Fides pura, et mens sincera hunc habitatorem delectat; neque immensi, et Omnipotentis Dei magnitudinem pauperculae domus nostrae angustia offendit, vel arctat. Któremu teraz padszy na kolana/ oddajmy jako Dobrodziejowi i Odkupicielowi swojemu/ niski pokłon i chwałę/ iż Non fecit taliter omni nationi, et iudicia sua non manifestauit eis, jako nam niegodnym miłosierdzie swoje pokazać raczył/ i samego siebie za pokarm darował. Za co wysławiajmy przed wszytkim światem imię jego ś. na wieki. Ipse autem Deus pacis, sanctificet vos per omnia, vt integer spiritus vester, et anima, et corpus fine querela in aduentu Domini nostri Iesu Christi seruetur. Amen . Iob: 11
Fides pura, et mens sincera hunc habitatorem delectat; neque immensi, et Omnipotentis Dei magnitudinem pauperculae domus nostrae angustia offendit, vel arctat. Ktoremu teraz padszy ná koláná/ oddaymy iáko Dobrodźieiowi y Odkupićielowi swoiemu/ nizki pokłon y chwałę/ iż Non fecit taliter omni nationi, et iudicia sua non manifestauit eis, iáko nam niegodnym miłośierdźie swoie pokazáć raczył/ y sámego siebie zá pokarm dárował. Zá co wysławiaymy przed wszytkim świátem imię iego ś. ná wieki. Ipse autem Deus pacis, sanctificet vos per omnia, vt integer spiritus vester, et anima, et corpus fine querela in aduentu Domini nostri Iesu Christi seruetur. Amen . Iob: 11
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 57
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
dzieje, których do kilkunastu lat dotąd nie osądzono; o których gdy się turecki czaus dowiedział, za istą rzecz twierdził, że takich spraw u nich na dzień kilkadziesiąt odsądzają. Nuż distributiva iustilia jako idzie? Nie WMciom, ludziom rycerskim, jest uczyniona, ale miłościwym panom i dziateczkom ich w pieluchach, a drugim ludziom niegodnym, głupim, którzy ani cnoty nigdy nie znali, nie tylko żeby o nie walczyć albo czynić mieli, ani in armis nigdy nie byli, ani o wojnie słychali. A WM. zasłużeni azaście za zasługi swe odnieśli kiedy nagrodę? Azaż nie lada kto chleb rycerski pobrał? Zawżdy pochlebcy ludzi zasłużonych uprzedzali w
dzieje, których do kilkunastu lat dotąd nie osądzono; o których gdy się turecki czaus dowiedział, za istą rzecz twierdził, że takich spraw u nich na dzień kilkadziesiąt odsądzają. Nuż distributiva iustilia jako idzie? Nie WMciom, ludziom rycerskim, jest uczyniona, ale miłościwym panom i dziateczkom ich w pieluchach, a drugim ludziom niegodnym, głupim, którzy ani cnoty nigdy nie znali, nie tylko żeby o nie walczyć albo czynić mieli, ani in armis nigdy nie byli, ani o wojnie słychali. A WM. zasłużeni azaście za zasługi swe odnieśli kiedy nagrodę? Azaż nie lada kto chleb rycerski pobrał? Zawżdy pochlebcy ludzi zasłużonych uprzedzali w
Skrót tekstu: HerburtPrzyczynyCz_III
Strona: 352
Tytuł:
Przyczyny wypowiedzenia posłuszeństwa Zygmuntowi
Autor:
Jan Szczęsny Herburt
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
złote, jedni dla biskupstw, drudzy dla województw, gdy je na kondycje wystawiają, chowacie, zdradliwie mój chleb jecie, na Boga ani na przysięgę swą nie pomnicie, prawdy mówić nie chcecie; gdy mię szarpają, wolności me gubią, w niewolą mię zaprzedają, dobrych i mądrych synów odemnie odrażają, dobra moje niegodnym dają, śpicie i przez szpary na to patrzycie, równo z drugimi o mię zastawić się nie chcecie. Nielza, jedno łzy moje krwawe na was wylewać, przeklinać was przeklęstwem macierzyńskim, a żałobliwie przed majestatem Bożym na was się skarżyć, który iż jest sprawiedliwy, bądźcież tego pewni, że niedługo tej swej
złote, jedni dla biskupstw, drudzy dla województw, gdy je na kondycye wystawiają, chowacie, zdradliwie mój chleb jecie, na Boga ani na przysięgę swą nie pomnicie, prawdy mówić nie chcecie; gdy mię szarpają, wolności me gubią, w niewolą mię zaprzedają, dobrych i mądrych synów odemnie odrażają, dobra moje niegodnym dają, śpicie i przez szpary na to patrzycie, równo z drugimi o mię zastawić się nie chcecie. Nielza, jedno łzy moje krwawe na was wylewać, przeklinać was przeklęstwem macierzyńskim, a żałobliwie przed majestatem Bożym na was się skarżyć, który iż jest sprawiedliwy, bądźcież tego pewni, że niedługo tej swej
Skrót tekstu: MowaKoprzCz_II
Strona: 99
Tytuł:
Żałosna mowa Rzpltej polskiej pod Koprzywnicą do zgromadzonego rycerstwa roku 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
z włąsności swojej namocniejszy Metal: miedzy metalmi i napotrzebniejszy Człowiekowi: którego bojem ostrej siły/ Monarchie (na świecie) wielkie upadały.
Każda rzecz ostrość jego na świecie zepsuje/ Drzewo nawiętsze przetnie i skałę przekuje. Straszliwa ostrość jego: którym rozgniewany Zbójca/ nieulecone (w bitwie) czyni rany.
Śmiercią bywa sromotną zuchwalcom niegodnym/ A zasię sławę czyni nieśmiertelną godnym/ Którzy go używają na miejscach rycerskich/ Broniąc ojczyzny swojej od ludzi pogańskich.
A stąd ludzie rycerscy dla tak wielkiej cnoty Jego: nad wszytkie skarby i drogie klejnoty: Więcej je sobie ważą w więtszej cenie mają/ Zwłaszcza co go w potrzebach marsowych doznają.
W którym przedtym i
z włąsnośći swoiey namocnieyszy Metal: miedzy metalmi y napotrzebnieyszy Człowiekowi: ktorego boiem ostrey śiły/ Monárchie (ná świećie) wielkie vpadáły.
Káżda rzecz ostrość iego ná świećie zepsuie/ Drzewo náwiętsze przetnie y skáłę przekuie. Strászliwa ostrość iego: ktorym rozgniewány Zboycá/ nievlecone (w bitwie) czyni rány.
Smierćią bywa sromotną zuchwálcom niegodnym/ A záśię sławę czyni nieśmiertelną godnym/ Ktorzy go vżywáią ná mieyscách rycerskich/ Broniąc oyczyzny swoiey od ludźi pogánskich.
A stąd ludźie rycerscy dla ták wielkiey cnoty Iego: nad wszytkie skárby y drogie kleynoty: Więcey ie sobie ważą w więtszey cenie máią/ Zwłascza co go w potrzebach marsowych doznáią.
W ktorym przedtym y
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: Lv
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Piąty warunek bezpieczeństwa każdej Korony jest AEquitas in Electione personae. Słuszność w obieraniu Pana.
A Mym zdaniem napotrzebniejsza. Bo na tej po wielkiej części i mądrość opiekuna należy/ na to sobie i zgody każda Korona życzy/ aby mogła zgodnie godnego obrać Pana/ na to się i w potęgę armują Państwa/ aby potężnym a niegodnym potężnie odpor mogły dać. A naczym że ta Equitas zawisła? na Godności: na tym aby godną Korony Państwa umiano i chciano wybrać personę. Ile jednak zrozumieć mogę z Historyków: Cztery rzeczy przy godności upatrowały i upatrują Monarchie świata/ gdy obierały i obierają Panów swoich: Relligionem naprzód Indigenatum, Primogenituram a Merita
Piąty wárunek beśpieczeństwá káżdey Korony iest AEquitas in Electione personae. Słuszność w obierániu Páná.
A Mym zdániem napotrzebnieysza. Bo ná tey po wielkiey częśći y mądrość opiekuná należy/ ná to sobie y zgody káżda Koroná życzy/ áby mogłá zgodnie godnego obráć Páná/ ná to się y w potęgę ármuią Páństwá/ áby potężnym á niegodnym potężnie odpor mogły dáć. A náczym że tá Equitas zawisłá? ná Godnośći: ná tym áby godną Korony Páństwá vmiano y chćiano wybráć personę. Ile iednák zrozumieć mogę z Historykow: Cztery rzeczy przy godnośći vpátrowáły y vpátruią Monárchie świátá/ gdy obieráły y obieráią Pánow swoich: Relligionem naprzod Indigenatum, Primogenituram á Merita
Skrót tekstu: MijInter
Strona: 32
Tytuł:
Interregnum albo sieroctwo apostolskie
Autor:
Jacynt Mijakowski
Drukarnia:
Paweł Konrad
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
był złego powodem/ Tak do dobrego zechciej być niewodem. Słuchaj zdrowych rad/ pasterza starego/ Który cię wiedzie do portu wiecznego. Tego słuchając/ pewnie tam przybędziesz/ I w wiecznym szczęściu spół znami usiędziesz/ Takich słów/ kiedy zemną domawiała Na wielce jasny obłok wstępowała. Na którym siadszy prędziuchno zniknęła/ Oczom niegodnym moim się umknęła. Oczknę się z prędka/ z widzenia takiego/ Ujrzę przed sobą Pasterza onego. Który/ wstań rzecze: wieczor już nadchodzi/ Coć Bóg dał wserce wiedzieć mnie się godzi: Abym spół z tobą jemu podziękował/ Za to że cię tu do mnie nakierował. Odpowiem: Szczyrze się
był złego powodem/ Tak do dobrego zechćiey być niewodem. Słuchay zdrowych rad/ pasterza starego/ Ktory ćię wiedźie do portu wiecznego. Tego słucháiąc/ pewnie tam przybędźiesz/ Y w wiecznym szczęśćiu społ znami vśiędźiesz/ Takich słow/ kiedy zemną domawiałá Na wielce iasny obłok wstępowáłá. Ná ktorym śiadszy prędźiuchno zniknęłá/ Oczom niegodnym moim się vmknęłá. Oczknę się z prętka/ z widzenia takiego/ Vyrzę przed sobą Pasterza onego. Ktory/ wstań rzecze: wieczor iuż nadchodźi/ Coć Bog dał wserce wiedźieć mnie się godźi: Abym społ z tobą iemu podźiękował/ Za to że ćię tu do mnie nakierował. Odpowiem: Sczyrze się
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: E
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
więźnia oswobodzić Na teraźniejsze święto, więc co wola wasza: Czy Chrystusa wolicie, czyli Barabasza? Chrystus winien, że królem żydowskim się zowie; Tylko też zowie, albo zowią go Żydowie. Barabasz już nieblizu za swoje psie sztuki I rozboje po drogach zarobił paść kruki, Bo i mord onegdajszy, i miejskie roztyrki Sprawiedliwie niegodnym tej go czynią bierki.” (245)
Nie zaraz się pospólstwo głupie w tym rozgarnie: Tedy jawnego zbójcę wyjmą z złodziejarnie, Który katowskie piątna już ma na swym ciele, A Chrystusa, że chorych uleczył tak wiele, Tylko że nań coś wiedzą ich faryzeusze, Zabiciu przysądziwszy, wrzucą do katusze? Różni
więźnia oswobodzić Na teraźniejsze święto, więc co wola wasza: Czy Chrystusa wolicie, czyli Barabasza? Chrystus winien, że królem żydowskim się zowie; Tylko też zowie, albo zowią go Żydowie. Barabasz już nieblizu za swoje psie sztuki I rozboje po drogach zarobił paść kruki, Bo i mord onegdajszy, i miejskie roztyrki Sprawiedliwie niegodnym tej go czynią bierki.” (245)
Nie zaraz się pospólstwo głupie w tym rozgarnie: Tedy jawnego zbójcę wyjmą z złodziejarnie, Który katowskie piątna już ma na swym ciele, A Chrystusa, że chorych uleczył tak wiele, Tylko że nań coś wiedzą ich faryzeusze, Zabiciu przysądziwszy, wrzucą do katusze? Różni
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 575
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
piastują, wynoszą. Nie bez tegoć wprawdzie, aby na nią i narzekać czasem nie miano, i żeby nie miała ponosić nagany, i stawać bez należytej zelżywości. Gdy jej zarzucają ślepotę wrodzoną, że się tam i sam błąka, nie ma w sobie pewności, stateczności, ustawiczności, całości, trwałości, rozdając dobra niegodnym częściej niźli godnym i zasłużonym: Niektórzy przyznawają być siły jej najpotężniejsze, iże pod jej władzą zostają wszystkie rzeczy gotowe. Niektórzy twierdzą, iż Fortuna daruje i odbiera zaraz, wedla swej fantasiej okazane fawory. Niektórzy są tej opiniej, iż różne Osoby z gnoju podłości podzwi- gnąwszy, sadza na tronach Królewskich. Niektórzy iż ozdobne
piástuią, wynoszą. Nie bez tegoć wprawdźie, áby ná nię y nárzekáć czásem nie miano, y żeby nie miáłá ponośić nágány, y stawáć bez należytey zelżywośći. Gdy iey zárzucáią ślepotę wrodzoną, że sie tám y sam błąka, nie má w sobie pewnośći, státecznośći, vstáwiczności, cáłośći, trwáłośći, rozdáiąc dobrá niegodnym częściey nizli godnym y zásłużonym: Niektorzy przyznawáią być śiły iey naypotężnieysze, iże pod iey władzą zostáią wszystkie rzeczy gotowe. Niektorzy twierdzą, iż Fortuná dáruie y odbiera záraz, wedla swey phántásiey okazáne fawory. Niektorzy są tey opiniey, iż rożne Osoby z gnoiu podłośći podzwi- gnąwszy, sadza ná tronách Krolewskich. Niektorzy iż ozdobne
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 157
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
się tego nie chce, powiadając, że już stracił dwunastu postylionów, nie tylko od tureckich i węgierskich partyj, ale i od chłopów, i od swejwoli obojga wojska. Nie dziwować się tedy, że się często pisywać nie będzie mogło. Co dalej czynić będziemy, po podziękowaniu P. Bogu za tak wielką a nam niegodnym daną łaskę będziemy mieli radę. Ale to trefna, że nazajutrz po ten konfuzji, kiedym się radził swoich, co dalej czynić, większa część już wiodła do tego, żeby nazad ustępować, a potem do Polski z niesławą. Jam im odpowiedział, że "tę radę w was strach sprawuje", że
się tego nie chce, powiadając, że już stracił dwunastu postylionów, nie tylko od tureckich i węgierskich partyj, ale i od chłopów, i od swejwoli obojga wojska. Nie dziwować się tedy, że się często pisywać nie będzie mogło. Co dalej czynić będziemy, po podziękowaniu P. Bogu za tak wielką a nam niegodnym daną łaskę będziemy mieli radę. Ale to trefna, że nazajutrz po ten konfuzji, kiedym się radził swoich, co dalej czynić, większa część już wiodła do tego, żeby nazad ustępować, a potem do Polski z niesławą. Jam im odpowiedział, że "tę radę w was strach sprawuje", że
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 557
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
się wyżywić. Bo blisko tego było że Polskę i Litwę Porozdawał bez braku/ i komu/ i czemu? Dosyć o tym/ gdy teraz mamy inakszego. SATYRA III. Więc i kto pierwszy ten lepszy. Upraszano i za żywota. Festina lente Królu w tym Przykładem Stefana. Cnotę nadgradzaj. Zachęcisz do niej. Niegodnym odmów. Księgi Trzeciej W nas też samych wina przyczyna. Ne sutor ultra crepidam. Chcielibyśmy razem ochłanąć. A dysrecja kędy? Królu nierozpraszaj swego. Władysławowie u nas utratni wszyscy. Władysław III. I Czwarty. SATYRA IV. Aleksander Król, rozrzutny także. SATYRA IV. Skąd Hetmanów brać/ i
się wyżywić. Bo blisko tego było że Polskę y Lithwę Porozdawał bez braku/ y komu/ y czemu? Dosyć o tym/ gdy teraz mamy inakszego. SATYRA III. Więc y kto pierwszy ten lepszy. Vpraszano y zá żywotá. Festina lente Krolu w tym Przykładem Stefaná. Cnotę nadgradzay. Záchęćisz do niey. Niegodnym odmow. Xięgi Trzećiey W nas tesz samych winá przyczyná. Ne sutor ultra crepidam. Chćielibysmy razem ochłanąć. A disrecya kędy? Krolu nierozpraszay swego. Władysławowie v nas vtratni wszyscy. Władysław III. Y Czwarty. SATYRA IV. Alexander Krol, rozrzutny tákże. SATYRA IV. Zkąd Hetmanow bráć/ y
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 77
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650