em/ gdy dzień biały Pozne wieczorne mroki z świata wyganiały. Dałem znać że Bóg przyszedł: i lud pospolity Rzucił się do modlitew/ lecz złości niesyty F Likaon/ jąwszy się wprzód śmiać z pobożnej sprawy/ Wnetże (rzekł) jawną go ja/ jeśli on Bóg prawy Czyli człowiek/ doświadczę tu niebezpiecznością? A nie będzie mi długo prawda wątpliwością. Na to się tedy wnocy okrutnik nasadzieł/ By mnie spiącego śmiercią niespodzianą zgładzieł: To mu się doświadczenie prawny spodobało. Ale i na tym jeszcze złemu było mało/ Bo od Mollosów sobie w zakładzie danemu/ Mieczem garło porzezał człeku niewinnemu: I tak napoły martwe
em/ gdy dźień biały Pozne wieczorne mroki z świátá wyganiáły. Dałem znáć że Bog przyszedł: y lud pospolity Rzućił się do modlitew/ lecz złośći niesyty F Lykáon/ iąwszy się wprzod śmiać z pobożney spráwy/ Wnetże (rzekł) iáwną go ia/ iesli on Bog prawy Czyli człowiek/ doświadczę tu niebespiecznośćią? A nie będźie mi długo prawda wątpliwośćią. Ná to się tedy wnocy okrutnik násádźieł/ By mnie spiącego śmierćią niespodźianą zgłádźieł: To mu się doświádczenie prawny spodobáło. Ale y ná tym ieszcze złemu było máło/ Bo od Mollosow sobie w zakłádźie dánemu/ Mieczem gárło porzezał człeku niewinnemu: Y ták nápoły martwe
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 15
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
pogrzebiony/ był wywleczony na dzień święty Łukasza ś. i na ćwierci rozsiekany/ a przedtym na każdej szubienicy obieszony/ nakoniec spalony. Coby rzekł mój Seneka; czyby nie nazwał był dworu ślizawką? Dworzanina zwłaszcza tego który w łasce/ kotem na ledzie/ a jeszcze w orzechowych trzewiczkach? I dostojeństwo samo niebezpiecznością grozi/ i droga do dostojeństwa także niebezpieczna; i tak prawda bywa co napisano: Per pericula peruenitur ad maius periculum. Ale iż tak rozumiecie/ że nic smakowitszego nie masz nad polewkę dworską/ ani zgoła możecie żyć bez tej niewolej; owaście się koniecznie na to udali/ abyście służyli: moja rada/
pogrzebiony/ był wywleczony ná dźień święty Lukaszá ś. y ná ćwierci rozśiekány/ á przedtym ná káżdey szubienicy obieszony/ nákoniec spalony. Coby rzekł moy Seneká; czyby nie názwał był dworu ślizawką? Dworzániná zwłaszczá tego który w łásce/ kotem ná ledźie/ á ieszcze w orzechowych trzewiczkách? I dostoieństwo sámo niebespiecznośćią groźi/ y drogá do dostoieństwá tákże niebespieczna; y ták prawdá bywa co nápisano: Per pericula peruenitur ad maius periculum. Ale iż ták rozumiećie/ że nic smákowitszego nie mász nád polewkę dworską/ áni zgołá możecie żyć bez tey niewoley; owaśćie się koniecznie ná to vdáli/ ábyśćie służyli: moiá rádá/
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 84
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
trochę tego na chustecce rozmazawszy/ na ząb przyłożyć/ kładąc się spać/ a przez noc na zębie to trzymać/ wyjdzie bez bólu. Item. Mleko w piersiach siadłe paniam gubi.
W Piersiach Białogłowskich zbytnie Mleko traci/ które się rado w nich zsiada/ i piersi im rozpiera/ z wielkim bólem/ i z niebezpiecznością ich: wziąwszy Amoniaku/ Lajna czartowego/ wosku/ po dwa łoty/ Oliwy cztery łoty/ albo łyżki. Armoniak/ i Czartowe Lajno rozpuścić w winie/ że będzie jako plastr miękkie. Potym wosk roztąpić oliwą/ i społem to co nalepiej umięszać a na piersi Paniam plastrować. Item.
Armoniak w winie albo w
trochę tego ná chustecce rozmázawszy/ ná ząb przjłożyć/ kłádąc sie spáć/ á przez noc ná zębie to trzymáć/ wyydźie bez bolu. Item. Mleko w pierśiách śiádłe pániam gubi.
W Pierśiách Białogłowskich zbytnie Mleko tráći/ ktore sie rádo w nich zśiada/ y pierśi im rozpiera/ z wielkim bolem/ y z niebespiecznośćią ich: wźiąwszy Ammoniaku/ Láyná czártoweg^o^/ wosku/ po dwá łoty/ Oliwy cztery łoty/ álbo łyszki. Armoniak/ y Czártowe Layno rospuśćić w winie/ że będźie iáko plastr miękkie. Potym wosk rostąpić oliwą/ y społem to co nalepiey vmięszać á ná pierśi Pániam plastrowáć. Item.
Armoniak w winie álbo w
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 219
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613