tego, aby zdawna był, i zwał się, synem Meropowym. A ten Meropus pojął był matkę jego Klimenę w Małżeństwo, już potym dobrze jako Klimene miała go (Faetonta) z Foebusem. Przemian Owidyuszowych M Jest miejsce/ gdzie Niedźwiadek jakoby zgarbiony/ oba place dwu znaków zasiąga. Nie bez przyczyny przypisuje Poeta Niedźwiadkowi, że dwa place sobą zasłania; bo wedle upatrzenia Astrologów, Niedźwiadkowe same nożyce wielkie, zdadzą się zstępować plac Wagi. Ogon zaś jego sam zaprząta, i zasiąga wszystek plac, który naznaczony jest całemu Niedźwiadkowi. N Tego czarnym się jadem pocącego. To jest Niedźwiadka. O Dziwuje się i Księżyc niepodobnie z tego/
tego, aby zdawná był, y zwał się, synem Meropowym. A ten Meropus poiął był mátkę iego Klimenę w Małżeństwo, iuż potym dobrze iako Klimene miáła go (Pháetontá) z Phoebusem. Przemian Owidyuszowych M Iest mieysce/ gdzie Niedźwiádek iákoby zgárbiony/ obá pláce dwu znákow záśiąga. Nie bez przyczyny przypisuie Poetá Niedźwiadkowi, że dwa pláce sobą zasłánia; bo wedle vpatrzenia Astrologow, Niedźwiadkowe sáme nożyce wielkie, zdádzą się zstępowáć plác Wagi. Ogon zaś iego sam záprząta, y zaśiąga wszystek plac, ktory náznaczony iest całemu Niedźwiadkowi. N Tego czarnym się iádem pocącego. To iest Niedźwiadká. O Dziwuie się y Kśiężyc niepodobnie z tego/
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 65
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Owidyuszowych M Jest miejsce/ gdzie Niedźwiadek jakoby zgarbiony/ oba place dwu znaków zasiąga. Nie bez przyczyny przypisuje Poeta Niedźwiadkowi, że dwa place sobą zasłania; bo wedle upatrzenia Astrologów, Niedźwiadkowe same nożyce wielkie, zdadzą się zstępować plac Wagi. Ogon zaś jego sam zaprząta, i zasiąga wszystek plac, który naznaczony jest całemu Niedźwiadkowi. N Tego czarnym się jadem pocącego. To jest Niedźwiadka. O Dziwuje się i Księżyc niepodobnie z tego/ Ze bratnie konie niżej biegają niż jego. Słońce i Miesiąc, wedle Poetów, są potomkami Hiperiona Tytana, który Tea porodziła: i dla tego Słoneczne konie, bratnimi mianuje Księżyc; któremu, per prosopopaeiam,
Owidyuszowych M Iest mieysce/ gdzie Niedźwiádek iákoby zgárbiony/ obá pláce dwu znákow záśiąga. Nie bez przyczyny przypisuie Poetá Niedźwiadkowi, że dwa pláce sobą zasłánia; bo wedle vpatrzenia Astrologow, Niedźwiadkowe sáme nożyce wielkie, zdádzą się zstępowáć plác Wagi. Ogon zaś iego sam záprząta, y zaśiąga wszystek plac, ktory náznaczony iest całemu Niedźwiadkowi. N Tego czarnym się iádem pocącego. To iest Niedźwiadká. O Dziwuie się y Kśiężyc niepodobnie z tego/ Ze bratnie konie niżey biegáią niż iego. Słońce y Mieśiąc, wedle Poetow, są potomkámi Hiperyoná Tytana, ktory Thea porodźiłá: y dla tego Słoneczne konie, brátnimi miánuie Kśiężyc; ktoremu, per prosopopaeiam,
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 65
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Któż nawet wtenczas serca tak wielkiego I umysłu był takiej stateczności, Coby niestruchlał w onej okrutnego Rozterku srogiej nader nawałności, Albo niezwątpił królestwa polskiego O zatrzymaniu zdrowia i całości, Gdy od tak wielu narodów ściśniona Możnych, zdała się już konać Korona?
Kto i nieznając słodko łechcącemu, Nienadstawił był ręki niedźwiadkowi? To jest: obronę obiecującemu Ktoby nieufał był zwłaszcza królowi? I protektora Polski pozornemu Niedopuścił się uwieść tytułowi? Niedając wiary obietnicom onym W paszportach ręką królewską stwierdzonym?
Ale wilk skórą baranka nakryty, Niemógł swej długo taić drapieżności, Niemógł i złości swojej jadowitej, Także wrodzonej kacerzom zjadłości,
Któż nawet wtenczas serca tak wielkiego I umysłu był takiej stateczności, Coby niestruchlał w onej okrutnego Rosterku srogiej nader nawałności, Albo niezwątpił królestwa polskiego O zatrzymaniu zdrowia i całości, Gdy od tak wielu narodów ściśniona Możnych, zdała się już konać Korona?
Kto i nieznając słodko łechcącemu, Nienadstawił był ręki niedźwiadkowi? To jest: obronę obiecującemu Ktoby nieufał był zwłaszcza królowi? I protektora Polski pozornemu Niedopuścił się uwieść tytułowi? Niedając wiary obietnicom onym W paszportach ręką królewską stwierdzonym?
Ale wilk skórą baranka nakryty, Niemógł swej długo taić drapieżności, Niemógł i złości swojej jadowitej, Także wrodzonej kacerzom zjadłości,
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 349
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
. Następują signa Zodiacy. Kometa ten pokazał się w Niedźwiadku/ in signo fixo, venenoso, aqueo, flegmatykom służąc/ kędy jest Marsa exaltatio, terminus de canatus, znak prawie nieżyczliwy/ który choroby zaraźliwe/ frebry srogie/ morzenia nieznośne/ podagry/ pleury/ biegunki/ tym osobliwie przyniesie obywatelom/ którzy podlegli temu Niedźwiadkowi/ jako Wiedeń/ Patavium Monacum, Suecia Occidentalis, Bauaria superior, Lwów/ od najazdów i plądrowania sedycij różnych/ nie będą wolni. Ale z nieprzyjacielską wielką szkodą/ iż tam signifikator pogaństwa okrutnego ma detrimentum. Dostanie się z potentatów możnych żałoby: od trucizny też wielom strzec się potrzeba. 2. Na to też
. Nástępuią signa Zodiacy. Kometá ten pokazał się w Niedźwiadku/ in signo fixo, venenoso, aqueo, phlegmátykom służąc/ kędy iest Marsá exaltatio, terminus de canatus, znak práwie nieżyczliwy/ ktory choroby záráźliwe/ frebry srogie/ morzenia nieznośne/ podágry/ pleury/ biegunki/ tym osobliwie przynieśie obywátelom/ ktorzy podlegli temu Niedźwiadkowi/ iáko Wiedeń/ Patavium Monacum, Suecia Occidentalis, Bauaria superior, Lwow/ od náiázdow y plądrowánia sedyciy rożnych/ nie będą wolni. Ale z nieprzyiaćielską wielką szkodą/ iż tám signifikator pogáństwá okrutnego ma detrimentum. Dostánie się z potentatow możnych żałoby: od trućizny też wielom strzedz się potrzeba. 2. Ná to też
Skrót tekstu: ŻędzKom
Strona: B2v
Tytuł:
Kometa z przestrogi niebieskiej
Autor:
Andrzej Żędzianowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
astrologia, astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618