łez, serdeczne wzdychania -— Kupidynowi poszły na obłowy Przyjemne wdzięki i lube kochania. Takci kwiat ginie wdzięcznej pełen rosy, Kiedy nań kośnik swej dobędzie kosy. 106
One wabiki — w lichej ziemie bryły, One ozdoby — w obmierzłe kanały, W sprosną się ropę wszytkie obróciły. Już teraz Tyzbe i Piram niecały; Tak zacną parę pogrzebły mogiły, Z której się śmieje Kupido zuchwały. Ponęty lube i miłe widoki Prędko się w nocne obróciły mroki. 107
Obmierzłe usta w ropę rozpłynęły, Ogniłe wargi fetor wielki dają, One korale i roże zginęły, Robacy zęby za dziedzictwo mają. One rozkoszy prędko ominęły, Straszliwe teraz obrazy zostają
łez, serdeczne wzdychania -— Kupidynowi poszły na obłowy Przyjemne wdzięki i lube kochania. Takci kwiat ginie wdzięcznej pełen rosy, Kiedy nań kośnik swej dobędzie kosy. 106
One wabiki — w lichej ziemie bryły, One ozdoby — w obmierzłe kanały, W sprosną się ropę wszytkie obrociły. Już teraz Tyzbe i Piram niecały; Tak zacną parę pogrzebły mogiły, Z ktorej się śmieje Kupido zuchwały. Ponęty lube i miłe widoki Prędko się w nocne obrociły mroki. 107
Obmierzłe usta w ropę rozpłynęły, Ogniłe wargi fetor wielki dają, One korale i roże zginęły, Robacy zęby za dziedzictwo mają. One rozkoszy prędko ominęły, Straszliwe teraz obrazy zostają
Skrót tekstu: LubSPir
Strona: 37
Tytuł:
Piram i Tyzbe
Autor:
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1660 a 1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1702
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Księgarnia św. Wojciecha
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1929
IV, Rozważa za tym istność i szacunek honoru; V. Próżność jego i żali się na pustość myśli i znikomość dobra człeka. I
W czymże jest najprzód honor nader czczony, Lubo z natury, lubo z nią złączony? Cóż do istoty natury należy? Czy z wzgardą człeka, gdy honor ubieży, Już człek niecały? Czyli jak bez spania Lub jadła, picia, nie może mieć trwania?
Czyli przynajmniej tak jak bez odzienia Cierpi człek mrozów, upałów dręczenia? Raczej, iż człowiek, jak człowiek, w tej porze, Iż każdy w każdym być może honorze, Więc gdy nie zdobi tego, ów w purpurze Jest honor
IV, Rozważa za tym istność i szacunek honoru; V. Próżność jego i żali się na pustość myśli i znikomość dobra człeka. I
W czymże jest najprzód honor nader czczony, Lubo z natury, lubo z nią złączony? Cóż do istoty natury należy? Czy z wzgardą człeka, gdy honor ubieży, Już człek niecały? Czyli jak bez spania Lub jadła, picia, nie może mieć trwania?
Czyli przynajmniej tak jak bez odzienia Cierpi człek mrozów, upałów dręczenia? Raczej, iż człowiek, jak człowiek, w tej porze, Iż każdy w każdym być może honorze, Więc gdy nie zdobi tego, ów w purpurze Jest honor
Skrót tekstu: KępMyśliBar_II
Strona: 497
Tytuł:
Myśli o Bogu i człowieku w mowie człowieka i ducha wyrażone
Autor:
Adam Jan Kępski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Rusi dokuczył, a to dla wytratowania przez wojska osiewków różnych, tak dalece, że korzec zamojski na groszy 60 wynosił i za głodem powietrze nastąpiło, które po Wołyniu grasując, Lublinowi, Krakowowi nie przepuściło. Aleć i bez powietrza umarł Rok 1651
w tym roku Potocki, kasztelan krakowski, hetman wjelki koronny, niecały rok, z niewoli wyszedłszy, żyjąc. Po którym wprawdzie kasztelania krakowska Warszyckiemu dana, ale przy sobie buławę król Kazimierz zatrzymał.
Niesmaczny każdemu w tych czasiech zjawił się zwyczaj, że dygnitarstwa i chleb dobrze zasłużonych nie według zasług każdego, ale według plus konferencji rozdano, że z instynktu Francuzów swego rodzaju królową Ludowikę do tego
Rusi dokuczył, a to dla wytratowania przez wojska osiewków różnych, tak dalece, że korzec zamojski na groszy 60 wynosił i za głodem powietrze nastąpiło, które po Wołyniu grasując, Lublinowi, Krakowowi nie przepuściło. Aleć i bez powietrza umarł Rok 1651
w tym roku Potocki, kasztelan krakowski, hetman wielki koronny, niecały rok, z niewoli wyszedłszy, żyjąc. Po którym wprawdzie kasztelania krakowska Warszyckiemu dana, ale przy sobie buławę król Kazimierz zatrzymał.
Niesmaczny każdemu w tych czasiech zjawił się zwyczaj, że dygnitarstwa i chleb dobrze zasłużonych nie według zasług każdego, ale według plus konferencyi rozdano, że z instynktu Francuzów swego rodzaju królową Ludowikę do tego
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 94
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
górę żupa płacić będzie, w insze dni żaden ze wszystkich nic a nic nie wynosząc.
A jeśliby którykolwiek robotnik ważył się upornie wynosić miarki w kruchach, mają tracić i więzieniem być karani. Do brania miarek sam tylko robotnik dolny
należeć będzie, i to ten, który na nią cały tydzień robi, a który niecały, tedy mu ad proporcionem namierzyć. A jeśliby się karczmą bawił nic mu nie pozwalać i dawać. Oprócz tych czeladź nadgórnia ex usu antiquo bierze miarki, to jest zraźny 1, beczkowy 1, trybarz 1, a to tylko u gór wyjeznych.
Do kopackiej tedy miarki sam tylko szczególny kopacz, który robotę oprawia
górę żupa płacić będzie, w insze dni żaden ze wszystkich nic a nic nie wynosząc.
A jeśliby którykolwiek robotnik ważył się upornie wynosić miarki w kruchach, mają tracić i więzieniem być karani. Do brania miarek sam tylko robotnik dolny
należeć będzie, i to ten, który na nią cały tydzień robi, a który niecały, tedy mu ad proporcionem namierzyć. A jeśliby się karczmą bawił nic mu nie pozwalać i dawać. Oprócz tych czeladź nadgórnia ex usu antiquo bierze miarki, to jest zraźny 1, beczkowy 1, trybarz 1, a to tylko u gór wyjeznych.
Do kopackiej tedy miarki sam tylko szczególny kopacz, który robotę oprawia
Skrót tekstu: InsGór_2
Strona: 66
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1653 a 1691
Data wydania (nie wcześniej niż):
1653
Data wydania (nie później niż):
1691
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963