złodzieje nocni kradną ludzie, bydło, palą miasta, wsi i ś. kościoły. Prawo uczynił niegdy Job z oczyma, aby niemyśliły o pannie, niesą tak doskonali ci żydowscy wnukowie Tatarowie, aby sami nad sobą prawa te stanowili, a zawodzą ich oczy łakome, oczy wilcze, drapieżne do wielu drapiestw; niegodni tedy innego karania, jedno aby oczy wszeteczne potracili.
Daje pokarm łaknącym. Jako niewinnych broni Bóg, i niedaje im krzywdy czynić, tak i głodnych żywi. Szczodrobliwą rękę jego a kto wychwali? Oczy wszytkich nadzieję mają w tobie panie, a ty dajesz pokarm im czasu swego. Otwierasz ty rękę twoję, i
złodzieje nocni kradną ludzie, bydło, palą miasta, wsi i ś. kościoły. Prawo uczynił niegdy Job z oczyma, aby niemyśliły o pannie, niesą tak doskonali ci żydowscy wnukowie Tatarowie, aby sami nad sobą prawa te stanowili, a zawodzą ich oczy łakome, oczy wilcze, drapieżne do wielu drapiestw; niegodni tedy innego karania, jedno aby oczy wszeteczne potracili.
Daje pokarm łaknącym. Jako niewinnych broni Bóg, i niedaje im krzywdy czynić, tak i głodnych żywi. Szczodrobliwą rękę jego a kto wychwali? Oczy wszytkich nadzieję mają w tobie panie, a ty dajesz pokarm im czasu swego. Otwierasz ty rękę twoję, i
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 268
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
zakony Jakie pociągnął ludzi miliony
W błąd niesłychany, że za krótkie lata Większą połowę opanował świata I jako powodź srogimi zatopy Część niepoślednią zajął Europy. Błądzi żydowin i w głębokiej nocy Siedzi zginiony, choć mu i prorocy I wszytkie pisma światła tak wielkiego Nie zakrywały: owszem i samego Niebieskiej słońca jasnego pochodni Twardego karku stali się niegodni. Do tychci jako ludu wybranego, Narodu zdawna Bogu kochanego, Te zbawiennego dobra tajemnice I skryte z pierwszych wieków obietnice, Które prorockie usta ogłaszały, Do tych najpierwej wszytkie należały. Lecz sroga po nich niewdzięczność uznana, Niemniej też ciężkim sądem pokarana, Że choć i niebo i ziemia i morze, Piekielne ciemnie i
zakony Jakie pociągnął ludzi milliony
W błąd niesłychany, że za krotkie lata Większą połowę opanował świata I jako powodź srogimi zatopy Część niepoślednią zajął Europy. Błądzi żydowin i w głębokiej nocy Siedzi zginiony, choć mu i prorocy I wszytkie pisma światła tak wielkiego Nie zakrywały: owszem i samego Niebieskiej słońca jasnego pochodni Twardego karku stali się niegodni. Do tychci jako ludu wybranego, Narodu zdawna Bogu kochanego, Te zbawiennego dobra tajemnice I skryte z pierwszych wiekow obietnice, Ktore prorockie usta ogłaszały, Do tych najpierwej wszytkie należały. Lecz sroga po nich niewdzięczność uznana, Niemniej też ciężkim sądem pokarana, Że choć i niebo i ziemia i morze, Piekielne ciemnie i
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 401
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
czułych pasterzów Tak pilno potrzebując, jego w wielkie cnoty Bogatego i świętej pełnego ochoty Jak obiecaną ziemię tylkoć pokazano, A potym się skryć prędko pod ziemię kazano. O nieposzlakowany w drogach twoich, Boże! Któż kiedy zbrodzić twoje tajemnice może? Jak wiele takich żyje, którzy dla swych zbrodni, I słonecznego światła zażywać niegodni, Niegodni deptać ziemie, a tego godności I takich cnot chwalebnych w najpierwszej młodości W nierozkwitłym pączewiu Atropos łakoma Jakoś nielitościwymi uszczknęła rękoma?
Nie takiej ci pociechy, ojcze żałościwy Po tym synu doczekać miał twój włos szedziwy, Miał ci on w twe i w przodków wstąpiwszy strzemiona Sprawić, żeby te zacne żyły w nim imiona
czułych pasterzow Tak pilno potrzebując, jego w wielkie cnoty Bogatego i świętej pełnego ochoty Jak obiecaną ziemię tylkoć pokazano, A potym się skryć prędko pod ziemię kazano. O nieposzlakowany w drogach twoich, Boże! Ktoż kiedy zbrodzić twoje tajemnice może? Jak wiele takich żyje, ktorzy dla swych zbrodni, I słonecznego światła zażywać niegodni, Niegodni deptać ziemie, a tego godności I takich cnot chwalebnych w najpierwszej młodości W nierozkwitłym pączewiu Atropos łakoma Jakoś nielitościwymi uszczknęła rękoma?
Nie takiej ci pociechy, ojcze żałościwy Po tym synu doczekać miał twoj włos szedziwy, Miał ci on w twe i w przodkow wstąpiwszy strzemiona Sprawić, żeby te zacne żyły w nim imiona
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 430
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Tak pilno potrzebując, jego w wielkie cnoty Bogatego i świętej pełnego ochoty Jak obiecaną ziemię tylkoć pokazano, A potym się skryć prędko pod ziemię kazano. O nieposzlakowany w drogach twoich, Boże! Któż kiedy zbrodzić twoje tajemnice może? Jak wiele takich żyje, którzy dla swych zbrodni, I słonecznego światła zażywać niegodni, Niegodni deptać ziemie, a tego godności I takich cnot chwalebnych w najpierwszej młodości W nierozkwitłym pączewiu Atropos łakoma Jakoś nielitościwymi uszczknęła rękoma?
Nie takiej ci pociechy, ojcze żałościwy Po tym synu doczekać miał twój włos szedziwy, Miał ci on w twe i w przodków wstąpiwszy strzemiona Sprawić, żeby te zacne żyły w nim imiona. Czego
Tak pilno potrzebując, jego w wielkie cnoty Bogatego i świętej pełnego ochoty Jak obiecaną ziemię tylkoć pokazano, A potym się skryć prędko pod ziemię kazano. O nieposzlakowany w drogach twoich, Boże! Ktoż kiedy zbrodzić twoje tajemnice może? Jak wiele takich żyje, ktorzy dla swych zbrodni, I słonecznego światła zażywać niegodni, Niegodni deptać ziemie, a tego godności I takich cnot chwalebnych w najpierwszej młodości W nierozkwitłym pączewiu Atropos łakoma Jakoś nielitościwymi uszczknęła rękoma?
Nie takiej ci pociechy, ojcze żałościwy Po tym synu doczekać miał twoj włos szedziwy, Miał ci on w twe i w przodkow wstąpiwszy strzemiona Sprawić, żeby te zacne żyły w nim imiona. Czego
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 430
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
pokazuje nam cośmy Panu winni/ i czego się obawiać potrzeba. Powiedają jedno że trudno wiedzieć kędy się pokazał naprzód/ i jepodobno w którie stronie nieba/ przy którym znaku/ dla tego/ że za czasu pierwszego pokazania jego mieliśmy niebo obłoczyste/ nie dał się widzieć że dobrze po wzeszciu swoim/ podobnośmy niegodni przestróg Pańskich/ i dobywając miecza na nas/ zakrywa go jakoby przed tymi którzy już żadnej obrony nie mają/ już są skazani na śmierć/ Matematyków naszych/ że naprzód był widziany w znaku niebieskim który zowią Niedziwiadkiem. Kiedybyśmy pytali Astrologów co stąd praktykuje/ powiedzieliby że choroby nieprzespieczne/ ginienie ryb/ zdrady
pokázuie nam cosmy Pánu winni/ y czego się obáwiáć potrzebá. Powiedáią iedno że trudno wiedźieć kędy się pokazał naprzod/ y iepodobno w ktorye stronie niebá/ przy ktorym znáku/ dla tego/ że zá czásu pierwszego pokazánia iego mielismy niebo obłoczyste/ nie dał się widźieć że dobrze po wzeszćiu swoim/ podobnosmy niegodni przestrog Pánskich/ y dobywáiąc mieczá ná nas/ zákrywa go iákoby przed tymi ktorzy iuż żadney obrony nie máią/ iuż są skazáni ná śmierć/ Mathemátykow naszych/ że naprzod był widźiány w znáku niebieskim ktory zowią Niedźiwiadkiem. Kiedybysmy pytáli Astrologow co stąd práktykuie/ powiedźieliby żé choroby nieprzespiéczné/ ginienie ryb/ zdrády
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: D
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
wiosce zaś Klinczanach, gdzie tylko gospodarzów i to kalek, tam wszelkie podatki tak jako z miasteczka płacić każą i nad zaprzysiężenie dymów 3 nałożono. W tym tedy wszystkim żebrząc Najjaśniejszego Majestatu za miłe, szczęśliwe i długoletnie panowanie doznawszy ojcowskiej klemencji z żonami i dziatkami naszymi Majestat Boski błagać powinni jesteśmy. Jako ci, którzy jesteśmy niegodni poddani i podnóżkowie mieszczanie, Żydzi i całego klucza mężowie kuźnickiego.
wiosce zaś Klinczanach, gdzie tylko gospodarzów i to kalek, tam wszelkie podatki tak jako z miasteczka płacić każą i nad zaprzysiężenie dymów 3 nałożono. W tym tedy wszystkim żebrząc Najjaśniejszego Majestatu za miłe, szczęśliwe i długoletnie panowanie doznawszy ojcowskiej klemencyi z żonami i dziatkami naszymi Majestat Boski błagać powinni jesteśmy. Jako ci, którzy jesteśmy niegodni poddani i podnóżkowie mieszczanie, Żydzi i całego klucza mężowie kuźnickiego.
Skrót tekstu: SupKuzRzecz
Strona: 29
Tytuł:
Suplika poddanych kuźnickich do króla
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
listy urzędowe
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
siedział z ministrami, Z takimi jako sam był zaprzeniem z drużbami. Nie łączył się z ministry nigdy jako żywo, Aże wtenczas, gdy przeciw przysiągł Bogu krzywo. Otóż wasza ministrzy z Pisma wokacja, Potępił was już kościół, więc potępiam i ja. Słusznieście Lutrowego ścierwu byli godni - Ale chleba Pańskiego na wieki niegodni!
Sed Dominus pietate sua dabit his quoque fine quando sibi factum viderit esse satis. DO MALCHRA MIASKOWSKIEGO
Teraz słodki poeto ukaż list Lutrowy, Jaki ministrom posłał, olbrzymom bez głowy, Z swych pokojów piekielnych - jeśliż też tam znają Prawdę, co się do mistrzów kłamstwa dostawają. Wyście synowie Boży, co się
siedział z ministrami, Z takimi jako sam był zaprzeniem z drużbami. Nie łączył się z ministry nigdy jako żywo, Aże wtenczas, gdy przeciw przysiągł Bogu krzywo. Otóż wasza ministrzy z Pisma wokacyja, Potępił was już kościół, więc potępiam i ja. Słusznieście Lutrowego ścierwu byli godni - Ale chleba Pańskiego na wieki niegodni!
Sed Dominus pietate sua dabit his quoque fine quando sibi factum viderit esse satis. DO MALCHRA MIASKOWSKIEGO
Teraz słodki poeto ukaż list Lutrowy, Jaki ministrom posłał, olbrzymom bez głowy, Z swych pokojów piekielnych - jeśliż też tam znają Prawdę, co się do mistrzów kłamstwa dostawają. Wyście synowie Boży, co się
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 377
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
przecię, nie zawsze rewelacja i artykuł wiary co one prawią, vel non credere mulieri. Poczęli się kreskować sami Uczniowie, bawej pokazał się Piotrowi, przyszedł do Jedenastu zgromadzonych, zwabił go i Tomasz do siebie, ba potym i innych więcej, a nas jest tu nie mało, cośmy go jeszcze nie widzieli, niegodniśmy byli przywitać go, i boli nas to. A przecię wszyscyśmy my jego, wszyscy do poddaństwa jego przystaliśmy. Pan uśmierzając to wszystko, aby domowe niezgody nie zachodziły, sam się stawił, choć i późno, przecięż tego dnia. Bo jak niezgody i swary od niewiast się zaczną, cały się
przećię, nie záwsze rewelácyia i ártykuł wiáry co one práwią, vel non credere mulieri. Poczęli się kreskowáć sámi Vczniowie, báwey pokazał się Piotrowi, przyszedł do Iedenastu zgromádzonych, zwabił go i Tomasz do śiebie, bá potym i innych więcey, á nas iest tu nie máło, cośmy go ieszcze nie widźieli, niegodniśmy byli przywitać go, i boli nas to. A przećię wszyscyśmy my iego, wszyscy do poddáństwá iego przystáliśmy. Pan vśmierzáiąc to wszystko, áby domowe niezgody nie zachodźiły, sam się stáwił, choć i pozno, przećięsz tego dniá. Bo iák niezgody i swary od niewiast się záczną, cáły się
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 26
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
słusznie to czynić, mamyli pod ten takowy obowiązek się podawać? Nam się tak widzi, że nam przystojniej wszytko insze ponosić, niźli się pod to podawać, a nie jedno nam, ale i każdemu dobremu katolikowi; dlaczego i przodkowie naszy, którzy na tych miejscach byli, na których i my teraz, choć niegodni, jesteśmy, wszytką siłą zastawowali się tej konfederacji, protestacje przeciwko niej czynili, kiedykolwiek jedno do tego plac słuszny i przystojny się pokazał, czynieli i doma i w donoszeniu królestwa do elektów, jako w Paryżu, w Lublinie i na innych miejscach czynili i na koronacjach, a nie jedno oni, ale i katolików wiele
słusznie to czynić, mamyli pod ten takowy obowiązek się podawać? Nam się tak widzi, że nam przystojniej wszytko insze ponosić, niźli się pod to podawać, a nie jedno nam, ale i każdemu dobremu katolikowi; dlaczego i przodkowie naszy, którzy na tych miejscach byli, na których i my teraz, choć niegodni, jesteśmy, wszytką siłą zastawowali się tej konfederacyej, protestacye przeciwko niej czynili, kiedykolwiek jedno do tego plac słuszny i przystojny się pokazał, czynieli i doma i w donoszeniu królestwa do elektów, jako w Paryżu, w Lublinie i na innych miejscach czynili i na koronacyach, a nie jedno oni, ale i katolików wiele
Skrót tekstu: RespDuchCzII
Strona: 233
Tytuł:
Respons od Duchowieństwa, na piśmie podany z strony konfederacji
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
co jest zwiastowanie wiedząc: ani jako je wykonywać przystoi/ rozumiejąc. Ale jedni z karczem/ drudzy z dworu/ owi z żołnierstw/ a niektórzy z Poborów krom żadnego obrania/ i krom wszelkiego dobrego świadectwa/ złota i śrebra powodem do domu się Bożego wdarli. Przeto też nie dziw że sromotnie z niego (jako niegodni) powypadali/ i Apostatamiście prawdy Bożej/ a wydawcami trzody im powierzonej/ stali. Biadaż ubogim owczątkom takie Pasterze mającym. Biada takich Wodzów naśladującym/ którzy sami ślepi będąc/ onych w tenże padół przepaści zepchąć usiłują. Biada i wam za których niedbalstwem ci w dom Boży weszli. Biada i wam którzy
co iest zwiástowáńie wiedząc: áni iáko ie wykonywáć przystoi/ rozumieiąc. Ale iedni z kárcżem/ drudzy z dworu/ owi z żołnierstw/ á niektorzy z Poborow krom żadnego obránia/ y krom wszelkiego dobrego świádectwá/ złotá y śrebra powodem do domu się Bożego wdárli. Przeto też nie dźiw że sromotnie z niego (iáko niegodni) powypadáli/ y Apostátámiście prawdy Bożey/ á wydawcámi trzody im powierzoney/ stáli. Biádáż vbogim owcżątkom tákie Pásterze máiącym. Biádá tákich Wodzow náśláduiącym/ ktorzy sami slepi będąc/ onych w tenże pádoł przepáści zepchąć vśiłuią. Biádá y wam zá ktorych niedbálstwem ci w dom Boży weszli. Biádá y wam ktorzy
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 13v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610