dlatego przypominam/ jeśliby kto w jakiej Księdze Polskiej czytał to słowo/ Pytki/ aby zaraz nie był porywczy i prędki do szczypania; jako to więc naszy niektórzy Wasserpolowie w zwyczaju mają/ kiedy jakie słowo polskie czytają/ którego nie rozumieją/ o którym nie słyszeli/ i miedzy nimi nie jest zwyczajne: to wnet niebacznie tego/ co takiego onym nieznajomego słowa używa/ szczypią/ szkalują/ tradukują/ szczudłek dawają i przekęsują; a kiedy kto to albo mówi albo pisze/ co im w smak nie idzie/ aż się gniewają/ obruszają i dąsają; czego kiedykolwiek z wieczną swoją szkodą żałować będą/ mówiąc one słowa: O jakośmy
dlatego przypominam/ jeśliby kto w jákiey Kśiędze Polskiey czytał to słowo/ Pytki/ áby záraz nie był porywczy y prętki do sczypánia; jáko to więc nászi niektorzy Wásserpolowie w zwyczáju máją/ kiedy jákie słowo polskie czytáją/ ktorego nie rozumieją/ o ktorym nie słyszeli/ y miedzy nimi nie jest zwyczáyne: to wnet niebácznie tego/ co tákiego onym nieznájomego słowá używa/ sczypią/ szkálują/ trádukują/ sczudłek dawáją y przekęsują; á kiedy kto to álbo mowi álbo pisze/ co im w smák nie idźie/ áż śię gniewáją/ obruszáją y dąsáją; czego kiedykolwiek z wieczną swoją szkodą żáłowáć będą/ mowiąc one słowá: O jákośmy
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 9.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
bęzwstydne myśli wnmym sercu krzewiły. Uważciesz/ czy wam darmo/ większą dają winę? Wam więcej przypisując plag Boskich przyczynę. W tym winne/ niekontenty ze z grzechu własnego/ Czuwacie i na cudzy/ strojąc się dlatego. I w tym/ Mody/ czy rożum nie szwankuje znacznie? Ze Damom opisuje strój/ nader niebacznie; Szyję/ piersi/ i ręce/ az wstyd/ obnażyła! Na kontr głowę/ ni pudło/ zbytnie obciążyła. Każe kłaść kółko/ kornet/ jeden drugi/ trzeci Wstąg nawiesza/ dziw że wnich z wiatrem nie poleci. I Snadź/ by nie wleciała/ że wstrachu zostaje/ Kilka Kwefów/ jak
bęzwstydne myśli wnmym sercu krzewiły. Vważćiesz/ czy wam darmo/ większą dáią winę? Wam więcey przypisuiąc plag Boskich przyczynę. W tym winne/ niekontenty ze z grzechu własnego/ Czuwaćie y ná cudzy/ stroiąc się dlatego. Y w tym/ Mody/ czy rożum nie szwánkuie znácznie? Ze Dámom opisuie stroy/ náder niebácznie; Szyię/ pierśi/ y ręce/ áz wstyd/ obnáżyłá! Ná kontr głowę/ ni pudło/ zbytnie obćiążyłá. Każe kłáść kołko/ kornet/ ieden drugi/ trzeći Wstąg náwiesza/ dźiw że wnich z wiátrem nie poleći. Y Snadź/ by nie wlećiáłá/ że wstrachu zostáie/ Kilká Kwefow/ iák
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: A4v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
znajduje się oraz Łakniących chleba, a ten jako krew wyssali Deputaci wojskowi; a chociaż raz dali. Mało na tym, aż potem nowe wyniknęły Ordynanse chlebowe, a owe zmieniły Umową sejmikową chleby opisane, Według których rejmentów już były wydane. Zły to bartnik, do roku co dwakroć podbiera: Pszczoły niszczy, pracą ich niebacznie w7ydziera. Toż się dzieje z waszymi nędznymi pszczółkami, Z owymi, to rozumiem, głodnymi kmiotkami. Tych ponowy ruinów oraz i ucisku
Kto jest autor, sąd straszny uzna Boski w zysku. Nie tak by należało stawać patryjocie — Na dobro prcwincyji, nie w ruin ochocie, Którą tak wyświadczoną często doznawacie: Do
znajduje się oraz Łakniących chleba, a ten jako krew wyssali Deputaci wojskowi; a chociaż raz dali. Mało na tym, aż potem nowe wyniknęły Ordynanse chlebowe, a owe zmieniły Umową sejmikową chleby opisane, Według których rejmentów już były wydane. Zły to bartnik, do roku co dwakroć podbiera: Pszczoły niszczy, pracą ich niebacznie w7ydziera. Toż się dzieje z waszymi nędznymi pszczółkami, Z owymi, to rozumiem, głodnymi kmiotkami. Tych ponowy ruinów oraz i ucisku
Kto jest autor, sąd straszny uzna Boski w zysku. Nie tak by należało stawać patryjocie — Na dobro prcwincyji, nie w ruin ochocie, Którą tak wyświadczoną często doznawacie: Do
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 732
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, jakobym miał udać przed niem o zaciągu Wojska przez Jego Mości Pana Marszałka Koronnego, na Cesarza Jego Mości, jako też aby Cesarz Jego Mość miał dać Wojska Jego Mości P. Marszałkowi Koronnemi przeciw Królowi Jego Mości. Tego Jego Mość nigdy niesłyszał odemnie, i niedowiedzie mi tego, i źle a niebacznie mię wdał w te plotki. Bo jakom ja miał takie rzeczy mówić przedniem, kiedym o tym od nikogo niesłyszał, z Jego Mością też Panem Marszałkiem Koronnym jako przed tym tak i teraz niemiałem korespondecji, ani znajomości z Jego Mością Panem Starostą Sochaczowskiem, lubo w krewności. Pierwsze moje było poznanie
, iákobym miał vdáć przed niem o záćiągu Woyská przez Iego Mośći Páná Márszałká Koronnego, ná Cesárzá Iego Mośći, iáko też áby Cesarz Iego Mość miał dáć Woyská Iego Mośći P. Márszałkowi Koronnemi przećiw Krolowi Iego Mośći. Tego Iego Mość nigdy niesłyszał odemnie, y niedowiedźie mi tego, y źle á niebácznie mię wdał w te plotki. Bo iákom ia miał tákie rzeczy mowić przedniem, kiedym o tym od nikogo niesłyszał, z Ie^o^ Mośćią też Pánem Márszałkiem Koronnym iáko przed tym ták y teraz niemiałem correspondétiey, áni znáiomośći z Ie^o^ Mośćią Pánem Stárostą Socháczowskiem, lubo w krewnośći. Pierwsze moie było poznánie
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 133
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
/ Palatinat wyższy i niższy. Brandemburg/ Witemberg/ Szwabia/ Mysnia/ Turyngia/ Lusacia/ Brunszwig/ Lineburg/ Silesia/ Morauja/ Meklinbure/ Pomerania/ i innych wiele wysokie swe głosy z Helwetskim i Niderlandskim narodami/ zjednoczywszy wszystkiemu ziemi okręgowi nędzne swoje niegdy w tym dworze (w któryś się ty teraz dobrowolnie ale niebacznie przeprowadził) pomieszkanie głoszą/ i że z siebie to tak ciężkie Papieskiej nauki jarzmo zrzucili/ ustawicznie się cieszą. Aczkolwiek i oni na drogę zbawiennej prawdy nie trafili. A to/ iż mnie jedynej powszechnej Apostołskiej Wschodniej Cerkwie (extra quam non est salus) nie uznali. Ale niechcie już dłużej Synu miły o tym/
/ Pálatinat wyższy y niższy. Brándemburg/ Witemberg/ Szwabia/ Mysnia/ Turingia/ Lusácia/ Brunszwig/ Lineburg/ Silesia/ Morauia/ Meklinbure/ Pomeránia/ y innych wiele wysokie swe głosy z Helwetskim y Niderlándskim narodámi/ ziednocżywszy wszystkiemu źiemi okręgowi nędzne swoie niegdy w tym dworze (w ktoryś się ty teraz dobrowolnie ále niebácżnie przeprowádźił) pomieszkánie głoszą/ y że z śiebie to ták cięszkie Pápieskiey náuki iárzmo zrzućili/ vstáwicżnie się ćieszą. Acżkolwiek y oni ná drogę zbáwienney prawdy nie tráfili. A to/ iż mnie iedyney powszechney Apostolskiey Wschodniey Cerkwie (extra quam non est salus) nie vználi. Ale niechćie iuż dłuzey Synu miły o tym/
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 31
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
, to nie jest twoje, bo co ich z cnót i sławy własnego było, a w ciebie przez sukcesyjonalne naśladowanie nie weszło, to wszytko na nagrobku świadectwem następującym wiekom zostało. Tobie zaś samemu, pewnie nie dla chluby i dumy, żeś odrodek, tylko się nazwisko dostało, przy którym w imię antecesorów swoich niebacznie się odymasz i pretendujesz, jakbyś tego nie wiedział, miły syropijata, że z jednego drzewa krzyż bywa i łopata. Jeżeli dlatego, żeś mądry i nauczony, pysznisz się i prezumujesz, to oczywiste głupstwo, bo mądrości i doskonałości człowieka cyl jest górować się za cnotą, w tej zaś komput pycha nie wchodzi
, to nie jest twoje, bo co ich z cnót i sławy własnego było, a w ciebie przez sukcesyjonalne naśladowanie nie weszło, to wszytko na nagrobku świadectwem następującym wiekom zostało. Tobie zaś samemu, pewnie nie dla chluby i dumy, żeś odrodek, tylko się nazwisko dostało, przy którym w imię antecessorów swoich niebacznie się odymasz i pretendujesz, jakbyś tego nie wiedział, miły syropijata, że z jednego drzewa krzyż bywa i łopata. Jeżeli dlatego, żeś mądry i nauczony, pysznisz się i prezumujesz, to oczywiste głupstwo, bo mądrości i doskonałości człowieka cyl jest górować się za cnotą, w tej zaś komput pycha nie wchodzi
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 183
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
z onym Julianem Apostatą, łotrem, którego per suam praevenientem gratiam wezwawszy przez chrzest święty do siebie, potym go na stolicy cesarskiej posadził, a on tych rzeczy niewdzięczen będąc, chrzcielnicę splugawił, zaraz i cesarzem będąc, wielką wojnę z samym Panem Bogiem wieść chciał. Podobna twoja niewdzięczność w tem Julianowi, coś niesłusznie i niebacznie uczynił. Narrare debuisti beneficia eius coram omni populo, nie myślić de vindicta, bo multos vindicasse paenituit, pepercisse autem neminem. Myślić było in ipso gradu eminentiori, non quid possis, sed quid deceat facere. Otóż tobie rokosz, którym dałeś okazją heretykom do podniesienia głowy i szerzenia błędów swych, zadając trucizny rozmaite
z onym Julianem Apostatą, łotrem, którego per suam praevenientem gratiam wezwawszy przez chrzest święty do siebie, potym go na stolicy cesarskiej posadził, a on tych rzeczy niewdzięczen będąc, chrzcielnicę splugawił, zaraz i cesarzem będąc, wielką wojnę z samym Panem Bogiem wieść chciał. Podobna twoja niewdzięczność w tem Julianowi, coś niesłusznie i niebacznie uczynił. Narrare debuisti beneficia eius coram omni populo, nie myślić de vindicta, bo multos vindicasse paenituit, pepercisse autem neminem. Myślić było in ipso gradu eminentiori, non quid possis, sed quid deceat facere. Otóż tobie rokosz, którym dałeś okazyą heretykom do podniesienia głowy i szerzenia błędów swych, zadając trucizny rozmaite
Skrót tekstu: SkarRokCz_II
Strona: 37
Tytuł:
Otóż tobie rokosz!
Autor:
Skarga Piotr
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
okazałe cnoty, Zasługi krwawe i dzieła odważne I obyczajów chwalebne przymioty, Spaniałość serca i rady poważne Będą słynęły, póki Tytan złoty Świecić i nieba będą mieć uważne Względy na godność i stan kawalerski, O wojewodo sławny sendomierski!
Którego zejście z świata urychlone Żałosna moja Klio opłakiwa, I lata wieku tak prędko skończone, Które niebacznie Kloto ukwapliwa Przerwała, przytem łzami umoczone Tworząc te strofy, sławie twej życzliwa,
Wspomina wierszem z uprzejmej ochoty Twoje pamięci wiecznej godne cnoty.
Przednia ozdobo domu przezacnego Cnych Koniecpolskich, którzy w tej Koronie Od lat sześciset z zrządzenia boskiego, Ku wspaniałości i ku jej obronie Kwitnęli sławnie, a dla męstwa swego Wielcy,
okazałe cnoty, Zasługi krwawe i dzieła odważne I obyczajów chwalebne przymioty, Spaniałość serca i rady poważne Będą słynęły, póki Tytan złoty Świecić i nieba będą mieć uważne Względy na godność i stan kawalerski, O wojewodo sławny sendomierski!
Którego zejście z świata urychlone Żałosna moja Klio opłakiwa, I lata wieku tak prędko skończone, Które niebacznie Kloto ukwapliwa Przerwała, przytem łzami umoczone Tworząc te strofy, sławie twej życzliwa,
Wspomina wierszem z uprzejmej ochoty Twoje pamięci wiecznej godne cnoty.
Przednia ozdobo domu przezacnego Cnych Koniecpolskich, którzy w tej Koronie Od lat sześciset z zrządzenia boskiego, Ku wspaniałości i ku jej obronie Kwitnęli sławnie, a dla męstwa swego Wielcy,
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 326
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
. ita[...] versaam diligere partem[...] debemus[...] , ad qu nos ill vtilitas salusq; cunuerreryt. Wiem ci/ że się to zdanie nie podobać będzie owym co się Populauitami nazywają/ ale ja nic nie stoję o ich rozsądek/ wiedząc ze ci Monarchomachi chcą swym Panom panować/ Regem legi, lege populo A to nie słusznie i niebacznie/ bo lubo nie słucham mówiącego: i znowu na inszym miejscu Przecie jednać to pewna/ że tłumaczenie Praw/ Poddanym samym nie należy/ i trzeba/ aby na uznanie przestępstwa ich/ prywatni władze nie mieli/ boć by tak łacno zniesione było wszystko posłuszeństwo. Pessimus quiq; aperrimé rectorem patiatur, a dobry każdy
. ita[...] versaam diligere partem[...] debemus[...] , ad qu nos ill vtilitas salusq; cunuerrerit. Wiem ći/ że sie to zdánie nie podobáć będźie owym co się Populauitami názywáią/ ále ia nic nie stoię o ich rozsądek/ wiedząc ze ći Monarchomachi chcą swym Pánom pánowác/ Regem legi, lege populo A to nie słusznie y niebácznie/ bo lubo nie słucham mowiącego: y znowu ná inszym mieiscu Przecie iednać to pewna/ że tłumáczenie Praw/ Poddanym samym nie należy/ y trzebá/ áby ná vznanie przestępstwá ich/ prywátni władze nie mieli/ boc by ták łácno znieśione było wszystko posłuszeństwo. Pessimus quiq; aperrimé rectorem patiatur, á dobry kázdy
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: F ij
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
też chorzy żadnych lekarstw zażywać niechcą/ uprządszy u siebie w głowie i w rozumie/ drugi prawie kołtun jako i na wierzchu głowy/ że żadnych lekarstw ta choroba nie potrzebuje/ i Doktorów się nie boi; ale raczej baby mogą leczyć te choroby/ a nie Medycy. Bezrozumna mowa jest tych ludży/ którzy tak niebacznie i głupie mówią: bo jeśliż nieuleczona jest choroba/ toć jej nikt uleczyć nie może: toć ani baba: gdyż nieuleczone choroby i my Mydycy/ kiedy tak o której rozumiemy/ puszczamy na samę naturę/ która/ trafia się to podczas/ sama więc zwycięża/ czemu żaden dowcip i nauka lekarska podołać nie
też chorzy żadnych lekarstw zażywáć niechcą/ vprządszy v śiebie w głowie y w rozumie/ drugi práwie kołtun iáko y ná wierzchu głowy/ że żadnych lekarstw tá chorobá nie potrzebuie/ y Doktorow się nie boi; ále rácżey báby mogą lecżyć te choroby/ a nie Medycy. Bezrozumna mowá iest tych ludżi/ ktorzy tak niebácżnie y głupie mowią: bo iesliż nievlecżona iest chorobá/ toć iey nikt vlecżyć nie może: toć ani babá: gdyż nievlecżone choroby y my Mydycy/ kiedy ták o ktorey rozumiemy/ puszcżamy ná samę náturę/ ktora/ trafia się to podcżás/ sámá więc zwyćięża/ cżemu żaden dowćip y náuká lekárska podołać nie
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 100.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617