i trzech zajęcy na strzelbę ubiłem November
1. Dzień imienin całego świata, bo Wszystkich Świętych, nie tak condique, jak należało, krom nabożeństwa, bo bez dział, odprawił się. De numero tedy odprawujących festyny, źle się nadało mym stangrytom, bo napiłych, jako za rzecz srodze u dworu mego rzadką i niechwalebną, ale od pijaków nacięto w udziec. 2. Ruszyłem się z Jeziernicy na popas do Dereczyna, dóbr imienia memu nieprzyjaźnego panów Sapiehów. Na nocleg stanąłem w Szczarze, na tamtym boku już mojej własności. Nad którą ostęp, Hrynkowszczyzna przezwiskiem, odyńcem machiną mię w sobie mieszkającym przywitał, na którego
i trzech zajęcy na strzelbę ubiłem November
1. Dzień imienin całego świata, bo Wszystkich Świętych, nie tak condique, jak należało, krom nabożeństwa, bo bez dział, odprawił się. De numero tedy odprawujących festyny, źle się nadało mym stangrytom, bo napiłych, jako za rzecz srodze u dworu mego rzadką i niechwalebną, ale od pijaków nacięto w udziec. 2. Ruszyłem się z Jeziernicy na popas do Dereczyna, dóbr imienia memu nieprzyjaźnego panów Sapiehów. Na nocleg stanąłem w Szczarze, na tamtym boku już mojej własności. Nad którą ostęp, Hrynkowszczyzna przezwiskiem, odyńcem machiną mię w sobie mieszkającym przywitał, na którego
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 152
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Biskupem w Zborze W oczach Senatu, przy Radach, przy Sprawie, A w Senatorskim będących honorze Ze okrutnego zabójstwa dowiodą W obliczach Boskich, uczciemy nadgrodą? CXIII. A jego w hańbę, obelgę, niesławę Obleczem? co go i Nieprzyjaciele Których pod swoję zhołdował buławę Dla cnot wysokich, wysławiają śmiele? Zaczym puśćmy tę niechwalebną sprawę Która za sobą intrig ciągnie wiele Nad możność naszę, a z mego rządzenia Niech Cezar aktów swoich nie odmienia. CXIV. Autorów zbrodni nie zda mi się bronić Boskie i ludzkie mam po sobie prawo Ani gdy Akta muszą się ochronić Przystoi, jednak z nimi iść łaskawo Ponieważ się Wam zdało wto nakłonić, Dla
Biskupem w Zborze W oczach Senatu, przy Radach, przy Sprawie, A w Senatorskim będących honorze Ze okrutnego zaboystwa dowiodą W obliczach Boskich, uczćiemy nadgrodą? CXIII. A iego w hańbę, obelgę, niesławę Obleczem? co go y Nieprzyiaćiele Ktorych pod swoię zhołdował buławę Dla cnot wysokich, wysławiaią śmiele? Zaczym puśćmy tę niechwalebną sprawę Ktora za sobą intrig ćiągnie wiele Nad możność naszę, á z mego rządzenia Niech Caezar aktow swoich nie odmienia. CXIV. Authorow zbrodni nie zda mi śię bronić Boskie y ludzkie mam po sobie prawo Ani gdy Akta muszą śię ochronić Przystoi, iednak z nimi iść łaskawo Poniewasz śię Wam zdało wto nakłonić, Dla
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 31
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693