masz takiego. Wszystkich prywata rządzi, wszyscy pragniem zysku, A przecię, nie wiem czemu, pełno jest ucisku. Jakoż wżdy zabieżeć i jako to naprawić? Żebyśmy się zaś mogli w dobrym rządzie stawić Sąsiadom swoim, jako przodkowie czynili, Którym oni strasznymi i bez wojny byli, Nie ganiąc tedy o tym niczyjego zdania, Ja bym radził trzymać się prostego mniemania, Abyśmy między sobą pomiar uczynili, Granice zawarli i dani ustawili Coroczne. Przy tym młodzi rycerskie ćwiczenie, Cenę pieniądzom, fortec pilne utwierdzenie, Arsenał pospolity, osadzenie włości, Szpichlerze nad portami, w nich pełno żywności. Karę na próżnujące, nagrodę cnotliwym,
masz takiego. Wszystkich prywata rządzi, wszyscy pragniem zysku, A przecię, nie wiem czemu, pełno jest ucisku. Jakoż wżdy zabieżeć i jako to naprawić? Żebyśmy się zaś mogli w dobrym rządzie stawić Sąsiadom swoim, jako przodkowie czynili, Którym oni strasznymi i bez wojny byli, Nie ganiąc tedy o tym niczyjego zdania, Ja bym radził trzymać się prostego mniemania, Abyśmy między sobą pomiar uczynili, Granice zawarli i dani ustawili Coroczne. Przy tym młodzi rycerskie ćwiczenie, Cenę pieniądzom, fortec pilne utwierdzenie, Arsenał pospolity, osadzenie włości, Szpichlerze nad portami, w nich pełno żywności. Karę na próżnujące, nagrodę cnotliwym,
Skrót tekstu: StarVotBar_I
Strona: 307
Tytuł:
Votum o naprawie Rzeczypospolitej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
by przez głos wolny nie miał partem w Elekcyj Króla, i którego by mogła jaka wiolencja przyniewolić, jaka Potencja przekonać, jakie zamieszanie zatłumić, jaka perswazja uwieść, i jaka nawet korupcja przekupić, osobliwie przez skryte na piśmie suffragia, dla których, zadenby konkurent nie chciał prostituere swoich danin, nie mogac być pewny, niczyjego suffragium, któreby samo sumnienie, i miłość Ojczyzny każdemu inspiraret; tak, żeby każdego zdanie było impartiale, i każda Elekcja legitima; boby jej validitatem, żadna kontradykcja nie naruszyła; contradicens miałby tę satysfakcją, że jego kontradykcja jest in omni vigore, nie mając pro ulla laesione, choćby ten kandydat nie
by przez głos wolny nie miał partem w Elekcyi Krola, y ktorego by mogła iaka wiolencya przyniewolić, iaka Potencya przekonáć, iakie zámieszánie zátłumić, iaka perswazya uwieść, y iaka náwet korrupcya przekupić, osobliwie przez skryte na pismie suffragia, dla ktorych, zadenby konkurrent nie chćiał prostituere swoich dánin, nie mogac bydź pewny, niczyiego suffragium, ktoreby samo sumnienie, y miłość Oyczyzny kaźdemu inspiraret; tak, źeby kaźdego zdanie było impartiale, y kaźda Elekcya legitima; boby iey validitatem, źadna kontradykcya nie náruszyła; contradicens miałby tę satysfakcyą, źe iego kontradykcya iest in omni vigore, nie maiąc pro ulla laesione, choćby ten kandydat nie
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 175
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
przyjąwszy Ewangelią/ i vierzywszy w Chrystusa/ nie wierzą aby miał moc Boską w sobie/ i aby tak człowieka dostatecznie umiłował/ żeby mu miał dać za pokarm Ciało swoje przenaświętsze/ które zań na krzyżu ofiarował/ i umarł za niego: gdy go przez Dawida mówiącego słyszą/ non profanabo testamentũtestamentummeum, dla niczyjego niedowiarstwa: et quae procedunt de labijs meis, non faciam irrita. Głupie tedy czynią Panie/ gdy za uporem swoim idąc: Volunt tua promissa, et delere haereditatem tuam, et claudere ora laudantium te, atque extinguere gloriam tépli et altaris tui. Abowiem dopiero teraz w pułtora tysiąca lat/ pytają się drudzy z niewiernymi
przyiąwszy Ewángelią/ y vierzywszy w Chrystusá/ nie wierzą áby miał moc Boską w sobie/ y áby ták człowieká dostátecznie vmiłował/ żeby mu miał dáć za pokarm Ciáło swoie przenaświętsze/ ktore zań ná krzyżu ofiárował/ y vmárł zá niego: gdy go przez Dawidá mowiącego słyszą/ non profanabo testamentũtestamentummeum, dla niczyiego niedowiárstwá: et quae procedunt de labijs meis, non faciam irrita. Głupie tedy czynią Pánie/ gdy zá vporem swoim idąc: Volunt tua promissa, et delere haereditatem tuam, et claudere ora laudantium te, atque extinguere gloriam tépli et altaris tui. Abowiem dopiero teraz w pułtorá tyśiącá lat/ pytáią się drudzy z niewiernymi
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 37
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
żeśmy panu wypowiedzeniem posłuszeństwa i poddaństwa naszego wszytko potrząsali, herstowie naszy do tego rzeczy sposabiali, a nawet, jako już jeden uczynił, że się z tym w głos opowiadał, posłuszeństwo jawnie wypowiadał etc. My, nie potępiając żadnego w myślach jego, które tylko samemu, Panu Bogu są wiadome, ani też zdania niczyjego nie strofując, które w takowej Rzpltej, jako jest ta nasza, muszą być i takie i owakie, owszem konkluzje ludzkie tym pewniejsze bywają, iż oneż rozmaitych sentencyj i głosów, a zwłaszcza wolnych tworzone bywają, jakie miedzy nami znać, że były wolne, gdyśmy przeciwne konkluzje tym, których Wiśliczanie udawali,
żeśmy panu wypowiedzeniem posłuszeństwa i poddaństwa naszego wszytko potrząsali, herstowie naszy do tego rzeczy sposabiali, a nawet, jako już jeden uczynił, że się z tym w głos opowiadał, posłuszeństwo jawnie wypowiadał etc. My, nie potępiając żadnego w myślach jego, które tylko samemu, Panu Bogu są wiadome, ani też zdania niczyjego nie strofując, które w takowej Rzpltej, jako jest ta nasza, muszą być i takie i owakie, owszem konkluzye ludzkie tym pewniejsze bywają, iż oneż rozmaitych sentencyj i głosów, a zwłaszcza wolnych tworzone bywają, jakie miedzy nami znać, że były wolne, gdyśmy przeciwne konkluzye tym, których Wiśliczanie udawali,
Skrót tekstu: ZebrzApolCz_III
Strona: 242
Tytuł:
Apologia abo sprawota szlachcica polskiego.
Autor:
Zebrzydowski Mikołaj
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
dzikich polach/ to jest wszelkim ludziom Prywatnym/ bez danego przywileju na to. Przyczyny są te. Pierwsza; Te tam grunty/ albo Nie są do granic naszych przylęczone/ zaczym I niczyjej własności nie podległe/ albo Są Rzeczypospolitej. In hoc primo casu Nikomu się niegodzi prywatnemu granic Pomykać/ i posiadać co jest niczyjego/ Bez pozwolenia wszystkich; bo by tym samym wdał Dla pożytku własnego/ Ojczyznę swą w ciężar Obrony nabytego kraju/ i podałby Okazją sąmsiadom do niezgody z nami. Jeśli zaś te grunty są Rzeczypospolitej/ (Jakoż słyszę Paktami z Szeinhagą cokolwiek Między Nieprem i Dniestrem jest nam już przyznano) Toć ich ani osadzać
dźikich polách/ to iest wszelkim ludźiom Prywatnym/ bez danego przywileiu ná to. Przyczyny są te. Pierwsza; Te tam grunty/ álbo Nie są do gránic nászych przylęczone/ záczym Y niczyiey włásnośći nie podległe/ álbo Są Rzeczypospolitey. In hoc primo casu Nikomu się niegodźi prywatnemu granic Pomykáć/ y posiadáć co iest niczyiego/ Bez pozwolenia wszystkich; bo by tym sámym wdał Dla pożytku własnego/ Oyczyznę swą w ćiężar Obrony nabytego kráiu/ y podałby Okazyą sąmsiadom do niezgody z námi. Ieśli záś te grunty są Rzeczypospolitey/ (Iákosz słyszę Paktámi z Szeinhagą cokolwiek Między Nieprem y Dniestrem iest nám iuż przyznano) Toć ich áni osadzáć
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 162
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650