palców szeroką podwiązywali na głowie, dym czynili do kadzenia służący z sadzy; tąż sadzą, idąc do ofiar całych siebie czernili. A kiedy mieli ofiary czynić w skałach, gajach, jaskiniach, rozpadlinach skał, Bożkom, tedy dla oddalenia od siebie strachu, z racyj miejsc owych strasznych pochodzącego, maść z pająków, niedźwiadków, salamandrów, żmij, przez żaków do tego obligowanych z fundacyj, po polu zbieranych i konserwowanych preparowali; aliàs wprzód te wszystkie species wyliczone, przed ołtarzem na popiół spaliwszy, i tabaki dla oddalenia jadu i trucizny przymieszawszy, i w moździerzu urłukłszy, znowu owych jadowitych surowych species natłukli, z prochem owym zmieszali, nasienia
palcow szeroką podwiązywali na głowie, dym czynili do kádzenia służący z sadzy; tąż sadzą, idąc do ofiar całych siebie czernili. A kiedy mieli ofiary czynić w skałach, gaiach, iaskiniach, rozpadlinach skał, Bożkom, tedy dla oddalenia od siebie strachu, z racyi mieysc owych strasznych pochodzącego, maść z paiąkow, niedźwiadkow, salamandrow, żmiy, przez żakow do tego obligowanych z fundacyi, po polu zbieranych y konserwowanych preparowali; aliàs wprzod te wszystkie species wyliczone, przed ołtarzem na popiół zpaliwszy, y tabaki dla oddalenia iadu y trucizny przymieszawszy, y w moźdżierzu urłukłszy, znowu owych iadowitych surowych species natłukli, z prochem owym zmieszali, nasienia
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 573
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
przyczynę do karania/ ale miary w karaniu niemają. Hugo wszakże o świętym Wiktorze mówi. Trudna rzecz jest/ serce od złości zatwardziałe/ nakłonić ku ćwieczeniu i uczciwości ale potrzeba żeby do sprzecznej materii/ która się nakłonić nie da/ i ogień wietrzny był przydany/ i młot cięższy przyłożony. Kąsaniu zaś niedźwiadków/ pomsta czarowników i szatanów bywa przyrównana. Ta abowiem jest ona cudowna i zaraźliwa szarańcza/ o której Jan Z. pisze: miały ogony niedźwiadkom podobne/ a żądła ich w ogonach były/ a moc ich ludziom szkodzić przez pięć miesięcy. I miały nad sobą króla anioła przepaści/ któremu imię wygubiający. Uczeń. O
przyczynę do karánia/ ále miáry w karániu niemáią. Hugo wszákże o świętym Wiktorze mowi. Trudna rzecz iest/ serce od złośći zátwárdźiáłe/ nákłonić ku ćwiecżeniu y vczćiwośći ále potrzebá żeby do zprzeczney máteryey/ ktora się nákłonić nie da/ y ogień wietrzny był przydány/ y młot ćięższy przyłożony. Kąsániu záś niedźwiadkow/ pomstá cżárownikow y szátánow bywa przyrownána. Tá ábowiem iest oná cudowna y záráźliwa száráńcza/ o ktorey Ian S. pisze: miáły ogony niedźwiadkom podobne/ á żądłá ich w ogonách były/ á moc ich ludźiom szkodźić przez pięc mieśięcy. Y miáły nád sobą krolá ániołá przepáśći/ ktoremu imę wygubiáiący. Vczeń. O
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 364
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
przyindzie za czasem podobno nie pogardzić tą jej przyjażnią Wmści, ale tym czasem czym się będzie zabawić wola Wmści. B. Idę na ucztę do miłego Przyjaciela, gdzie będą wyśmienite naroki z siarczystego Smoka, będzie Bazyliszek naśpikowany z Francuska, będzie i pasztet z pary padalców, jaszczurki błotnej, i kilku jadowitych Niedźwiadków, miedzi innemi przysmakami papinkowatemi. T. Wierę, na bankiet Weźmij Wmść prezerwatywę jaką, ja radzę wprzód bo inaczej pod najlepszą dobrą myśl przyndzie się Wmści rozpuknąc, tam do nieszczęścia. Co za wino będzie po tych potrawach? B. Kosztownego wina, trzy kufy począć dla mnie rozkażę, których imiona są,
przyindźie zá czásem podobno nie pogárdźić tą iey przyiáżnią Wmśći, ále tym czásem czym się będźie zábáwić wola Wmśći. B. Idę ná vcztę do miłego Przyiaćielá, gdźie będą wyśmienite naroki z śiárczystego Smoká, będźie Bázyliszek náśpikowány z Fráncuská, będźie y pásztet z pary pádálcow, iászczurki błotney, y kilku iádowitych Niedźwiadkow, miedźy innemi przysmákámi pápinkowátemi. T. Wierę, ná bánkiet Weźmiy Wmść prezerwátywę iáką, ia rádzę wprzod bo ináczey pod naylepszą dobrą myśl przyndźie się Wmśći rospuknąc, tám do nieszczęśćia. Co zá wino będźie po tych potráwách? B. Kosztownego winá, trzy kufy począć dla mnie roskażę, ktorych imioná są,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 46
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, sam dla ciężkiej migreny przy nikczemnych interesach moich ze wszystkimi cudzoziemskiemu prawie dworami z myśli pochodzącej jechać nie mogłem. 11. Jeździłem na niedźwiedzicę mil półtrzeciej od Slucka, której to włohwie dobry z muszkietu dawszy zadatek, staj uszedszy za obławę, półżywą psy moje znaleźli i zajedli. W tymże łohwie troje niedźwiadków pobraliśmy. Dla drugiego wielkiego źjechawszy w ostęp, z okazji nocnej pory nie ubiliśmy, skąd zanocować nam w Kuligach, wsi do Hreska mego należącej, bez pościeli przyszło. 12. Stanąłem w Słucku, gdzie mi wraz o dwóch niedźwiedziach i jednym dużym, osoczonych, doniósł pan Focht łowczy puszcz moich.
, sam dla ciężkiej migreny przy nikczemnych interesach moich ze wszystkimi cudzoziemskiemu prawie dworami z myśli pochodzącej jechać nie mogłem. 11. Jeździłem na niedźwiedzicę mil półtrzeciej od Slucka, której to włohwie dobry z muszkietu dawszy zadatek, staj uszedszy za obławę, półżywą psy moje znaleźli i zajedli. W tymże łohwie troje niedźwiadków pobraliśmy. Dla drugiego wielkiego źjechawszy w ostęp, z okazji nocnej pory nie ubiliśmy, skąd zanocować nam w Kuligach, wsi do Hreska mego należącej, bez pościeli przyszło. 12. Stanąłem w Słucku, gdzie mi wraz o dwóch niedźwiedziach i jednym dużym, osoczonych, doniósł pan Focht łowczy puszcz moich.
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 31
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
dobry już z gardła ledwie cudem bożym wydostał, in tractu męczennikiem zostanie, za mnie będąc. Nie pirwszy to dla mnie traktament, gdyż tam dawniej szkłem razy cztery, dziś piąty szpilką utraktowany ledwiem nie został, gdyby nie oczywista Boga mego nade mną opatrzność niegodnym. 9. Przywieziono mi z puszczy czterech niedźwiadków, które być mają dzieci tejże samej niedźwiedzicy ubitej die 27 apryla od ludzi moich. Eadem rynek tutejszy bialski zupełnie oczyszczony z kramnic, co śliczny czyni widok, choć jeszcze nie jest ad mentem meam, jak być ma zabudowany, o czym się die 6. eiusdem wyraziło. 10. Dwóch oficerów od gwardii litewskiej
dobry już z gardła ledwie cudem bożym wydostał, in tractu męczennikiem zostanie, za mnie będąc. Nie pirwszy to dla mnie traktament, gdyż tam dawniej szkłem razy cztyry, dziś piąty szpilką utraktowany ledwiem nie został, gdyby nie oczywista Boga mego nade mną opatrzność niegodnym. 9. Przywieziono mi z puszczy czterech niedźwiadków, które być mają dzieci tejże samej niedźwiedzicy ubitej die 27 apryla od ludzi moich. Eadem rynek tutejszy bialski zupełnie oczyszczony z kramnic, co śliczny czyni widok, choć jeszcze nie jest ad mentem meam, jak być ma zabudowany, o czym się die 6. eiusdem wyraziło. 10. Dwóch oficerów od gwardii litewskiej
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 105
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak