żarzy W myślach niszczeje Pałąm góreję I nowym przypadkiem zdrowym bywszy mdleję Piekna Zosiu rata Nie zazdrość mi świata Ratuj w mdłości Bo jako ja zginę Mam śmierci przyczynę Z twej miłości. Ostatnia trwoga Ratuj dla Boga Czy mię z twego życzysz martwym wypchnąć proga. Ona się ocuci Pierzynką narzuci Potym z strachu Te mi słowa rzecze: Niebaczny człowiecze Coć wzdy Stachu? Takli na jawie Krzywdzisz mię w sławie Tę którą ja kocham/ i nad zdrowie prawie. Lirycorum Polskich Księgi Trzecie. Pieśń XVII. Stroje i Bielidła Białoglowskie.
TAkli świat wszytek zawisł w tych strojach marnie? Ze je nieszczęście ogarnie Tenli będzie najlepszy/ kto najstrojnieszy? Jak rozumie
żarzy W myślách niszczeie Pałąm goreię Y nowym przypadkiem zdrowym bywszy mdleię Piekna Zośiu rátá Nie zazdrość mi świátá Rátuy w mdłośći Bo iáko ia zginę Mam śmierći przyczynę Z twey miłośći. Ostátnia trwogá Rátuy dla Bogá Czy mię z twego życzysz martwym wypchnąć progá. Oná się ocući Pierzynką nárzući Potym z stráchu Te mi słowá rzecze: Niebáczny człowiecze Coć wzdy Stáchu? Tákli ná iáwie Krzywdźisz mię w sławie Tę ktorą ia kocham/ y nád zdrowie práwie. Lyricorum Polskich Kśięgi Trzećie. PIESN XVII. Stroie y Bielidłá Białoglowskie.
TAkli świát wszytek záwisł w tych stroiách márnie? Ze ie nieszcześćie ogárnie Tenli będźie naylepszy/ kto naystroynieszy? Iák rozumie
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 174
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
zaraz psów kilka wbiegło do Cerkwi/ i po tej/ jako temu zwierzęciu zwyczajna nieprzystojnie biegając i szczekając jak w pustkach/ zbudzili pilnego i czułego Domu Naśw: Panny stróża/ Błogosławionego Ojca Teodozego/ i powstać przymuślili: który wstawszy szedł w nocy do Celle Liueruszowej/ a nalazszy spiącego/ tknie go Pastorałem i rzecze: Niebaczny człowiecze/ i takli to swój urząd odprawujesz/ wstań a idź/ wyprowadź psy z Cerkwie. Odszedł ś. Ociec/ a Panamar obróciwszy się na drugi bok z prace rozespały/ zasnął znowu/ nie pomniąc na błogosławionego Staruszka napominanie. Zaledwie wyszła chwila mała/ więcej psów wbiegło do tejże Cerkwie/ i w
záraz psow kilká wbiegło do Cerkwi/ y po tey/ iáko temu źwierzęćiu zwyczáyna nieprzystoynie biegáiąc y szczekáiąc iák w pustkách/ zbudźili pilnego y czułego Domu Naśw: Pánny strożá/ Błogosłáwionego Oycá Theodozego/ y powstáć przymuślili: ktory wstawszy szedł w nocy do Celle Liueruszowey/ á nálazszy spiącego/ tknie go Pástorałem y rzecze: Niebáczny człowiecze/ y tákli to swoy vrząd odpráwuiesz/ wstań á idź/ wyprowadź psy z Cerkwie. Odszedł ś. Oćiec/ á Pánámar obroćiwszy się ná drugi bok z prace rozespáły/ zásnął znowu/ nie pomniąc ná błogosłáwionego Stáruszká nápominánie. Záledwie wyszłá chwilá máła/ więcey psow wbiegło do teyże Cerkwie/ y w
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 112.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Pozwalam ci i włosy obwionąć na czele, Pozwalam - ach, niestetyż! - ty i w ucho śmiele Możesz poszemrać, możesz i wargę całować, A ja, nieborak, muszę przyjaźni folgować. Lekko, owieczki moje, lekko postępujcie, Śpi tu piękna Neera, spania jej nie psujcie! Buhaj kędyś zaryczał. Niebaczny buhaju! Jeśli mi na złość czynisz, roście w tym tu gaju Kijań na cię; koniecznie weźmiesz miedzy rogi. Naryczysz się cały dzień, teraz nie czyń trwogi. Gdyby w me, wolałbym ja, żeby spać przestała, Wolałbym, żeby ze mną te kwiateczki rwała. Lekko, owieczki moje
Pozwalam ci i włosy obwionąć na czele, Pozwalam - ach, niestetyż! - ty i w ucho śmiele Możesz poszemrać, możesz i wargę całować, A ja, nieborak, muszę przyjaźni folgować. Lekko, owieczki moje, lekko postępujcie, Spi tu piękna Neera, spania jej nie psujcie! Buhaj kędyś zaryczał. Niebaczny buhaju! Jeśli mi na złość czynisz, roście w tym tu gaju Kijań na cię; koniecznie weźmiesz miedzy rogi. Naryczysz się cały dzień, teraz nie czyń trwogi. Gdyby w me, wolałbym ja, żeby spać przestała, Wolałbym, żeby ze mną te kwiateczki rwała. Lekko, owieczki moje
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 112
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
Kędy teraz twe usługi, kędy ukłony, Kędy lutniej słodkobrzmiącej głos upieszczony, Który bez przestanku zmierzchem do poranku Słyszecieś mi dawał? Przy nim winszowania i ciche wzdychania Lekuchnoś podawał.
Nie masz teraz dawnych zabaw, nie słychać pienia, Pełne serce tęsknic, uszy pełne milczenia. Gdzie zwyczajne śmiechy, gdzie dawne uciechy?
Niebaczny człowiecze, Nie wiesz, że pogoda i godzina młoda Prędziuchno uciecze!
Przeto, żeś mi nie winszował szczęśliwej nocy, Nie uznały snu miłego biedne me oczy; Także ty wzajemnie łaskawej przeze mnie Nocy nie zakusisz, Lecz przykre niespania i częste wzdychania Co noc cierpieć musisz. DZIESIĄTA: HADRYZJA
W południe smutna Cypryda Szukała
Kędy teraz twe usługi, kędy ukłony, Kędy lutniej słodkobrzmiącej głos upieszczony, Który bez przestanku zmierzchem do poranku Słyszecieś mi dawał? Przy nim winszowania i ciche wzdychania Lekuchnoś podawał.
Nie masz teraz dawnych zabaw, nie słychać pienia, Pełne serce tesknic, uszy pełne milczenia. Gdzie zwyczajne śmiechy, gdzie dawne uciechy?
Niebaczny człowiecze, Nie wiesz, że pogoda i godzina młoda Prędziuchno uciecze!
Przeto, żeś mi nie winszował szczęśliwej nocy, Nie uznały snu miłego biedne me oczy; Także ty wzajemnie łaskawej przeze mnie Nocy nie zakusisz, Lecz przykre niespania i częste wzdychania Co noc cierpieć musisz. DZIESIĄTA: HADRYZJA
W południe smutna Cypryda Szukała
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 42
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
Nie rozumiejąc, żeś się miał zstać wiarołomnym.
Ale, widzę, nie pomogły moje starania, Ani życzliwe ukłony, ani wzdychania, Barziej ci się spodobała insza, nieboże, Która mi nie zrówna w rodzie, Ani w udatnej urodzie, Ani w domowych dostatkach zdołać mi może.
Źle mi nagradzasz me chęci, niebaczny panie! Za usługi oddajesz mi ciężkie karanie, Ale i tobie, zmienniku, twymże przykładem Pomsty pokarnej wyroki Nieuchronne bez odwłoki Zgubę za zdradę gotują z wiecznym upadem. ÓSMA: JOSARIS
Nieszczęśliwa godzina była, W którąmem cię, pani matko ma, opuściła! Skosztowałam omylnego przyjaciela, Nie takem ja rozumiała,
Nie rozumiejąc, żeś się miał zstać wiarołomnym.
Ale, widzę, nie pomogły moje starania, Ani życzliwe ukłony, ani wzdychania, Barziej ci się spodobała insza, nieboże, Która mi nie zrówna w rodzie, Ani w udatnej urodzie, Ani w domowych dostatkach zdołać mi może.
Źle mi nagradzasz me chęci, niebaczny panie! Za usługi oddajesz mi ciężkie karanie, Ale i tobie, zmienniku, twymże przykładem Pomsty pokarnej wyroki Nieuchronne bez odwłoki Zgubę za zdradę gotują z wiecznym upadem. ÓSMA: JOSARIS
Nieszczęśliwa godzina była, W którąmem cię, pani matko ma, opuściła! Skosztowałam omylnego przyjaciela, Nie takem ja rozumiała,
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 110
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
Do gorszych i sprośniejszych grzechów przywodziła. Dlatego mu odpuszczam i niech rozwiązany Zaraz będzie, a ja zań niech będę karany, Którym olśnął, tej mu się rzeczy powierzając, Że ogień łatwie słomę spali, nie patrzając”.
XL.
Potem na Odoryka wejźrzawszy, tak rzecze: „A toć twój grzech odpuszczam, niebaczny człowiecze! Aleć taką naznaczam zań pokutę, aby Dwanaścieś mi miesięcy pilnował tej baby I miał ją w towarzystwie i we dnie i w nocy, Nie spuszczając jej z oka, i swojej pomocy Jej użyczał i żebyś o nią czynił w boju Z każdem takiem, coby jej nie chciał dać pokoju.
Do gorszych i sprośniejszych grzechów przywodziła. Dlatego mu odpuszczam i niech rozwiązany Zaraz będzie, a ja zań niech będę karany, Którym olśnął, tej mu się rzeczy powierzając, Że ogień łatwie słomę spali, nie patrzając”.
XL.
Potem na Odoryka wejźrzawszy, tak rzecze: „A toć twój grzech odpuszczam, niebaczny człowiecze! Aleć taką naznaczam zań pokutę, aby Dwanaścieś mi miesięcy pilnował tej baby I miał ją w towarzystwie i we dnie i w nocy, Nie spuszczając jej z oka, i swojej pomocy Jej użyczał i żebyś o nię czynił w boju Z każdem takiem, coby jej nie chciał dać pokoju.
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 240
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
kazano: A do tego/ sam je pił. Pan Chrystus zaś z wody Wino ludziom ubogim odmienił na gody. CHORUS II. Bodaj ten wiek zginął/ Co drapiestwem słynął: Braciej nieswornością/ Uciskiem/ srogością. Syn ojcu nie ufał/ Stryj się synowców bał: Brat/ jedynej matki Bratu brał dostatki. O niebaczny rodzie/ Coć potym zawodzie? W krwi swej ręce myjesz/ Aza świat przeżyjesz? Oto śmierć za pasem/ Rozłący cię z czasem: A twoje srogości/ Pójdą do miłości. Traktat Trzeci.
Potym DZIAD z BABĄ przyda. POmagabóg paniątka: Wstąpiłem do Boga I do waszej miłości/ aby was ta trwoga
kazano: A do tego/ sam ie pił. Pan Chrystus záś z wody Wino ludźiom vbogim odmienił ná gody. CHORVS II. Bodáy ten wiek zginął/ Co drapiestwem słynął: Bráćiey nieswornośćią/ Vćiskiem/ srogośćią. Syn oycu nie vfał/ Striy sie synowcow bał: Brát/ iedyney mátki Brátu brał dostátki. O niebáczny rodźie/ Coć potym zawodźie? W krwi swey ręce myiesz/ Aza świát przeżyiesz? Oto śmierć zá pásem/ Rozłączy ćię z czásem: A twoie srogośći/ Poydą do miłośći. Traktat Trzeci.
Potym DZIAD z BABĄ przyda. POmagabog paniątká: Wstąpiłem do Bogá Y do wászey miłości/ áby was tá trwogá
Skrót tekstu: KomRyb
Strona: Bii
Tytuł:
Komedia rybałtowska nowa
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615