duszę i serce twoje. Jaka wżdy w nim jest miłość Boska? do którego się stopnia dobrała? jeśli nie góre/ wżdy przynamniej czy tleje? czyli pod tym znikomych marności popiołem zasypana nie zgasła etc. A według tego jakim się (bez wymówek i obłudnego pobłażania najdziesz) tak potrafiaj jakobyś za przeszłe twe niedbalstwa i oziębłość zawstydziwszy się/ powinną Bogu/ a twemu zbawieniu koniecznie potrzebną miłością. Twórcy i Dobrodzieja twojego/ wżdy kiedyż tedyż szczerze/ serdecznie zagrzał i zapalił. KRES I KONIEC. Szczęśliwy, wieczne bez końca Królestwo Niebieskie.
1. PO długiej pracowitej drodze kres wszelkiej podjętej pracy/ tym którzy śladem Chrystusowym na
duszę y serce twoie. Iáka wżdy w ńim iest miłość Boska? do ktorego się stopniá dobrała? ieśli nie gore/ wżdy przynámniey czy tleie? czyli pod tym znikomych márnośći popiołem zásypána nie zgásła etc. A według tego iákim się (bez wymowek y obłudnego pobłáżania náydźiesz) ták potráfiay iákobyś zá przeszłe twe niedbálstwa y oźiębłość záwstydźiwszy się/ powinną Bogu/ á twemu zbáwieniu koniecznie potrzebną miłośćią. Tworcy y Dobrodźieiá twoiego/ wżdy kiedyż tedyż szczerze/ serdecznie zágrzał y zápálił. KRES I KONIEC. Szczęśliwy, wieczne bez końca Krolestwo Niebieskie.
1. PO długiey pracowitey drodze kres wszelkiey podiętey pracy/ tym ktorzy śládem Christusowym ná
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 401
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
zażywał kilka dni ceremonii; Znowu, kiedy książęcia Bowa dwu serdecznych Odbił synów z okrutnych ręku niebezpiecznych, Których Sarracenowie złemu Maganzowi Za drogie poprzedali złoto, Bertolowi.
VIII.
Stąd snadno się domyśla, iż mu winien siła, I słusznie w jego sercu pamięć odnowiła Dziś znak przeszłych miłości; znowu go całuje, Narzeka na niedbalstwa swoje, utyskuje, Bo dawno za te dziwnie wielkie uczynności Mógł on też swoje jemu oświadczyć miłości. Zaczem, aby odpuścił, prosi, obiecuje Zdrowiem słuszną nagrodę, które mu daruje
IX.
Tem ochotniej, im z więtszą patrzy dziś radością, Iż nowej wiary nową zapalił miłością Serce ku prawdziwemu Bogu. To gdy
zażywał kilka dni ceremoniej; Znowu, kiedy książęcia Bowa dwu serdecznych Odbił synów z okrutnych ręku niebezpiecznych, Których Sarracenowie złemu Maganzowi Za drogie poprzedali złoto, Bertolowi.
VIII.
Stąd snadno się domyśla, iż mu winien siła, I słusznie w jego sercu pamięć odnowiła Dziś znak przeszłych miłości; znowu go całuje, Narzeka na niedbalstwa swoje, utyskuje, Bo dawno za te dziwnie wielkie uczynności Mógł on też swoje jemu oświadczyć miłości. Zaczem, aby odpuścił, prosi, obiecuje Zdrowiem słuszną nagrodę, które mu daruje
IX.
Tem ochotniej, im z więtszą patrzy dziś radością, Iż nowej wiary nową zapalił miłością Serce ku prawdziwemu Bogu. To gdy
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 311
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
. Siostry Zakonne gdy ją nawiedzały/ miały okazją do mowy/ jeśli jest dobra przed Bogiem/ czemuż ją Bóg tak nawiedza? a jeśli jest zła/ skądże takie łaski Boskie przedziwne się w niej najdują/ i te cuda i te zachwycenia ku niebu: ale odpowiedała na ich myśli: za grzechy i za niedbalstwa moje/ za oziębłości i lenistwa to wszytko cierpię/ i więcej zasłużyłam. Udała się potym o przyczynę do Błogosławionego Ambrożego/ aby jeżeli to jest rzecz potrzebna; uprosił jej zdrowie/ dał jej Bóg/ iż pokazał się jej Błogosł: Ambroży Zakonu Dominika Świętego/ w wielkim orszaku Aniołów/ i kazał aby ją do
. Siostry Zakonne gdy ią náwiedzały/ miáły okázyą do mowy/ iesli iest dobra przed Bogiem/ czemuż ią Bog ták náwiedza? á ieśli iest zła/ zkądże tákie łáski Boskie przedźiwne się w niey náyduią/ y te cudá y te záchwycenia ku niebu: ále odpowiedáłá ná ich myśli: zá grzechy y zá niedbálstwá moie/ zá oźiębłośći y lenistwá to wszytko ćierpię/ y więcey zásłużyłám. Vdáła się potym o przyczynę do Błogosłáwionego Ambrożego/ áby ieżeli to iest rzecz potrzebna; vprośił iey zdrowie/ dał iey Bog/ iż pokazał się iey Błogosł: Ambroży Zakonu Dominiká Swiętego/ w wielkim orszáku Anyołow/ y kazał áby ią do
Skrót tekstu: OkolNiebo
Strona: 36
Tytuł:
Niebo ziemskie aniołów w ciele
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Okolski
Drukarnia:
Drukarnia Jezuitów
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644