ż potkała szkoda. Zostanie kilka domów, kiedy miasto zgore, Patrzą oczy zazdrością pogorzelców chore. Temu nikt nie zazdrości — wszyscy piją na dnie — Kto z rozbitej galery śmierci się wykradnie, Że przy jednym, zgubiwszy wszytko, został życiu; Chyba ci, co stradali przyjaciół w rozbiciu. Znam siłu tak prywatnej krzywdy niecierpliwych, Daleko jeszcze gorzej od Samsona mściwych: Nie chcą inszej na rannym sercu widzieć blizny, Tylko powszechną całej ruiną ojczyzny. 106. GRZECZNY MÓJ PAN, ALE DOMA
Chwali pana przede mną sługa, że wszytko ma, Co grzecznemu należy: mądry, mowny doma. A czemuż między ludźmi nic nie umie? —
ż potkała szkoda. Zostanie kilka domów, kiedy miasto zgore, Patrzą oczy zazdrością pogorzelców chore. Temu nikt nie zazdrości — wszyscy piją na dnie — Kto z rozbitej galery śmierci się wykradnie, Że przy jednym, zgubiwszy wszytko, został życiu; Chyba ci, co stradali przyjaciół w rozbiciu. Znam siłu tak prywatnej krzywdy niecierpliwych, Daleko jeszcze gorzej od Samsona mściwych: Nie chcą inszej na rannym sercu widzieć blizny, Tylko powszechną całej ruiną ojczyzny. 106. GRZECZNY MÓJ PAN, ALE DOMA
Chwali pana przede mną sługa, że wszytko ma, Co grzecznemu należy: mądry, mowny doma. A czemuż między ludźmi nic nie umie? —
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 66
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, wielkie Monarchinie, Co w rzędzie z Bogi i między Jowisze, Siadacie, w górnej Olimpu krainie, Pytam, co za żal, i do kogo macie, Ze się wszystkie trzy na jedno zgadzacie? Ja w tej krzewinie słuchając zdaleka, Oco wam chodzi, zrozumiałam sprawę, Wiem, jaki dekret niecierpliwych czeka, Jeźli niezgadnę, siebie dam w zastawę, Ze nikt nie wygra, kto cierpieć nie zechce, Darmo go proźna ambicja bechce. Skargi, urazy, zemsty gotujecie, Grożąc Fortunie impetyczną mową, Złą, niestateczną, przewrotną zowiecie, BÓG się z was śmieje, że błądzicie głową, Jego w tym wola
, wielkie Monarchinie, Co w rzędzie z Bogi y między Jowisże, Siadacie, w gorney Olimpu krainie, Pytam, co zá żal, y do kogo macie, Ze się wszystkie trzy ná iedno zgádzacie? Já w tey krzewinie słuchaiąc zdáleka, Oco wam chodzi, zrozumiałam spráwę, Wiem, iáki dekret niecierpliwych czeka, Jeźli niezgádnę, siebie dam w zástawę, Ze nikt nie wygra, kto cierpieć nie zechce, Darmo go proźna ambicya bechce. Skárgi, urázy, zemsty gotuiecie, Grożąc Fortunie impetyczną mową, Złą, niestáteczną, przewrotną zowiecie, BOG się z was śmieie, że błądzicie głową, Jego w tym wola
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 275
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752