. Trzecia/ że takowe pospolicie są obojętne i niestateczne/ raz powoływają/ drugi raz odwoływają. Jakoż tu im wierzyć? Poczwarte/ że ten grzech czarnoksięstwa i pobratiństwa z diabłem jest skryty i tajemny. Dla czego trudność wielką sędziom/ jako w nich sobie postępować. Piąta/ Nagrawania i oszukania szatańskie/ którym takowe niebaczne i nikczemne niewieściska podległe/ że pewnego i oczywistego dowodu zbrodni ich i powieści trudno się domacać. Zarzuci mi tu kto: Ale to swoje powołanie testamentem i śmiercią utwierdziła? Odpowiadam: dwiemi tu rzeczy zarzuczasz/ testament i śmierć. Na co tak mówię/ taki to testament i/ tagi wagi/ jaka Ewangelia bab/
. Trzećiá/ że tákowe pospolićie są oboiętne y niestáteczne/ raz powoływaią/ drugi raz odwoływáią. Iákosz tu im wierzyć? Poczwarte/ że ten grzech czarnokśięstwá y pobrátinstwá z diabłem iest skryty y táiemny. Dla czego trudność wielką sędziom/ iako w nich sobie postępowáć. Piąta/ Nagrawánia y oszukánia szátánskie/ ktorym tákowe niebaczne y nikczemne niewieśćiská podległe/ że pewnego y oczywistego dowodu zbrodni ich y powieśći trudno się domácáć. Zárzući mi tu kto: Ale to swoie powołánie testámentem y śmierćią vtwierdziłá? Odpowiádam: dwiemi tu rzeczy zárzuczasz/ testáment y śmierć. Ná co ták mowię/ táki to testáment y/ tagi wagi/ iaka Ewángelia bab/
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 90
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
żądza, Jaki wiatr, i z kąd? na morzu porządza. I którekolwiek widzę, chociaż z dala Żagle, wnet serce we mnie się rozpala; Mniemając; że już z porządanej drogi Wracają mi się poprzysięgłe Bogi. Wypadam na brzeg bez pamięci prawie, Gdzie się okręty pokażą na jawie; I ledwie moje niebaczne zawody Tamować mogą, głębsze morskie wody. A im się bardziej przybliżają do mnie, Tym mię okrutniej udręczy przytomnie, Daremna moja ich ekspektatywa; Od żalu bowiem padam ledwie żywa. Jest jedna skała wywiedziona w górę, Z której zepchnięcie, zgubną czyni forę; Nad morzem wisi, niby z obaleniem W przepaść, i
żądzá, Iáki wiátr, y z kąd? ná morzu porządzá. Y ktorekolwiek widzę, choćiasz z dalá Zagle, wnet serce we mnie się rospalá; Mniemáiąc; że iuż z porządáney drogi Wrácáią mi się poprzyśięgłe Bogi. Wypadam ná brzeg bez pámięći práwie, Gdźie się okręty pokażą ná iáwie; Y ledwie moie niebáczne zawody Támowáć mogą, głębsze morskie wody. A im się bárdźiey przybliżáią do mnie, Tym mię okrutniey udręczy przytomnie, Dáremna moiá ich expektátywá; Od żalu bowiem padám ledwie żywá. Iest iedná skáłá wywiedźiona w gorę, Z ktorey zepchnięćie, zgubną czyni forę; Nád morzem wiśi, niby z obáleniem W przepáść, y
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 22
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695