, w kościele. Że pleban, że pism świętych kościelnych nie czyta, Swoich konceptów, swoich domysłów się chwyta, Jakoż mieć za złe Żydom albo heretykom, Gdy się to nie podoba dobrym katolikom? Nikt mu tego nie zgani; nikt nie widzi, że się Duchowna chwała boża na ludzi przeniesie Po chwili, prze nieczułość jego namiestników, Na obrazy, co jeszcze gorsza, nieboszczyków, O co oni, w anielskiej już zostając chwale, Że żyli sprawiedliwie, nic nie dbają cale. Pobożna intencja bożego kościoła, Żeby ołtarz nie stała ani ściana goła (Choć ci by dosyć był krzyż, przy krzyżu kazanie, Ma-li Żydów i
, w kościele. Że pleban, że pism świętych kościelnych nie czyta, Swoich konceptów, swoich domysłów się chwyta, Jakoż mieć za złe Żydom albo heretykom, Gdy się to nie podoba dobrym katolikom? Nikt mu tego nie zgani; nikt nie widzi, że się Duchowna chwała boża na ludzi przeniesie Po chwili, prze nieczułość jego namiestników, Na obrazy, co jeszcze gorsza, nieboszczyków, O co oni, w anielskiej już zostając chwale, Że żyli sprawiedliwie, nic nie dbają cale. Pobożna intencyja bożego kościoła, Żeby ołtarz nie stała ani ściana goła (Choć ci by dosyć był krzyż, przy krzyżu kazanie, Ma-li Żydów i
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 518
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nieszczęsne czasy, którychem w tym wieku swym doczekała. Wzgórę ręce podnoszę, bo już w nikim nadzieję, tylko w Bogu mam. Łagodnym słowem was nie pocieszam, bo mówić nie mogę. Dosyciem się nawołała na was, prosząc o zleczenie mniejszych ran moich, wzywając na pomoc i prędki ratunek; lecz widząc oziębłość i nieczułość waszę, zaniedbanie samych siebie, a nawet tak srogich przeciwko mnie, rodzicielce swej, która was i przodki wasze od kilkuset lat, zrodziwszy, wychowałam, wychowywam i piersiami swymi jednako karmię, wy już opuszczacie mię na wieczne zginienie swoje. Przypatrzcie się pczółek, lichych robaczków, dziwnej ordynacjej, jakie maciory swojej dawają
nieszczęsne czasy, którychem w tym wieku swym doczekała. Wzgórę ręce podnoszę, bo już w nikim nadzieję, tylko w Bogu mam. Łagodnym słowem was nie pocieszam, bo mówić nie mogę. Dosyciem się nawołała na was, prosząc o zleczenie mniejszych ran moich, wzywając na pomoc i prędki ratunek; lecz widząc oziębłość i nieczułość waszę, zaniedbanie samych siebie, a nawet tak srogich przeciwko mnie, rodzicielce swej, która was i przodki wasze od kilkuset lat, zrodziwszy, wychowałam, wychowywam i piersiami swymi jednako karmię, wy już opuszczacie mię na wieczne zginienie swoje. Przypatrzcie się pczółek, lichych robaczków, dziwnej ordynacyej, jakie maciory swojej dawają
Skrót tekstu: RozSynCz_II
Strona: 137
Tytuł:
Rozmowa synów z matką
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918