Ogień podpalił Paryssa, Helenę, Z ognia też w Troi pokazali Scenę. Słuch mnie dochodzi od Wezuwiusza, Jak ciężko wzdycha ściśniony obręczą, Kiedy go zdołu twój płomień przymusza, Boki rozdęte, usta wyschłe jęczą, Odetchnąć musi gorącemi duchy, Przez co Wsi, Miasta, zasuł popiół suchy. Wieleż przez ogień Fortec niedobytych, W ruinę poszło? zliczyć niepodobna, Gdzie się pod ziemię wkradł w minach ukrytych, Tam znać że jego furia sposobna, Zniszczyć, rozrzucić, wysadzić, wypalić, Z czegoż cię ogniu, ma Poeta chwalić? Ty w granał zajzrzysz, ty w bombie usiędziesz, Armatę lontem nieznacznie przypieczesz,
Najmniejszej strzelbie na
Ogień podpalił Paryssa, Helenę, Z ognia też w Troi pokázali Scenę. Słuch mie dochodzi od Wezuwiusza, Jak ciężko wzdycha ściśniony obręczą, Kiedy go zdołu twoy płomień przymusza, Boki rozdęte, usta wyschłe ięczą, Odetchnąć musi gorącemi duchy, Przez co Wśi, Miasta, zásuł popioł suchy. Wieleż przez ogień Fortec niedobytych, W ruinę poszło? zliczyć niepodobna, Gdzie się pod ziemię wkrádł w minach ukrytych, Tam znać że iego furya sposobna, Zniszczyć, rozrzucić, wysadzić, wypálić, Z czegoż cię ogniu, ma Pòéta chwálić? Ty w gránał záyzrzysz, ty w bombie usiędziesz, Armatę lontem nieznacznie przypieczesz,
Náymnieyszey strzelbie ná
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 343
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
odprawie. Co że weszło przede mną już na polskie karty, Nie powtarzam, i do swej powracam się sparty). Tedy skoro regiment wziął Dilawer stary, Z jakiej by się toczyła ona wojna miary Z Polaki, pilno dawnych pyta wojenników I którym nie nowina, nie podłych kurników, Miast i zamków obronnych, fortec niedobytych W kilku godzin dostawać. Czemuż teraz i tych, Co w gołym polu siedzą, przez dni już czterdzieści Nie biorą? Żadną miarą weń się to nie zmieści. Toż gdy wszytkie potrzeby i imprezy one Usłyszy, jako na wiatr i próżno czynione, Jako zginął Husseim, sylistryjski basza, Jako znowu stradali
odprawie. Co że weszło przede mną już na polskie karty, Nie powtarzam, i do swej powracam się sparty). Tedy skoro regiment wziął Dilawer stary, Z jakiej by się toczyła ona wojna miary Z Polaki, pilno dawnych pyta wojenników I którym nie nowina, nie podłych kurników, Miast i zamków obronnych, fortec niedobytych W kilku godzin dostawać. Czemuż teraz i tych, Co w gołym polu siedzą, przez dni już czterdzieści Nie biorą? Żadną miarą weń się to nie zmieści. Toż gdy wszytkie potrzeby i imprezy one Usłyszy, jako na wiatr i próżno czynione, Jako zginął Husseim, sylistryjski basza, Jako znowu stradali
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 244
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
żeby ludzie płacili tym ochotniej to co na nie kładzie; zawsze rozkazuje połowicą więcej nad to dawać/ co od nich mają wyciągać/ bo tak zda się im/ jakby im to darował/ czego na nich nie wyciągają. To jest prawda/ iż po górach mieszkają niektórzj ludzie nieukroceni i srodzy/ którzy dla przykrości miejsc niedobytych/ po których mieszkają/ nie mogą być przymuszeni do trybutów: dają tylo dziesięcinę ze wszystkiego co zbierają/ żeby im też było wolno handlować po równinach. Oprócz tych dochodów/ ma też król cła i gabelle z Fessy/ i z inszych miast: abowiem gdy przybywają towary/ mieszczanin Feski płaci po dwu ode sta/
żeby ludźie płáćili tym ochotniey to co ná nie kłádźie; záwsze roskázuie połowicą więcey nád to dáwáć/ co od nich máią wyćiągáć/ bo ták zda się im/ iákby im to dárował/ czego ná nich nie wyćiągáią. To iest prawdá/ iż po gorách mieszkáią niektorzj ludźie nieukroceni y srodzy/ ktorzy dla przykrośći mieysc niedobytych/ po ktorych mieszkáią/ nie mogą być przymuszeni do trybutow: dáią tylo dzieśięćinę ze wszystkiego co zbieráią/ żeby im też było wolno hándlowáć po rowninách. Oprocz tych dochodow/ ma też krol cłá y gábelle z Fessy/ y z inszych miast: ábowiem gdy przybywáią towáry/ miesczanin Feski płáći po dwu ode stá/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 160
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
za powodem żydów/ dawno wyświecenia godnych: dobre pieniądze z Polski wywiozszy/ miedzi nam/ której u nas dosyć był/ nawieźli; a teraz sparzywszy się barzo na swej miedzi/ chcąc swego powetować/ rzeczy przez się tanie/ i lada fraszki zbytnie drogo przedając i lichwę niezwyczajną biorąc/ pieniądze bezbożnie zbieraja/ do skrzyń niedobytych chowając/ jakoby już więcej na świat wyniść nie mogły. Tu już snadnie każdy obaczyć możesz w jakim niebezpieczeństwie jest ta Rzeczposp: gdzie ludzie na pieniądze chciwi; u takich ani żona/ ani dzieci/ ani Ojczyzna/ i Bóg podobno nie jest tak miły jako złoto; gdyż łakomy jako pospolicie mówią: i Pana
zá powodem żydow/ dáwno wyświecenia godnych: dobre pieniądze z Polski wywiozszy/ miedźi nam/ ktorey v nás dosyć był/ náwieźli; á teraz spárzywszy się bárzo ná swey miedźi/ chcąc swego powetowáć/ rzeczy przez się tánie/ y ládá frászki zbytnie drogo przedáiąc y lichwę niezwyczáyną biorąc/ pieniądze bezbożnie zbieráia/ do skrzyń niedobytych chowáiąc/ iákoby iuż więcey ná świát wyniść nie mogły. Tu iuż snádnie káżdy obaczyć możesz w iákim niebespieczeństwie iest tá Rzeczposp: gdźie ludźie ná pieniądze chćiwi; v tákich áni żoná/ áni dźieći/ áni Oyczyzná/ y Bog podobno nie iest ták miły iáko złoto; gdyż łákomy iáko pospolićie mowią: y Páná
Skrót tekstu: StarPopr
Strona: 101
Tytuł:
Poprawa niektórych obyczajów polskich potocznych
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625