odpuszczą/ nie rozumiem by to prawda była/ jako się często pokazało to od mądrych ludzi przeciwko nim. Znaczy nam tedy ten bicz Boży przy Niedźwiadku położony/ iż Pan gotuje się karać ludzie na ziemi/ co złemu swemi zwyczajami naśladują i representują Niedźwiadka a któżby ich wyliczył w tym wieku i kraju naszym? co niemiara się tego narodziło. Pomnię co stary Poeta Grecki powiedział: Sub omni lapide latetscorpius. Pod każdym kamykiem by namniejszym/ znajdziesz jadowitego niedźwiadka. Toż i teraz nie masz tej sprawy/ nie masz tego kupna/ tego kontraktu/ tego zapisu/ tej rozmowy priuatnej/ tego posiedzenia /tej zabawy/ coby pod nią
odpuszczą/ nie rozumiem by to prawdá byłá/ iáko się często pokazáło to od mądrych ludźi przećiwko nim. Znáczy nam tedy ten bicz Boży przy Niedźwiadku położony/ iż Pan gotuie się káráć ludźie ná źiemi/ co złemu swemi zwyczáiámi náśladuią y representuią Niedźwiadká á ktożby ich wyliczył w tym wieku y kraiu nászym? co niemiárá się tego národźiło. Pomnię co stáry Poetá Grécki powiedźiał: Sub omni lapide latetscorpius. Pod káżdym kámykiem by namnieyszym/ znaydźiesz iádowitego niedźwiadká. Toż y teraz nie mász tey sprawy/ nie mász tego kupná/ tego kontráktu/ tego zapisu/ tey rozmowy pryuatney/ tego pośiedzenia /téy zabáwy/ coby pod nią
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: D
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
czy to nie są publiczne i walne racje? Czy w dłuższej mowie nie mogę ich jak najwymowniej, jak najpiękniej, jak najgruntowniej przed posłami wyłożyć?
Cóż więc potym? Izba egzaminuje i zważa, czyli to są dobre i sprawiedliwe te moje racje. Jednym dobre, drugim złe zdawaj a się i błahe. Co niemiara dysput, kontrowersyj, pro et contra głosów. Mnie się zaś wolno przy publicznej i wielkiej racji do upadłej upierać i przy niej tamować activitatem izby. Tamuję sesyj kilka i kilkanaście, czas sejmu tymczasem wycieńczam. Nie uznają na ostatek jedni w izbie moich za sprawiedliwe racje? Ale czy podobna, żebym i takich kilku
czy to nie są publiczne i walne racyje? Czy w dłuższej mowie nie mogę ich jak najwymowniej, jak najpiękniej, jak najgruntowniej przed posłami wyłożyć?
Cóż więc potym? Izba egzaminuje i zważa, czyli to są dobre i sprawiedliwe te moje racyje. Jednym dobre, drugim złe zdawaj ą się i błahe. Co niemiara dysput, kontrowersyj, pro et contra głosów. Mnie się zaś wolno przy publicznej i wielkiej racyi do upadłej upierać i przy niej tamować activitatem izby. Tamuję sessyj kilka i kilkanaście, czas sejmu tymczasem wycieńczam. Nie uznają na ostatek jedni w izbie moich za sprawiedliwe racyje? Ale czy podobna, żebym i takich kilku
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 138
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
..
Narzekamy na trybunały i sądy niesprawiedliwe i często bez wstydu przedajne, na krzywoprzysięstwa, obrócone już prawie w nałóg i w naturę. Na bluźnierstwa przeciw Bogu i świątościom bez żadnej kary, bez wstrętu żadnego, na kryminały bezkarne, na krzywdy od możniejszych i mocniejszych nieznośne i że małych tyranów i tyranij nad słabszymi co niemiara jest wszędzie. Że wojska do kraju proporcji i wewnętrznego bezpieczeństwa aż z ohydą zbyt mało, i tego kom-
piet niezmiernie krzywdzony. Że bo jaźń jakaś, lichość umysłów i podłość generalna opanowała wszystko. Że interesów prywatnych, ambicji, emulacji, łakomstwa taka moc jest, iż zda się, że w nas pamięć o Rzplitej
..
Narzekamy na trybunały i sądy niesprawiedliwe i często bez wstydu przedajne, na krzywoprzysięstwa, obrócone już prawie w nałóg i w naturę. Na bluźnierstwa przeciw Bogu i świątościom bez żadnej kary, bez wstrętu żadnego, na kryminały bezkarne, na krzywdy od możniejszych i mocniejszych nieznośne i że małych tyranów i tyranij nad słabszymi co niemiara jest wszędzie. Że wojska do kraju proporcyi i wewnętrznego bezpieczeństwa aż z ohydą zbyt mało, i tego kom-
piet niezmiernie krzywdzony. Że bo jaźń jakaś, lichość umysłów i podłość generalna opanowała wszystko. Że interessów prywatnych, ambicyi, emulacyi, łakomstwa taka moc jest, iż zda się, że w nas pamięć o Rzplitej
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 182
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
śród odmętu I naszej konfuzji, na wszytkie się zbrodnie Wyuzda i swywolą, zapali pochodnie W Stygu dziewiątobrzegim, i jadem żelaza Kocytowym zamoczy. Skąd sroga zaraza, I śmierci wymyślane na Szlachte, i Żydy Najwinniejsze najwięcej. Skąd wszytkie niewstydy W-gwałtach, i zabijania Panienek niewinnych, I Matek, i Dziateczek, i niemiara innych Bezbożności nastąpi. A wprzód Tatarowie Puściwszy swe Zagony, jako Ogarowie W-knieje wysforowani z-długiego przemoru Cokolwiek Ukraina w-sobie ma przestworu Od Rusi do Horynia; co Zaboza mają, Aż po sam Konstantynów, wszytko pociekają. Skąd coraz powracając ze Zdobyczą srogą, Tyle plonu wypedzą, ile znieść go mogą.
srod odmętu I naszey konfuzyey, ná wszytkie sie zbrodnie Wyuzda i swywolą, zapali pochodnie W Stygu dźiewiątobrzegim, i iádem żelázá Kocytowym zamoczy. Zkąd sroga záráza, I śmierći wymyśláne na Szlachte, i Zydy Naywinnieysze naywiecey. Zkąd wszytkie niewstydy W-gwałtach, i zábiiania Pánienek niewinnych, I Mátek, i Dźiateczek, i niemiara innych Bezbożnośći nastąpi. A wprzod Tátárowie Puśćiwszy swe Zágony, iáko Ogarowie W-knieie wysforowáni z-długiego przemoru Cokolwiek Ukraina w-sobie ma przestworu Od Ruśi do Horynia; co Zaboza maią, Aż po sam Konstantynow, wszytko poćiekaią. Zkąd coraz powracaiąc ze Zdobyczą srogą, Tyle plonu wypedzą, ile znieść go mogą.
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 13
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
lapidem pedem tuum. 2. Gen: 45. Opatrzył kiedyś i sporządził sprzężone pojazdy/ skarbne wozy/ naładowane pałuby/ i innej dobrze natłoczonej spiży potrzeby na drogę i wczesny przyjazd/ namilszego staruszka swego ów Wielkorządca[...] Egiptu Józef. 1. Par. 2. Zebrał i nagromadził złota/ śrebra miedzi/ żelaza/ co niemiara/ na zawołane Jerozolimskiego Kościoła wybudowanie bogaty Dawid. Więcej a nierównie więcej Bóg nasz nagotował i podał nam na dostąpienie i objęcie żyżniejszego Egiptu/ na wystawienie wiecznych niebieskich przybytków. Bo nam wszytko zgoła cokolwiek się na świecie naleźć i pomyślić może/ pomocą jest do zbawienia/ ba nawet same przeszkody/ żeśli ich zażyć i zaprawić
lapidem pedem tuum. 2. Gen: 45. Opátrzył kiedyś y sporządźił sprzężone poiazdy/ skarbne wozy/ náładowane pałuby/ y inney dobrze nátłoczoney spiży potrzeby ná drogę y wczesny przyiazd/ namilszego stáruszká swego ow Wielkorządca[...] Egiptu Jozef. 1. Par. 2. Zebráł y nágromadźił złotá/ śrebrá miedźi/ żelazá/ co niemiará/ ná záwołáne Jerozolimskiego Kośćiołá wybudowanie bogáty Dawid. Więcey a nierownie więcey Bog nasz nágotował y podał nám ná dostąpienie y obięćie żyżnieyszego Egiptu/ na wystawienie wiecznych niebieskich przybytkow. Bo nam wszytko zgołá cokolwiek się ná świećie náleść y pomyślić może/ pomocą iest do zbawienia/ ba nawet same przeszkody/ żeśli ich zażyć y zapráwić
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 16
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Z. Pamięci I. M. goście wypili, i ośm Lad wina Włoskiego.
Wszystkie tedy rzeczy ruchome.
Karety, Konie, Sukna, Łyszki srebrne, Cyny, Obrusy, Miedzi, Mosiądze, Jaśnie Wielmożni II. MM. PP. Sukcesorowie, między sług rozdali, złota tylko i srebra, którego było co niemiara, między się II. MM. podzielili.
Złota, Srebra Stołowego, Wanien wielkich Srebrnych, Cebrów z Drągami Srebrnemi, Flasz srebrnych bez liczby, Roztruchanów, kubków co niemiara.
A przy takich roschodach które był Ordynaryjne, u tegoż Świętej Pamięci Jaśnie Oświeconego, i Jaśnie Wielmożnego Jego Mości, wystawił z Fundamentu,
S. Pámięći I. M. gośćie wypili, y ośm Lad winá Włoskiego.
Wszystkie tedy rzeczy ruchome.
Kárety, Konie, Sukná, Łyszki srebrne, Cyny, Obrusy, Miedźi, Mośiądze, Iáśnie Wielmożni II. MM. PP. Sukcessorowie, między sług rozdáli, złotá tylko y srebrá, ktorego było co niemiárá, między się II. MM. podźielili.
Złotá, Srebrá Stołowego, Wánien wielkich Srebrnych, Cebrow z Drągámi Srebrnemi, Flasz srebrnych bez liczby, Rostruchanow, kubkow co niemiárá.
A przy tákich roschodách ktore był Ordynáryine, u tegoż Swiętey Pámięći Iáśnie Oświeconego, y Iáśnie Wielmożnego Iego Mośći, wystáwił z Fundámentu,
Skrót tekstu: CzerDwór
Strona: B2v
Tytuł:
Dwór, wspaniałość, powaga i rządy ... Stanisława Lubomirskiego ...
Autor:
Stanisław Czerniecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
inwentarze, kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
, Miedzi, Mosiądze, Jaśnie Wielmożni II. MM. PP. Sukcesorowie, między sług rozdali, złota tylko i srebra, którego było co niemiara, między się II. MM. podzielili.
Złota, Srebra Stołowego, Wanien wielkich Srebrnych, Cebrów z Drągami Srebrnemi, Flasz srebrnych bez liczby, Roztruchanów, kubków co niemiara.
A przy takich roschodach które był Ordynaryjne, u tegoż Świętej Pamięci Jaśnie Oświeconego, i Jaśnie Wielmożnego Jego Mości, wystawił z Fundamentu, i ufundował Klasztor OO. Karmelitów na Wiśniczu. Z nadaniem wsi dobrych. Aparatów w tym Klasztorze szczero złotych tak wiele, sreber tak wiele, Ornatów bogatych, Portyer złotem tkanych
, Miedźi, Mośiądze, Iáśnie Wielmożni II. MM. PP. Sukcessorowie, między sług rozdáli, złotá tylko y srebrá, ktorego było co niemiárá, między się II. MM. podźielili.
Złotá, Srebrá Stołowego, Wánien wielkich Srebrnych, Cebrow z Drągámi Srebrnemi, Flasz srebrnych bez liczby, Rostruchanow, kubkow co niemiárá.
A przy tákich roschodách ktore był Ordynáryine, u tegoż Swiętey Pámięći Iáśnie Oświeconego, y Iáśnie Wielmożnego Iego Mośći, wystáwił z Fundámentu, y ufundował Klasztor OO. Kármelitow ná Wiśniczu. Z nádániem wśi dobrych. Appáratow w tym Klasztorze szczero złotych ták wiele, sreber ták wiele, Ornatow bogátych, Portyer złotem tkánych
Skrót tekstu: CzerDwór
Strona: B2v
Tytuł:
Dwór, wspaniałość, powaga i rządy ... Stanisława Lubomirskiego ...
Autor:
Stanisław Czerniecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
inwentarze, kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
tak się z sobą mocno zwarły: że z jednego na drugi przechodzono/ zaczym żołnierz nasz chorągiew nieprzyjacielską wydarszy/ na swym ją okręcie wystawił/ wiele sobie zatym dobrego obiecując/ i żeby już zwycięstwo było rozumiejąc: alić Pan Bóg przepuścił że nasz okręt grążyć się począł/ w który niewiem jakim sposobem wody się co niemiara nabrało. Ledwie co naszych stamtąd uszło/ którzy porwawszy łódź Olandom/ na niej uszli: drudzy płynąc do swoich przybyli/ jako Generał który był ze dwiema chorągwiami nieprzyjacielskiemi w pław się udał.
Okręt zaś naszego Almiranta zwarszy się z nieprzyjacielskim także Almirantem/ pojmał go i do Manyliej zaprowadził/ gdzie wszytkich potracono co winni
ták się z sobą mocno zwárły: że z iednego ná drugi przechodzono/ záczym żołnierz nász chorągiew nieprzyiaćielską wydárszy/ ná swym ią okręćie wystáwił/ wiele sobie zátym dobrego obiecuiąc/ y żeby iuż zwyćięstwo było rozumieiąc: álić Pan Bog przepuśćił że nász okręt grążyć się począł/ w ktory niewiem iákim sposobem wody się co niemiárá nábráło. Ledwie co nászych stámtąd uszło/ ktorzy porwawszy łodź Olándom/ ná niey uszli: drudzy płynąc do swoich przybyli/ iáko Generał ktory był ze dwiemá chorągwiámi nieprzyiaćielskiemi w pław się udał.
Okręt záś nászego Almirántá zwárszy się z nieprzyiaćielskim tákże Almirántem/ poimał go y do Mányliey záprowádźił/ gdźie wszytkich potrácono co winni
Skrót tekstu: WaezList
Strona: 44.
Tytuł:
List roczny z wysep Philippin
Autor:
Francisco Vaez
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
spiżu ważące, ostatnie dwie, jedna osim, druga siedem cetnarów w sobie zawirają spiżu. Górnych przy tym jako też i dolnych waga cetnarów wynosi dwieście czterdzieści, dico 240. W tejże zaś sumie piniędzy 6.000 kul, bomb 200, gramów 300, hakownic kilkanaście, karteczów, kul z łańcuchami i innych amunicji co niemiara. W Worońcum nocował. 20. Rankiem, czas widząc zgodny do pola, puściłem psy na liszki w dolnej kniei pod tymże folwarkiem, z której z dwoma liszkami powróciwszy, zastałem IWYM pana Sapiehę pisarza polnego WKL-go, brata mego ciotecznego, tu przybyłego z pogrzebu ś. p. matki mojej, który
spiżu ważące, ostatnie dwie, jedna osim, druga siedem cetnarów w sobie zawirają spiżu. Górnych przy tym jako też i dolnych waga cetnarów wynosi dwieście cztyrdzieści, dico 240. W tejże zaś sumie piniędzy 6.000 kul, bomb 200, gramów 300, hakownic kilkanaście, karteczów, kul z łancuchami i innych amunicji co niemiara. W Worońcum nocował. 20. Rankiem, czas widząc zgodny do pola, puściłem psy na liszki w dolnej kniei pod tymże folwarkiem, z której z dwoma liszkami powróciwszy, zastałem JWJM pana Sapiehę pisarza polnego WKL-go, brata mego ciotecznego, tu przybyłego z pogrzebu ś. p. matki mojej, który
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 53
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
. Tak że najlichszy już teraz po mym zejściu myśliwy, pilnując onych, mieć będzie renomę, to jest sławę najprzedniejszego łowczego. Druga znów puszcza kłocka, z horbowską się tykająca, pełna tyż źwirza różnego, i ostępy w tymże do polowania porządku, co i bialska. Borków, kniei wilczych, lisich, co niemiara na okół tych trzech puszcz. Czego wszystkiego całości 100. strażników i strzelców tyloż pilnują. Delicje i rozrywki w dobrach mych litewskich
21. Milicja w równym porządku, lecz liczbą przewyższająca, o czym cała wie Litwa, z zaciągania wart codziennych poznawając. 22. Chwała boska, że swym idzie porządkiem, dziwić nikogo
. Tak że najlichszy już teraz po mym zejściu myśliwy, pilnując onych, mieć będzie renomę, to jest sławę najprzedniejszego łowczego. Druga znów puszcza kłocka, z horbowską się tykająca, pełna tyż źwirza różnego, i ostępy w tymże do polowania porządku, co i bialska. Borków, kniei wilczych, lisich, co niemiara na okół tych trzech puszcz. Czego wszystkiego całości 100. strażników i strzelców tyloż pilnują. Delicje i rozrywki w dobrach mych litewskich
21. Milicja w równym porządku, lecz liczbą przewyższająca, o czym cała wie Litwa, z zaciągania wart codziennych poznawając. 22. Chwała boska, że swym idzie porządkiem, dziwić nikogo
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 172
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak