Artemisiej nienasladuj Czynie/ Co z ciała Mężowego proch wypiła w Winie. Ani się Katonowej Córki przeciw bucie; Co się główniami dusi po zginionym Brucie. Ni jak Laodamia po Małżonka stracie/ Umiera zajrzawszy go trochę w Fantazmacie. Ty zaś zwrocenia mego w Bogu kładź nadzieję/ Za jego wolą/ chociaż wiatr przeciwny wieje. Nawa do portu wchodzi. Dopieroż na Wojnie/ Kogo on chce przy zdrowiu zachowa spokojnie. Ty tym czasem bierz na się domowy rząd cały; Gdyż trzymąm o miłości wzajemnej i trwały. Ze placu nieustąpisz onej świątobliwy/ Penelopie: po miłym Małżonku tęskliwy: Którego fala morska/ tam i sam rzucała/ Dwadzieścia lat
Arthemisiey nienásláduy Czynie/ Co z ćiáłá Mężowego proch wypiłá w Winie. Ani się Kátonowey Corki przećiw bućie; Co się głowniámi duśi po zginionym Brućie. Ni iák Láodamia po Małżonká stráćie/ Vmiera záyrzawszy go trochę w Fántazmáćie. Ty záś zwrocęnia mego w Bogu kłádź nadźieię/ Zá iego wolą/ choćiasz wiátr przećiwny wieie. Náwá do portu wchodźi. Dopierosz ná Woynie/ Kogo on chce przy zdrowiu záchowa spokoynie. Ty tym czásem bierz ná się domowy rząd cáły; Gdysz trzymąm o miłośći wzáięmney y trwáły. Ze plácu nievstąpisz oney świątobliwy/ Penelopie: po miłym Małżonku tęskliwy: Ktorego fálá morska/ tám y sám rzucáłá/ Dwádźieśćiá lat
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 182
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
ścianę LT, (4.) PRZESTROGA. Począł Geometra rozmierzanie Pol wfigurach, nie od triangułu, pierwszej figury, ale od kwadratu krzyżokątnego. Ponieważ na sposobie rozmierzania pola kwadratu krzyżokątnego; funduje się inszych wszytkich figur płaskich rozmierzanie. Wykład. Z tej Nauki wyrachujesz. Wiele ludzi zmieścić się może w Kościele, którego nawa srzędnia, ode drzwi aż do kratek Ołtarzowych, jest długa na 100 łokci, a szeroka na 10, dawszy każdej osobie miejsca po łokciu jednym kwadratowym, dla sposobnego uklęknienia. Gdy albowiem 100, przemultyplikujesz przez 20; wynidzie liczba ludzi 2000 ile by się ich zmieścić mogło w nawie średniej Kościoła, gdyby ławki nie były
śćiánę LT, (4.) PRZESTROGA. Począł Geometrá rozmierzánie Pol wfigurách, nie od tryángułu, pierwszey figury, ále od kwádratu krzyżokątnego. Ponieważ ná sposobie rozmierzánia pola kwadratu krzyżokątnego; funduie się inszych wszytkich figur płáskich rozmierzánie. Wykłád. Z tey Náuki wyráchuiesz. Wiele ludźi zmieśćić się może w Kośćiele, ktorego nawá srzędnia, ode drzwi áż do kratek Ołtarzowych, iest długa ná 100 łokći, á szeroka ná 10, dawszy káżdey osobie mieysca po łokćiu iednym kwádratowym, dla sposobnego vklęknięnia. Gdy álbowiem 100, przemultyplikuiesz przez 20; wynidźie liczbá ludźi 2000 ile by się ich zmieśćić mogło w nawie srzedniey Kośćiołá, gdyby ławki nie były
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 76
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
śmiercią odstraszają. Słusznym tylko pragnieniom ten likwor jest zdrowy: pić się godzi, lecz łeptać, kto chce, zbędzie głowy. Do Wielmożnej Jej Mości Paniej Konstancyjej z Kumorowa Wielopolskiej, Stolnikowej Koronnej, Generałowej Małopolskiej, Krakowskiej, Nowotarskiej, etc., Starościnej Przedmowa
Przypływa ochotnie do szczęśliwego portu starożytnych rzek bystro płynącym potokiem popędzona nawa. Wielmożna Mościwa Pani Stolnikowa Koronna, niech mi się tu godzi, proszę, kotwicą uprzejmego afektu onej trochę zatamować kursu! I tę lotną tryremę, która po troistych przezacnych przodków Twoich cnót i sławy nieśmiertelnej rzekach nienaruszonym żegluje styrem, pobożnego i świątobliwego pragnienia napełnić towarami, które w tej przezornej nawie tym wyższą swych godności otrzymać
śmiercią odstraszają. Słusznym tylko pragnieniom ten likwor jest zdrowy: pić się godzi, lecz łeptać, kto chce, zbędzie głowy. Do Wielmożnej Jej Mości Paniej Konstancyjej z Kumorowa Wielopolskiej, Stolnikowej Koronnej, Generałowej Małopolskiej, Krakowskiej, Nowotarskiej, etc., Starościnej Przedmowa
Przypływa ochotnie do szczęśliwego portu starożytnych rzek bystro płynącym potokiem popędzona nawa. Wielmożna Mościwa Pani Stolnikowa Koronna, niech mi się tu godzi, proszę, kotwicą uprzejmego afektu onej trochę zatamować kursu! I tę lotną tryremę, która po troistych przezacnych przodków Twoich cnót i sławy nieśmiertelnej rzekach nienaruszonym żegluje styrem, pobożnego i świątobliwego pragnienia napełnić towarami, które w tej przezornej nawie tym wyższą swych godności otrzymać
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 17
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
cierpliwości mej się padać musi, Jak go twej srogość niewdzięczności dusi. Serce twe kamień, samaś własna skała, O którą by się łódź ma nie strzaskała, Nie Iza, tylko swe w te niebezpieczności Towary rzucać w morskie głębokości, A czekać szczęścia, lub ta burza minie, Lub, gdy na inszy brzeg nawa wypłynie, Wysiadać z łodzi, a wysiadszy z wody, Czekać gdzie lepszej na lądzie pogody. LAMENT NIEWOLNIKA
Nic mię nie boli, a płaczę, rzewliwy, Nikt mnie nie więzi, a przecię, tęskliwy, Łańcuch na szyjej noszę, pojmany,
I w srogich pętach chodzę, okowany. W płomieniu tonę, pałam
cierpliwości mej się padać musi, Jak go twej srogość niewdzięczności dusi. Serce twe kamień, samaś własna skała, O którą by się łódź ma nie strzaskała, Nie Iza, tylko swe w te niebezpieczności Towary rzucać w morskie głębokości, A czekać szczęścia, lub ta burza minie, Lub, gdy na inszy brzeg nawa wypłynie, Wysiadać z łodzi, a wysiadszy z wody, Czekać gdzie lepszej na lądzie pogody. LAMENT NIEWOLNIKA
Nic mię nie boli, a płaczę, rzewliwy, Nikt mnie nie więzi, a przecię, teskliwy, Łańcuch na szyjej noszę, poimany,
I w srogich pętach chodzę, okowany. W płomieniu tonę, pałam
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 274
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
diu vivere, będzie mógł to uspokoić, abo żeby potoczna wojna sprawowana była, zwłaszcza, iż P. Bóg wszechmogący z łaski swej dotychczas szczęściem tem KiM. i sprawami szczęśliwemi hetmany obdarzać raczył, tak, że łatwie za potęgą wojenną Narew, Toksburg, Tigust, Ste Brigitda, Lode, Leal, Hapsel, Pernawa rekuperować się mogły, a zatem i Rewlowi byłoby ciężko i musiałby się, rad nie rad. poddać, a mianowicie, która jest druga kondycja, gdyby KiM. za czasem pomyślić i przed się serio wziąć raczył consilium parandae classis in usum Regni et Magni ducatus Lithuaniae, gdyż civitates maritimae raro et difficulter sine
diu vivere, będzie mógł to uspokoić, abo żeby potoczna wojna sprawowana była, zwłaszcza, iż P. Bóg wszechmogący z łaski swej dotychczas szczęściem tem KJM. i sprawami szczęśliwemi hetmany obdarzać raczył, tak, że łatwie za potęgą wojenną Narew, Toksburg, Tigust, Stae Brigitda, Lode, Leal, Hapsel, Pernawa rekuperować się mogły, a zatem i Rewlowi byłoby ciężko i musiałby się, rad nie rad. poddać, a mianowicie, która jest druga kondycya, gdyby KJM. za czasem pomyślić i przed się serio wziąć raczył consilium parandae classis in usum Regni et Magni ducatus Lithuaniae, gdyż civitates maritimae raro et difficulter sine
Skrót tekstu: DyskRokCz_II
Strona: 427
Tytuł:
38. Dyskurs około rokoszu, przez zjazd lubelski in diem sextam Augusti miedzy Sendomierzem a Pokrzywnicą roku 1606 uchwalonego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
, znaczy Fortunę
48. Krokodyl, niewstydu i wszelkiej niecnoty jest znakiem.
49. Gałązki dawane Kapłanom osiaroczynnym, znaczyły przez Listki i frukta, serce i język, który BOGU pod czas Osiary powinien być sakryfikowany.
50. Koń, znaczy wspaniałość serca albo męstwo, ufność, i wolność.
51. Łodź albo Nawa, figuruje Słońce, że jak łódź po wodzie, tak Słońce po wilgotnym buja powietrżu,
52. Wół, znaczy Ziemię, Oraczów, kunszta i zyzność.
53. Sfinks Monstrum z twarzą Lwią, znaczy rozumu obrót, z męstwem złączony: item ukrytej mądrości tajemnicę, teste Kirchero.
54. Dwa Psy z Jastrzebiem
, znaczy Fortunę
48. Krokodyl, niewstydu y wszelkiey niecnoty iest znakiem.
49. Gałąski dawane Kapłanom osiaroczynnym, znaczyły przez Listki y frukta, serce y ięzyk, ktory BOGU pod czas Osiary powinien bydź sakryfikowany.
50. Koń, znaczy wspaniałość serca albo męstwo, ufność, y wolność.
51. Łodź albo Nawa, figuruie Słońce, że iak łodź po wodzie, tak Słońce po wilgotnym buia powietrżu,
52. Woł, znaczy Ziemię, Oraczow, kunszta y zyzność.
53. Sphinx Monstrum z twarzą Lwią, znaczy rozumu obrot, z męstwem złączony: item ukrytey mądrości taiemnicę, teste Kirchero.
54. Dwa Psy z Iastrzebiem
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 2155
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
usługi. Ani tańce zwodzić Swywolne, ani w gaje i tam i sam chodzić Pozwalaj; lecz w zamknięciu trzymaj między swemi. Niech roście w kompanij z sobie podobnemi. Osobliwie cię proszę, niechaj nie postoi Nigdy nad brzegiem morskim; wszak widzisz co broi Flota teraz Trojańska? Jak sąsiedzkie prawa Pierwsza znisła po morzu żeglująca nawa. A tu Starzec łagodny skrytego uprzejmie Przyjmuje Achileesa, (a któż się odejmie Zdradzie Bogów?) i owszem za to że obrany Od Bogini: dziękuje. Zatym na przemiany I Scyryiskie Królewny, kompankę tak drogą Witają: i onej się napatrzyć nie mogą. Wzrost chwalą, dziwując się karku, i stanowi: Ze
usługi. Ani tańce zwodźić Swywolne, áni w gáie y tám y sam chodźić Pozwalay; lecz w zámknięćiu trzymay między swemi. Niech rośćie w kompánij z sobie podobnemi. Osobliwie ćię proszę, niechay nie postoi Nigdy nád brzegiem morskim; wszák widźisz co broi Flotá teraz Troiáńska? Iák sąśiedzkie práwá Pierwsza znisłá po morzu żegluiąca náwa. A tu Stárzec łágodny skrytego uprzeymie Przyimuie Achileesa, (á ktoż się odeymie Zdrádźie Bogow?) y owszem zá to że obrány Od Bogini: dźiękuie. Zátym ná przemiány Y Scyryiskie Krolewny, kompankę ták drogą Witáią: y oney się nápátrzyć nie mogą. Wzrost chwalą, dźiwuiąc się kárku, y stanowi: Ze
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 123
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
fata negassent. Placent superis rosae. Pokazało się to w Rodzicu Imci Panny Wojewodzanki, kiedy przez Matkę swoję Wojewodzankę Lubelską Tulliusza Polskiego, czterykroć Izby Poselskiej Dyrektóra, najpierwszego Ojczyzny Equestris ordinis Senatora, słowem Filipa naszego rodzoną Siostrę cognatos venit adusq; Deos. Płynie w Rodzicielce JejMci często nie Caesarem, ale Ojczyzny wiozącą securitatem Opalińskich nawa, plena cum Classe suorum ad terminalem votorum suorum columnam, jako do jakiego portu Mości Panie Kasztelanie Podlaski pięknemi będąc wielkich Imion bogata zbiorami, które Jej za przychylne staną wiatry: a jako Ojczyste rosas mulcent aurae, firmat sol, educat imber, tak Macierzystą łodz iuvat áér et unda. Jest na morzu zawsze nautis infestus
fata negassent. Placent superis rosae. Pokazáło się to w Rodzicu Imci Panny Woiewodzanki, kiedy przez Matkę swoię Woiewodzankę Lubelską Tulliusza Polskiego, czterykroć Izby Poselskiey Dyrektora, naypierwszego Oyczyzny Equestris ordinis Senatora, słowem Filipa nászego rodzoną Siostrę cognatos venit adusq; Deos. Płynie w Rodzicielce IeyMci często nie Caesarem, ále Oyczyzny wiozącą securitatem Opalińskich nawa, plena cum Classe suorum ad terminalem votorum suorum columnam, iáko do iákiego portu Mości Panie Kasztelanie Podlaski pięknemi będąc wielkich Imion bogata zbiorami, ktore Iey zá przychylne stáną wiatry: á iáko Oyczyste rosas mulcent aurae, firmat sol, educat imber, ták Macierzystą łodz iuvat áér et unda. Iest ná morzu záwsze nautis infestus
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 46
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
m powitać cię prędka; Ze mię budziła wpław ku tobie chętka. Aż gdy się nieco wstrzymam na opoce, Purpura mi się w oczach zamigoce; Na sztabie twojej, nie zwykłego kroju; Więc rozumiałam, ześ w odmiennym stroju. Zlękłam się zatym; ale kiedy zbliża, I już się portu chwyta nawa chyża; W Trojańskim lądzie odbierając metę, W niezmiernym strachu ujrzałam kobietę, Nie dość to było, nie mogłam znieść bowiem, Aż się, kto z tobą jedzie, tego dowiem: Na łonie twoim bez wstydu, bez czoła, Cudzołożnica siedziała wesoła. Dopiero w ten czas, rozszarpawszy szaty, Jak w
m powitać ćię prętká; Ze mię budźiłá wpław ku tobie chętka. Aż gdy się nieco wstrzymam ná opoce, Purpura mi się w oczách zámigoce; Ná sztabie twoiey, nie zwykłego kroiu; Więc rozumiáłám, ześ w odmiennym stroiu. Zlękłám się zátym; ále kiedy zbliża, Y iuż się portu chwyta náwa chyża; W Troiáńskim lądźie odbieráiąc metę, W niezmiernym stráchu uyrzáłám kobietę, Nie dość to było, nie mogłám znieść bowiem, Aż się, kto z tobą iedźie, tego dowiem: Ná łonie twoim bez wstydu, bez czołá, Cudzołożnicá siedźiáłá wesoła. Dopiero w ten czás, rozszárpawszy száty, Iák w
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 60
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
ułapi. Zaczym jeśli się w swym zdrowiu kochacie, Mnie wszyscy w trwogach ochotnie słuchajcie! Ten też artykuł wielkiej jest powagi: Jeden drugiemu nie czyńcie zniewagi, Przyczyn nie dajcie ani przezywania, Ani fasołów czyńcie, ni łajania. Lubo was różne porodziły matki I różnych ojców porośliście dziatki, Ale was teraz jedna wozi nawa, Zgodę wam morskie nakazują prawa. Jako Pilades i Orestes trwajcie, Z ich się miłości kochać nauczajcie! Ognia — przestrzegam — swawolnie nie noście; Z małej iskierki wielki pożar roście. Niewielką głównią mściwa Juno siła Eneaszowych okrętów spaliła. Zaczym nie palcie w kątach drzazgi jakiej Używając jej do dymnej tabaki, Bo kogo ujrzę
ułapi. Zaczym jeśli się w swym zdrowiu kochacie, Mnie wszyscy w trwogach ochotnie słuchajcie! Ten też artykuł wielkiej jest powagi: Jeden drugiemu nie czyńcie zniewagi, Przyczyn nie dajcie ani przezywania, Ani fasołów czyńcie, ni łajania. Lubo was różne porodziły matki I różnych ojców porośliście dziatki, Ale was teraz jedna wozi nawa, Zgodę wam morskie nakazują prawa. Jako Pilades i Orestes trwajcie, Z ich się miłości kochać nauczajcie! Ognia — przestrzegam — swawolnie nie noście; Z małej iskierki wielki pożar roście. Niewielką głownią mściwa Juno siła Eneaszowych okrętów spaliła. Zaczym nie palcie w kątach drzazgi jakiej Używając jej do dymnej tabaki, Bo kogo ujrzę
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 45
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971