Z swej dobrej wolej onym spieszyć przyzwoita/ A wściągać latające/ rzecz jest pracowita. Eee Niechajże cię na drogę tę myśl nie zawodzi/ Co przez wyprostowanych pięć przedziałów chodzi. F Jest szeroką krzywizną na wskoś oddzielony Szlak/ granicą trzech pasów zewsząd ogarniony: Ggg Który się od przyoską chroni południego/ Hhh I Niedźwiedzia z północy^m wiatrem złączonego. Tędy/ a nie gdzie indziej/ niech twa droga będzie/ Znaczne bowiem koleje będą tobie wszędzie. Iii A żeby się nic ciepła i niebu i ziemi Nazbyt nie dostawało/ tonie końmi twemi Koniecznie ani na dół zniżać się potrzeba: Ani swego prowadzić wozu wierzchem nieba. Wyższejli wbieżysz/ Kkk
Z swey dobrey woley onym spieśzyć przyzwoita/ A wśćiągáć latáiące/ rzecz iest prácowita. Eee Niechayże ćię ná drogę tę myśl nie záwodźi/ Co przez wyprostowánych pięć przedźiałow chodźi. Fff Iest szeroką krzywizną ná wskoś oddźielony Szlák/ gránicą trzech pásow zewsząd ogárniony: Ggg Ktory się od przyoską chroni południego/ Hhh Y Niedźwiedźia z pułnocny^m wiátrem złączonego. Tędy/ á nie gdźie indźiey/ niech twa drogá będźie/ Znáczne bowiem koleie będą tobie wszędźie. Iii A żeby się nic ćiepłá y niebu y źiemi Názbyt nie dostawáło/ tonie końmi twemi Koniecznie áni ná doł zniżáć się potrzebá: Ani swego prowádźić wozu wierzchem niebá. Wyższeyli wbieżysz/ Kkk
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 55
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
. W pojedynku niepewna satysfakcja, bo tam szczęście kraje. To też nie jest tak straszna figura, że na wąsy dmuchasz, na łeb wydupiony półsałasza wdziejesz, wylot na kark zarzucisz, cybuch za kołnierz, stempel za pas ścibisz, hamelikę na hamelikę zawiesisz i miary Marcinowej szarawary na kształt ułożonego za fujarą cygańską do tańcu niedźwiedzia na siebie zaciągniesz. Skromność i pomiarkowanie wszelakich pasji szlachcicowi są przyzwoite, bo przy tej pyska nikt nie zaparagrafuje i krwi zacność na zażycie chwalebniejsze według powołania i potrzeby ojczyzny konserwuje się.
Pod trzecim prawem szlachcica swojego chcieli mieć Rzymianie: Verus eques non sit gulosus.
I słusznie, obżarstwo bowiem świnię raczej, a nie
. W pojedynku niepewna satysfakcyja, bo tam szczęście kraje. To też nie jest tak straszna figura, że na wąsy dmuchasz, na łeb wydupiony półsałasza wdziejesz, wylot na kark zarzucisz, cybuch za kołnierz, stempel za pas ścibisz, hamelikę na hamelikę zawiesisz i miary Marcinowej szarawary na kształt ułożonego za fujarą cygańską do tańcu niedźwiedzia na siebie zaciągniesz. Skromność i pomiarkowanie wszelakich pasyi szlachcicowi są przyzwoite, bo przy tej pyska nikt nie zaparagrafuje i krwi zacność na zażycie chwalebniejsze według powołania i potrzeby ojczyzny konserwuje się.
Pod trzecim prawem szlachcica swojego chcieli mieć Rzymianie: Verus eques non sit gulosus.
I słusznie, obżarstwo bowiem świnię raczej, a nie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 184
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
nad wieczór WYM pan Brzostowski starosta orański, szambelan IKMci, raz mi oddając wizytę, po wtóre chcąc tyż jakie dobra me okupić cognomine Głębokie, z którym do późna się zabawiwszy, do Iwania na noc ruszyłem się. 16. Eademdie gdym stanął w Starczycach, ruszyłem się na obstąpionego w puszczy rozkazem mym niedźwiedzia, którego prędzej, choć wielki, od kotki, jak zwyczaj dawny u mnie, ubiwszy, wróciłem się do Starczyc widzieć jelenie tam w zwierzyńcu będące. 17.-18. Stanąłem na noc w Starobinie widzieć dobra pomniane moje, port w sobie mające, lecz tylko do szuhalej, nie statków. Tamże i
nad wieczór WJM pan Brzostowski starosta orański, szambelan JKMci, raz mi oddając wizytę, po wtóre chcąc tyż jakie dobra me okupić cognomine Głębokie, z którym do późna się zabawiwszy, do Iwania na noc ruszyłem się. 16. Eademdie gdym stanął w Starczycach, ruszyłem się na obstąpionego w puszczy rozkazem mym niedźwiedzia, którego prędzej, choć wielki, od kotki, jak zwyczaj dawny u mnie, ubiwszy, wróciłem się do Starczyc widzić jelenie tam w zwierzyńcu będące. 17.-18. Stanąłem na noc w Starobinie widzić dobra pomniane moje, port w sobie mające, lecz tylko do szuhalej, nie statków. Tamże i
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 158
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak