śś. być rozumieją. Wtóra kaplica w tymże Ambicie jest P. Mariej z podania bracia mają/ iż tam leży któryś ś. dla którego P. Bóg zwykł cieszyć ludzi rozmaitych czasu przygody którzy na to miejsce się obiecują. Miedzy inemi rzeczą samą doznał potrzykroć teraźniejszy jeszcze żywy niejaki Stanisław Celatycki na wojnie zwielkiej niebezpieczności co raz wybawiony/ z której miary tęż kaplicę dał malować/ i o większej jej ozdobie i nadaniu tenże przemyśla. Trzecia ku zachodowi słońca w tymże Ambicie zowią Z. Jana Jałmużnika/ którego też tam obraz dziwnie ozdobny/ przywieziony z Konstantynopola przez Mikołaja Lanckorońskiego/ z Brzezia pospołu z relikwjami Z. Andrzeja/
śś. bydź rozumieią. Wtora káplicá w tymże Ambićie iest P. Mariey z podánia bráćia máią/ iż tám leży ktoryś ś. dla ktorego P. Bog zwykł ćieszyć ludźi rozmáitych czásu przygody ktorzy ná to mieysce sie obiecuią. Miedzy inemi rzeczą samą doznał potrzykroć teráźnieyszy iescze żywy nieiáki Stánisław Celátycki ná woynie zwielkiey niebespiecznośći co raz wybáwiony/ z ktorey miáry tęż káplicę dał málowáć/ y o większey iey ozdobie y nádániu tenże przemyśla. Trzećia ku zachodowi słońcá w tymże Ambićie zowią S. Ianá Iáłmużniká/ ktorego też tám obraz dźiwnie ozdobny/ przywieźiony z Konstántinopola przez Mikołáiá Lánckorońskiego/ z Brzeźia pospołu z reliquiámi S. Andrzeiá/
Skrót tekstu: PrzewKoś
Strona: 55
Tytuł:
Przewodnik abo kościołów krakowskich [...] krótkie opisanie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Jakub Siebeneicher
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
przewodniki
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
. Nie insza jest, jedno taż, co i wszystkich inszych: tegoż potrzebuje z drugiemi, aby Rzplta była uspokojona, aby prawa i wolności nasze nie tylko wcale zachowane, ale i dobrze legibus warowane były. Cóż to jest innego: tym chcą metum incutere mniejszym, iżeby się bali utracić majętności i niebezpieczności uszli, co teraz ci, którzy constanter pro libertate Reipublicae czynią, odnoszą; żeby im było wolno łacniej pojedynkiem i tę kupy zgodę rozerwawszy, każdego osidlić, teraz mówią: „Już ty daj pokój i nie pomagaj; patrz, co się z drugiemi będzie działo”. Czemu drudzy wierząc, rzeczy dobrych odbiegają,
. Nie insza jest, jedno taż, co i wszystkich inszych: tegoż potrzebuje z drugiemi, aby Rzplta była uspokojona, aby prawa i wolności nasze nie telko wcale zachowane, ale i dobrze legibus warowane były. Cóż to jest innego: tym chcą metum incutere mniejszym, iżeby się bali utracić majętności i niebezpieczności uszli, co teraz ci, którzy constanter pro libertate Reipublicae czynią, odnoszą; żeby im było wolno łacniej pojedynkiem i tę kupy zgodę rozerwawszy, każdego osidlić, teraz mówią: „Już ty daj pokój i nie pomagaj; patrz, co się z drugiemi będzie działo”. Czemu drudzy wierząc, rzeczy dobrych odbiegają,
Skrót tekstu: WizPostCz_III
Strona: 404
Tytuł:
Wizerunk postępku z rokoszany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1607 a 1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
zysk i pożytek z tego miewają. Abowiem jednę kwintę/ albo ćwierć łota/ po Talaru przedają/ podczas i po czerwonymzłotym. Moc i skutki.
Gdy siędo boju gotują/ biorą tego Masłoku na raz/ jako Bobowe ziarno: zaczym się do takowego męstwa pobudzają/ śmiałością i cierpliwością/ że nic nie uważywszy sobie niebezpieczności i śmierci/ prawie bez rozumu do okrucieństwa idą: ani bydłu/ ani ludziom folgując. Tak odmienia ten Masłok namiętności/ przyrodzenie/ i obyczaje/ w tych którzy go używają/ że z rozumnego czyni szalonego/ z cichego i pokornego/ okruntnika: z smętnego i frasobwliwego/ wesołego: z okrutnego nieprzyjaciela przemieni w przyjaciela
zysk y pożytek z tego miewáią. Abowiem iednę kwintę/ álbo czwierć łotá/ po Táláru przedáią/ podczás y po czerwonymzłotym. Moc y skutki.
Gdy siędo boiu gotuią/ biorą tego Másłoku ná raz/ iáko Bobowe źiárno: záczym sie do tákowego męstwá pobudzáią/ śmiáłośćią y ćierpliwośćią/ że nic nie vważywszy sobie niebespiecznośći y śmierći/ práwie bez rozumu do okrućieństwá idą: áni bydłu/ áni ludźiom folguiąc. Ták odmienia ten Másłok namiętnośći/ przyrodzenie/ y obyczáie/ w tych ktorzy go vżywáią/ że z rozumnego czyni szalonego/ z ćichego y pokornego/ okruntniká: z smętnego y frásobwliwego/ wesołego: z okrutnego nieprzyiaćielá przemieni w przyiaćielá
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 136
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
ku zniesieniu izby poselski, ku umniejszeniu liczby senatu, ku zatłumieniu równości kondycji szlachecki, ku wprowadzeniu komorny rady, ku wciągnieniu ustawicznego poborowania, a zatym ku ostatecznemu nas zniewoleniu in tenebris allebantur, bezpiecznie in apricum wyszło i nie tylko rokoszowe artykuły za abominationem, ale i wiślickie, o których niedoskonałości i w pewnych punktach niebezpieczności teraz milczemy, za fabulam jakąś poczytano.
Zaczym po staremu cudzoziemców i ludzi inszą wokacyją mających przy dworze i w komorze pełno, i owszem, więcej ich teraz przybyło, po staremu senatorska autoritas za nic, po staremu urzędnicy przy cieniu urzędów bez rzeczy samej zostają, po staremu tesaurarius Regni tanquam muta persona in comedia o
ku zniesieniu izby poselski, ku umniejszeniu lidzby senatu, ku zatłumieniu równości kondycyi szlachecki, ku wprowadzeniu komorny rady, ku wciągnieniu ustawicznego poborowania, a zatym ku ostatecznemu nas zniewoleniu in tenebris allebantur, bezpiecznie in apricum wyszło i nie tylko rokoszowe artykuły za abominationem, ale i wiślickie, o których niedoskonałości i w pewnych punktach niebezpieczności teraz milczemy, za fabulam jakąś poczytano.
Zaczym po staremu cudzoziemców i ludzi inszą wokacyją mających przy dworze i w komorze pełno, i owszem, więcy ich teraz przybyło, po staremu senatorska autoritas za nic, po staremu urzędnicy przy cieniu urzędów bez rzeczy samej zostają, po staremu tesaurarius Regni tanquam muta persona in comedia o
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 337
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
pokoje. Smy srogie ludu były. poselstwom sprawował Śmiele/ jakim od Greków w poruczeniu chował Winie Parysa. z plonem Heleny dopinam: Priama/ i z Priamem Antenora wścinam. A z bracia Parys/ i ci/ co ją z nim porwali/ Wiesz dobrze Maenele/ rąk ledwie wstrzymali: Pierwszy ono dzień naszych był niebezpieczności. Wszytkeigo przypominać niechcę dla krótkości/ Jakom wiele tak ręką/ tak głową przystojnie Z wygodą wszem/ tak długiej dopomagał wojnie. Po najpierwszej potrzebie nieprzyjaciel w swojem Murze zawarty siedział/ ani wstępnym bojem Mogło się z nim rozprawić/ aż w dziesiątym lecie. Co ty działasz/ co nad bój nic nie umiesz
pokoie. Smy srogie ludu były. poselstwom spráwował Smiele/ iákiem od Graekow w poruczeniu chował Winie Parysá. z plonem Heleny dopinam: Priáma/ y z Priamem Antenora wśćinam. A z bráćia Párys/ y ći/ co ią z nim porwáli/ Wiesz dobrze Maeneláe/ rąk ledwie wstrzymáli: Pierwszy ono dźien nászych był niebespiecznośći. Wszytkeigo przypomináć niechcę dla krotkośći/ Iákom wiele tak ręką/ ták głową przystoynie Z wygodą wszem/ ták długiey dopomágał woynie. Po naypierwszey potrzebie nieprzyiaćiel w swoiem Murze záwarty śiedźiał/ áni wstępnym boiem Mogło się z nim rosprawić/ áż w dźieśiątym lećie. Co ty działasz/ co nád boy nic nie vmiesz
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 321
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
den cnocie gościniec trudny nie rad bywa. Rzekła/ i pręt mu świetny od złota wskazała/ W Proserpiny Dąbrowie/ i urwać kazała. Co eneas wyprawił/ i ujźrzał pokłady Strasznej piekielnej włości/ ogłądał pradziady. Cien tudzież przeważnego Anchrza łaskawy/ I przejął pod jakimi dolne miejsca prawy/ Więc jakie burd nowych mieć miał niebezpieczności. Zaczym z niskich odchodząc drogą wsteczną włości/ Z Kumeą wodzem skarca pracej rozmawiając/ I ślakie mroki ciemne strasznym przebywając/ Rzekł: lub jesteś Bogini? luboś Bogom miła? Będę chciał abyś zawżdy nią Boginią była Ja dar twój sławić będę; żeś mię w kraj zawiodła Śmierci/ i skazawszy jąwzad zdrowo
den cnoćie gościniec trudny nie rad bywá. Rzekłá/ y pręt mu świetny od złotá wskazałá/ W Proserpiny Dąbrowie/ y vrwáć kazałá. Co aEneás wypráwił/ y vyźrzał pokłády Strászney piekielney włośći/ ogłądał prádźiády. Cien tudźiesz przeważnego Anchrzá łáskáwy/ Y przeiął pod iákiemi dolne mieyscá práwy/ Więc iákie burd nowych mieć miał niebespiecznośći. Záczym z niskich odchodząc drogą wsteczną włośći/ Z Kumeą wodzem skarca pracey rozmawiaiąc/ Y ślakie mroki ćiemne strasznym przebywáiąc/ Rzekł: lub iesteś Bogini? luboś Bogom miłá? Będę chćiał ábyś záwżdy nią Boginią byłá Ia dar twoy sławić będę; żeś mię w kray záwiodłá Smierći/ y skazawszy iąwzad zdrowo
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 351
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
więtszą swobodę kaczmarze mają niźli w domach swych uczciwi ludzie: abowiem gdy komu tam gospodarz za pieniądze niechce nic przedać/ musi na tym przestać. W domach swych ludzie uczciwi/ choć darmo dostatki dawają/ nie tylko wdzięczności żadnej od niebacznych ludzi nie odnoszą/ ale pod czas hańby/ zelżywości/ szkody/ i zdrowia niebezpieczności. Ale to mniejsza niewola/ dobremu człowieku/ swoje poniewoli komu dawać/ niźli siedzieć z pijanicą/ z zuchwalcem i z mężobójcą u jednego stołu/ które Przodkowie naszy za rzecz świętą/ i na kształt ołtarzów budowali. Mówi ociec do syna w Komedyej u któregoś Poety. O synu/ ze złymi ludźmi niechcę
więtszą swobodę kaczmarze máią niźli w domách swych vczćiwi ludźie: ábowiem gdy komu tám gospodarz zá pieniądze niechce nic przedáć/ muśi ná tym przestáć. W domách swych ludźie vczćiwi/ choc dármo dostátki dawáią/ nie tylko wdźięcznośći żadney od niebácznych ludźi nie odnoszą/ ále pod czás hánby/ zelżywośći/ szkody/ y zdrowia niebespiecznośći. Ale to mnieysza niewola/ dobremu człowieku/ swoie poniewoli komu dáwáć/ niźli śiedźieć z piiánicą/ z zuchwálcem y z mężoboycą v iednego stołu/ ktore Przodkowie nászy zá rzecz świętą/ y ná kształt ołtarzow budowáli. Mowi oćiec do syná w Komedyey v ktoregoś Poety. O synu/ ze złymi ludźmi niechcę
Skrót tekstu: StarPopr
Strona: 111
Tytuł:
Poprawa niektórych obyczajów polskich potocznych
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
obory zaganiać/ a tym samym niemal napoły ogłaskane mieć: jednakże i ci z trudna się obrazy ludzkiej ustrzec mogą/ abowiem w ciasnym miejscu/ gdzie i konie i ludzie wespół/ łacno szkapie szkodliwie człowieka potrącić abo zdeptać. Tym zasię którzy stada swe w polach i zimie i lecie chować zwykli/ trojej tej niebezpieczności bez sposobu i umiejętności ujść żadną miarą nie mogą. Oboim tedy/ iż umiejętność jest potrzebna/ sposób do tego łacniuchny podam/ bez żadnego wielkiego kosztu. Naprzód w miejscu takowym/ gdzie stado bezpiecznie zwykłe przyganiane bywa/ dwa płoty dusze z chrostu kazać upleść jako jaką ulicę/ tak przestrono/ jakoby się tylko w niej
obory zágániáć/ á tym sámym niemal nápoły ogłaskáne mieć: iednákże y ći z trudná się obrázy ludzkiey vstrzedz mogą/ ábowiem w ćiásnym mieyscu/ gdźie y konie y ludźie wespoł/ łácno szkápie szkodliwie człowieká potrąćić ábo zdeptáć. Tym zásię ktorzy stádá swe w polách y źimie y lećie chowáć zwykli/ troiey tey niebespiecznośći bez sposobu y vmieiętnośći vyść żadną miárą nie mogą. Oboim tedy/ iż vmieiętność iest potrzebna/ sposob do tego łácniuchny podam/ bez żadnego wielkiego kosztu. Naprzod w mieyscu tákowym/ gdźie stádo bespiecznie zwykłe przyganiáne bywa/ dwá płoty dusze z chrostu kázáć vpleść iáko iáką vlicę/ ták przestrono/ iákoby się tylko w niey
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Eiijv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603