Prawosławny Czytelniku/ aby u bezpiecznego portu Święci stanęli/ jak krwią swoją zafarbowali życia tego pręty/ aby wcześnie przez nie szczęśliwi ku Świętej Prababie swojej Olze/ i ku miłemu rodzicowi swemu Błogosławionemu Włodzimierzowi; a co nadewszystko/ ku szczęściu ostatniemu/ Bogu mówię/ którego się wiecznie nasycają już słodkości/ koronowaną słusznie jako zwiciężcy nawą przypłynęli: a ucz się przez kłopoty/ ba i śmierć samą godzić do Ojczyzny swojej/ ukazałci Pan wizerunk na Krzyżu/ ponowilić ten Męczennicy/ mdła płeć Panny i Białegłowy ścieżkęć utorowali/ Apostołowie przez ręce podali/ zły dobrze/ jakożkolwiekci Pan rozłączyć się z ciałem każe/ o tym się nie paraj/
Práwosławny Czytelniku/ áby v bespiecznego portu Swięći stánęli/ iák krwią swoią záfárbowáli żyćiá te^o^ pręty/ áby wczesnie przez nie szczęśliwi ku Swiętey Prábábie swoiey Olze/ y ku miłemu rodźicowi swemu Błogosłáwionemu Włodzimierzowi; á co nádewszystko/ ku szczęśćiu ostátniemu/ Bogu mowię/ ktorego się wiecznie násycáią iuż słodkośći/ koronowáną słusznie iáko zwićiężcy nawą przypłynęli: á vcz się przez kłopoty/ bá y śmierć sámą godźić do Oyczyzny swoiey/ vkazałći Pan wizerunk ná Krzyżu/ ponowilić ten Męczennicy/ mdła płeć Pánny y Białegłowy śćieżkęć vtorowáli/ Apostołowie przez ręce podáli/ zły dobrze/ iákożkolwiekći Pan rozłączyć się z ćiáłem każe/ o tym się nie paray/
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 106.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
serce w obfitej pływając radości, Nie może swych kontentec utrzymać w ciasności,
Ale na kształt zebranej z wielkich wod powodzi, Która potężne tamy i groble przechodzi, Samo ducha dodaje i impet sprawuje, Samo ochotną rękę i pióro kieruje. A to sercu posłuszne, tak prędki rym składa, Jako gdy szumny Eurus lotną nawą włada. Prowadź możny Kupido triumf z brańca swego, Okiem nadobnej Anny dziś zhołdowanęgo. Twojej to strzały skutek, żem dziś w tej niewoli, W której smaczniej zostawać, niż w największej doli A ty ozdobna nimfo, nimfo urodziwa, Co cię za chwila taka wydała szczęśliwa? Czas, natura, żywioły znać,
serce w obfitej pływając radości, Nie może swych kontentec utrzymać w ciasności,
Ale na kształt zebranej z wielkich wod powodzi, Ktora potężne tamy i groble przechodzi, Samo ducha dodaje i impet sprawuje, Samo ochotną rękę i pioro kieruje. A to sercu posłuszne, tak prędki rym składa, Jako gdy szumny Eurus lotną nawą włada. Prowadź możny Kupido tryumf z brańca swego, Okiem nadobnej Anny dziś zhołdowanęgo. Twojej to strzały skutek, żem dziś w tej niewoli, W ktorej smaczniej zostawać, niż w największej doli A ty ozdobna nimfo, nimfo urodziwa, Co cię za chwila taka wydała szczęśliwa? Czas, natura, żywioły znać,
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 223
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
tuż prawie stanęła, W ten właśnie sposób do mnie mowę swą zaczęła: Tobie nad inszych wierna miłość by przystała, Która już dawno serce twoje hartowała Swoim ogniem. Jak żołnierz, który ostrzelany, Śmiele swój żywot niesie na miecze i rany, I jak żeglarz bywały, co na groźne morze Niedbając srogie wały bystrą nawą porze. A ty jako dopiero z stada odłączony Cielec, umykasz jarzmu kark nienarobiony. I kiedyć co bynamniej nie kmyśIi, wnet swymi Nieba i piekła wzruszasz lamenty srogimi. Właśnie jak ow, co gdy mu dobre wiatry wieją, Że też zawsze wiać będą, karmi się nadzieją, Próżną nader, bo skąd się
tuż prawie stanęła, W ten właśnie sposob do mnie mowę swą zaczęła: Tobie nad inszych wierna miłość by przystała, Ktora już dawno serce twoje hartowała Swoim ogniem. Jak żołnierz, ktory ostrzelany, Śmiele swoj żywot niesie na miecze i rany, I jak żeglarz bywały, co na groźne morze Niedbając srogie wały bystrą nawą porze. A ty jako dopiero z stada odłączony Cielec, umykasz jarzmu kark nienarobiony. I kiedyć co bynamniej nie kmyśIi, wnet swymi Nieba i piekła wzruszasz lamenty srogimi. Właśnie jak ow, co gdy mu dobre wiatry wieją, Że też zawsze wiać będą, karmi się nadzieją, Prożną nader, bo skąd się
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 253
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
bóstwa zielonych bogów nie widziała. Nigdym się też żeglarskiej nie trzymała sztuki – niech ten, kto się jej uczył, przypłaca nauki! Comemkolwiek o morskich dziejach zmiankowała, tom wszytko – jak w okręcie – w sobie znajdowała. Gdy się Eolusowi bracia zgromadzili, potężnie wkoło wiejąc, umysł mój gwałcili, bo tąż nawą i wiatry przebywając wody, uznała w życiu ludzkim niezmierne przygody. O, żywocie zdradliwy kłamcy powabnego, który smutne królestwo czynisz z wesołego! Dość masz zabaw Wenery i żartów dość siła, które-ć rozkosz swym batem zdradliwie spławiła, gdy się w serce twe miłość z lubieżnością wraża, zdradą zdrada odkryta smutku nie uważa; lecz
bóstwa zielonych bogów nie widziała. Nigdym się też żeglarskiej nie trzymała sztuki – niech ten, kto się jej uczył, przypłaca nauki! Comemkolwiek o morskich dziejach zmiankowała, tom wszytko – jak w okręcie – w sobie znajdowała. Gdy się Eolusowi bracia zgromadzili, potężnie wkoło wiejąc, umysł mój gwałcili, bo tąż nawą i wiatry przebywając wody, uznała w życiu ludzkim niezmierne przygody. O, żywocie zdradliwy kłamcy powabnego, który smutne królestwo czynisz z wesołego! Dość masz zabaw Wenery i żartów dość siła, które-ć rozkosz swym batem zdradliwie spławiła, gdy się w serce twe miłość z lubieżnością wraża, zdradą zdrada odkryta smutku nie uważa; lecz
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 59
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
. Niestraciła w swym życiu, lecz na wykonaniu Wszytkich Praw Pana BOGA, czasy swe trawiła, Wmodlitwach, postach paskach, Ciało niewoliła, Dla niegoż; by znim mogła żyć w dobrej wieczności, Co ją stworzył, odkupił, krew przelał z Miłości, Temu z trzema Synami, tam pospołu. Nawą w porcie stanąwszy z ziemskiego padołu Swoim żal, wszytkim pamięć, zostawia po sobie. Myślić o Śmierci każe nim polężem wgrobie Ten nadgrobek rysuje i wystawia w skutku, Mąż Antoni Brzozowski, zostający w smutku. Umarła Roku 1747. 16 Octobra
Wystawiłem tabulatę Mozaiczną z Portretami Antecesorów moich XX. Plebanów Firlejowskich. Imiona
. Niestraciła w swym życiu, lecz na wykonaniu Wszytkich Praw Pana BOGA, czasy swe trawiła, Wmodlitwách, postach paskach, Ciało niewoliła, Dla niegoż; by znim mogłá żyć w dobrey wieczności, Co ią stworzył, odkupił, krew przeláł z Miłości, Temu z trzema Synami, tám pospołu. Nawą w porcie stanąwszy z ziemskiego padołu Swoim żal, wszytkim pamięć, zostawia po sobie. Myślić o Smierci każe nim polężem wgrobie Ten nadgrobek rysuie y wystawia w skutku, Mąż Antoni Brzozowski, zostaiący w smutku. Umarła Roku 1747. 16 Octobra
Wystawiłem tabulatę Mozaiczną z Portretami Antecessorow moich XX. Plebanow Firleiowskich. Imiona
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 559
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
tysięcy wojska idzie od Rewla ku posiłku Mansfeltowi/ zaczym Je ^o^ M.Pan Hetman co miał isć ku Dynamuntowi/ obrócił się ku Felinu/ chcąc zaść drogę Linderzonowi/ i z nim się pierwej rozprawić niżby się do kupy ściągnęli. Zdarzył Pan Bóg/ zaszedł go u Fikiel Mojzy/ miedzy Felinem a Pernawą/ zoczywszy się/ sprawili wojska naprzeciw sobie/ W Harcach/zdarzało się naszym/ do dwu set człowieka urwali: Co upatrując Linderzon/ niechciał zwieść bitwy/ ale zwodził ludzie pod Fikiel Mojzą z pola wzad do sposobnego miejsca i swych fartelów. Interym przyszła wiadomość pewna Panu Hetmanowi/ że sam X. Karolus
tyśięcy woyská idźie od Rewlá ku pośiłku Mánsfeltowi/ záczym Ie ^o^ M.Pan Hetman co miał isć ku Dynámuntowi/ obroćił sie ku Felinu/ chcąc zaść drogę Linderzonowi/ y z nim sie pierwey rospráwić niżby sie do kupy śćiągnęli. Zdárzył Pan Bog/ zaszedł go v Fikiel Moyzy/ miedzy Felinem á Pernáwą/ zocżywszy sie/ spráwili woyská náprzećiw sobie/ W Hárcách/zdárzáło sie nászym/ do dwu set cżłowieká vrwáli: Co vpátruiąc Linderzon/ niechćiał zwieść bitwy/ ále zwodźił ludźie pod Fikiel Moyzą z polá wzad do sposobnego mieyscá y swych fartelow. Interim przyszłá wiádomość pewna Pánu Hetmánowi/ że sam X. Károlus
Skrót tekstu: NowinyInfl
Strona: A2
Tytuł:
Nowiny z Inflant o szczęśliwej porażce
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Mikołaj Scharffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1605
Data wydania (nie wcześniej niż):
1605
Data wydania (nie później niż):
1605
do dwu set człowieka urwali: Co upatrując Linderzon/ niechciał zwieść bitwy/ ale zwodził ludzie pod Fikiel Mojzą z pola wzad do sposobnego miejsca i swych fartelów. Interym przyszła wiadomość pewna Panu Hetmanowi/ że sam X. Karolus i X. Lindeburskię z piącią tysięcy wojska prawie jakoby się wynurzyli z morza pod Pernawą/ Jego M. Pan Hetman nie mogąc z onego miejsca Linderzona wyciągnąć do bitwy/ już to i podjezdzaniem pod wojska jego/ i obsyłaniem przez Trębacza aby stawił pole/ powrócił pod Felin. X. Karolus zszedszy się z Linderzonem/ poszedł nad morzem ku Salc Mojzy/ i tam stanął. Pan Hetman opatrzywszy Felin/
do dwu set cżłowieká vrwáli: Co vpátruiąc Linderzon/ niechćiał zwieść bitwy/ ále zwodźił ludźie pod Fikiel Moyzą z polá wzad do sposobnego mieyscá y swych fartelow. Interim przyszłá wiádomość pewna Pánu Hetmánowi/ że sam X. Károlus y X. Lindeburskię z piąćią tyśięcy woyská práwie iákoby się wynurzyli z morzá pod Pernáwą/ Ie^o^ M. Pan Hetman nie mogąc z onego mieyscá Linderzoná wyćiągnąć do bitwy/ iuż to y podiezdzániem pod woyská iego/ y obsyłániem przez Trębácżá áby stáwił pole/ powroćił pod Felin. X. Károlus zszedszy sie z Linderzonem/ poszedł nád morzem ku Salc Moyzy/ y tám stánął. Pan Hetman opátrzywszy Felin/
Skrót tekstu: NowinyInfl
Strona: A2v
Tytuł:
Nowiny z Inflant o szczęśliwej porażce
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Mikołaj Scharffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1605
Data wydania (nie wcześniej niż):
1605
Data wydania (nie później niż):
1605
pracują woły, i pług orze, Bo się w zagony nie obróci morze. Oto już płynie Grecka Jałowica; Co Trojańskiego zgubi Królewicza; Co cię, co dom twój, co Ojczyznę społem, Nieopłakanym osypie popiołem. Nie daj przystępu tej zaciekłej krowie, Za którą mściwi przypłyną Grekowie: Zatopcie flisów, i z Trojańską nawą; O jak w niej Parys, wiezie powodź krwawą! Mówiła, nie bez wieszczego kaduku, Ze miecącą się wzięły dziewki z bruku; A mnie, na te jej przeraźliwe głosy, Wstawały strachem niewymownym włosy. O zbyteś wieszczką prawdziwą mi była, Kasandro w ten czas, kiedyś to mówiła: Ono już
prácuią woły, y pług orze, Bo się w zagony nie obroći morze. Oto iuż płynie Grecka Iáłowicá; Co Troiáńskiego zgubi Krolewicá; Co ćię, co dom twoy, co Oyczyznę społem, Nieopłákánym osypie popiołem. Nie day przystępu tey záćiekłey krowie, Zá ktorą mśćiwi przypłyną Grekowie: Zátopćie flisow, y z Troiáńską náwą; O iák w niey Párys, wieźie powodź krwáwą! Mowiłá, nie bez wieszczego káduku, Ze miecącą się wźięły dźiewki z bruku; A mnie, ná te iey przeráźliwe głosy, Wstawáły stráchem niewymownym włosy. O zbyteś wieszczką práwdźiwą mi byłá, Kásándro w ten czás, kiedyś to mowiłá: Ono iuż
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 64
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
etc. Staroście.
Tu, gdzie mię jasna prosto wiedzie zorza, Płynę do Ciebie z Bałtyckiego Morza, A przystąpiwszy? Zamoyski, do Twego Brzegu złotego — Rozpięte żagle, co w niebo patrzały I szumnym wiatrem boki rozpierały, Teraz pod nogi Twoje nisko kładę — Dalej nie jadę. Ty nie gardź, proszę, nawą spracowaną I ciężkim szturmem nieraz kołataną, Lecz nauklerską raczej włóż na onę Piękną koronę. Już w niej dla Ciebie cytry Orfeowe, Już strony głośno brzmią Apollinowe, Już i z Parnasu Panny, w swej osobie Śpiewają Tobie. Wstąpże wesoło w tę ubogą nawę, A chciej w niej moję obaczyć zabawę, Która,
etc. Staroście.
Tu, gdzie mię jasna prosto wiedzie zorza, Płynę do Ciebie z Bałtyckiego Morza, A przystąpiwszy? Zamoyski, do Twego Brzegu złotego — Rozpięte żagle, co w niebo patrzały I szumnym wiatrem boki rozpierały, Teraz pod nogi Twoje nisko kładę — Dalej nie jadę. Ty nie gardź, proszę, nawą spracowaną I ciężkim szturmem nieraz kołataną, Lecz nauklerską raczej włóż na onę Piękną koronę. Już w niej dla Ciebie cytry Orfeowe, Już strony głośno brzmią Apollinowe, Już i z Parnasu Panny, w swej osobie Śpiewają Tobie. Wstąpże wesoło w tę ubogą nawę, A chciej w niej moję obaczyć zabawę, Która,
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 29
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
się wylała, A trochę na dnie towarów zalała, Pocieszywszy się i wszech ludzi zdrowie Przyśli na górę do nas bosmanowie I poczęli nas hamować strwożonych I cieszyć chcieli wielce utrapionych. Ale zaś niebo z wierzchu nam groziło I nader głośno na nas się srożyło, Otworzywszy dom na niebie ognisty I uczyniwszy widok przeźrzoczysty Tudzież przed nawą piorunem strzeliło — O Boże! — dobrze, że nawy chybiło. Padł z nas niejeden od gromu wielkiego, Niejeden odszedł od rozumu swego, A morze barziej z gruntu się ruszyło I wałów kilka szkaradnych skoczyło, Z których najwyższy a prawie szalony, Nad insze głową będąc wyniesiony — Na samę sztabę z impetem wymierzył
się wylała, A trochę na dnie towarów zalała, Pocieszywszy się i wszech ludzi zdrowie Przyśli na górę do nas bosmanowie I poczęli nas hamować strwożonych I cieszyć chcieli wielce utrapionych. Ale zaś niebo z wierzchu nam groziło I nader głośno na nas się srożyło, Otworzywszy dom na niebie ognisty I uczyniwszy widok przeźrzoczysty Tudzież przed nawą piorunem strzeliło — O Boże! — dobrze, że nawy chybiło. Padł z nas niejeden od gromu wielkiego, Niejeden odszedł od rozumu swego, A morze barziej z grontu się ruszyło I wałów kilka szkaradnych skoczyło, Z których najwyższy a prawie szalony, Nad insze głową będąc wyniesiony — Na samę sztabę z impetem wymierzył
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 139
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971