/ przyszedłem do siebie/ i nauczyłem się/ iż ta wola jest S^o^. Jak tedy miły dzień rozpostarł władze Dniepru nurtowatego z worem/ w który tak wiele/ jak wiele siły mi pozwalały/ chorą ręką piasku wybornego/ i słonecznemi dobrze wysuszonego promieniami nagarnąwszy (snadź jeszcze i tam ją za wystempek robotą choć niedołężną karał) na polecach na też znowu góry wynaszałem/ i za łaską Bożą/ a wolą S^o^ Episkopa dwa dni tak popracowawszy/ zasułem tę ostatną naszę dziedzinę/ Świętego grubę. W trzeci dzień zawołałem Mularzów/ aby tę jak była przedtym znowu zasklepili. To sprawiwszy/ i pokłonów dwanaście na grobie S^o^
/ przyszedłem do śiebie/ y náuczyłem się/ iż tá wola iest S^o^. Iák tedy miły dźien rospostárł włádze Dniepru nurtowátego z worem/ w ktory ták wiele/ iák wiele śiły mi pozwaláły/ chorą ręką piasku wybornego/ y słonecznemi dobrze wysuszonego promieniámi nágárnąwszy (snadź ieszcze y tám ią zá wystempek robotą choc niedołężną karał) ná polecách ná też znowu gory wynaszałem/ y zá łáską Bożą/ á wolą S^o^ Episkopá dwá dni ták poprácowawszy/ zásułem tę ostátną nászę dźiedźinę/ Swiętego grubę. W trzeci dźień záwołáłem Mulárzow/ áby tę iák byłá przedtym znowu zásklepili. To spráwiwszy/ y pokłonow dwánaśćie ná grobie S^o^
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 110
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
jak się z nią rozmówić, Jakie języki mam po świecie chwytać, Ona, co gadać będę? nie zrozumie, Ja też nie poznam, czy mądra, co umie.
O rzecz się małą ADOLFIE frasujesz, Jako masz mówić od Fortuny z Księżną; Próżne zawady w swojej głowie snujesz, Alboż Bogini tak jest niedołężną? Przeniknie twojej podroży intrygi, Miłość potrafi zmówić się na migi. Dłuższym mnie nie baw, i siebie dyskursem, Osiadaj barki, chwyć się za Ramiona, Lećmy w swą drogę za natury kursem, W kwadransie nasze poznają Imiona, Poczuje wnętrznie Bogini twe przyjście, Mej Roży wigor, dam na zwiędłe liście. Przez
iák się z nią rozmowić, Jákie ięzyki mam po świecie chwytać, Ona, co gádać będę? nie zrozumie, Ja też nie poznam, czy mądra, co umie.
O rzecz się małą ADOLFIE frasuiesz, Jáko masz mowić od Fortuny z Xiężną; Prożne záwady w swoiey głowie snuiesz, Alboż Bogini ták iest niedołężną? Przeniknie twoiey podroży intrygi, Miłość potrafi zmowić się ná migi. Dłuższym mnie nie baw, y siebie dyskursem, Osiaday barki, chwyć się zá Rámiona, Lećmy w swą drogę zá nátury kursem, W kwadransie násze poznaią Imiona, Poczuie wnętrznie Bogini twe przyiście, Mey Roży wigor, dam ná zwiędłe liście. Przez
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 35
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752