szlachcic jeden z brodą. Taką, rzekę, malują okazją modą, Jakby mówiła: bierz mię, gdzie masz za co, z czoła, W tyle nie powetujesz, bom tam cale goła. Cóż diabeł pierzy: gdy te formuję abrysy, Pocznie do zwady dawać okazją łysy. Siła o mnie, a wszytko niecnotliwie, kłama. Czegóż czekać, gdy wzywa rzecz do siebie sama?
Więc czapką opatrzywszy naprędce czuprynę, W brodę mu się, co mogę najrzeźwiej, zawinę. „Postój, postój, bo nie tak za łby chodzą” — wola. „Diabła mam stać — odpowiem — kiedy głowa goła.” Trzymam przecie,
szlachcic jeden z brodą. Taką, rzekę, malują okazyją modą, Jakby mówiła: bierz mię, gdzie masz za co, z czoła, W tyle nie powetujesz, bom tam cale goła. Cóż diaboł pierzy: gdy te formuję abrysy, Pocznie do zwady dawać okazyją łysy. Siła o mnie, a wszytko niecnotliwie, kłama. Czegóż czekać, gdy wzywa rzecz do siebie sama?
Więc czapką opatrzywszy naprędce czuprynę, W brodę mu się, co mogę najrzeźwiej, zawinę. „Postój, postój, bo nie tak za łby chodzą” — wola. „Diabła mam stać — odpowiem — kiedy głowa goła.” Trzymam przecie,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 137
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się potym z Witesławą Córką Książęcia Ruskiego, Kijów odebrał, i osadził Zasława wygnanego na Księstwie Kijowskim, Przemyśl odebrał, w Węgrach powtórnie kłótnie uspokoił, z Węgier powróciwszy, znowu Zasława zrzuconego powtórnie osadził w Kijowie, ziemię Ruską, Chełmską, Włodzimierz, Wołyn sobie podbił, na ostatek znowu Kijówa dobył, ale tam niecnotliwie żył, zimując, o czym Miechowski cap: 19, lib: 2. i powróciwszy do Krakowa podobneż życie prowadził, i ani uważając Z. Stanisława przestróg, ani jego cudów przez wskrzeszonego Piotrowina żył sromotnie, ekskomunikowany na ostatek. Tegoż Świętego własną Ręką zabił u Ołtarza, pod czas samej konsekracyj, jako
śię potym z Witesławą Córką Xiążęćia Ruskiego, Kijów odebrał, i osadźił Zasława wygnanego na Xięstwie Kijowskim, Przemyśl odebrał, w Węgrach powtórnie kłótnie uspokoił, z Węgier powróćiwszy, znowu Zasława zrzuconego powtórnie osadźił w Kijowie, źiemię Ruską, Chełmską, Włodźimierz, Wołyn sobie podbił, na ostatek znowu Kijówa dobył, ale tam niecnotliwie żył, zimując, o czym Miechowski cap: 19, lib: 2. i powróćiwszy do Krakowa podobneż żyćie prowadźił, i ani uważając S. Stanisława przestrog, ani jego cudów przez wskrzeszonego Piotrowina żył sromotnie, exkommunikowany na ostatek. Tegoż Swiętego własną Reką zabił u Ołtarza, pod czas samey konsekracyi, jako
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 13
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
ustęp wyszedszy, mówiła, ześ ty taka a taka, otoś sobie chłopa przyniewoliła; i inne słowa zelżywe wołała; tedy nakazuje, aby naprzod sławę przy urzędzie tak p. Kwiatkowskiemu i małżonce jego, za woźnym te słowa mówiąc: comkolwiek mówiła p. Kwiatkowskiemu i małżonce jego, tom wszytko zle, niecnotliwie mówiła i jako pies sczekałam i wszytko to biorę w swoją gębę szama; po tym zaś odwołaniu sławy, aby pp. Kwiatkowskich przy urzędzie przeprosiła, więzienie aby przez 3 dni zasiadszy odprawiła, świec 6 funtowych aby w Niedzielę do klasztoru, urzędowi grzywien 3 zaraz położyła, koszty prawne pp. Kwiatkowskim wróciła, nakazuje.
ustęp wyszedszy, mowiła, ześ ty taka a taka, otoś sobie chłopa przyniewoliła; y inne słowa zelżywe wołała; tedy nakazuie, aby naprzod sławę przy urzędzie tak p. Kwiatkowskiemu y małżonce iego, za woznym te słowa mowiąc: comkolwiek mowiła p. Kwiatkowskiemu y małżonce iego, tom wszytko zle, niecnotliwie mowiła y iako pies sczekałam y wszytko to biorę w swoię gębę szama; po tym zaś odwołaniu sławy, aby pp. Kwiatkowskich przy urzędzie przeprosiła, więzienie aby przez 3 dni zasiadszy odprawiła, swiec 6 funtowych aby w Niedzielę do klasztoru, urzędowi grzywien 3 zaraz położyła, koszty prawne pp. Kwiatkowskim wrociła, nakazuie.
Skrót tekstu: KsKrowUl_2
Strona: 644
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1698 a 1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
jakimsi liście na mię do rąk I. K. Mości, bez podpisu oddanym. Azaż nieprosiłem, nieposyłałem przez Jego Mości Pana Ligęzę Czechowskiego Kasztelana, aby był Jego K. Mość odkrył tego oddawcę, iżeby był ten, co się i imienia swego zapar probował to, co mi niecnotliwie zadał. Wszakże kiedy wie I. K. Mość, o coniuracji przeciw sobie mojej, od tego co uniej był, czemuż go do Sądu niestawiono czemu Complices niewydano czemu w rzeczy tak wielkiej, która w Mandacie słusznie miała być inter Crimina położono, tylko literas Anonymas wspomniono. Posyłałe i do Księdza Primassa
iákiemśi liśćie ná mię do rąk I. K. Mośći, bez podpisu oddánym. Azaż nieprośiłem, nieposyłałem przez Iego Mośći Páná Ligęzę Czechowskiego Kásztellaná, áby był Iego K. Mość odkrył tego oddawcę, iżeby był ten, co się y imienia swego zápar probował to, co mi niecnotliwie zádał. Wszákże kiedy wie I. K. Mość, o coniurátiey przećiw sobie moiey, od tego co vniey był, czemusz go do Sądu niestáwiono czemu Complices niewydano czemu w rzeczy ták wielkiey, ktora w Mándaćie słusznie miáłá bydź inter Crimina położono, tylko literas Anonymas wspomniono. Posyłałé y do Kśiędzá Primássá
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 82
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Dwór oprimuje, dyfamuje, Wojsko na mię i fortuny moje podburza, a zatym proszę Panów Senatorów Litewskich aby mię oprimować niedali. Jeślim winien niech sądzony będę i karany
Ostatnia jest rzecz. Skarżę się Ich Mościom Moim Mościwym Panom, że jeżeli kiedy mógł być oprimowanego Szlachcica przykład, ja jestem: Cowiedzieć jako mię niecnotliwie udają jako mię wymyślne nieprzyjaciół obracają sztuki podając mię na odia Wojsku i Rzeczypospolitej niemoże to być Ich Mościom Moim Mościwym Panom tajno, jakie już poniosłem insulty, mianowicie Jego Mość Pan Podkanclerzy będąc we Lwowie na Komisiej przypatrzył się i przysłuchał moim, w niewinności, która jasna jest, obrotom, a to umyślnie,
Dwor opprimuie, diffámuie, Woysko ná mię y fortuny moie podburza, a zátym proszę Pánow Senatorow Litewskich áby mię opprimowáć niedáli. Ieźlim winien niech sądzony będę y karány
Ostátnia iest rzecz. Skárżę się Ich Mośćiom Moim Mośćiwym Pánom, że ieżeli kiedy mogł bydź opprimowánego Szláchćicá przykład, ia iestem: Cowiedźieć iáko mię niecnotliwie vdáią iáko mię wymyślne nieprzyiaćioł obracáią sztuki podáiąc mię ná odia Woysku y Rzeczypospolitey niemoże to bydź Ich Mośćiom Moim Mośćiwym Pánom táyno, iákie iuż poniosłem insulty, miánowićie Iego Mość Pan Podkánclerzy będąc we Lwowie ná Commissiey przypátrzył się y przysłuchał moim, w niewinnośći, ktora iásna iest, obrotom, á to vmyślnie,
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 114
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
potędze swojej mając za nic I według woli zażywając granic. Albo przywilej swobód znióższy stary Podróżne wojska wymysły, ciężary Nie pomiarkował z ubożuchnych łanem, Draba chudoby urobiwszy panem. Albo przez ckliwą serca oskominę Na mą urzędu nie zażył daninę Nie uważając przemierzły odrodek, Że ją krwią własną zapłacił mój przodek. Albo żeby mi, niecnotliwie przodu Pilnując, z żoną nie zrobił rozwodu, Po ulubionej wieprz wszeteczny sierci, Macając jeszcze głowy mej i śmierci. Albo dorodne córki nie popłatał, Albo za chłopa przez gwałt nie wyswatał, Z mojej fortuny na swą kompaturę Podłą dźwigając z gnoju kreaturę. Albo żeby mi, na którą nic nie dał,
potędze swojej mając za nic I według woli zażywając granic. Albo przywilej swobód zniószszy stary Podróżne wojska wymysły, ciężary Nie pomiarkował z ubożuchnych łanem, Draba chudoby urobiwszy panem. Albo przez ckliwą serca oskominę Na mą urzędu nie zażył daninę Nie uważając przemierzły odrodek, Że ją krwią własną zapłacił mój przodek. Albo żeby mi, niecnotliwie przodu Pilnując, z żoną nie zrobił rozwodu, Po ulubionej wieprz wszeteczny sierci, Macając jeszcze głowy mej i śmierci. Albo dorodne córki nie popłatał, Albo za chłopa przez gwałt nie wyswatał, Z mojej fortuny na swą kompaturę Podłą dźwigając z gnoju kreaturę. Albo żeby mi, na którą nic nie dał,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 180
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
urodzenia swojego. Albo poważając w sobie godność i zacność honoru antecesorów swoich przez wielkość substancji i kondycji pną się i górują nad równość szlachecką, imieniem szlachcic niesłusznie, tak jak szlachcic nazwiskiem chłopa sprawiedliwie irytując w sobie wściekłe jakieś pasyje i obmierzenia. Jest to bowiem błąd wielki i gruba niejako hipokondria żyć według rozumienia pierwszego podło i niecnotliwie, nie regulując się akcjami do tak wysokiego stanu prerogatywy, albo nad nie imaginować i pretendować stopień wyższy, kiedy go równość w sobie szlachecka przez naturalne stanów Rzeczypospolitej ułożenie nie pozwala w Polsce. Stopień to bowiem jest w sobie najwyższy, na który własne albo antecesorów w ojczyźnie zasługi dźwigają i promowują, a niełatwo osadzają ludzi
urodzenia swojego. Albo poważając w sobie godność i zacność honoru antecessorów swoich przez wielkość substancyi i kondycyi pną się i górują nad równość szlachecką, imieniem szlachcic niesłusznie, tak jak szlachcic nazwiskiem chłopa sprawiedliwie irytując w sobie wściekłe jakieś pasyje i obmierzenia. Jest to bowiem błąd wielki i gruba niejako hipokondryja żyć według rozumienia pierwszego podło i niecnotliwie, nie regulując się akcyjami do tak wysokiego stanu prerogatywy, albo nad nie imaginować i pretendować stopień wyższy, kiedy go równość w sobie szlachecka przez naturalne stanów Rzeczypospolitej ułożenie nie pozwala w Polszcze. Stopień to bowiem jest w sobie najwyższy, na który własne albo antecessorów w ojczyźnie zasługi dźwigają i promowują, a niełatwo osadzają ludzi
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 181
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
sejmem. Teraźniejszego sejmu strach i bojaźń po Koronie genuit zjazd stężycki, de quo za pomocą bożą nascentur conventus particulares, w których ukaże się jawna i widoma opresja narodu i stanu szlacheckiego. Particulares autem conventus ultimum genuerunt, qui dicitur rokosz. Ten teraźniejszy sejm za praktyką dworskich rozsyła po wszystkiej Koronie uniwersały poborowe, same tylko niecnotliwie pisane; mało na tym mają, że w biernie śląskie nas wprawują, ale temi uniwersały chcąc, wiedząc, umyślnie szlachtę z posły ich różnią i wadzą.
sejmem. Teraźniejszego sejmu strach i bojaźń po Koronie genuit zjazd stężycki, de quo za pomocą bożą nascentur conventus particulares, w których ukaże się jawna i widoma opresya narodu i stanu ślacheckiego. Particulares autem conventus ultimum genuerunt, qui dicitur rokosz. Ten teraźniejszy sejm za praktyką dworskich rozsyła po wszystkiej Koronie uniwersały poborowe, same tylko niecnotliwie pisane; mało na tym mają, że w biernie śląskie nas wprawują, ale temi uniwersały chcąc, wiedząc, umyślnie ślachtę z posły ich różnią i wadzą.
Skrót tekstu: LibRokCz_II
Strona: 2
Tytuł:
Liber generationis rokosz
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
zdradziecko udaje. A jeżeliby się kiedy otrząsnąwszy rozum oczy otworzył/ i pod tymi obłudami zaponkami grzech jaki zoczył/ i złapał; tak tego ukrytego zdrajcę okrywa i wymawia; że na czas jawne Przykazań Pańskich przestępstwo/ oczewistą obrazę Boską jako trefunkowe pośliźnienie się/ bez karania i bez powinnej na przyszły czas straży i obrady niecnotliwie na zgubę naszę ochroni. 5. Co gorsza/ te namiętności tak się ściśle z grzechami powszednimi wiążą: że rzec prawie niedokazana jest aby kto swych afektów i wyuzdanych pasji na wodzy nie mając wielą grzechów powszednich/ a często zgoła zaniedbanych/ w zwyczaj i nałóg zaszłych nie był obciążony. Do czego jeżeli przyjdzie/ jako
zdradźiecko udaie. A ieżeliby się kiedy otrząsnąwszy rozum oczy otworzył/ y pod tymi obłudami zaponkámi grzech iáki zoczył/ y złapáł; ták tego ukryte^o^ zdraycę okrywa y wymawia; że ná czas iawne Przykázáń Páńskich przestępstwo/ oczewistą obrázę Boską iáko trefunkowe pośliźnienie się/ bez karániá y bez powinney ná przyszły czas straży y obrady niecnotliwie ná zgubę nászę ochroni. 5. Co gorsza/ te námiętnośći ták się śćiśle z grzechámi powszednimi wiążą: że rzec práwie niedokazaná iest aby kto swych afektow y wyuzdanych passii ná wodzy nie máiąc wielą grzechow powszednich/ a często zgoła zaniedbanych/ w zwyczay y náłog zaszłych nie był obćiążony. Do czego ieżeli przyidźie/ iáko
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 69
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
ziemianin. Cudzoziemiec jednak/ potrząsa głową/ słysząc przypuszczonego Tatarzyna do nawiązek. Ale dobrzeli to/ jeśli to nie z wielką krzywdą narodu naszego/ niech o tym nie ta książka/ ale Sejmiki uważnie mówią. Scythae scelere nobiles. Tatarzyn ogórkowy Szlachcic a cybulny Ziemianin. Tatarowie nie są szlachtą ani Ziemian.
Jedenasty. Tatarzy niecnotliwie się mianują Szlachtą i Ziemianinami/ bywszy prostym chłopstwem/ dla tego/ iż mąjętności Ziemskich trzymać i skupować nie mogą/ ale i te których nakupili z Konfederaciej i z wydzierstwa/ od przeszłego a Sejmu Konstytuciej uczynionej/ mają do wyścia dwu lat/ majętności te szlacheckie sprzedawać. Czego gdyby nie uczynili/ tedy połowicą taksy w
źiemiánin. Cudzoźiemiec iednák/ potrząsa głową/ słysząc przypuszcżonego Tátárzyná do nawiązek. Ale dobrzeli to/ ieśli to nie z wielką krzywdą narodu nászego/ niech o tym nie tá kśiąszká/ ále Seymiki vważnie mowią. Scythae scelere nobiles. Tátárzyn ogurkowy Szláchćic á cybulny Ziemiánin. Tátárowie nie są szláchtą áni Ziemián.
Iedennasty. Tátárzy niecnotliwie się miánuią Szláchtą y Ziemianinámi/ bywszy prostym chłopstwem/ dla tego/ iż mąiętności Ziemskich trzymáć y skupowáć nie mogą/ ále y te ktorych nákupili z Confederaciey y z wydźierstwá/ od przeszłego a Seymu Constituciey vcżynioney/ máią do wyśćia dwu lat/ máiętnośći te szlácheckie sprzedáwáć. Cżego gdyby nie vcżynili/ tedy połowicą táxy w
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 9
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617