gantazją/ że człowiek rozumie tę rzecz na którą patrzy być inakszą a niżeli jest/ jako to gdy kto widząc człowieka/ rozumie że osła/ abo wilka widzi/ wszakże przedsię każdy z nich nie traci swej postaci/ chociaj się oczy mylą/ i inszą rzecz być/ aniżeli jest uznawają. Tak symon czarownik zmamił oczy Neronowe i takowskie/ który ścinając barana/ rozumiał że ściął Symona/ co wszytko działo się przez omamienie oczu szatańską sprawą. Także czytamy o Z. Makarym Egipskim pustelniku/ jako wspomina Wincencius w historyjej swojej. Iż gdy Egipczyk niejaki zapalony był miłością przeciw cudzej żenie a pożądliwości swojej żadnym sposobem nie mógł dosyć uczynić/ dla ego
gántázyą/ że człowiek rozumie tę rzecz ná ktorą pátrzy bydź inákszą á niżeli iest/ iáko to gdy kto widząc człowieká/ rozumie że osłá/ ábo wilká widźi/ wszákże przedsię káżdy z nich nie tráci swey postáći/ choćiay się oczy mylą/ y inszą rzecż bydź/ ániżeli iest vznawáią. Ták symon czárownik zmamił oczy Neronowe y tákowskie/ ktory śćináiąc báráná/ rozumiał żę śćiął Symoná/ co wszytko dźiało się przez omamienie oczu szátáńską spráwą. Tákże czytamy o S. Mákárym AEgyptskim pustelniku/ iáko wspomina Wincencius w historyey swoiey. Iż gdy AEgyptczyk nieiáki zápalony był miłośćią przećiw cudzey żenie á pożądliwośći swoiey żadnym sposobem nie mogł dosyć vczynić/ dla ego
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 439
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
na połeć opłazem. Wszytkoć, wszytko na świecie nie jest bez dosytu; W przyjaźni — póki życia, póty apetytu. URANIA
Co słońce światu, co sól jałowemu jaju, To podufały w ludzkim przyjaciel rodzaju. Barzo potrzebny ogień ani się bez wody Obejdziesz; niechaj kto ma największe wygody, Niechaj mu balsam stoły Neronowe pocą, Niech w rozkoszy różnice między dniem a nocą Nie zna, niech się mu zgoła wszytko dzieje kwoli, Muzyka gra do stołu, ogar w polu skoli, Niech mu złoto Paktolus, jedwab bombiks niesie — Wszytko jak drwa gryzł, bowiem przyjdzie ten czas, że się Wszytko przyje, jeśli — jak profesyja mnisza
na połeć opłazem. Wszytkoć, wszytko na świecie nie jest bez dosytu; W przyjaźni — póki życia, póty apetytu. URANIA
Co słońce światu, co sól jałowemu jaju, To podufały w ludzkim przyjaciel rodzaju. Barzo potrzebny ogień ani się bez wody Obejdziesz; niechaj kto ma największe wygody, Niechaj mu balsam stoły Neronowe pocą, Niech w rozkoszy różnice między dniem a nocą Nie zna, niech się mu zgoła wszytko dzieje kwoli, Muzyka gra do stołu, ogar w polu skoli, Niech mu złoto Paktolus, jedwab bombiks niesie — Wszytko jak drwa gryzł, bowiem przyjdzie ten czas, że się Wszytko przyje, jeśli — jak profesyja mnisza
Skrót tekstu: PotLibKuk_I
Strona: 94
Tytuł:
Libusza
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Byli dobrodziejami poety wielkiego. Miała godność zapłatę, nauka swoje dary: Miasta, zamki a podczas i boskie ofiary.
XX
Nie beł tak Oktawian dobry i łaskawy, Choć nauczony Maro pisał jego sprawy. Wszystko to wdzięczność pańska sprawiła z hojnością, Zaczem on darowan też jest nieśmiertelnością. Ktoby beł brzydkie zbrodnie wiedział Neronowe, Kto późniejszych cesarzów wszeteczeństwa nowe? Nie umieli szanować, ani czynić sobie Przyjaciół z mądrych ludzi w najmniejszem sposobie.
XX
Homer Agamemnona i z jego Grekami Uczynił, Trojany lżąc mężne, zwyciężcami, Cnotą, wiarą małżeńskiej ozdobił czystości Penelopeą i jak najprzykrszej trudności W zalotach od rozmaitych mężów doznawała, Póki męża w królestwie sierocem
Byli dobrodziejami poety wielkiego. Miała godność zapłatę, nauka swoje dary: Miasta, zamki a podczas i boskie ofiary.
XX
Nie beł tak Oktawian dobry i łaskawy, Choć nauczony Maro pisał jego sprawy. Wszystko to wdzięczność pańska sprawiła z hojnością, Zaczem on darowan też jest nieśmiertelnością. Ktoby beł brzydkie zbrodnie wiedział Neronowe, Kto późniejszych cesarzów wszeteczeństwa nowe? Nie umieli szanować, ani czynić sobie Przyjaciół z mądrych ludzi w najmniejszem sposobie.
XX
Homer Agamemnona i z jego Grekami Uczynił, Trojany lżąc mężne, zwyciężcami, Cnotą, wiarą małżeńskiej ozdobił czystości Penelopeą i jak najprzykrszej trudności W zalotach od rozmajtych mężów doznawała, Póki męża w królestwie sierocem
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 91
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
dziś zowią Chercio: miejsce to było wzdłuż na troje stajan/ a wszerz na jedno/ było ozdobione barzo cudnemi filarami pozłocistemi. Tarquiniusz Priscus dał je zbudować: a rozprzestrzenić Cesarz Ocraujanus/ Trajanus i Helio Gabalus. mogło się sieść na tych tam miejscach wyniosłych ludzi dwakroć sto tysięcy i sześćdziesiąt tysięcy. Drugie miejsce takie zwano Neronowe/ to było na Vaticanie niedaleko tego miejsca gdzie dziś jest Kościół Z. Piotra. Trzecie miejsce nazwane Flaminio, było gdzie teraz jest Kościół Z. Katarzyny de Funari. Czwarte miejsce było Agonius nazwane/ było tam gdzie zowią Piazza del Nauone. Było takich miejsc inszych dosyć w mieście/ i za miastem znać jeszcze jedno
dźiś zowią Chercio: mieysce to było wzdłusz ná troie stáian/ á wszerz ná iedno/ było ozdobione bárzo cudnemi filarámi pozłoćistemi. Tárquiniusz Priscus dał ie zbudowáć: á rozprzestrzenić Cesarz Ocrauianus/ Tráiánus y Helio Gabalus. mogło sie śieść ná tych tám mieyscách wyniosłych ludźi dwákroć sto tyśięcy y sześćdźieśiąt tyśięcy. Drugie mieysce tákie zwano Neronowe/ to było ná Vaticanie niedaleko tego mieyscá gdźie dźiś iest Kośćioł S. Piotrá. Trzećie mieysce názwáne Flaminio, było gdźie teraz iest Kośćioł S. Kátárzyny de Funari. Czwarte mieysce było Agonius nazwáne/ było tam gdźie zowią Piazza del Nauone. Było tákich mieysc inszych dosyć w mieśćie/ y zá miástem znáć iescze iedno
Skrót tekstu: CesPiel
Strona: 12v
Tytuł:
Pielgrzym włoski
Autor:
Franciszek Cezary
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614