równie naakomodowane, nie są in statu atakowania, dać z kilku rusznic ognia do najżwawszych, a muszą się uśmierzyć. Rano bowiem w tym miejscu śnig widząc krwią zbroczony, łatwiej każdego z nich dojść z pańską, upewniam uciechą, a chudopacholskim, bo nie na jednej skórze, profitem.
Na bicie w owsach niedźwiedzi mać chłopska chytry wymyśliła sposób, którym przez jesień w pogranicznych nad Moskwą wioskach naszych nie jedne pięćdziesiąt zginie niedźwiedzi tą fozą. Nad wieczorem idą we dwóch strzelcy trop w trop, jeden za drugim aż na miejsce, gdzie stanąwszy, jeden z nich hucząc sobie, nazad do domu odchodzi. Co źwirz słysząc,
równie naakomodowane, nie są in statu atakowania, dać z kilku rusznic ognia do najżwawszych, a muszą się uśmierzyć. Rano bowiem w tym miejscu śnig widząc krwią zbroczony, łatwiej kóżdego ź nich dojść z pańską, upewniam uciechą, a chudopacholskim, bo nie na jednej skórze, profitem.
Na bicie w owsach niedźwiedzi mać chłopska chytry wymyśliła sposób, którym przez jesień w pogranicznych nad Moskwą wioskach naszych nie jedne pięćdziesiąt zginie niedźwiedzi tą fozą. Nad wieczorem idą we dwóch strzelcy trop w trop, jeden za drugim aż na miejsce, gdzie stanąwszy, jeden ź nich hucząc sobie, nazad do domu odchodzi. Co źwirz słysząc,
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 207
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak