się z Senatem i zaraz Marszałek wita Senat, któremu Prymas Imieniem Senatu winszuje szczęśliwego złączenia się z Senatem i dalszej zgody życzy miedzy Stanami. Ten Sejm agituje się pod Imieniem Konfederacyj Generalnej, na którym się sprzysięgają Stany pod honorem, i przeciw wszelkim fakcjom, i trwa 6. Niedziel, przy zgodzie jednak i we dwie Niedzieli skończyć się może, ale zerwać się nie może. Sejm ten ubezpiecza granice, i wewnętrzną zgodę, potwierdza Traktaty z postronnemi, aprobuje Konfederacje partykularne Województw, lub kasuje, naznacza czas Elekcyj, sprzysięga się lub na Piasta, lub na Cudzoziemca, czas naznacza niektórym Województwom Litewskim Relacyj, i obierania Posłów na Elekcją, które
śię z Senatem i zaraz Marszałek wita Senat, któremu Prymas Imieniem Senatu winszuje szczęśliwego złączenia śię z Senatem i dalszey zgody życzy miedzy Stanami. Ten Seym agituje śię pod Imieniem Konfederacyi Generalney, na którym śię zprzyśięgają Stany pod honorem, i przećiw wszelkim fakcyom, i trwa 6. Niedźiel, przy zgodźie jednak i we dwie Niedźieli skończyć śię może, ale zerwać śię nie może. Seym ten ubespiecza granice, i wewnętrzną zgodę, potwierdza Traktaty z postronnemi, approbuje Konfederacye partykularne Województw, lub kassuje, naznacza czas Elekcyi, zprzyśięga śię lub na Piasta, lub na Cudzoźiemca, czas naznacza niektórym Województwom Litewskim Relacyi, i obierania Posłów na Elekcyą, które
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 136
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
nie może. Sędziowie Grodzcy wraz i Ziemskiemi nie mogą być według Konstytucyj 1726. Ciż powinni swego Województwa Sprawy sądzić ale nie wszystkie, tylko pozwolone przez ostatni Sejm Anni 1726. bo większe Sprawy zostawione są decyzyj Trybunałów, osobliwie gdzie zachodzą kognicje. Przed Sejmikami na Tydzień powinni przestac sądzić, a po Sejmie we dwie Niedzieli zacząć. Podobneż Starostowie Prawo mają, i Pisarzów kreowania przysiężnych, i Posessyonatów Szlachtę tegoż Województwa, do których należą Księgi Grodzkie, konotacja Dekretów, wydawanie onych, i cała Kancelaria. O WIELKORZĄDCY KRAKOWSKIM.
TEn sobie ma zdaną dyspozycją Wielkorządców abo Intrat Królewskich w Krakowie do Skarbu Królewskiego należących, i wolny jest od
nie może. Sędźiowie Grodzcy wraz i Ziemskiemi nie mogą być według Konstytucyi 1726. Ciż powinni swego Województwa Sprawy sądźić ale nie wszystkie, tylko pozwolone przez ostatni Seym Anni 1726. bo większe Sprawy zostawione są decyzyi Trybunałów, osobliwie gdźie zachodzą kognicye. Przed Seymikami na Tydźień powinni przestac sądźić, á po Seymie we dwie Niedźieli zacząć. Podobneż Starostowie Prawo mają, i Pisarzów kreowania przyśiężnych, i Possessyonatów Szlachtę tegoż Województwa, do których należą Kśięgi Grodzkie, konnotacya Dekretów, wydawanie onych, i cała Kancellarya. O WIELKORZĄDCY KRAKOWSKIM.
TEn sobie ma zdaną dyspozycyą Wielkorządców abo Intrat Królewskich w Krakowie do Skarbu Królewskiego należących, i wolny jest od
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 227
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
a korzec owsa w miech na siodło przypiąwszy w pole wieść/ w ciąsz. Naprzód stępią/ by się miotać nie jął/ a potym lekkiem kłosem/ i tam i sam przejezdzając go: jakiej przejazdzki/ z tym miechem/ na każdy dzień poranku/ do dwu Niedziel czynić potrzeba. A potym/ na drugie dwie Niedzieli/ Kańtar/ i Kawecan/włożyć/ i podle konia za wodzę u Kawecana ująwszy/ a kogo nań wsadziwszy/ aby Kawecan ujął/ i tak w pole na każdy dzień godzinę wyjeżdzał podle konia wodząc/ i w ciąsz od miejsca do miejsca/ na kilka staj i wielkim kołem na czas pierwej stępią/ a
á korzec owsá w miech ná śiodło przypiąwszy w pole wieść/ w ćiąsz. Naprzod stępią/ by sie miotáć nie iął/ á potym lekkiem kłosem/ y tám y sám przeiezdzáiąc go: iákiey przeiazdzki/ z tym miechem/ ná káżdy dźień poránku/ do dwu Niedźiel czynić potrzebá. A potym/ ná drugie dwie Niedźieli/ Káńtar/ y Káwecan/włożyć/ y podle koniá zá wodzę v Káwecáná viąwszy/ á kogo nań wsádźiwszy/ áby Káwecan viął/ y ták w pole ná káżdy dźień godźinę wyieżdzał podle koniá wodząc/ y w ćiąsz od mieyscá do mieyscá/ ná kilká stay y wielkim kołem ná czás pierwey stępią/ á
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 9
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Koniowi dosyć ćwierć godziny być/ a to aż się zagrzeje dobrze. Do czego gdy już kłosem wielkim przyłoży się tedy przecię w tychże kołach/ drugie Niedziele cztery masz go uczyć. A gdy już tak wykłusany/ i wyczwałany będzie/ tedy na wielki skok w dzierżeniu jednak w tychże wielkich kołach ma ye dwie Niedzieli/ puszczan i przejeżdzan być. 16. Sposób chowania 17. 18. 19. Koni. 20. 21.
Potym jako najprościej/ i pod sznur/ na pół staj z ziemie trawę zebrawszy/ uczynić jako prawą ścieżkę/ a na obudwu onej ścieżki brzegach/ kołka w szerz po dwanaście stop/ abo jakoby się
Końiowi dosyć ćwierć godźiny bydź/ á to áż sie zágrzeie dobrze. Do czego gdy iuż kłosem wielkim przyłoży sie tedy przecię w tychże kołách/ drugie Niedźiele cztery masz go vczyć. A gdy iuż ták wykłusány/ y wyczwałány będźie/ tedy ná wielki skok w dźierżeniu iednák w tychże wielkich kołách ma ye dwie Niedźieli/ puszczan y przeieżdzan bydź. 16. Sposob chowánia 17. 18. 19. Koni. 20. 21.
Potym iáko nayprośćiey/ y pod sznur/ ná puł stay z źiemie trawę zebrawszy/ vczynić iáko práwą śćieszkę/ á ná obudwu oney śćieszki brzegách/ kołká w szerz po dwánáśćie stop/ ábo iákoby sie
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 13
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
na ten czas chorągiew w białym murze na straży była: a tam ledwie człowieka z dziesiątek. Co obaczywszy Pan Ciekliński/ sercem ochotnym kazał skoczyć panu Śmieleckiemu z częścią towarzystwa na basztę onę Pana Bobowskiego. Nieprzyjaciel widząc że nic niemógł w ogień uczynić/ zaniechał szturmowania do nas. Zapalono Kitajgród Roku 1611. we dwie niedzieli po świętym Bartłomieju: po spaleniu Kitajgrodu w tydzień nastąpił I M. Pan Hetman Litewski z niewielkim pocztem/ sprobowawszy szczęścia z nieprzyjacielem I. M. Pan Strus. Po odeszciu wojska/ nastąpił w murze głód wielki/ iż już drudzy od głodu umierali: jedli co mogli dostać/ psy/ kotki/ szczurki/
ná ten czás chorągiew w białym murze ná straży byłá: á tám ledwie człowieká z dźieśiątek. Co obaczywszy Pan Cieklinski/ sercem ochotnym kazał skoczyć pánu Smieleckiemu z częśćią towárzystwá ná básztę onę Páná Bobowskiego. Nieprzyiaćiel widząc że nic niemogł w ogień vczynić/ zániechał szturmowánia do nas. Zápalono Kitáygrod Roku 1611. we dwie niedźieli po świętym Bártłomieiu: po spaleniu Kitáygrodu w tydźień nástąpił I M. Pan Hethman Litewski z niewielkim pocztem/ sprobowawszy sczęśćia z nieprzyiaćielem I. M. Pan Strus. Po odeszćiu woyská/ nástąpił w murze głod wielki/ iż iuż drudzy od głodu vmieráli: iedli co mogli dostáć/ psy/ kotki/ sczurki/
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Biiijv
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Dopiero potym przywołają Doktorów/ dla lepszego opatrzenia/ którzy zaraz rozkazują/ gdzie który znich ma mieć swoje miejsce/ wprzód każdemu/ dawszy przynależytą koszulę. Zachowujący ich Szaty puki albo ozdrowieć/ albo im umrzeć nieprzyjdzie. A gdy się już któremu z nich poprawi/ znowu go na insze przeprowadzą miejsce/ na dwie Niedzieli/ jeść mu dając dobrze/ aż cale do siebie przydzie. W tym Spitalu jest 30. posługaców/ chorym wednie i wnocy wysługując/ stąd niewychodzą/ aby gdy czego któremu potrzeba/ zaraz swoję miał wysługę. W Krzyżu po stronach obaczysz znowu tylo drugie łóz/ jak i na przodzie/ na środku
Dopiero potym przywołáią Doktorow/ dla lepszego opátrzenia/ ktorzy záraz roskázuią/ gdźie ktory znich ma mieć swoie mieysce/ wprzod káżdemu/ dawszy przynalezytą koszulę. Záchowuiący ich Száty puki álbo ozdrowieć/ álbo im vmrzeć nieprzyidźie. A gdy się iuż ktoremu z nich popráwi/ znowu go ná insze przeprowádzą mieysce/ ná dwie Niedźieli/ ieść mu dáiąc dobrze/ áż cále do śiebie przydźie. W tym Spitalu iest 30. posługácow/ chorym wednie y wnocy wysługuiąc/ stąd niewychodzą/ áby gdy czego ktoremu potrzebá/ záráz swoię miał wysługę. W Krzyzu po stronách obaczysz znowu tylo drugie łoz/ iák y ná przodźie/ ná środku
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 116
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
imieniem męża swego kanclerza deklarując poselstwo z Inflant. Nie przyszło mi tego listu dobrze przeczytać w tym tumulcie i byłem tej supozycji, że to był list od księżny wojewodziny brzeskiej Sapie-
żyny, matki Sapiehy, pisarza polnego lit. Włożyłem ten list do kieszeni do żupana i zapomniałem o nim, aż potem we dwie niedzieli po sejmiku przeczytałem go i mój error postrzegłem. Z okazji owego tumultu Wereszczaki z Rusieckim znowu marszałek sejmikowy limitował sesją na dzień trzeci. Nastąpił tandem dzień trzeci. Począłem mocno prosić Suzina podkomorzego, ażeby mi nie kontradykował, ale kiedy żadnym sposobem uprosić się nie dał, poszedłem na górę do celi przeora
imieniem męża swego kanclerza deklarując poselstwo z Inflant. Nie przyszło mi tego listu dobrze przeczytać w tym tumulcie i byłem tej supozycji, że to był list od księżny wojewodziny brzeskiej Sapie-
żyny, matki Sapiehy, pisarza polnego lit. Włożyłem ten list do kieszeni do żupana i zapomniałem o nim, aż potem we dwie niedzieli po sejmiku przeczytałem go i mój error postrzegłem. Z okazji owego tumultu Wereszczaki z Rusieckim znowu marszałek sejmikowy limitował sesją na dzień trzeci. Nastąpił tandem dzień trzeci. Począłem mocno prosić Suzina podkomorzego, ażeby mi nie kontradykował, ale kiedy żadnym sposobem uprosić się nie dał, poszedłem na górę do celi przeora
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 233
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
dłuższy, gdy będzie Mięsopust ich krótki, a kiedy Mięsopustu jest wiele Niedziel: Piotrów post wtedy krótki. Wtym poście, in toto, albo in parte mogą Biskupi dyspensować.
Przed Najświętszej Panny Wniebowzięciem, które Święto Polacy Najś: Panną Zielną od święcenia ziela nazywają, Grecy Uspenyjem, tojest zaśnieniem zowią, także dwie Niedzieli poszczą, znać to za Wigilie. Wte też dwa czasy bardzo są bojaźliwi prości Rusnacy na Z: Pantaleona, zowiąc go Palikopą, że kopy zapala piorunami, lub innym ogniem, gdy kto koło krescencyj w polu w Święto jego robi, przypadające 27 Julii, wtedy u nas 7 Augusti. Drugie Święto mają w obserwie
dłuższy, gdy będzie Mięsopust ich krotki, á kiedy Mięsopustu iest wiele Niedziel: Piotrow post wtedy krotki. Wtym poście, in toto, albo in parte mogą Biskupi dyspensować.
Przed Nayświętszey Panny Wniebowzięciem, ktore Swięto Polacy Nayś: Panną Zielną od święcenia ziela nazywaią, Grecy Uspenyiem, toiest zaśnieniem zowią, także dwie Niedzieli poszczą, znać to za Wigilie. Wte też dwa czasy bardzo są boiaźliwi prości Rusnacy na S: Pantaleona, zowiąc go Palikopą, że kopy zapala piorunami, lub innym ogniem, gdy kto koło krescencyi w polu w Swięto iego robi, przypadaiące 27 Iulii, wtedy u nas 7 Augusti. Drugie Swięto maią w obserwie
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 42
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Po tej przezacnej przysłudze cesarzowi chrześcijańskiemu, iż męstwy swemi w Węgrzech dokazanemi nieprzyjaciela z pod Wiednia odwabili, i onego wzajemne niechęci (przeto iż wojska Frydrychowe nie chciały iść do Węgier z Betlejem Gaborem na odpór Polakom) wprowadzili, zaczem też i cesarza chrześcijańskiego za darem bożym oswobodzili. Wyszedłszy z Węgier do Krosna na dwie niedzieli przed Bożem Narodzeniem, w tymże roku 1619 tam ostatek żołdu od Humanajego za ciężkie w Węgrzech dniem i nocą prace otrzymali. A Betlejem Gabor w dawania odporu Polakom, dla niepomnożenia Frydrychowego, sam też bardzo niechętny, aż pod tym dopiero czasem gdy już Elearowie w Krośnie pieniądze liczyli, przyszedł do Koszyc. Cni tedy
Po tej przezacnej przysłudze cesarzowi chrześciańskiemu, iż męstwy swemi w Węgrzech dokazanemi nieprzyjaciela z pod Wiednia odwabili, i onego wzajemne niechęci (przeto iż wojska Frydrychowe nie chciały iść do Węgier z Bethlehem Gaborem na odpór Polakom) wprowadzili, zaczem też i cesarza chrześciańskiego za darem bożym oswobodzili. Wyszedłszy z Węgier do Krosna na dwie niedzieli przed Bożem Narodzeniem, w tymże roku 1619 tam ostatek żołdu od Humanajego za ciężkie w Węgrzech dniem i nocą prace otrzymali. A Bethlehem Gabor w dawania odporu Polakom, dla niepomnożenia Frydrychowego, sam też bardzo niechętny, aż pod tym dopiero czasem gdy już Elearowie w Krośnie pieniądze liczyli, przyszedł do Koszyc. Cni tedy
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 21
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
bramą obiesić, a żołnierze wszystkie dać rozsiekać, grożąc temu kapitanowi bardzo, że contra pacta, które z Książęciem J. Mścią uczynił, sprzeciwił się, powiadając, że to miasto żadnym sposobem chce otrzymać, tylko na kilka dni, żeby się piechota jego z rajtarami z tego wielkiego głodu trochę wychowali, który przez dwie niedzieli cierpieli. Widząc tedy kapitan, że się niemógł przed taką wielką potęgą trzymać, niemając więcej nad 60 muszkieterów, a prochu dwie małe beczki, jakoby dwa cętnary, uczynił accord z Gustawem, chcąc mu wrota otworzyć ea conditione, żeby to miasto zaś, kiedy stąd odciągnie, mu poddawał, co mu obiecowano
bramą obiesić, a żołnierze wszystkie dać rozsiekać, grożąc temu kapitanowi bardzo, że contra pacta, które z Xiążęciem J. Mścią uczynił, sprzeciwił się, powiadając, że to miasto żadnym sposobem chce otrzymać, tylko na kilka dni, żeby się piechota jego z rajtarami z tego wielkiego głodu trochę wychowali, który przes dwie niedzieli cierpieli. Widząc tedy kapitan, że się niemógł przed taką wielką potęgą trzymać, niemając więcéj nad 60 muszkieterów, a prochu dwie małe beczki, jakoby dwa cętnary, uczynił accord z Gustawem, chcąc mu wrota otworzyć ea conditione, żeby to miasto zaś, kiedy ztąd odciągnie, mu poddawał, co mu obiecowano
Skrót tekstu: SzwabKoniec
Strona: 137
Tytuł:
[List] od Szwabego do pana hetmana
Autor:
Szwabe
Miejsce wydania:
Ostrów
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842