/ na pierwszym tych książek wejrzeniu/ uczynić/ a te wyższej pomienione rzeczy z pilnością uważyć/ i konsiderować przysłusza.
Co się bowiem pierwszego tej konsideracji punktu dotycze/ niewiem któryby z prawdziwych Cerkwi Chrystusowej synów/ tak dalece oczy rozumu swego miał zaślepione/ żeby widzieć tego na oko nie mógł/ iż to niczyja insza jedno samego nieba i ziemie rządźcy sprawa/ że się światłość prawdy jego świętej/ w ten czas gdy ją najbarziej adwersarze mgłami rozmaitych/ a dziwnym przemysłem ku zawiedzieniu dusz ludzkich/ a uciśnieniu i oszkalowaniu niewinnej/ niewinnego Baranka owieczki Cerkwi ś. Wschodniej nakierowanych sposobów/ zaćmić usiłują: tym jaśniejszemi/ niepokalanej czystości swej
/ ná pierwszym tych kśiążek weyrzeniu/ vcżynić/ á te wyższey pomienione rzecży z pilnośćią vważyć/ y considerowáć przysłusza.
Co się bowiem pierwszego tey considerátiey punctu dotycże/ niewiem ktoryby z prawdźiwych Cerkwi Chrystusowey synow/ ták dálece ocży rozumu swego miał záślepione/ żeby widźieć tego ná oko nie mogł/ iż to nicżyiá insza iedno sámego niebá y źiemie rządźcy spráwá/ że się świátłość práwdy iego świętey/ w ten cżás gdy ią naybárziey áduersarze mgłámi rozmáitych/ á dźiwnym przemysłem ku záwiedzieniu dusz ludzkich/ á vćiśnieniu y oszkálowániu niewinney/ niewinnego Báránká owiecżki Cerkwi ś. Wschodniey nákierowánych sposobow/ záćmić vśiłuią: tym iáśnieyszemi/ niepokaláney cżystośći swey
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 11
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Panem zdania swego, gdyby to było tak rzetelnie, jak jest w imaginacyj; wolno mi prawda rozumieć co mi się podoba, ale jeżeli niedbam żeby moje zdanie się wszystkim podobało, na nic mi się nie przyda; jeżeli zaś w tym wszystkę wolność zakładam, przeczyć przeciwnym opinij mojej, do tego przyjdzie, że niczyja rada non subsistet; i czy powinienże być kto in despotismo urodzony, szczęśliwszy nademnie, o którego konserwacyj Pan jego radzi, a o mnie Rzeczpospolita nie może, sama bez rady będąc; finaliter, na tym wszystko zawisło, żebyśmy wolność utrzymywali dobremi Radami, a Rady, żebyśmy przy wszelkiej wolności odprawowali
Panem zdańia swego, gdyby to było tak rzetelńie, iak iest w imaginacyi; wolno mi prawda rozumieć co mi się podoba, ale ieźeli niedbam źeby moie zdańie się wszystkim podobało, na nic mi się nie przyda; ieźeli zaś w tym wszystkę wolność zakładam, przeczyć przećiwnym opinij moiey, do tego przyidźie, źe niczyia rada non subsistet; y czy powińienźe bydź kto in despotismo urodzony, szczęśliwszy nademnie, o ktorego konserwacyi Pan iego radźi, á o mńie Rzeczpospolita nie moźe, sama bez rady będąc; finaliter, na tym wszystko zawisło, źebyśmy wolność utrzymywali dobremi Radami, a Rady, źebyśmy przy wszelkiey wolnośći odprawowali
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 76
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
że się rozerwie na sprawie imp. posła. Przyjdzie do pospolitego ruszenia i do dziwnych potem rzeczy. - List tego niecnoty Cyremberka czytałem. To tak zawsze bywa: świnia kwiczy, a wór drze. Kiedy się komu najlepiej dzieje, to on najbardziej narzeka. Po odjeździe Wci serca mego noga tam w Kałuży niczyja nie postała. Kiedy trwoga nastąpiła, aby byli z miasta i z zamku nie uciekali w lasy, jako pierwej, posłałem tam kilkadziesiąt janczarów, którzy musieli przecię jeść; ale, według rejestru samych poddanych, nie wyniosło to nad dwa tysiące. Skoro jednak pokój stanął, tejże minuty ustąpili stamtąd. Potaszu żadnego
że się rozerwie na sprawie jmp. posła. Przyjdzie do pospolitego ruszenia i do dziwnych potem rzeczy. - List tego niecnoty Cyremberka czytałem. To tak zawsze bywa: świnia kwiczy, a wór drze. Kiedy się komu najlepiej dzieje, to on najbardziej narzeka. Po odjeździe Wci serca mego noga tam w Kałuży niczyja nie postała. Kiedy trwoga nastąpiła, aby byli z miasta i z zamku nie uciekali w lasy, jako pierwej, posłałem tam kilkadziesiąt janczarów, którzy musieli przecię jeść; ale, według rejestru samych poddanych, nie wyniosło to nad dwa tysiące. Skoro jednak pokój stanął, tejże minuty ustąpili stamtąd. Potaszu żadnego
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 267
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962