jest, lecz będzie godzina, Drzewo, gdy i ty uschniesz, bo rodziców wina przejednana i na łup śmierć nie będzie śpieszyć, i człowiek już nie umrze, i nie będzie grzeszyć, i nie twego już jabłka zażyje obroku, ale się paść nektarem będzie w wiecznym roku, a wąż – zabójca prawy i kredencerz niecny, złego przyczyńca – będzie żarł płomień on wieczny. IV Strophe
Wiek długi na co w żądaniu? Przez co w szacunku takim, że człowiek nadeń sobie nic droższego nie rachuje, choć mu i złoto miłe!? Na co dni usiłuje potomnych i lat długo pomnych? Co Nestorowe pomogą żytła, gdy jedną nogą
jest, lecz będzie godzina, Drzewo, gdy i ty uschniesz, bo rodziców wina przejednana i na łup śmierć nie będzie śpieszyć, i człowiek już nie umrze, i nie będzie grzeszyć, i nie twego już jabłka zażyje obroku, ale się paść nektarem będzie w wiecznym roku, a wąż – zabójca prawy i kredencerz niecny, złego przyczyńca – będzie żarł płomień on wieczny. IV Strophe
Wiek długi na co w żądaniu? Przez co w szacunku takim, że człowiek nadeń sobie nic droższego nie rachuje, choć mu i złoto miłe!? Na co dni usiłuje potomnych i lat długo pomnych? Co Nestorowe pomogą żytła, gdy jedną nogą
Skrót tekstu: WieszczArchGur
Strona: 52
Tytuł:
Archetyp
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
przez to roźlicznego Dobra i stanu zbywacie swojego, Jak i ty zbyłaś. Lecz że się przyznawasz I grzech swój z żalem przede mną wydawasz Prosząc litości, tedy nie winuję Ciebie tak barzo, gdyż to i ja czuję, Że białogłowski rozum jak na ledzie Śliźnie i prędko lada czym się zwiedzie. Ale ty, niecny i zapamiętały Człecze, coś zrobił? Mnie oto bolały Uszy to słysząc! Wszyscy się zdumieli Ludzie, którzy tę sprawę słyszeli. Tyś to śmiał zrobić? I Bóg sprawiedliwy I każdy człowiek, co jeno jest żywy, Sądzić cię będzie! Ja sam będę na tem, Ja, ja nad tobą uczynię się
przez to roźlicznego Dobra i stanu zbywacie swojego, Jak i ty zbyłaś. Lecz że się przyznawasz I grzech swój z żalem przede mną wydawasz Prosząc litości, tedy nie winuję Ciebie tak barzo, gdyż to i ja czuję, Że białogłowski rozum jak na ledzie Śliźnie i prędko lada czym się zwiedzie. Ale ty, niecny i zapamiętały Człecze, coś zrobił? Mnie oto bolały Uszy to słysząc! Wszyscy się zdumieli Ludzie, którzy tę sprawę słyszeli. Tyś to śmiał zrobić? I Bóg sprawiedliwy I każdy człowiek, co jeno jest żywy, Sądzić cię będzie! Ja sam będę na tem, Ja, ja nad tobą uczynię się
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 192
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
spokojnie żyjących. Masz, kędy dać probę wielkiego tego serca w ponoszeniu głodu, chłodu, i ostatniego niedostatku, które nie bawiąc cię dokonają. Mowa I. Cycerona
Przynajmniej odpychając cię od Konsulostwa dokazałem tego, ażeby Rzeczpospolita nie była podana gwałtom Konsula, ale próżnym raczej usiłowaniom wygnańca, i żeby od tego czasu twój niecny zamach barziej za rozbój, nieżeli za wojnę był miany.
Teraz P. Z. abym zabiegł uskarżaniom, które Ojczyzna miałaby prawo, mniemam, róścić sobie przeciwko mnie, proszę tu z większą słuchać pilnością, i głęboko złożyć to w pamięci, co powiem. Dajmy to, że Ojczyzna, która jest milsza
spokoynie żyiących. Masz, kędy dać probę wielkiego tego serca w ponoszeniu głodu, chłodu, i ostatniego niedostatku, które nie bawiąc cię dokonaią. Mowa I. Cycerona
Przynaymniey odpychaiąc cię od Konsulostwa dokazałem tego, ażeby Rzeczpospolita nie była podana gwałtom Konsula, ale próżnym raczey usiłowaniom wygnańca, i żeby od tego czasu twoy niecny zamach barziey za rozboy, nieżeli za woynę był miany.
Teraz P. S. abym zabiegł uskarżaniom, które Oyczyzna miałaby prawo, mniemam, róścić sobie przeciwko mnie, proszę tu z większą słuchać pilnością, i głęboko złożyć to w pamięci, co powiem. Daymy to, że Oyczyzna, która iest milsza
Skrót tekstu: CycNagMowy
Strona: 24
Tytuł:
Mowy Cycerona przeciwko Katylinie
Autor:
Marek Tulliusz Cyceron
Tłumacz:
Ignacy Nagurczewski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy polityczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763