dziecię jakiej nieczci nie odniosło? nie trzeba Matce szukać Dziecinie inakszej krotofile/ niech tylko albę położy/ koszulę i odzieżą śmiertelności; obaczy każdy jakie wesele napełni duszę Dzieciny. wszak to i teraz widziemy jaką ma radość przy tych pląszących Aniołach. Umrzeć Dziecinie radość jest wielka/ bo umrzeć takim sposobem/ rzecz nad wszytkie uczciwości nauczciwsza. Żadnemu umrzeć tak dla dusz jako Jezusowi nie pozwolono/ dlatego też żaden na taką cześć u Ojca nie zarobił niebieskiego/ jaką namilszy JEZUS sobie zasłużył/ gdyż wszytkie czci swoje w śmierci dla woli Ojca/ dla zbawienia dusz założył. A my tak drogo zdrowie swe szacujemy mizerny człowiecze; a my się często/ tego
dźiećię iakiey nieczći nie odniosło? nie trzebá Mátce szukáć Dźiećinie inakszey krotofile/ niech tylko albę położy/ koszulę y odźieżą śmiertelnośći; obaczy káżdy iakie wesele napełni duszę Dźiećiny. wszak to y teraz widźiemy iaką ma radość przy tych pląszących Anyołach. Vmrzeć Dźiećinie radość iest wielka/ bo vmrzeć tákim sposobem/ rzecz nád wszytkie vczćiwośći nauczćiwsza. Żadnemu vmrzeć ták dla dusz iáko Iezusowi nie pozwolono/ dlatego też żaden ná taką cześć v Oycá nie zárobił niebieskiego/ iaką namilszy IEZVS sobie zásłużył/ gdyż wszytkie czći swoie w śmierći dla woli Oyca/ dla zbawienia dusz záłożył. A my ták drogo zdrowie swe szácuiemy mizerny człowiecze; á my się często/ tego
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 138
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
iż władnąć nie mogą oboje Sami sobą, zakłady dawszy naspół swoje.
C.
Marfiza lubo prawdę lubo fałsz mówiła, Atoli się snać na to dobrze namyśliła, Żeby Leona zrazić z przedsięwzięcia jego, Małżeństwa nie dopuścić konać zawziętego. Wszystkie surowych gniewów zbiera do gromady Zapały, różne w głowie wynajduje rady, Lecz ta nauczciwsza jej zda się być przyczyna: Wystraszyć cesarskiego męstwem swojem syna.
CI.
Dziwnie się zafrasował Karzeł z mowy onej, A zawoławszy sobie dziewki utrapionej, Wprzód jej słowa Marfizy przykre oznajmuje, Potem zaś po Amona bieżeć rozkazuje. Bradamanta swe oczy w ziemi ma utkwione, Jagody zarumienił wstyd, łzami zmoczone; Stoi, jak
iż władnąć nie mogą oboje Sami sobą, zakłady dawszy naspół swoje.
C.
Marfiza lubo prawdę lubo fałsz mówiła, Atoli się snać na to dobrze namyśliła, Żeby Leona zrazić z przedsięwzięcia jego, Małżeństwa nie dopuścić konać zawziętego. Wszystkie surowych gniewów zbiera do gromady Zapały, różne w głowie wynajduje rady, Lecz ta nauczciwsza jej zda się być przyczyna: Wystraszyć cesarskiego męstwem swojem syna.
CI.
Dziwnie się zafrasował Karzeł z mowy onej, A zawoławszy sobie dziewki utrapionej, Wprzód jej słowa Marfizy przykre oznajmuje, Potem zaś po Amona bieżeć rozkazuje. Bradamanta swe oczy w ziemi ma utkwione, Jagody zarumienił wstyd, łzami zmoczone; Stoi, jak
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 360
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
zakrywając się od Pasa aż do głowy: wyrywają sobie brodę/ a przodek głowy golą: rozumieją za niesłuszną rzecz człowiekowi zakrywać głowę: na wojnach są srodzy: na zemszczenie krzywdy nieodmienni: w rzemiosłach ręcznych osobliwi: do budowania statków morskich/ strzelby/ i rusznic wyborni. Kiedy chorują/ obiecują Bogu podjąć śmierć któraby nauczciwsza była: ozdrowiawszy/ chodzą po ulicach powabiając/ i potaczając się na tego i na owego/ tak długo/ aż ich zabiją: pogardzają wszelkim inszym naro- dem. Tych przeszłych lat najachali wyspę Amboino/ i posiedli jej część jednę: lecz byli z niej wypędzeni przez Portugalczyki. Część jej pobrzeżna przy morzu jest Mahometanów:
zákrywáiąc się od Pásá áż do głowy: wyrywáią sobie brodę/ á przodek głowy golą: rozumieią zá niesłuszną rzecz człowiekowi zákrywáć głowę: ná woynách są srodzy: ná zemsczenie krzywdy nieodmienni: w rzemięsłách ręcznych osobliwi: do budowánia státkow morskich/ strzelby/ y rusznic wyborni. Kiedy choruią/ obiecuią Bogu podiąć śmierć ktoraby nauczćiwsza byłá: ozdrowiawszy/ chodzą po vlicách powabiáiąc/ y potaczáiąc się ná tego y ná owego/ ták długo/ áż ich zábiią: pogardzáią wszelkim inszym naro- dem. Tych przeszłych lat náiácháli wyspę Amboino/ y pośiedli iey część iednę: lecz byli z niey wypędzeni przez Portogálczyki. Część iey pobrzeżna przy morzu iest Máhumetanow:
Skrót tekstu: BotŁęczRel_II
Strona: 40
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. II
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609