się sobie że Zamki wzgórę gdzieś buduje/ I czego mieć nie może o to się frasuje. Sprzeciw się Paskwalino, sprzeciw tym zwierzęcym Ządzów swoim; ani tak uporem dziecięcym Jabłka tego napieraj/ które w pół urwane Krassy twojej/ doródne zda się i rumiane/ A tylko co poleży/ abo go dosięże Pleśn subtelna/ niedługiej skazie swej podleże: Bo cóż miłość: jedno jest pigwą zwierzchu śliczną I w cukrze arszenikiem: dręcząc ustawiczną Brance swoje niewolą/ co jej ręce dali. Tak Parys/ tak Deifobus w niej poprzepadali/ Nawet duży Herkules. Jeźli na tych mało/ Onoż co się i Wodzom mądrości dostało: Gdy Arystotelesa
się sobie że Zamki wzgorę gdzieś buduie/ Y czego mieć nie może o to się frásuie. Sprzeciw się Pásqualino, sprzeciw tym zwierzęcym Ządzow swoim; áni ták vporem dziecięcym Iábłká tego nápieray/ ktore w puł vrwáne Krássy twoiey/ dorodne zda się y rumiáne/ A tylko co poleży/ ábo go dosięże Pleśn subtelna/ niedługiey skázie swey podleże: Bo coż miłość: iedno iest pigwą zwierzchu sliczną Y w cukrze árszenikiem: dręcząc vstáwiczną Bránce swoie niewolą/ co iey ręce dáli. Ták Párys/ ták Deifobus w niey poprzepadáli/ Náwet duży Herkules. Ieźli ná tych máło/ Onoż co się y Wodzom mądrości dostáło: Gdy Arystotelesá
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 36
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701