.
WIele rzeczy uważają na tym świecie madrzy ludzie/ Moi Mciwi PP. porządniejszego i prawdziwszego nic upatrzyć nie mogli jako to że wszyscy skądeśmy poszli/ w też się obrócić musiemy. upatrowali to nie bez przyczyny abowiem widząc nieskazitelność nieba który za ustawicznością obrotów jego obaczyli/ uznawali to/ widząc sprzeciwka nadwątlenie częste rzeczy pod Niebem będących/ że człowiek z Materii skazitelnej spłodzony/ w takąż Materią znowu się obracać musi. A jako względem różności wykształtowania/ różnej też Materii przyozdobienie ma/ i ozdoby swoje według niej odprawuje. Najpierwsza materia człowiekakażdeóg któraby była różnymi dyskursami o to się oganiają Filozofowie: stojąc my jednak przy onym Dekrecie Boskim Pulius et
.
WIele rzecży vważaią ná tym swiećie madrzy ludźie/ Moi Mćiwi PP. porządnieyszego y prawdźiwszego nic vpátrzyć nie mogli iáko to że wszyscy zkądeśmy poszli/ w też sie obroćić muśiemy. vpátrowáli to nie bez przycżyny ábowiem widząc nieskáźitelność niebá ktory zá vstáwicżnośćią obrotow iego obacżyli/ vznawáli to/ widząc sprzećiwká nádwątlenie częste rzecży pod Niebem będących/ że cżłowiek z Máteryey skaźitelney spłodzony/ w tákąż Máteryą znowu sie obracáć muśi. A iáko względem rożnośći wykształtowánia/ rożney też Máteryey przyozdobienie ma/ y ozdoby swoie według niey odpráwuie. Naypierwsza máterya cżłowiekákażdeog ktoraby byłá rożnymi dyskursámi o to sie oganiáią Philosophowie: stoiąc my iednák przy onym Dekrećie Boskim Pulius et
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: G2v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
miłość/ piątym Elementem Ta w pracach folgą/ ta żywot ten słodzi; Ona świat trzyma/ ona ludzi rodzi. Chor. Wierna to rada i pomyśli była/ Jak sługa radzi Pani uczyniła Bo Damie meża jako szkapie grzebła Trzeba. Pierwszego chociaż niepogrzebła. Tak bywa/ sokół kiedy bystrym okiem/ Bujając sobie pod niebem wysokiem: Zajrzy szczebietny Dzierzby: zaraz doni Nie poścignionym lotem/ bark swój skłoni. Albo gdy owo za dżdżystej Jesieni Niesytym wilcy głodem przemorzeni; W Polach sierotę kiedy sarnę żoczą. Wnet ją łakomie ze wszech stron obskoczą. Tak i ta wdalsze zajechawszy kraje/ Siłom przyczynę do Komendów daje: Tych gładkość/ owych majętność
miłość/ piątym Elementem Tá w pracách folgą/ tá zywot ten słodźi; Oná świát trzyma/ oná ludźi rodźi. Chor. Wierna to rádá y pomyśli byłá/ Iák sługá rádzi Páni vczyniłá Bo Dámie meżá iáko szkápie grzebłá Trzebá. Pierwszego choćiasz niepogrzebłá. Tak bywa/ sokoł kiedy bystrym okiem/ Buiáiąc sobie pod niebem wysokiem: Záyrzy szczebietny Dźierzby: záraz doni Nie pośćignionym lotem/ bárk swoy skłoni. Albo gdy owo zá dzdzystey Ieśieni Niesytym wilcy głodęm przemorzeni; W Polách śierotę kiedy sárnę żoczą. Wnet ią łákomie ze wszech stron obskoczą. Ták y tá wdálsze záiechawszy kráie/ Siłom przyczynę do Kommendow dáie: Tych głádkość/ owych máiętność
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 186
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
, bo cokolwiek rodzi Powietrze, woda, nic z nim w szacunek nie wchodzi: Dobry, lepszy, najlepszy ze wszytkich tych rzeczy, Które tylko na myśli postać mogą człeczej. 308 (F). PODOBIEŃSTWO
Gdy się wieczór czerwienią, napisano, nieba, W nocy, albo więc jutro, deszcza czekać trzeba. Niebem twarz, słońcem u mej gorzałka sąsiady, Co ją czyni rumianą, ku wieczoru, z bladej. Często też moczem pościel w nocy, często płaczem Oczy zleje nazajutrz, wycięta korbaczem; A kiedy się też z rana w krasę zarumieni, Wesołej przez cały dzień pogody nie mieni. 309 (F). NA PIJANICE
, bo cokolwiek rodzi Powietrze, woda, nic z nim w szacunek nie wchodzi: Dobry, lepszy, najlepszy ze wszytkich tych rzeczy, Które tylko na myśli postać mogą człeczej. 308 (F). PODOBIEŃSTWO
Gdy się wieczór czerwienią, napisano, nieba, W nocy, albo więc jutro, deszcza czekać trzeba. Niebem twarz, słońcem u mej gorzałka sąsiady, Co ją czyni rumianą, ku wieczoru, z bladej. Często też moczem pościel w nocy, często płaczem Oczy zleje nazajutrz, wycięta korbaczem; A kiedy się też z rana w krasę zarumieni, Wesołej przez cały dzień pogody nie mieni. 309 (F). NA PIJANICE
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 132
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Każda rzecz, i ptak, i zwierz, i człowiek dziecinie. Nie człowiek, nie ptak, nie zwierz, miasta, zamki, grody I wszytkie dzieła ludzkie mają peryjody; Co większa, skały, góry, a rzekszy ogółem, Ziemie, wyspy, te giną, drugie wstają mułem. Krótko: wszytko pod niebem, prócz tego, co w niebie, Odmianie i ostatniej podlega potrzebie.
Tedy i lew, skoro go późna starość znuży, Już nie tak, jako dotąd, rączy, nie tak duży, W gębie pniaki, nie zęby, u nóg nie pazury, Do swojego łożyska i swej wszedszy dziury, Nie mogąc mieć
Każda rzecz, i ptak, i zwierz, i człowiek dziecinie. Nie człowiek, nie ptak, nie zwierz, miasta, zamki, grody I wszytkie dzieła ludzkie mają peryjody; Co większa, skały, góry, a rzekszy ogółem, Ziemie, wyspy, te giną, drugie wstają mułem. Krótko: wszytko pod niebem, prócz tego, co w niebie, Odmianie i ostatniej podlega potrzebie.
Tedy i lew, skoro go późna starość znuży, Już nie tak, jako dotąd, rączy, nie tak duży, W gębie pniaki, nie zęby, u nóg nie pazury, Do swojego łożyska i swej wszedszy dziury, Nie mogąc mieć
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 194
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
on wszytko piekło naprzeciw dziejącemu się/ za przemysłem Boskim dobremu poruszyć/ piętę podnieść/ i rogi nastawić musiał. Wszakże by dobrze wszytkie swoje piekielne mocarstwa i władzy ze wszytkimi ich chytrościami dźwignął/ nie nie uśpieje. Durum enim est contra stimulum calcitrare, nie śpieszno szatanowi z Panem Bogiem iść wzapasy. Co abowiem pod niebem tak mocne jest/ jak jest mocna prawda? kamień to jest na niego taki/ o który gdy się on otrąci/ roztrąci się/ a jeśli ten na niego padnie/ zetrze go. Duszny nieprzyjaciel dobremu zawżdy zajrzy. Apologia Akt. c. 9. Obiectia przeciw peregrynacji.
Rzecze mi który z tej niespokojnej chasze
on wszytko piekło náprzećiw dźieiącemu sie/ zá przemysłem Boskim dobremu poruszyć/ piętę podnieść/ y rogi nástáwić muśiał. Wszákże by dobrze wszytkie swoie piekielne mocárstwá y władzy ze wszytkimi ich chytrośćiámi dźwignął/ nie nie vśpieie. Durum enim est contra stimulum calcitrare, nie śpieszno szátánowi z Pánem Bogiem iść wzapásy. Co ábowiem pod niebem ták mocne iest/ iák iest mocna prawdá? kámień to iest ná niego táki/ o ktory gdy sie on otrąći/ rostrąći sie/ á ieśli ten ná niego pádnie/ zetrze go. Duszny nieprzyiaciel dobremu záwżdy zayrzy. Apologia Act. c. 9. Obiectia przećiw peregrinátiey.
Rzecze mi ktory z tey niespokoyney chásze
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 10
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Biskupa Rzymskiego: boby i w tym my sami równymi z Rzymiany bluźniercami najdowali się/ Rzymskiemu Biskupowi to w swej Cerkiewnej nauce przypisane mając/ że on jest Pierwoprzestolnikiem/ to jest pierwszym sprawcą świętej Pana Chrystusowej Cerkwie: Głową Prawosławnej Cerkwie Chrystusowej. Arcybiskupem wszytkiego świata: Ojcem wszytkiego świata. Archipasterzem Cerkwie/ która jest pod niebem. Biskupem Cerkwie/ i wszytkiego Chrześcijańskiego stada. i tym podobnymi. Przez co wszytko wyraźnymi słowy i my wyznawamy starszeństwo Biskupa Rzymskiego: i jego Pasterskie dostojeństwo nad wszytkie insze w Cerkwi P. Chrystusowej Pasterstwa z Prawa Bożego przodkujące być przyznawamy. Do Narodu Ruskiego. Fol. 113. b. Epiph: in Ancliorato.
Biskupá Rzymskiego: boby y w tym my sámi rownymi z Rzymiány bluźniercámi náydowáli sie/ Rzymskiemu Biskupowi to w swey Cerkiewney náuce przypisáne máiąc/ że on iest Pierwoprzestolnikiem/ to iest pierwszym sprawcą świętey Páná Christusowey Cerkwie: Głową Práwosławney Cerkwie Christusowey. Arcybiskupem wszytkiego świátá: Oycem wszytkiego świátá. Archipasterzem Cerkwie/ ktora iest pod niebem. Biskupem Cerkwie/ y wszytkiego Chrześćiáńskiego stádá. y tym podobnymi. Przez co wszytko wyráźnymi słowy y my wyznawamy stárszeństwo Biskupá Rzymskiego: y iego Pásterskie dostoieństwo nád wszytkie insze w Cerkwi P. Christusowey Pásterstwá z Práwá Bożego przodkuiące bydź przyznawamy. Do Narodu Ruskiego. Fol. 113. b. Epiph: in Ancliorato.
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 99
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
/ i wiernych dobroczynnościami: a ich cierpliwością/ a nie zasługami. i to jest co się od naszych starszych mówić zwykło/ że my w tym Artykule wiary/ to jest o Czyśćcu/ we wszytkim jesteśmy z Rzymiany zgodni/ wyjąwszy ogień Materialny. Który jakom rzekł/ i Rzymianom nie jest z wiary. Miedzy niebem i piekłem trzecie miejsce przyznawać z wiary jest. o Czyśćcu.
Wiedzieć tedy z tych Conisideratij daje się/ że i w Cerkwi Wschodniej jest Czyściec/ i słowy od Rzymskiego nie różny/ i rzeczą/ tenże i jeden. Którego nie przyznawać/ z potrzeby jest/ i dosyćczynienie z Cerkwie wyrzuczać: i różność grzechu
/ y wiernych dobroczynnośćiámi: á ich ćierpliwośćią/ á nie zasługámi. y to iest co sie od naszych stárszych mowić zwykło/ że my w tym Artykule wiáry/ to iest o Czyścu/ we wszytkim iestesmy z Rzymiány zgodni/ wyiąwszy ogień Máterialny. Ktory iákom rzekł/ y Rzymiánom nie iest z wiáry. Miedzy niebem y piekłem trzećie mieysce przyznáwáć z wiáry iest. o Czyścu.
Wiedźieć tedy z tych Conisiderátiy dáie sie/ że y w Cerkwi Wschodney iest Czyśćiec/ y słowy od Rzymskiego nie rożny/ y rzeczą/ tenże y ieden. Ktorego nie przyznawáć/ z potrzeby iest/ y dosyćcżynienie z Cerkwie wyrzucżáć: y rożność grzechu
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 149
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
/ że nie potrzeba P. Bogu święcić/ nie potrzeba mu kadzić/ etc. A najwyższy Biskup Rzymski w swoich pismach wszytkie ceremonie i obrządki nasze/ pochwala nazywając je święte/ i wszelkiej czci godne. Uważ że tu pobożny Czytelniku Religii Ruskiej/ z kim się nam łączyć i jednoczyć przystoi/ czy z Heretykami wszytkim niebem od nas różnymi/ i nasze wszytko bluźniącymi. Czyli z Rzymiany jedno i toż znami wierzącymi/ i w Kościeleswym mającymi. K. Z. A. D. Omyłki tak poprawisz.
FOl. 2. Ozajmił/ Oznajmił. Fol. 5. z łasti/ z łaski. Fol. 6. ubłagalnią/
/ że nie potrzebá P. Bogu święćić/ nie potrzebá mu kádźić/ etc. A naywyższy Biskup Rzymski w swoich pismách wszytkie ceremonie y obrządki násze/ pochwala názywáiąc ie święte/ y wszelkiey czći godne. Vważ że tu pobożny Czytelniku Religiey Ruskiey/ z kim sie nam łączyć y iednocżyć przystoi/ cży z Haeretykámi wszytkim niebem od nas rożnymi/ y násze wszytko bluźniącymi. Czyli z Rzymiány iedno y toż známi wierzącymi/ y w Kośćieleswym máiącymi. K. S. A. D. Omyłki ták popráwisz.
FOl. 2. Ozaymił/ Oznáymił. Fol. 5. z łásti/ z łáski. Fol. 6. vbłagálnią/
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 203
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
pisma i kreda dawnego, Od apostołów samych podanego, To jest gościniec prawy, tym bezpiecznie Idź a nie zbłądzisz, tego się koniecznie Trzymaj, bo insze ścieżki obłędliwe Wiodą w zginienie; to są wody żywe Krynic niebieskich, a nowe cysterny Ludzkich tradycyj i wymysł misterny Subtelnych mózgów tym raczej zostawić, Co ziemią wolą niż niebem się bawić. Trzykroć szczęśliwy, któremuś ty, Panie, Dal tak prawdziwe wolej twej poznanie. A ten szczęśliwszy, który ją w żywocie Swoim wyraża, który się przy cnocie Tak opowiada, że nie tylko rzeczy Te, w których ciało i umysł człowieczy Kocha się, sławy, dostatków, rodziny, Nawet i samej
pisma i kreda dawnego, Od apostołow samych podanego, To jest gościniec prawy, tym bezpiecznie Idź a nie zbłądzisz, tego się koniecznie Trzymaj, bo insze ścieżki obłędliwe Wiodą w zginienie; to są wody żywe Krynic niebieskich, a nowe cysterny Ludzkich tradycyj i wymysł misterny Subtelnych mozgow tym raczej zostawić, Co ziemią wolą niż niebem się bawić. Trzykroć szczęśliwy, ktoremuś ty, Panie, Dal tak prawdziwe wolej twej poznanie. A ten szczęśliwszy, ktory ją w żywocie Swoim wyraża, ktory się przy cnocie Tak opowiada, że nie tylko rzeczy Te, w ktorych ciało i umysł człowieczy Kocha się, sławy, dostatkow, rodziny, Nawet i samej
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 402
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, Jako tego, który już zapędzoną nogą Leci na kark zginiony niepobożną drogą, Nieuśpione katuje i dręczy sumnienie, Czego i swej najbliższej nie zwierzy się żenie. 698. Horatianum (Carm. III, 2).
W nędzy i w niedostatku, zaraz w młodym lecie Niewyrodny potomek niech zawsze w namiecie, Niechaj pod niebem twardy swój żywot prowadzi A w polu dużym drzewcem o piersi zawadzi Wściekłego najezdnika. Tak nań wylękniona Z zamku poglądać będzie tyranowa żona, Wzdychając: o gdybyż mój boju niewiadomy Mąż nie napadł na tego, co to zajuszony I niepohamowany jako lew srożeje A nieuchronną ręką krwie potoki leje. Pięknać rzecz i przystojna za
, Jako tego, ktory już zapędzoną nogą Leci na kark zginiony niepobożną drogą, Nieuśpione katuje i dręczy sumnienie, Czego i swej najbliższej nie zwierzy się żenie. 698. Horatianum (Carm. III, 2).
W nędzy i w niedostatku, zaraz w młodym lecie Niewyrodny potomek niech zawsze w namiecie, Niechaj pod niebem twardy swoj żywot prowadzi A w polu dużym drzewcem o piersi zawadzi Wściekłego najezdnika. Tak nań wylękniona Z zamku poglądać będzie tyranowa żona, Wzdychając: o gdybyż moj boju niewiadomy Mąż nie napadł na tego, co to zajuszony I niepohamowany jako lew srożeje A nieuchronną ręką krwie potoki leje. Pięknać rzecz i przystojna za
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 438
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910