Król jak ubogi. Ty pokoj zasłużonem, ty złoczyńcom karę Dawać będziesz, weź Letę, weź i Parki stare; Wyrok będzie co zechcesz. To mówiąc poskoczy Lotnym cugiem, i w piekło wraca się ochoczy- Natychmiast go różnych dusz otoczą gromady, Jak gdy wicher z gęstego liścia trzęsie sady: Albo więc gęstym nurtem niebotyczne kruszy W morzu skały, lub piaskiem poruszonym pruszy. Wszystkie się wieki bystrym zgromadzają lotem. Które były, które są, które będą potem: Przyszłą witać Królową. A tę on już w mierze Wesołej, i nie w pierwszej sam prowadzi cerze. Wstał przed nowym Flegeton Państwem, krzywe brzegi Wrzących krążą płomieni ogniste szeregi
Krol iák ubogi. Ty pokoy zásłużonem, ty złoczyńcom kárę Dawáć będźiesz, weź Lethę, weź y Párki stáre; Wyrok będźie co zechcesz. To mowiąc poskoczy Lotnym cugiem, y w piekło wraca się ochoczy- Nátychmiast go roznych dusz otoczą gromády, Iák gdy wicher z gęstego liśćia trzęśie sady: Albo więc gęstym nurtem niebotyczne kruszy W morzu skáły, lub piaskiem poruszonym pruszy. Wszystkie się wieki bystrym zgromadzáią lotem. Ktore były, ktore są, ktore będą potem: Przyszłą witáć Krolową. A tę on iuż w mierze Wesołey, y nie w pierwszey sam prowádźi cerze. Wstał przed nowym Flegeton Páństwem, krzywe brzegi Wrzących krążą płomieni ogniste szeregi
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 25
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
panował, Jego samego mieć sobie Królewna Życzyła mężem; z nią zrósł, z nią się schował; Gdy ją nowina dochodzi niepewna. O jako ciężką boleść z tego czuje; Ze król inszego zięcia upatruje. 40. Wieczorem samym, pod przyjemne chłody Tam kędy morskie impet tracą wały: Cicho Królewskie przeszedszy ogrody: Pod niebotyczne udaje się skały, W przestrone łąki, i miejsca osobne; Do rozerwania myśli jej sposobne. 41. O trzykroć prawi i nader szczęśliwa Dusza, do której bynajmniej wolności Nie miałaś prawa, miłości troskliwa: Ani twej kiedy podległa srogości: Niewiedząc nigdy co twe mogą strzały: Pokoj w swym sercu chowa
pánował, Iego samego mieć sobie Krolewná Zyczyłá mężem; z nią zrosł, z nią sie schował; Gdy ią nowiná dochodźi niepewna. O iáko ćięszką boleść z tego czuie; Ze krol inszego źięćiá upátruie. 40. Wieczorem samym, pod przyięmne chłody Tám kędy morskie impet trácą wáły: Cicho Krolewskie przeszedszy ogrody: Pod niebotyczne udáie sie skáły, W przestrone łąki, y mieyscá osobne; Do rozerwánia myśli iey sposobne. 41. O trzykroć práwi y náder szczęśliwa Duszá, do ktorey bynaymniey wolnośći Nie miáłáś práwá, miłośći troskliwa: Ani twey kiedy podległa srogośći: Niewiedząc nigdy co twe mogą strzáły: Pokoy w swym sercu chowa
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 72
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
Kręcąc, mijając pasy sobie podejrzane, Mylący slad za sobą ścieżki nietykane Chyba stopą zwierzęcą, nad gościniec bity Obiera, na oddanie Szwedom swej wizyty. Zatym i wojska ruszą Polskie, liczne były, Które pod nową wten czas buławą chodziły. Aże im zastąpione proste były pasy, Górami rznąc się było potrzeba przez lasy Niebotyczne, przez knieje dzikie, przykre skały, Gdzie tołpasze, a same zwierze łoza miały. Inni sobie przez Węgry drogę uczynili, Acz Sykulski, zdradzeni, tam, nieszpor wznowili, Przecież którzy zyczliwsze sobie szczęście znali, J zdrowo się z Wegierskich sideł wywichłali, Ślepymi lubo błądząc różnie manowcami, Z pierwszym wraz stanęli
Kręcąc, miiáiąc pasy sobie podeyrzane, Mylący slad za sobą scieszki nietykane Chyba stopą zwierzęcą, nad gościniec bity Obiera, ná oddanie Szwedom swey wizyty. Zatym y woiska ruszą Polskie, liczne były, Ktore pod nową wten czas buławą chodziły. Aże im zastąpione proste były pasy, Gorami rznąc się było potrzeba przez lasy Niebotyczne, przez knieie dźikie, przykre skały, Gdzie tołpasze, á same zwierze łoza miáły. Inni sobie przez Węgry drogę uczynili, Acz Sykulski, zdradzeni, tam, nieszpor wznowili, Przecież ktorzy zyczliwsze sobie szczęście znali, J zdrowo się z Wegierskich sideł wywichłali, Slepymi lubo błądząc rożnie manowcami, Z pierwszym wraz staneli
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 14
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
jako gdy z cięciwy Lotną strzałę łuk wymiata krzywy, Godziny się wyścigają, Za kołnierz się dni chwytają, Tysiączne swymi cyframi Jako rączymi kołami Ujeżdżają.
Gdy Akteon zemknie psy ze smyczy, Kroków sama pierzchliwa nie liczy, Rznie się i przez ostre głogi, Sadzi jak przez niskie progi Przez obłoków bliskie Alpy, Tatry, niebotyczne Kalpy Przeskakuje.
Z Akwilona patrzcie, jakie dziwy! Rodzi się gdzieś źrzebiec urodziwy, Ten ledwie co się urodzi, Na wyścigi z ojcem chodzi, Tak człek ledwie wiatru skusi, Jakby w zawody iść musi Z Atalanty.
Lecą w zawód ludzie starzy, młodzi I ten, co się dopiero urodzi, I ubodzy
jako gdy z cięciwy Lotną strzałę łuk wymiata krzywy, Godziny się wyścigają, Za kołnierz się dni chwytają, Tysiączne swymi cyframi Jako rączymi kołami Ujeżdżają.
Gdy Akteon zemknie psy ze smyczy, Kroków sama pierzchliwa nie liczy, Rznie się i przez ostre głogi, Sadzi jak przez niskie progi Przez obłoków bliskie Alpy, Tatry, niebotyczne Kalpy Przeskakuje.
Z Akwilona patrzcie, jakie dziwy! Rodzi się gdzieś źrzebiec urodziwy, Ten ledwie co się urodzi, Na wyścigi z ojcem chodzi, Tak człek ledwie wiatru skusi, Jakby w zawody iść musi Z Atalanty.
Lecą w zawód ludzie starzy, młodzi I ten, co się dopiero urodzi, I ubodzy
Skrót tekstu: RudnPieśńBar_II
Strona: 468
Tytuł:
Pieśń postna nabożna o Koronie Polskiej
Autor:
Dominik Rudnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
nie wcześniej niż 1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, które sprosny grzech boli”. IV. SZOPA ZBAWIENNA
Betlejemskiej on grzbiet skały, jeszcze niżli mury wstały wykowany ręką prostą i pokrzywy po nim rosną,
zgon bydlęcy, kiedy w znoju spieszy z pola w cień do zdroju abo cicha zimie szopa, gdzie wół z osłem czekał snopa,
syjońskie dziś przeszedł góry niebotyczne i marmóry, choć tam w złotym manna statku, tu Chleb żywy w niedostatku.
Tam tablice, tam w ochronie z manną pręt po Aaronie, tu Dzieciątko małe kwili, co zhołduje świat po chwili.
Niemowiątko mówi wiele, kto ma uszy w tym Kościele, bo i żłób, i ostre płaty ganią wczas i
, które sprosny grzech boli”. IV. SZOPA ZBAWIENNA
Betlejemskiej on grzbiet skały, jeszcze niżli mury wstały wykowany ręką prostą i pokrzywy po nim rostą,
zgon bydlęcy, kiedy w znoju spieszy z pola w cień do zdroju abo cicha zimie szopa, gdzie wół z osłem czekał snopa,
syjońskie dziś przeszedł góry niebotyczne i marmóry, choć tam w złotym manna statku, tu Chleb żywy w niedostatku.
Tam tablice, tam w ochronie z manną pręt po Aaronie, tu Dzieciątko małe kwili, co zhołduje świat po chwili.
Niemowiątko mówi wiele, kto ma uszy w tym Kościele, bo i żłób, i ostre płaty ganią wczas i
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 35
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995