jak za łeb się dać powodować i wodzić.
10. Izali to nie jest servitutis documentum i jawne jak za łeb Rzpltę trzymanie, kiedy wszystkie poczty, dwór i partyzanci jego w tak ścisłą wzieni dyspozycyją, że żadnej prawdziwej publicznych intryg mieć nie podobna informacji i tylko na omamienie ludzkie same tylko fałsze i nigdy do wiary niepodobne po pocztach pisać każą wiadomości, aby to wszystkim zamęcić rozum i to obłudą pomieszać wzrok oczom, żeby nikt w tym reflektować się nie mógł, w czym dziw wielki jest, że się postrzec nie mogą województwa i tych figlowskich a tak ślepą obediencyją służących komu inszemu, ukrócić nie mogą pocztmagistrów, którzy pierwy ad obedientiam
jak za łeb się dać powodować i wodzić.
10. Izali to nie jest servitutis documentum i jawne jak za łeb Rzpltę trzymanie, kiedy wszystkie poczty, dwór i partyzanci jego w tak ścisłą wzieni dyspozycyją, że żadnej prawdziwej publicznych intryg mieć nie podobna informacyi i tylko na omamienie ludzkie same tylko fałsze i nigdy do wiary niepodobne po pocztach pisać każą wiadomości, aby to wszystkim zamęcić rozum i to obłudą pomieszać wzrok oczom, żeby nikt w tym reflektować się nie mógł, w czym dziw wielki jest, że się postrzec nie mogą województwa i tych figlowskich a tak ślepą obediencyją służących komu inszemu, ukrócić nie mogą pocztmagistrów, którzy pierwy ad obedientiam
Skrót tekstu: ZgubWolRzecz
Strona: 201
Tytuł:
Przestroga generalna stanów Rzpltej…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1713 a 1714
Data wydania (nie wcześniej niż):
1713
Data wydania (nie później niż):
1714
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Rzecząpospolitą/ a naostatek więcej wycierpieć nie mogąc/ piersiami swymi rozbił ją: godności i uważenia niesprawiedliwy szafunek. Nuż u Greków/ kto narodził Pisystratów/ kto Demetriuszów/ kto Lisandrów wielkich/ i okrutnych Tyranów: czci tenże niesprawiedliwy szafunek. I w ojczyźnie naszej mieliśmy takich/ których sprawiedliwy gniew na wielkie i niepodobne rzeczy nawodził; wspominając wierne i życzliwe zasługi swoje/ gdyż pałasza nigdy ze krwie nieprzyjacielskiej nie ocierali/ ani z prochu szyszaka swego dla ojczyzny otrząsali. Czemu Hyeronim Laski do Króla Jana żałosny wyjachał z Polski/ i inszych niemało/ których ja przypominać niechcę: którzy z Ścipionem onym sławnym zwycięszczą/ nad grobami swemi.
Rzecząpospolitą/ á náostátek więcey wyćierpieć nie mogąc/ pierśiámi swymi rozbił ią: godnośći y vważenia niespráwiedliwy száfunek. Nuż v Grekow/ kto národźił Pisystratow/ kto Demetryuszow/ kto Lysándrow wielkich/ y okrutnych Tyránnow: czći tenże niespráwiedliwy száfunek. Y w oyczyznie nászey mielismy tákich/ ktorych spráwiedliwy gniew ná wielkie y niepodobne rzeczy náwodźił; wspomináiąc wierne y życzliwe zasługi swoie/ gdyż páłászá nigdy ze krwie nieprzyiaćielskiey nie oćieráli/ áni z prochu szyszaká swego dla oyczyzny otrząsáli. Czemu Hyeronim Laski do Krolá Ianá żáłosny wyiáchał z Polski/ y inszych niemáło/ ktorych ia przypomináć niechcę: ktorzy z Scipionem onym sławnym zwyćięsczą/ nád grobámi swemi.
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: F
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
akcjom swoim szukali. Gdzie tak do oka żyli w akomodowaniu stanu i straszliwego powołania własnego, aby z nich najmniejszego pogorszenia nie miało. Gdzie dni i nocy na modlitwach i kontemplacjach trawiąc tak w łasce Boskiej usiłowali, że ich albo pospolitej potrzebie nigdy się odmówić nie mogła. Gdzie przez posłuszeństwo zwierzchności albo powinności swojej cudowne i niepodobne rzeczy zmagali i czynili, nieznośne krzywdy, przykre pasyje, prześladowania i dolegliwości jako cukier łagodnie trawili, znoszenia ich ustawicznym pragnieniem gorzeli i nigdy nasycić się nie mogli. Gdzie, raz przyjąwszy do serca Boga swojego, żadnej przeciwności Jego nie przypuszczali tak dalece, że sam mógł być świadkiem ich szczerości, prostoty i miłości bliźniego
akcyjom swoim szukali. Gdzie tak do oka żyli w akomodowaniu stanu i straszliwego powołania własnego, aby z nich najmniejszego pogorszenia nie miało. Gdzie dni i nocy na modlitwach i kontemplacyjach trawiąc tak w łasce Boskiej usiłowali, że ich albo pospolitej potrzebie nigdy się odmówić nie mogła. Gdzie przez posłuszeństwo zwierzchności albo powinności swojej cudowne i niepodobne rzeczy zmagali i czynili, nieznośne krzywdy, przykre pasyje, prześladowania i dolegliwości jako cukier łagodnie trawili, znoszenia ich ustawicznym pragnieniem gorzeli i nigdy nasycić się nie mogli. Gdzie, raz przyjąwszy do serca Boga swojego, żadnej przeciwności Jego nie przypuszczali tak dalece, że sam mógł bydź świadkiem ich szczerości, prostoty i miłości bliźniego
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 224
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
niepodobny, kiedy powiadasz jakoby P. Hinek i Pan Wojakowski Chorąży Przemyslki eksplicowali tę Plenipotencią, żeby miała być na pozwolenie Eleccji. Z czego łacno osądzić, jakoś się z prawdą chybił, kiedy udajesz że Pan Marszałek chciał Eleccji, a Królowa niechciała, i pożytek dobra pospolitego upatrowała. Mógłby też to między niepodobne rzeczy wpisać. bo rzecz, że Pan Marszałek chciał Eleccji, a Królowa niechciała, jest to tak, jakby też właśnie rzekł: że Salamandra chciała żyć w Wodzie, a ryba w ogniu. Ale na tak jawny fałsz, wielkiemi racjami bawić się nie trzeba, bo wie dobrze Rzeczpospolita, co on dla tej
niepodobny, kiedy powiádasz iákoby P. Hinek y Pan Woiakowski Chorąży Przemyslki explicowáli tę Plenipotencią, żeby miáłá bydź ná pozwolenie Electiey. Z czego łácno osądźić, iákoś się z prawdą chybił, kiedy vdáiesz że Pan Marszałek chćiał Electiey, á Krolowa niechćiáłá, y pożytek dobrá pospolitego vpátrowáłá. Mogłby też to między niepodobne rzeczy wpisáć. bo rzecz, że Pan Márszałek chćiał Electiey, á Krolowa niechćiáłá, iest to ták, iákby też właśnie rzekł: że Sálámándrá chćiáłá żyć w Wodźie, á rybá w ogniu. Ale ná ták iáwny falsz, wielkiemi rácyámi báwić się nie trzebá, bo wie dobrze Rzeczpospolita, co on dla tey
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 77
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
głodzę żelaznymi,
Jakoż ty głupi szkodzić masz mnie kościanemi?” Obaczył smok, że prawdę piłka powiadała I że ona więtszą moc, niż on, w zębiech miała. Puścił piłkę, precz poszedł, na co się chowając Inszego, z piłkę mocy tak wiele nie mając.
Tak baczny nie kusi się, kiedy niepodobne Rzeczy widzi, miarkując, jeśli są sposobne
Jego siły; w tym czeka na czas pogodniejszy, Pomniąc, że teraz lepszy ten, kto jest mocniejszy. XL. Dwu trzeci rozwadza. JELEŃ, KOŃ I CHŁOP.
Jeleń i koń na jednej gdy łące chodzili I pospołu się trawą zieloną karmili, Zajźrzał jeden drugiemu miejsca
głodzę żelaznymi,
Jakoż ty głupi szkodzić masz mnie kościanemi?” Obaczył smok, że prawdę piłka powiadała I że ona więtszą moc, niż on, w zębiech miała. Puścił piłkę, precz poszedł, na co się chowając Inszego, z piłkę mocy tak wiele nie mając.
Tak baczny nie kusi się, kiedy niepodobne Rzeczy widzi, miarkując, jeśli są sposobne
Jego siły; w tym czeka na czas pogodniejszy, Pomniąc, że teraz lepszy ten, kto jest mocniejszy. XL. Dwu trzeci rozwadza. JELEŃ, KOŃ I CHŁOP.
Jeleń i koń na jednej gdy łące chodzili I pospołu się trawą zieloną karmili, Zajźrzał jeden drugiemu miejsca
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 40
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
, Królik, zające, sarnięta. W sadzawkach ryby pływają,
Ptaszęta wdzięcznie śpiewają. Łąki bujne, trawy rosną, Patrz, kto jedzie drogą prostą! Tam obaczysz, czego w Rzymie Niemasz, w Turczech, tak i w Krymie: Bory, lasy i krzewiny, Góry, jeziora, gęstwiny, Perspektywy, niepodobne Oku widzieć, tak ozdobne. Choćby się malarze zeszli, A wiele krain obeszli, Trudno znaleźć piękniejszego Miejsca i w oczach milszego. Stary Dwór Ujazdowski z Ogrodami.
Z drugą stronę pyszne dwory Z drzewa, porządne obory, Stajnie, gumno, a nadole Łaźnia z sadzawką w padole. Dwa ogrody: przestrzenniejszy Pod
, Królik, zające, sarnięta. W sadzawkach ryby pływają,
Ptaszęta wdzięcznie śpiewają. Łąki bujne, trawy rostą, Patrz, kto jedzie drogą prostą! Tam obaczysz, czego w Rzymie Niemasz, w Turczech, tak i w Krymie: Bory, lasy i krzewiny, Góry, jeziora, gęstwiny, Perspektywy, niepodobne Oku widzieć, tak ozdobne. Choćby się malarze zeszli, A wiele krain obeszli, Trudno znaleźć piękniejszego Miejsca i w oczach milszego. Stary Dwór Ujazdowski z Ogrodami.
Z drugą stronę pyszne dwory Z drzewa, porządne obory, Stajnie, gumno, a nadole Łaźnia z sadzawką w padole. Dwa ogrody: przestrzenniejszy Pod
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 81
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
te, co prawa i przywileje duchowne wzruszają według onej dawnej reguły: Qui tacet, consentire videtur. W sprawach duchownych u sądu trybunalskiego z tymi deputatami duchownymi jakie biedy mamy, kto nie wie? Który jeden drugiego mocno się trzymając, by tylko którego świeckiego przeciągnęli, to zaraz pluralitatem po sobie mają i tym samym sprawy niepodobne wygrawają; więc też wprawdzie nie mogą inaczej. Widziałem kilka lat temu kopią listu IchM. księżej biskupów, do nich z Warszawy pisanego w roku 1596 dnia 4 Mai, z podpisem obu nieboszczyków arcybiskupów naszych i nieboszczyka ks. kardynała Radziwiłła, nieboszczyka ks. Rozrażewskiego, biskupa kujawskiego, także i dzisiejszego IMci ks.
te, co prawa i przywileje duchowne wzruszają według onej dawnej reguły: Qui tacet, consentire videtur. W sprawach duchownych u sądu trybunalskiego z tymi deputatami duchownymi jakie biedy mamy, kto nie wie? Który jeden drugiego mocno się trzymając, by tylko którego świeckiego przeciągnęli, to zaraz pluralitatem po sobie mają i tym samym sprawy niepodobne wygrawają; więc też wprawdzie nie mogą inaczej. Widziałem kilka lat temu kopią listu IchMM. księżej biskupów, do nich z Warszawy pisanego w roku 1596 dnia 4 Mai, z podpisem obu nieboszczyków arcybiskupów naszych i nieboszczyka ks. kardynała Radziwiłła, nieboszczyka ks. Rozrażewskiego, biskupa kujawskiego, także i dzisiejszego JMci ks.
Skrót tekstu: ZebrzApolCz_III
Strona: 228
Tytuł:
Apologia abo sprawota szlachcica polskiego.
Autor:
Zebrzydowski Mikołaj
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
winie warzony/ i trunkiem używany. O Kozłkach/ Rozdział 14. Valeriana Fumalus. Baldrian. Valeriana vera Fu, verum et legitimum Tyriacaria. Tyriacks kraut. Księgi Pierwsze.
TRojaki albo czworaki rodzaj Kozłków znajduje się. Wielki/ Więtszy/ Średni/ Mały. Wielki/ który drudzy zowią Nardusem leśnym/ mając liście mało niepodobne Laniej broni: Pręta gładkiego/ na łokieć zwysz/ albo wyższego: we wnątrz czczego/ lekkiego/ miękkiego/ a blado rumiennego: na wierzchu okołek takiejże barwy. Korzeń od spodku ukąszony/ aż do wierzchu/ od którego pochodzą na ukoś cienkie włosienkowate korzonki/ poplecione i powikłane/ równie jako u Ciemierzyce
winie wárzony/ y trunkiem vżywány. O Kozłkách/ Rozdźiał 14. Valeriana Phumalus. Baldrian. Valeriana vera Phu, verum et legitimum Thyriacaria. Tyriacks kraut. Kśięgi Pierwsze.
TRoiáki álbo czworáki rodzay Kozłkow znáyduie sie. Wielki/ Więtszy/ Sredni/ Máły. Wielki/ ktory drudzy zowią Nárdusem leśnym/ máiąc liśćie máło niepodobne Lániey broni: Prętá głádkiego/ ná łokieć zwysz/ álbo wyższe^o^: we wnątrz czczego/ lekkiego/ miękkiego/ á bládo rumiennego: ná wierzchu okołek tákieyże bárwy. Korzeń od spodku vkąszony/ áż do wierzchu/ od ktorego pochodzą ná vkoś ćienkie włośienkowáte korzonki/ poplećione y powikłáne/ rownie iáko v Ciemierzyce
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 49
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
dostąpić nie mógł. Naprzód wpadłw tęskność i obrzydłość. Abowiem chciał pokarm brać ale żeby jedząc żadnego smaku nie czuł. Starał się pierwsze poruszania namiętności nie tylko uskromić/ ale zgoła wynisczyć. Usiłował też bez żadnego powszedniego grzechu/ w doskonałej czystości sumnienia żywot swój zachować. I gdy za poduszczeniem diabelstwa połudziennego ważył się o rzeczy niepodobne/ iz do czego się pnął dosiąc nie mógł/ aczkolwiek z nawiętszą pracą o to się starał: przyszedł do tego że w przepaść desperacji od smutku wpadł/ iż się w tym stanie widział/ w którym żadnym sposobem zbawienia spodziewać się nie mógł/ przeto że grzechy powszednie/ bez których w tym żywocie być nie możemy
dostąpić nie mogł. Naprzod wpadłw teskność y obrzydłość. Abowiem chćiał pokarm bráć ále żeby iedząc żadnego smáku nie czuł. Stárał sie pierwsze poruszánia namiętnośći nie tylko vskromić/ ále zgołá wyniscżyć. Vśiłował też bez żadnego powszedniego grzechu/ w doskonałey czystośći sumnienia żywot swoy záchować. Y gdy zá podusczeniem dyabelstwá połudźiennego ważył sie o rzeczy niepodobne/ iz do czego sie pnął dośiąc nie mogł/ áczkolwiek z nawiętszą pracą o to sie stárał: przyszedł do tego że w przepáść desperácyey od smutku wpadł/ iż sie w tym stanie widźiał/ w ktorym żadnym sposobem zbáwienia spodźiewáć sie nie mogł/ przeto że grzechy powszednie/ bez ktorych w tym żywoćie bydź nie możemy
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 321.
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
o nabycie abo przyczynienie państwa/ pilnują więcej obrony samych siebie/ a niżby komu mieli szkodzić: i przetoż umacniają barzo dobrze swe miasta/ i trzymają tam wielkie praesidia. Gdziebym chciał wspominać/ jako piszą/ o wielkości pieszych i konnych ludzi wojennych/ które ustawicznie chowa król/ powiedziałbym rzeczy niepodobne do wiary. China. Wtóre księgi. Pierwszej części, Asia. China. Wtóre księgi. CAVCINCHINA, CAMPA.
WNidziemy teraz do jednego Chaos krajów i ludzi niezliczonych/ różnych od siebie/ farbą/ obyczajmi/ zabobonami niezliczonemi/ którzy wszyscy prawie leżą przy Oceanie. Wszytek brzeg tak Chiński/ jako też i inszych/
o nábyćie ábo przyczynienie páństwá/ pilnuią więcey obrony sámych śiebie/ á niżby komu mieli szkodźić: y przetoż vmacniáią bárzo dobrze swe miástá/ y trzymáią tám wielkie praesidia. Gdźiebym chćiał wspomináć/ iáko piszą/ o wielkośći pieszych y konnych ludźi woiennych/ ktore vstáwicznie chowa krol/ powiedźiałbym rzeczy niepodobne do wiáry. Chiná. Wtore kśięgi. Pierwszey częśći, Asia. Chiná. Wtore kśięgi. CAVCINCHINA, CAMPA.
WNidźiemy teraz do iednego Chaos kráiow y ludźi niezliczonych/ roznych od śiebie/ fárbą/ obyczáymi/ zabobonámi niezliczonemi/ ktorzy wszyscy práwie leżą przy Oceanie. Wszytek brzeg ták Chiński/ iáko też y inszych/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 173
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609