gdy kanar z miodem zbraci. Lirycorum Polskich
W drobne cyrki Warkocz kręty Tuż się wiesza nad drażnięty. Na nie oko snadnie natrze/ Dwa ich ryte w Alabastrze.
Z którego kształt wszytek ciała/ Natura uformowała. Jakby ją przed wszytkim ludem/ Chciała mieć gładkości cudem.
Kiedy chwalę to/ co widzę/ Lubo się niczym nie brzydzę. Dopieroszbym chwalił i to Co przed oczyma zakryto.
Aliści Sen te rozkoszy/ Odbiegszy mię wlot rozpłoszy. I ono śliczne widziadło/ Z oczu moich się wykradło. Pieśń X Madrygał. Albo Prawda na jawi.
ZWojali to twarz? czyli kobyla? Niech mię uroda ta nie omyla/ Twasz to postawa
gdy kánár z miodem zbráći. Lyricorum Polskich
W drobne cyrki Wárkocz kręty Tuż się wiesza nad drażnięty. Ná nie oko snádnie nátrze/ Dwá ich ryte w Alábástrze.
Z ktorego kształt wszytek ćiáłá/ Náturá vformowáłá. Iákby ią przed wszytkim ludem/ Chćiáłá mieć głádkośći cudęm.
Kiedy chwalę to/ co widzę/ Lubo się niczym nie brzydzę. Dopieroszbym chwalił y to Co przed oczymá zákryto.
Aliśći Sęn te roskoszy/ Odbiegszy mię wlot rozpłoszy. Y ono śliczne widźiádło/ Z oczu moich się wykrádło. PIESN X Madrygał. Albo Prawdá ná iáwi.
ZWoiáli to twarz? czyli kobyla? Niech mię urodá tá nie omyla/ Twász to postáwá
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 162
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
ROZUM JEJ ZAŁOGA
Jako żołnierz w fortecy, tak w człowieczym ciele Rozumna dusza, żeby go nieprzyjaciele: Grzech, świat, pokusa i śmierć, szturmujący srodze, Nie dobyli, od Boga dana na załodze. Czy nie godzienże pala, albo czego gorzej, Co się sam przeda, żołnierz, i zamek otworzy? Niczym człowiek na świecie, tylko obleżeńcem: Jeśli chcesz być niezwiędłym koronowan wieńcem, Czuj się, rozumie, z garści nie wypuszczaj świece, Dotrzymuj powierzonej do grobu fortece. Nie wchodź w żadne traktaty, bo się szkoda mylić, Najciężej jednemu z tych tyranów uchylić: Już nigdy albo z wielką zamkniesz wrota pracą. Z daleka
ROZUM JEJ ZAŁOGA
Jako żołnierz w fortecy, tak w człowieczym ciele Rozumna dusza, żeby go nieprzyjaciele: Grzech, świat, pokusa i śmierć, szturmujący srodze, Nie dobyli, od Boga dana na załodze. Czy nie godzienże pala, albo czego gorzej, Co się sam przeda, żołnierz, i zamek otworzy? Niczym człowiek na świecie, tylko obleżeńcem: Jeśli chcesz być niezwiędłym koronowan wieńcem, Czuj się, rozumie, z garści nie wypuszczaj świece, Dotrzymuj powierzonej do grobu fortece. Nie wchodź w żadne traktaty, bo się szkoda mylić, Najciężej jednemu z tych tyranów uchylić: Już nigdy albo z wielką zamkniesz wrota pracą. Z daleka
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 99
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
owych do bliskiej na obiad chałupy I żartując przestrzega, żeby, kto tu siędzie, Wiedział, że wilcze mięso do obiadu będzie. Tymczasem kuchmistrzowi pośle flaszę wina, Żeby na stole była dzisiejsza zwierzyna. Więc że z wilków na polu nie zbierają skory, Każe kuchmistrz kryjomo wyrzynać ozory,
I nie chcąc podejźrenia gościom czynić niczym, Uwarzywszy, pokraje, wespół z jałowiczym; Potem w maśle usmaży i pieprzem potrzęsie, Dopiero na stół wyda, przy wołowym mięsie. Jedzą bracia, leżące widząc wilki cało, I owej się potrawy sługom nie dostało. Przy skończeniu, myśliwcy trąbią im, obiadu. Nie wierzą; na ostatek przyszło do zakładu.
owych do bliskiej na obiad chałupy I żartując przestrzega, żeby, kto tu siędzie, Wiedział, że wilcze mięso do obiadu będzie. Tymczasem kuchmistrzowi pośle flaszę wina, Żeby na stole była dzisiejsza zwierzyna. Więc że z wilków na polu nie zbierają skory, Każe kuchmistrz kryjomo wyrzynać ozory,
I nie chcąc podejźrenia gościom czynić niczym, Uwarzywszy, pokraje, wespół z jałowiczym; Potem w maśle usmaży i pieprzem potrzęsie, Dopiero na stół wyda, przy wołowym mięsie. Jedzą bracia, leżące widząc wilki cało, I owej się potrawy sługom nie dostało. Przy skończeniu, myśliwcy trąbią im, obiadu. Nie wierzą; na ostatek przyszło do zakładu.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 222
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jej Eudeksą. Po śmierci Anastazyj Kryspus ożenił się z Gertrudą Córką Beli ślepego Króla Węgierskiego. Henryk zaś w Młodzieńskim stanie żył, i Bolesławowi zaleciwszy Księstwa swoje, woluntariuszem się uczynił na Wojnę do Ziemi Z. Fryderyk Barrossa Cesarz Posłów wyprawił do Bolesława upominając się własności Władysława i 500. grzywien pretendując od Polski, ale z niczym się wrócili; o co zagniewany Cesarz z Wojskiem licznym wkroczył w Śląsk ale podjazdami i chorobami wyniszczone widząc Wojska Fryderyk wrócił się na odwrót; wyrobiwszy sobie tylko 300. Hussaryj przeciw Mediolańczykom, i dla Władysława Księstwo Krakowskie, który że umarł w krótce Roku 1159. dla Synów jego 3. oddzielony Śląsk. Bolesławowi wyznaczone Księstwo
jeý Eudexą. Po śmierći Anastazyi Kryspus ożenił śię z Gertrudą Córką Beli ślepego Króla Węgierskiego. Henryk zaś w Młodzieńskim stanie żył, i Bolesławowi zalećiwszy Xięstwa swoje, woluntaryuszem śię uczynił na Woynę do Ziemi S. Fryderyk Barrossa Cesarz Posłów wyprawił do Bolesława upominając śię własnośći Władysława i 500. grzywien pretendując od Polski, ale z niczym śię wróćili; o co zagniewany Cesarz z Woyskiem licznym wkroczył w Sląsk ale podjazdami i chorobami wyniszczone widząc Woyska Fryderyk wróćił śię na odwrót; wyrobiwszy sobie tylko 300. Hussaryi przećiw Medyolańczykom, i dla Władysława Xięstwo Krakowskie, który że umarł w krótce Roku 1159. dla Synów jego 3. oddźielony Sląsk. Bolesławowi wyznaczone Xięstwo
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 22
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
czym Piasecki fol: 175. Roku 1598. Anna Królowa umarła, z zmarłej Syn żywy dobyty i ochrzczony umarł. Do Szwecyj Samuel Łaski Posłem wysłany, ale bez skutku powrócił. Król rekoncyliowany z Zamojskim broniącym Praw Ojczystych, z pozwoleniem Sejmu Roku 1599. pojechał do Szwecyj, ale zastawszy sprzysięgłą przy Karolu; wrócił z niczym do Polski, a Karol tym mocniej się utwierdził, koronowany Królem na Sejmie z ekskluzją Zygmunta od Korony, Władysławowi jednak Synowi jego deklarowana Korona, z kondycją, żeby w 6. Miesięcy przybył do Szwecyj, i w Wierze Luterskiej był edukowany. Roku 1600. Karol sobie Finnnią i Estonią przywłaszczył aż pod Narwę, Rewel
czym Piasecki fol: 175. Roku 1598. Anna Królowa umarła, z zmarłey Syn żywy dobyty i ochrzczony umarł. Do Szwecyi Samuel Łaski Posłem wysłany, ale bez skutku powróćił. Król rekoncyliowany z Zamoyskim broniącym Praw Oyczystych, z pozwoleniem Seymu Roku 1599. pojechał do Szwecyi, ale zastawszy sprzyśięgłą przy Karolu; wróćił z niczym do Polski, á Karol tym mocniey śię utwierdźił, koronowany Królem na Seymie z exkluzyą Zygmunta od Korony, Władysławowi jednak Synowi jego deklarowana Korona, z kondycyą, żeby w 6. Mieśięcy przybył do Szwecyi, i w Wierze Luterskiey był edukowany. Roku 1600. Karol sobie Finnnią i Estonią przywłaszczył aż pod Narwę, Rewel
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 73
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
przyczynę tak nagłej niemocy. A ten, w rzeczy po długim wstydzie: „Dzisia w nocy Straszna mi się bolączka, tam kędy najgorzej, Wydała i pewnie mię niedługo umorzy.” Cieszy go Żyd i widzieć gwałtem się napiera, Jeśli się już zebrała, czy dopiero zbiera: „Ksiądz a doktor — powieda — niczym się nie brzydzi.” Ten jak się wyrzec wstydził, tak ukazać wstydzi. Toż poczuwszy, że się już na panewce pali, Wlazł na stół i nabity kartaon wywali. Podsadzi się Żyd, wszytko chcąc widzieć opatrznie, Gdy mu ten w oczy, w uszy, w gębę nawet natrznie; Pełne smrodu zanadrza
przyczynę tak nagłej niemocy. A ten, w rzeczy po długim wstydzie: „Dzisia w nocy Straszna mi się bolączka, tam kędy najgorzej, Wydała i pewnie mię niedługo umorzy.” Cieszy go Żyd i widzieć gwałtem się napiera, Jeśli się już zebrała, czy dopiero zbiera: „Ksiądz a doktor — powieda — niczym się nie brzydzi.” Ten jak się wyrzec wstydził, tak ukazać wstydzi. Toż poczuwszy, że się już na panewce pali, Wlazł na stół i nabity kartaon wywali. Podsadzi się Żyd, wszytko chcąc widzieć opatrznie, Gdy mu ten w oczy, w uszy, w gębę nawet natrznie; Pełne smrodu zanadrza
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 235
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wisi za jajca, Nie masz się śmiać i dziwić czemu, winowajca. 364. FRANCUSKA POLITYKA
Przejąwszy po francusku szlachcic jeden modę Garścią jadał z półmiska; gdy uszargał brodę, Pytam, czemu nie nożem, który leżał przed nim. „Pierwszym palce stworzeniem, nóż — rzecze — pośrednim.” „Toteż prócz palców niczym nie ucierasz zadku, Bo te naprzód stworzone, papier na ostatku.” 365. SPOWIEDŹ
Spowiedał się parobek przed księdzem tej winy, Że w brogu gospodarskiej dojechał dziewczyny. A gdy wszytko z początku powie, jako było, Pyta go ksiądz: „Jeślić żal?” „Ba, jeszcze mi miło.”
wisi za jajca, Nie masz się śmiać i dziwić czemu, winowajca. 364. FRANCUSKA POLITYKA
Przejąwszy po francusku szlachcic jeden modę Garścią jadał z półmiska; gdy uszargał brodę, Pytam, czemu nie nożem, który leżał przed nim. „Pierwszym palce stworzeniem, nóż — rzecze — pośrednim.” „Toteż prócz palców niczym nie ucierasz zadku, Bo te naprzód stworzone, papier na ostatku.” 365. SPOWIEDŹ
Spowiedał się parobek przed księdzem tej winy, Że w brogu gospodarskiej dojechał dziewczyny. A gdy wszytko z początku powie, jako było, Pyta go ksiądz: „Jeślić żal?” „Ba, jeszcze mi miło.”
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 345
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
filistyńskie zadki, Które, gdy im wrzodami Bóg zaraził krzyże, Wedle formy odlane z szczerozłotej spiże, Ułożywszy w skrzyneczkę przy Przymierza Skrzyni, Wyprawili na nowym wozie Filistyni. Więc gdy z katolikami całować sromota Serca, całujże zadki, filistyńskie wota; Kto na starym zakonie wiarę swoję sadzi, Wzgardziwszy nowym z Żydy, niczym się nie żadzi. 447. WINO
Pewne lekarstwo choroby podagry Nogi winnymi okładając lagry, A kogo zbytnie wino okaleczy, Tego zaś lagier z tejże beczki leczy. Z wierzchu wesele, a lekarstwo na dnie. Nie pić go nazbyt, to w nogi nie wpadnie. 448. NA RZEKĘ W LITWIE ŚWIĘTĄ
Pytałem
filistyńskie zadki, Które, gdy im wrzodami Bóg zaraził krzyże, Wedle formy odlane z szczerozłotej spiże, Ułożywszy w skrzyneczkę przy Przymierza Skrzyni, Wyprawili na nowym wozie Filistyni. Więc gdy z katolikami całować sromota Serca, całujże zadki, filistyńskie wota; Kto na starym zakonie wiarę swoję sadzi, Wzgardziwszy nowym z Żydy, niczym się nie żadzi. 447. WINO
Pewne lekarstwo choroby podagry Nogi winnymi okładając lagry, A kogo zbytnie wino okaleczy, Tego zaś lagier z tejże beczki leczy. Z wierzchu wesele, a lekarstwo na dnie. Nie pić go nazbyt, to w nogi nie wpadnie. 448. NA RZEKĘ W LITWIE ŚWIĘTĄ
Pytałem
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 380
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ta Pietra usładza i swobodzi od grzechu: Tej i ty Praw: Czyt: wodki łez żywej za grzechy twe używaj/ bieli ta czarności wszelkie/ gdy się wyleje pięknie/ i lubo to jest szósta i ostatnia własność wody/ że jej nie kupują/ (co o pospolitej rozumiej) tą ty kupisz to/ co niczym innym nie kupisz/ i miedzy czterma biadami/ które czart nanosi na mizernego człowieka/ łatwo jednej ujdziesz/ to jest ślepoty/ boć nie dasz się mu zanurzyć w świata tego marności/ i tak obezoczyć/ jako Filisteńczykowie Samosona/ jako Nabuchodonozor Sedechiasza Króla. 2. d. 14. 5. 5. In
tá Pietrá vsładza y swobodźi od grzechu: Tey y ty Práw: Czyt: wodki łez żywey zá grzechy twe vżyway/ bieli tá czarnośći wszelkie/ gdy się wyleie pięknie/ y lubo to iest szosta y ostátnia własność wody/ że iey nie kupuią/ (co o pospolitey rozumiey) tą ty kupisz to/ co niczym innym nie kupisz/ y miedzy cztyrmá biádámi/ ktore czárt nánośi ná mizernego człowieká/ łátwo iedney vydźiesz/ to iest ślepoty/ boć nie dasz się mu zánurzyć w świátá tego márnośći/ y ták obezoczyć/ iáko Philisteńczykowie Sámosoná/ iáko Nábuchodonozor Sedechiaszá Krolá. 2. d. 14. 5. 5. In
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 178.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
cacumine jest kaplica wymurowana. NB
Pro curiositate jechaliśmy na nią. Jest tedy in altum z równiny rachując mil 3, mil półtorej może aequitare, ale difficulter, drugie półtorej ledwo pieszą propter summam skał ostrych i zawalistych copiam. Sam wierszch na czwierć mile, nim do owej kaplice dojdzie, z samej skały niczym nie obrosłej, ani ziemi na sobie nie mającej. Tam tedy kamienie barzo małym mchem czerwonym znajdują się obrosłe 4v (jakoż ich tam siła). Ten mech w cieple, albo miedzy szaty włożony, (ale z kamieńmi, bo divelli od nich nie może) summum fiołków facit odorem. NB NB
Niżej zaś
cacumine jest kaplica wymurowana. NB
Pro curiositate jechaliśmy na nię. Jest tedy in altum z równiny rachując mil 3, mil półtorej może aequitare, ale difficulter, drugie półtorej ledwo pieszą propter summam skał ostrych i zawalistych copiam. Sam wierszch na czwierć mile, nim do owej kaplice dojdzie, z samej skały niczym nie obrosłej, ani ziemi na sobie nie mającej. Tam tedy kamienie barzo małym mchem czerwonym znajdują się obrosłe 4v (jakoż ich tam siła). Ten mech w cieple, albo miedzy szaty włożony, (ale z kamienmi, bo divelli od nich nie może) summum fiołków facit odorem. NB NB
Niżej zaś
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 120
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004