mojej izbie, i upewniła mię, że jest lepszego humoru, spodziewając się smaczniej spać tej nocy. Zrana wypełniło się to proroctwo. Bo com tylko okiem na jej rzuciła łóżko, postrzegłam krwie strumienie płynące. Czegoż się mogłam spodziewać, jak że się żyły jej we śnie otworzyły? Marianna w nieczułym spiku, albo raczej w mdłości leżała. Wołałam o pomoc, i zawiązaliśmy jej żyły. To najokropniejsza, że zawinienia nie odpadły, lecz zdawały się umyślnie odwiązane. Marianna ku wieczorowi znowu cokolwiek przyszła do siebie. Przyznała się, że te zawinienia z chęci do śmierci, sama odwiązała, niczego sobie więcej nie
moiey izbie, i upewniła mię, że iest lepszego humoru, spodziewaiąc śię smaczniey spać tey nocy. Zrana wypełniło śię to proroctwo. Bo com tylko okiem na iey rzuciła łożko, postrzegłam krwie strumienie płynące. Czegoż śię mogłam spodziewać, iak że śię żyły iey we śnie otworzyły? Marianna w nieczułym spiku, albo raczey w mdłośći leżała. Wołałam o pomoc, i zawiązaliśmy iey żyły. To nayokropnieysza, że zawinienia nie odpadły, lecz zdawały śię umyślnie odwiązane. Maryanna ku wieczorowi znowu cokolwiek przyszła do śiebie. Przyznała śię, że te zawinienia z chęci do śmierci, sama odwiązała, niczego sobie więcey nie
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 68
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755