/ i potrzebnych nauk w kościele Bożym/ od wszytkich podpisane było/ dwaj świątobliwi Biskupi/ i na których powadze sieła wszytkim Katolikom należało/ umarli nad spodziewanie/ barzo krótko zachorzawszy. Po ich śmierci wszyscy Biskupi święci Synod on skończywszy i podpisawszy/ poszli za natchnieniem Boskim do ich grobu/ gdzie obaj wespół położeni byli/ i tam do nich rzecz uczynili jakoby do żywych/ a nie do umarłych mówiąc: To wyrzekszy Acta Concilij spisane na grobie ich położyli/ a sami całą noc na modlitwie trawiąc/ gdy rano pisma zostawione podnieśli i oglądali/ naleźli świeże podpisy ich rąk w
pierwey niżeli się dźieie zgromádzenia onego zkończyły/ y wyznanie wiáry świętey/ y potrzebnych náuk w kośćiele Bożym/ od wszytkich podpisáne było/ dwáy świątobliwi Biskupi/ y ná ktorych powadze śiełá wszytkim Kátholikom należáło/ vmárli nád spodźiewánie/ bárzo krotko záchorzawszy. Po ich śmierci wszyscy Biskupi święći Synod on zkończywszy y podpisawszy/ poszli zá nátchnieniem Boskim do ich grobu/ gdźie obay wespoł położeni byli/ y tám do nich rzecz vczynili iákoby do żywych/ á nie do vmárłych mowiąc: To wyrzekszy Acta Concilij spisáne ná grobie ich położyli/ á sámi cáłą noc ná modlitwie trawiąc/ gdy ráno pismá zostáwione podnieśli y oglądáli/ naleźli świeże podpisy ich rąk w
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 5
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
go znać/ gdy jego mandata Porzuciwszy/ na służbę udałem się świata/ Któremum i afekt mój/ i moje usługi Oddawał wiernie do tąd/ i przez czas tak długi. Heraklita Chrześcijańskiego
A jednak Pan mój dobry/ pełen łaskawości/ Folgując mojej nędzy/ i mej ułomności/ I memu utrapieniu. głosem osobliwym I natchnieniem wabił mię do siebie życzliwym: Ej wróć się do mnie synu Ojca łaskawego/ Przyjmę cię do swej łaski/ jako syna mego Który głos nie użyte opoki by kruszył/ A mego skalistego serca nie poruszył. Bo choć usta na ten czas me Atysa były Jednak same uczynki to moje mówiły: Nie wrócę się: bo
go znać/ gdy iego mándata Porzućiwszy/ ná służbę udáłem się świátá/ Ktoremum y affekt moy/ y moie usługi Oddawał wiernie do tąd/ y przez cżás ták długi. Heráklitá Chrześćiańskiego
A iednák Pan moy dobry/ pełen łaskáwośći/ Folguiąc moiey nędzy/ y mey ułomnośći/ Y memu utrápieniu. głosem osobliwym Y nátchnieniem wábił mię do siebie życżliwym: Ey wroć się do mnie synu Oycá łaskáwego/ Przyimę ćię do swey łáski/ iáko syná mego Ktory głos nie użyte opoki by kruszył/ A mego skalistego sercá nie poruszył. Bo choć ustá ná ten czás me Athysá były Iednák sáme ucżynki to moie mowiły: Nie wrocę się: bo
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 20
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
m ludzkie wyniósł pokolenie, Ciężkim mię nazywając i skąpym: gdy lata Ojca złote wspomina przy państwie u świata. Ze ziemię w dzikie pola obracam, i kraje Żadne w bujne nie zdobię zboża urodzaje. Iże, co ona Matką narodowi była Ludzkiemu: w Macochę się przez mię obróciła. Lepiejby było dusze Niebieskim stworzonej Natchnieniem nie pozwalać, albo obróconej Twarzy w górę, od ziemie nie odrywać piędzią: Jeśli się wspolną z zwierzem mają paść żołędzią. Za cóż im ta należy z bydlęty niememi W dzikich lasach zabawa? Natury takiemi Zniewolony prośbami, więc dawne odmienią, I nowe dam całemu światu pożywienie. I dla tego Cererę (która niewiadoma
m ludzkie wyniosł pokolenie, Cięszkim mię názywáiąc y skąpym: gdy látá Oycá złote wspomina przy páństwie u świátá. Ze źiemię w dźikie polá obracam, y kráie Zadne w buyne nie zdobię zbożá urodzaie. Iże, co oná Mátką narodowi byłá Ludzkiemu: w Mácochę sie przez mię obroćiłá. Lepieyby było dusze Niebieskim stworzoney Nátchnieniem nie pozwaláć, álbo obroconey Twarzy w gorę, od źiemie nie odrywáć piędźią: Ieśli sie wspolną z zwierzem máią páść żołędźią. Zá coż im tá należy z bydlęty niememi W dźikich lásach zabáwá? Nátury tákiemi Zniewolony prośbámi, więc dawne odmienią, Y nowe dam cáłemu świátu pożywienie. Y dla tego Cererę (ktora niewiádoma
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 29
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
, jak nie umiejącą; I w pierwszym słówku milknął zaraz; ani Usłuchać niechciał swej potrzykroć Pani. Jednak wypada; póki mu się godży, Lub miłość razem, ze wstydem przywodzi; A czego mu ten wymówić przekaził, Miłość kazała, by pismem wyraził. Ta komukolwiek każe co, i radzi; Wzgardzić natchnieniem, zaraz jej to wadzi; Bowiem jej Państwo; jej rząd wszędzie srogi, Ona niebami, ona włada Bogi. Ona, kiedym się do pióra zaciekła, Wątpliwej ręce; pisz, najpierwej rzekła; Pisz, upewniam cię; że choćby był, z stali, To się wajemną miłością rozpali. Więc niech przybędzie
, iák nie umieiącą; Y w pierwszym słowku milknął záraz; áni Vsłuchać niechćiał swey potrzykroć Páni. Iednák wypada; poki mu się godżi, Lub miłość rázem, ze wstydem przywodźi; A czego mu ten wymowić przekáźił, Miłość kázałá, by pismem wyráźił. Tá komukolwiek każe co, y rádźi; Wzgárdźić nátchnieniem, záraz iey to wádźi; Bowiem iey Páństwo; iey rząd wszędźie srogi, Oná niebámi, oná włada Bogi. Oná, kiedym się do piorá záćiekłá, Wątpliwey ręce; pisz, naypierwey rzekłá; Pisz, upewniám ćię; że choćby był, z stáli, To się wáiemną miłośćią rospali. Więc niech przybędźie
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 40
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
tylko codziennej pogody jasniała splendorem, ale co większa Cudownemi w nocy aparycjami, jaśniała gdyż dwie korony nad kościołe wielką jasnością ogarnionym w nocy od Rycerstwa Polskiego z pod wsi nakwaszy widziane były, które Cudowne widzenie od poważnych Osób juramentem jest potwierdzone przed samym I. W. KORONATOREM. Tym widzeniem cudownym, jako tez i natchnieniem Ducha Z. Oficjer jeden z Wojska człowiek godności i powagi wielkiej który przez całe zycie w błędach niedowiarstwa zostawał publicznie w kościele przed obrazem Cudownym Matki Boskiej rewokował i wiarę prawdżywą katolicką przyjął. Osobliwszej rzecz wiadomości godna.
Chcąc Zakon Kaznodziejski jako najlepiej promowować honor Matki Boskiej, i służyć wiernym Chry-
stusowym, wyprawił od Stolicy Apostołskiej
tylko codźienney pogody iásniáłá splendorem, ále co większa Cudownemi w nocy áppárycyámi, iáśniáłá gdyz dwie korony nád kościołe wielką iásnością ogárnionym w nocy od Rycerstwá Polskiego z pod wśi nákwászy widźiáne były, ktore Cudowne widzenie od powaznych Osob juramentem iest potwierdzone przed sámym I. W. KORONATOREM. Tym widzeniem cudownym, iako tez y nátchnieniem Duchá S. Officyer ieden z Woyska człowiek godnosci y powagi wielkiey ktory przez cáłe zycie w błędách niedowiárstwá zostawał publicznie w kościele przed obrazem Cudownym Mátki Boskiey rewokował y wiárę prawdżiwą kátolicką przyiął. Osobliwszey rżecz wiádomości godna.
Chcąc Zakon Káznodzieyski iáko naylepiey promowowáć honor Mátki Boskiey, y służyć wiernym Chry-
stusowym, wypráwił od Stolicy Apostolskiey
Skrót tekstu: RelKor
Strona: D2
Tytuł:
Relacja koronacji cudownego obrazu Najświętszej Marii Panny na Górze Różańcowej
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Bracka Św. Trójcy
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1728
Data wydania (nie później niż):
1728
przodu i z tyłu jednostajna, ze złota, hiacyntu, purpury, szarłatu, bisioru wzorzystą tkana robotą. Na piersiach u tej sukienki przyszyte było w kwadrat formowane, złotem tkane Rationale Iudicii, niby rozumna tablica, na pięć wielka, rozsądki albo responsa Boskie w ciężkich sprawach wydająca, ywyjawiająca głosem rzetelnym, albo wewnętrznym Arcykapłana natchnieniem. Na tej tablicy osadzonych było 12. drogich kamieni, każdy z nich naznaczony imieniem jednego z dwunastu Pokolenia Izraelskiego. Też imiona wyrysowane były na dwóch kamieniach, Onyksowych wielkich, kroremi na oboch ramionach szata Ephot spięta była, na jednym 6. i na drugim sześć Imion Pokolenia. Aby powierzonych sobie od BOGA Poddanych
przodu y z tyłu iednostayná, ze złotá, hyacyntu, purpury, szárłatu, bisioru wzorzystą tkána robotą. Ná piersiach u tey sukienki przyszyte było w kwádrat formowáne, złotem tkáne Rationale Iudicii, niby rozumná táblica, ná pięć wielka, rozsądki albo responsa Boskie w cięszkich spráwach wydaiąca, ywyiáwiaiąca głosem rzetelnym, albo wewnętrznym Arćykápłaná natchnieniem. Ná tey táblicy osadzonych było 12. drogich kámieni, káżdy z nich náznaczony imieniem iednego z dwunástu Pokolenia Izráelskiego. Też imioná wyrysowáne były ná dwoch kamieniach, Onyxowych wielkich, kroremi ná oboch rámionach száta Ephot spiętá była, ná iednym 6. y ná drugim sześć Imion Pokolenia. Aby powierzonych sobie od BOGA Poddanych
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 551
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
zawoławszy brata/ kazał im dać piwa/ błogosławiąc mu/ i mówiąc/ aby pili napój zaduszny. Niektórzy tedy pili ale niechętnie dla miłości świata/ obawiając się tego skutku/ którego potym z mocy Boskiej doznali. Abowiem skoro wyszli za drzwi Klasztorne/ jęli się zobopolnie upominać/ iż serce w nich gorające było. Za natchnieniem tedy Boskim/ tejże godziny wrócili się wszyscy i nawrócili od dróg swoich/ udając się na Żołnierstwo duchowne/ z których jeszcze niektórzy bojują/ a drudzy z Panem swoim królują. In vita S. Bernardi lib: I cap. II. Bluźnierstwo. Przykład I. Bluźnierze Boga i Piotra ś gdy kur upieczony ożył
záwoławszy brátá/ kazał im dáć piwá/ błogosłáwiąc mu/ y mowiąc/ áby pili napóy zaduszny. Niektorzy tedy pili ále niechętnie dla miłośći świátá/ obawiáiąc sie tego skutku/ ktorego potym z mocy Bozkiey doználi. Abowiem skoro wyszli zá drzwi Klasztorne/ ięli sie zobopolnie vpomináć/ iż serce w nich goráiące było. Zá nátchnieniem tedy Bozkim/ teyże godźiny wroćili sie wszyscy y náwroćili od dróg swoich/ vdáiąc sie ná Zołnierstwo duchowne/ z ktorych iescze niektorzy boiuią/ á drudzy z Pánem swoim kroluią. In vita S. Bernardi lib: I cap. II. Bluźnierstwo. PRZYKLAD I. Bluźnierze Bogá y Piotrá ś gdy kur vpieczony ożył
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 83
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
dał poznać prawego, I wiele mi dóbr przyniósł. Boże dla wielkości Grzechów moich niekarz mnie, ale z Twej litości Pozwól, abym na Jego mógł sędziwe skronie Poglądać, i mięszkać z nim współ w ścisłym Zakonie. HISTORIA Z. JANA DAMASCENA, Psal. 39.
W tym postrzeże jaskinią za natchnieniem Boga, Do której śladem ludzkim miała bita droga Ciasny tor. tej po bokach rozrosłe pokrzywy Kwitły, a na wierzchu jej chwast rósł, i bluszcz krzywy. Do tej swe po niezwykłym schodzie stopy zmyka, A w tym otworzywszy drzwi znajdzie Pustelnika, Którego obłapiwszy wdzięcznie, miał pytanie O Barlaamie, gdzieby swe trzymał
dał poznáć práwego, Y wiele mi dobr przyniosł. Boże dla wielkośći Grzechow moich niekarz mie, ále z Twey lutośći Pozwol, ábym ná Iego mogł sędźiwe skronie Poglądać, y mięszkać z nim wspoł w ścisłym Zakonie. HISTORYA S. IANA DAMASCENA, Psal. 39.
W tym postrzeże iáskinią zá nátchnieniem Bogá, Do ktorey śládem ludzkim miałá bita drogá Ciásny tor. tey po bokách rozrosłe pokrzywy Kwitły, á ná wierzchu iey chwast rosł, y bluszcz krzywy. Do tey swe po niezwykłym schodźie stopy zmyka, A w tym otworzywszy drzwi znaydźie Pustelniká, Ktorego obłápiwszy wdźięcznie, miał pytánie O Barláámie, gdźieby swe trzymał
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 280
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
będziesz mię miłowała obiecujęc dobrym słowem. A ten człowiek był podejrzany o czary. Panna tę mowę jego lekkce sobie ważyła/ i namniejszej iskierki miłości cielesnej ku onemu człowiekowi na ten czas w sobie nie uczuła/ lecz po wyszciu małego czasu/ myśli miłosne o onym mężu przypadać jej poczęły. W czym się ona postrzegszy za natchnieniem Bożym/ do matki miłosierdzia panny Błogosławionej się uciekła/ prosząc nabożnie/ żeby przyczyną swoją/ ratunek jej u Syna swego uprosiła/ i natychmiast postarawszy się o uczciwe towarzystwo/ udała się na pielgrzymstwo do kościoła Błogosławionej panny na puszczy cudownie poświęconego w tymże Biskupstwie. gdzie uczyniwszy spowiedź dostateczną/ żeby nic w niej nie najdował
będźiesz mię miłowáłá obiecuięc dobrym słowem. A ten cżłowiek był podeyrzány o czáry. Pánná tę mowę iego lekkce sobie ważyłá/ y namnieyszey iskierki miłośći cielesney ku onemu człowiekowi ná ten czás w sobie nie vczułá/ lecz po wyszciu máłego czásu/ mysli miłosne o onỹ mężu przypadáć iey pocżęły. W czym sie oná postrzegszy zá nátchnieniem Bożym/ do mátki miłośierdźia pánny Błogosłáwioney sie vciekłá/ prosząc nabożnie/ żeby przycżyną swoią/ rátunek iey v Syná swego vprośiłá/ y nátychmiast postárawszy sie o vczciwe towárzystwo/ vdáłá sie ná pielgrzymstwo do kośćiołá Błogosłáwioney pánny ná pusczy cudownie poświęconego w tymże Biskupstwie. gdźie vczyniwszy spowiedź dostáteczną/ żeby nic w niey nie náydował
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 221
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614