źrzodła i słodkiego/ i w dalekie ziemice i kraje prędko barzo pływają/ i na wielu miejscach kamienisty grunt/ piaszczysty/ i z wielą rumu i gliny pomieszany mają/ i w którą rzekę albo żadna/ albo nie wiele innych rzek wpada i miesza się/ i które przeciwko wschodu słońca płyną/ bo te są próżne nieczystości i nie surowe są/ dla tego że słońce je lepiej wytrawia. I przeto Dniepr który na pułnocy płynie/ barzo grubą ma wodę/ że i ryby które w niem łowią/ barzo są złe jakoby drwa gryzł/ aż gdy one w inszą wodę przesadzają/ tedy przez nie mały czas zstawają się lepsze/ jako
źrzodłá y słodkiego/ y w dálekie źiemice y kráie prędko bárzo pływáią/ y ná wielu mieyscach kamienisty grunt/ piászcżysty/ y z wielą rumu y gliny pomieszány maią/ y w ktorą rzekę álbo żadna/ albo nie wiele innych rzek wpada y miesza się/ y ktore przećiwko wschodu słoncá płyną/ bo te są prożne niecżystosći y nie surowe są/ dla tego że słońce ie lepiey wytrawia. Y przeto Dniepr ktory ná pułnocy płynie/ bárzo grubą ma wodę/ że y ryby ktore w niem łowią/ bárzo są złe iákoby drwa gryzł/ áż gdy one w inszą wodę przesadzáią/ tedy przez nie máły cżás zstawaią się lepsze/ iáko
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 40.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
co znaczy różność twarzy/ i jakim grzechom każdy z nich jest poddany/ żebym i to poznawszy był wolen od niewiadomości. Anioł odpowiedział Ci którzy są świetni i wesołej twarzy: w trzeźwości/ w czystości/ i sprawiedliwości żyją/ są skromni/ użalenie i miłosierdzie mający. Ci zaś co czarne twarzy mają/ sprawcy nieczystości są/ także i innych grzechów i złości. Więc owi co krwawe abo czerwone twarzy mieli/ są okrutnicy i niesprawiedliwi/ miłujący obmowiska/ bluźnierstwa/ chytrości/ i mężobójstwa. I rzekł Anioł: Wspomóż je ponieważ zbawienia ich pragniesz: abowiem dla tego/ modlitw twoich zasłużyłeś wysłuchanie: widząc owie o twoich grzechy/
co znáczy rozność twarzy/ y iakim grzechom każdy z nich iest poddany/ żebym y to poznawszy był wolen od niewiádomosći. Anyoł odpowiedźiał Ci ktorzy są świetni y wesołey twarzy: w trzeźwośći/ w czystosći/ y sprawiedliwosći żyią/ są skromni/ vżalenie y miłośierdzie máiący. Ci zaś co czarne twarzy máią/ sprawcy nieczystośći są/ także y inych grzechow y złosći. Więc owi co krwáwe ábo czerwone twarzy mieli/ są okrutnicy y niespráwiedliwi/ miłuiący obmowiská/ bluźnierstwá/ chytrośći/ y mężoboystwá. Y rzekł Anyoł: Wspomoż ie ponieważ zbáwienia ich prágniesz: abowiem dla tego/ modlitw twoich zásłużyłeś wysłuchánie: widząc owie o twoich grzechy/
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 123
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
: widzieć togo uczarowanym/ jako to samemu na sobie ponosić. Dla tego ludzie własce Bożej będący/ aczkolwiek mogą na cudzą szkodę patrzyć/ i może szatan w tym zmysły ich zbłaznić/ jednak onym samym/ tego wyrządzić/ i członku wstydliwego im choć tylko według rozumienia/ odjąć nie może: dal tego: iż nieczystości nie służą. Jako przeciwnym sposobem według słów Anielskich do Tobiasza którzy się wszeteczeństwem bawią/ nad tymi szatan moc bierze. co bychmy zaś na koniec/ o tych czarownicach rozumieć mieli/ które tych członków wstydliwych pod czas w liczbie niemałej/ to jest: dwadzieścia abo trzydzieści razem w gniazdo ptasze/ abo też strzynię jaką
: widźieć togo vczárowánym/ iáko to sámemu ná sobie ponośić. Dla tego ludźie włásce Bożey bedący/ áczkolwiek mogą ná cudzą szkodę pátrzyć/ y może szátan w tym zmysły ich zbłaznić/ iednák onym sámym/ tego wyrządźić/ y członku wstydliwego im choć tilko według rozumienia/ odiąc nie może: dal tego: iż nieczystośći nie służą. Iáko przećiwnym sposobem według słow Anielskich do Thobiaszá ktorzy sie wszeteczeństwem báwią/ nad tymi szátan moc bierze. co bychmy záś ná koniec/ o tych czárownicách rozumieć mieli/ ktore tych członkow wstydliwych pod czás w lidzbie niemáłey/ to iest: dwadźieśćia ábo trzydźieśći razem w gniazdo ptásze/ ábo też strzynię iáką
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 91
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
. Wszystkie Zwierzchności o to usilnie starać się powinne, aby ulice po miastach zostawały czyste: a ku temu celowi pod Karą Obywatelom zakazać potrzeba, aby we dnie nic nieczystego lub paskudnego na ulice nie wylewali, ale tylko wieczorem a wprawdzie ku pułnocy, którego czasu pewne pogotowiu być powinne wozy, któreby wszystkie zaraz wywoziły nieczystości, aby tym sposobem Ulice były chędogie, a żeby rano, kiedy Ludzie znowu wychodzić zwykli, wszystko było czyste. Dalej i na to każdy Magistrat powinien dać baczenie, aby nigdzie ani zepsowanej Mąki, ani ryb śmierdzących, ani inszych jakichkolwiek zepsowanych pokarmów nie wpuszczono. Nad to na pilnym mieć trzeba oku Rzeżników, żeby
. Wszystkie Zwierzchnośći o to uśilnie starać śię powinne, aby ulice po miastach zostawały czyste: a ku temu celowi pod Karą Obywatelom zakazać potrzeba, aby we dnie nic nieczystego lub paskudnego na ulice nie wylewali, ale tylko wieczorem a wprawdzie ku pułnocy, ktorego czasu pewne pogotowiu bydz powinne wozy, ktoreby wszystkie zaraz wywoźiły nieczystośći, aby tym sposobem Ulice były chędogie, a żeby rano, kiedy Ludzie znowu wychodzić zwykli, wszystko było czyste. Daley y na to każdy Magistrat powinien dać baczenie, aby nigdzie ani zepsowaney Mąki, ani ryb śmierdzących, ani inszych jakichkolwiek zepsowanych pokarmow nie wpuszczono. Nad to na pilnym mieć trzeba oku Rzeżnikow, żeby
Skrót tekstu: WolfTrakt
Strona: 14
Tytuł:
Traktacik o powietrzu morowym
Autor:
Abraham Emanuel Wolff
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1771
Data wydania (nie później niż):
1771