Nic droższego nad męża; wszytko równa śmieci Dobra żona; taki skarb daruję Waszeci. Tym przywiódszy do skutku swoję obietnicę, Vicem, panie sąsiedzie, oddaję pro vice.” 236 (P). NIE MIJAJ MUROWANEGO KOMINA
Jedzie nas trzech z sejmiku imo dwór szlachecki; Sam stał na grobli, baba w stawie płucze niecki; Prosi na wstęp. Wstąpimy, bo południe blisko; Każe w skok do obiadu zakładać ognisko, A tymczasem do izby prowadzi nas siedzieć, Chcąc się czego o przeszłym sejmiku dowiedzieć. Prawimy, ale się nam na żołądku zwija, Gdzie nie tylko południe, lecz śródwieczerz mija; Już byśmy, po pieczeni w
Nic droższego nad męża; wszytko równa śmieci Dobra żona; taki skarb daruję Waszeci. Tym przywiódszy do skutku swoję obietnicę, Vicem, panie sąsiedzie, oddaję pro vice.” 236 (P). NIE MIJAJ MUROWANEGO KOMINA
Jedzie nas trzech z sejmiku imo dwór szlachecki; Sam stał na grobli, baba w stawie płucze niecki; Prosi na wstęp. Wstąpimy, bo południe blisko; Każe w skok do obiadu zakładać ognisko, A tymczasem do izby prowadzi nas siedzieć, Chcąc się czego o przeszłym sejmiku dowiedzieć. Prawimy, ale się nam na żołądku zwija, Gdzie nie tylko południe, lecz śródwieczerz mija; Już byśmy, po pieczeni w
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 656
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Który Sok tak zbierają Obywatele tych tam krain: Biorą skory owce/ albo baranie/ dobrze wyprawne/ i na drzewie je zawiesszują/ jako wantuchy/ albo niecki. Tamże zdaleka dla ostrości i gorącości Soku tego drzewo drzewcem ostrym zraniają/ z którego zranienia obfitość Soku albo miazgi białej/ wielkim pędem w one skórzane niecki wypływa/ tak że się barzo rychło napełniają/ okrom tego co na ziemię uchodzi. A iż zdaleka ostrym drzewcem/ albo oszczepem zraniają/ to dla tego czynią/ iż z bliska do tego Soku przystąpić nie śmieją/ który człowieka do śmierci obraża. W tych skórach go na słońcu wysuszają/ aż zgęstnieje/ jako
. Ktory Sok ták zbieráią Obywátele tych tám kráin: Biorą skory owce/ álbo báránie/ dobrze wypráwne/ y ná drzewie ie záwiesszuią/ iáko wántuchy/ álbo niecki. Támże zdáleká dla ostrośći y gorącośći Soku tego drzewo drzewcem ostrym zraniáią/ z ktorego zránienia obfitość Soku álbo miazgi białey/ wielkim pędem w one skorzáne niecki wypływa/ ták że sie bárzo rychło nápełniáią/ okrom tego co ná źiemię vchodźi. A iż zdáleká ostrym drzewcem/ álbo osczepem zraniáią/ to dla tego czynią/ iż z bliská do tego Soku przystąpić nie śmieią/ ktory człowieká do śmierći obraża. W tych skorách go ná słońcu wysuszáią/ áż zgęstnieie/ iáko
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 206
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
zaniechawszy, któreby było prędszej i bogaciej zarobiły. Niechże to każdy ma za wielką regułę i naukę, aby pczoł nie ruszał, aż do podbierania, którego początek dziesiątego dnia Września, a może i pożnej, aż w przymroski.
A samo podbieranie rzecz jest barzo prosta; pułbeczek dobrze wychędożywszy, sporządziwszy misy abo niecki, noże, i insze naczynie, ukapturawszy się z pomocnikami, otwierać ule po jednemu, i rozkładać jako będzie chciał, to mu będzie powolej i bez przekazej, kiedy w kapturach i sytkach wszyscy będą, i tak urznie każdego plastru, ten zmak, który w Lipcu urobiony jest, będzieli chciał, i osobne
zániecháwszy, ktoreby było prędszey y bogáciey zárobiły. Niechże to káżdy má zá wielką regułę y náukę, áby pczoł nie ruszał, áż do podbierániá, ktorego początek dzieśiątego dniá Wrześniá, á może y pożney, áż w przymroski.
A sámo podbieránie rzecz iest bárzo prostá; pułbeczek dobrze wychędożywszy, sporządziwszy misy ábo niecki, noże, y insze nácżynie, vkápturáwszy się z pomocnikámi, otwieráć vle po iednemu, y roskłádáć iáko będźie chciáł, to mu będźie powoley y bez przekázey, kiedy w kápturách y sytkách wszyscy będą, y ták vrznie káżdego plástru, ten zmák, ktory w Lipcu vrobiony iest, będźieli chciáł, y osobne
Skrót tekstu: OstrorNauka
Strona: D
Tytuł:
Nauka koło pasiek
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Marcin Łęcki
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
leży podle niej w brodeczce. Młode jagnie Marsja owcać urodziła/ Bodaj tu na każdy dzień w taką paś chodziła. MAR. Toć już pójdę do domu/ podzcie do dom krowy/ Już obiad Nisa dla nas sprawiła gotowy: Podzcie krowki do domu/ podzcie me owieczki/ Włóż pomaleńku chłopię to jagniątko w niecki. SAT. Tyś zwyciężył Marsja ty masz wszytko w ręku/ Twoja owća i jagnię/ tyś przy lubym dźwięku I nas cieszył i kozy/ juże bądź gotowy Z Atalantą koń prędki zasiadać na łowy. Gwar Czwarty.
ORPHEVS, PAN. OR. GRaj przecię Lutnio moja pozbywszy miłego Przyjaciela/ są i tu
leży podle niey w brodecżce. Młode iágnie Marsya owcáć urodziłá/ Boday tu ná każdy dzień w táką paś chodziłá. MAR. Toć iuz poydę do domu/ podzćie do dom krowy/ Iuż obiad Nisá dla nas spráwiłá gotowy: Podzćie krowki do domu/ podzćie me owieczki/ Włoż pomáleńku chłopię to iágniątko w niecki. SAT. Tyś zwyćiężył Mársya ty masz wszytko w ręku/ Twoiá owćá y iágnię/ tyś przy lubym dzwięku Y nas ćieszył y kozy/ iuże bądź gotowy Z Atálántą koń prędki záśiádáć ná łowy. Gwar Czwarty.
ORPHEVS, PAN. OR. GRay przećię Lutnio moiá pozbywszy miłego Przyiaćielá/ są y tu
Skrót tekstu: ChełHGwar
Strona: B3
Tytuł:
Gwar leśny
Autor:
Henryk Chełchowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1630
Data wydania (nie wcześniej niż):
1630
Data wydania (nie później niż):
1630
przykładając jako najcieplej znieść może na te guzy/ do dni kilku/ aż mu się zmiękczą. Potym czosnku natłucz z sadłem starym/ a nasiekawszy guzy puszczadłem/ przyłóż to na nie ciepło: czyń to aż się dobrze zbiorą i wycieką. A w chorobie tej warz jare żyto w wodzie/ kładźże koniowi w jakie niecki na ziemi/ aby pochyloną głową jadł/ także i onej juchy nie wylewaj/ że ją także po jedle abo przy jedle wypije. Księgi Insze.
A żeby ze wnętrza tym spieszniej wychodziły/ rozbij cztery białki jajowe/ wsyp łot jeden tłuczonego kadzidła/ umieszawszy wespół/ wlej w gardło/ czyniąc to kilkakroć. Insze.
przykłádáiąc iáko nayćiepley znieść może ná te guzy/ do dni kilku/ áż mu się zmiękczą. Potym czosnku nátłucz z sádłem stárym/ á náśiekawszy guzy puszczádłem/ przyłoż to ná nie ćiepło: czyń to áż się dobrze zbiorą y wyćieką. A w chorobie tey warz iáre żyto w wodźie/ kłádźże koniowi w iákie niecki ná źiemi/ áby pochyloną głową iadł/ tákże y oney iuchy nie wyleway/ że ią tákże po iedle ábo przy iedle wypiie. Kśięgi Insze.
A żeby ze wnętrza tym spieszniey wychodźiły/ rozbiy cztery białki iáiowe/ wsyp łot ieden tłuczonego kádźidłá/ vmieszawszy wespoł/ wley w gárdło/ czyniąc to kilkákroć. Insze.
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Nivv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
na której mniej będzie Pszczół, (bo tam Matka nie będzie, tylko tam gdzie ich największa kupa) część mniejszą w VI strząsnąć, aby tam drugie za nimi szły, wziąwszy jednę po drugiej ze trzech gałęży, puszczać po nieckach do Ula, upatrując na ten czas pilnie pomienionej Matki, a znienagła w te Niecki kołatać, aby spieszniej szły, tym sposobem ją uznać, upatrzyc, i dostać może. Jako każda rzecz, taki Pszczoły mają swoich Przeszkodników: znajduje się Fucus, tojest Pszczoły nikczemne i pruznujące, które nie tylko robotnym Pszczołom, z ulów zarobiony miód, ale i same silnością i potęgą swoją dobre wycinają Pszczoły; Na
ná ktorey mniey będźie Pszczoł, (bo tám Mátká nie będźie, tylko tám gdźie ich naywiększa kupá) część mnieyszą w VI strząsnąć, áby tám drugie zá nimi szły, wżiąwszy iednę po drugiey ze trzech gáłężi, puszczáć po nieckách do Vlá, vpátruiąc ná tęn czás pilnie pomienioney Mátki, á znienagłá w te Niecki kołátáć, áby spieszniey szły, tym sposobem ią vznáć, vpátrzyc, y dostáć moze. Iáko káżda rzecź, táky Pszczoły máią swoich Przeszkodnikow: znáyduie się Fucus, toiest Pszczoły nikczemne y pruznuiące, ktore nie tylko robotnym Pszczołom, z vlow zárobiony miod, ále y same śilnośćią y potęgą swoią dobre wyćináią Pszczoły; Ná
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 39
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
się z sobą będą mięszać, i wadzic, pewna proba, że takowe szkodliwe Pszczoły między dobremi znajdują się, na ktotych wygubienie takowy jest sposób. Ule w wieczor dobrze opatrzyc, i aby Pszczoły pożytkowe nie wychodżyły, przetakiem rzatkim oko założyc, a szpont zalepic, dopiero na te złodzijki, drozdzy z beczki piwnej na niecki nagotować, i miodem zaprawic, te przyleciaswzy, a do Ulów wniść nie mogąc, tego przysmaku jak skoro zakusza, wszystkie wyzdychają. Tran, podjazd Pszczełny, którzy miejsce paszy Pszczołom upatrują. Pszczoły ku Świętemu Jakubowi do wyrojenia żywią; a po wyrojeniu same przez się Pszczoły robotnicze, onych od siebie wytracają, niechcąc
się z sobą będą mięszác, y wádźic, pewna probá, że tákowe szkodliwe Psczoły między dobremi znáyduią się, ná ktotych wygubienie tákowy iest sposob. Vle w wieczor dobrze opátrzyc, y áby Pszczoły pożytkowe nie wychodżiły, przetákiem rzatkim oko záłożyc, á szpont zálepic, dopiero ná te złodźiyki, drozdzy z beczki piwney ná niecki nágotowáć, y miodem zápráwic, te przylećiaswzy, á do Vlow wniśc nie mogąc, tego przysmáku iák skoro zákusza, wszystkie wyzdycháią. Trąn, podiazd Pszczełny, ktorzy mieysce paszy Pszczołom vpátruią. Pszczoły ku Swiętemu Iákubowi do wyroienia żywią; á po ẃyroieniu sáme przez się Pszczoły robotnicze, onych od śiebie wytracáią, niechcąc
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 39
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675