(kopią rzuciwszy na stronę) Do kwiecia obróciła; a przyłbicę litą Miękkim wieńcem na głowie otacza pod kitą, I która ciekawemi, bynamniej od równej nie stroni Kompanij; a wolnych warkoczów pierścienie, Wplecione zdaje kwieciem roźlicznym więzienie. Co kiedy przy Panieńskiej dzieje się ochocie, W niespodzianym na koło poczyna łoskocie Drżeć ziemia; niebotyczne ruszają się skały, Razem Miasta, i wieże razem się zachwiały. Skąd przyczyna? nikt niewie. Wnet się domyśliła Sama Wenus, i z strachem wraz się ucieszyła. Tym czasem z Acherontu Tyran pod obłoki Drogi szuka, i bystre konie przez szeroki Kark pędzi Encelada; a ten we złej chwili Nieznośny z siebie
(kopią rzućiwszy ná stronę) Do kwiećia obroćiłá; á przyłbicę litą Miękkim wieńcem ná głowie otacza pod kitą, Y ktora ćiekáwemi, bynamniey od rowney nie stroni Kompánij; á wolnych wárkoczow pierścienie, Wplećione zdáie kwiećiem roźlicznym więźienie. Co kiedy przy Pánieńskiey dźieie sie ochoćie, W niespodźianym ná koło poczyna łoskoćie Drżeć źiemiá; niebotyczne ruszáią sie skáły, Razem Miastá, y wieże rázem się záchwiały. Zkąd przyczyná? nikt niewie. Wnet się domyśliłá Sámá Wenus, y z stráchem wraz sie ućieszyłá. Tym czásem z Acherontu Tyran pod obłoki Drogi szuka, y bystre konie przez szeroki Kárk pędźi Enceládá; á ten we złey chwili Nieznośny z śiebie
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 19
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
nic nie wywodzi, Aż do włoska małego, zaczym cień nie chodzi. Lotem ptaki, a w biegu zwierza najrętszego Cień wycieka, cień wpośród morza głębokiego Ściga nawy, żaglami i wiosły niesione, Poprzedzając w swym pędzie Eurusy szalone. Cień nauczył po słońcu godziny najdować I rozliczne po ścianach kompasy malować. Egipskie piramidy, niebotyczne skały, Talesowi za cieniem pomierne się stały. Cień dworski marnotrawca półmiski plondruje, Pełne czary, puhary, szklenice nicuje. Jaką dziecię ma radość, kiedy je cień jego We szkle łudzi, a ono mniema być drugiego. Albo dziewczyna licha, gdy w zwierciadło swoje Patrząc, widzi twarz drugą, widzi drugie stroje I
nic nie wywodzi, Aż do włoska małego, zaczym cień nie chodzi. Lotem ptaki, a w biegu zwierza najrętszego Cień wycieka, cień wpośrod morza głębokiego Ściga nawy, żaglami i wiosły niesione, Poprzedzając w swym pędzie Eurusy szalone. Cień nauczył po słońcu godziny najdować I rozliczne po ścianach kompasy malować. Egipskie piramidy, niebotyczne skały, Talesowi za cieniem pomierne się stały. Cień dworski marnotrawca połmiski plundruje, Pełne czary, puhary, szklenice nicuje. Jaką dziecię ma radość, kiedy je cień jego We szkle łudzi, a ono mniema być drugiego. Albo dziewczyna licha, gdy w zwierciadło swoje Patrząc, widzi twarz drugą, widzi drugie stroje I
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 282
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910