rodzi się pod słońcem, Ledwie żyć pocznie, aż początek końcem. I co dopiero z ziemie wierzch pokaże, W tęż samę drogę czas się wybrać każe.
Przypatrz się wiośnie jak pięknie nastaje W pęczu list kryjąc wnet odziewa gaje. Pokrywa nagość drzew przez zimę zdartą W nową je barwę stroi nie wytartą. Cóż gdy niedługie w tych strojach pociechy? Nastąpi jesień, wiosna dudy w miechy. Czując że ją wnet do siebie zawoła Obedrze z sukni, aż ta znowu goła. Zielone trawy co w jednym kolorze, Z Szmaragdem chodzą ledwo nie w polorze, Też same skutki z swej własności mają Ze wzrok patrzących na się naprawiają. Długoż
rodzi się pod słońcem, Ledwie żyć pocznie, aż początek końcem. Y co dopiero z ziemie wierzch pokaże, W tęż samę drogę czas się wybrać każe.
Przypátrz się wiośnie iák pięknie nástaie W pęczu list kryiąc wnet odziewa gaie. Pokrywa nágość drzew przez zimę zdartą W nową ie bárwę stroi nie wytártą. Coż gdy niedługie w tych stroiach pociechy? Nástąpi jeśień, wiosna dudy w miechy. Czuiąc że ią wnet do siebie záwoła Obedrze z sukni, aż ta znowu goła. Zielone tráwy co w iednym kolorze, Z Szmaragdem chodzą ledwo nie w polorze, Też same skutki z swey własności maią Ze wzrok patrzących ná się nápráwiaią. Długoż
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 360
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752