i Tatarów gniewa, Bo co raz, dwa ukąsi, to winem zalewa. Już obrus z stołu zdjęto i ja mam wstać wolą, Czekam, rychło mi za chleb podziękuje z solą, A ten łże, aż ściany schną, czyniąc się bywalcem, Różne miasta po stole cyrkluje mi palcem: Jako bito Kozaków na Niedźwiedzich Łozach, Ordy na Konotopie, prawi o obozach, O hetmaniech, począwszy gdzieś od Nalewajka. Ja słucham, choć nieprawda, chociaż wszytko bajka. Na koniec domu mego przypomniawszy sławę: „Proszę — rzecze — Mospanie, co łaska na strawę.” A ja, nim znowu pocznie co prawić o Sierku, Daję
i Tatarów gniewa, Bo co raz, dwa ukąsi, to winem zalewa. Już obrus z stołu zdjęto i ja mam wstać wolą, Czekam, rychło mi za chleb podziękuje z solą, A ten łże, aż ściany schną, czyniąc się bywalcem, Różne miasta po stole cyrkluje mi palcem: Jako bito Kozaków na Niedźwiedzich Łozach, Ordy na Konotopie, prawi o obozach, O hetmaniech, począwszy gdzieś od Nalewajka. Ja słucham, choć nieprawda, chociaż wszytko bajka. Na koniec domu mego przypomniawszy sławę: „Proszę — rzecze — Mospanie, co łaska na strawę.” A ja, nim znowu pocznie co prawić o Sierku, Daję
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 181
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zielonej barwie nowej/ w rogatych czapkach: miedzy któremi szedł Turczyn wielki w niedźwiedzią skorę ubrany/ jak Olbrzym/ z dzidą/ z szable/ i z janczarką długą/ w zawoju/ chłop srogi. 46. Tu szło piechoty w czarnych czapkach z dzidami dziesięć tysięcy/ w lampartach w wilkach/ w tygrysach/ w niedźwiedzich skórach i we lwich/ mieli janczarki i szable: Konnych było dwa tysiąca/ działek dwadzieścia/ hakownic wieziono na kolkach dwie ście dobrych/ wielbłądów sto/ mułów dwie ście/ wołów cztery sta/ gnano i baranów pięć set na zabicie i wędzenie do Obozu. 47. Z dramogłami piechoty szło siedm tysięcy w wysokich czubatych
źieloney bárwie nowey/ w rogátych cżapkach: miedzy ktoremi szedł Turczyn wielki w niedźwiedźią skorę vbrány/ iák Olbrzym/ z dźidą/ z száble/ y z iáncżárką długą/ w záwoiu/ chłop srogi. 46. Tu szło piechoty w cżarnych cżapkách z dźidámi dźieśięć tyśięcy/ w lámpártách w wilkách/ w tygrysách/ w niedźwiedźich skorách y we lwich/ mieli iáncżárki y szable: Konnych było dwá tyśiącá/ dźiałek dwadźieśćiá/ hakownic wieźiono ná kolkách dwie śćie dobrych/ wielbłądow sto/ mułow dwie śćie/ wołow cżtery stá/ gnano y báránow pięć set ná zábićie y wędzenie do Obozu. 47. Z dramogłámi piechoty szło śiedm tyśięcy w wysokich cżubátych
Skrót tekstu: StarWyp
Strona: B4v
Tytuł:
Wyprawa i wyiazd sułtana Amurata cesarza tureckiego na wojnę do Korony Polskiej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634